Maciej Stuhr: Gdy byłem na wschodniej granicy, dochodziły do mnie informacje, że niektórzy strażnicy biorą uchodźców do swoich domów. A potem idą do pracy i przerzucają innych uchodźców przez płot. Po to, żeby nikt się nie domyślił, że prywatnie próbują komuś pomóc.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.