Po miesiącu od bulwersującego zabójstwa właściciela sklepu na Nowym Mieście ujęła trzech podejrzanych, którymi okazali się czterej nastoletni białostoczanie.
Rozpoczął się montaż organów skonstruowanych specjalnie na potrzeby powstającego gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Wprawdzie nie będzie to największy tego typu instrument w kraju (nikt nie pobije Lichenia w tej konkurencji), ale za to powstające organy będą szalenie nowoczesne, a grać na nich będzie można za pomocą przenośnej klawiatury. Tylko kiedy w końcu będzie można ich posłuchać...
Kilka tysięcy ludzi zgromadziło się w sobotni wieczór nad zalewem Bachmaty w Dubiczach Cerkiewnych, aby wziąć udział w dorocznym pikniku rodzinnym zorganizowanym tradycyjnie przez Związek Ukraińców Podlasia. Były wianki, tańce i śpiewy, a także obowiązkowe stoiska z mydłem i powidłem. Przy okazji można było wziąć udział w prawdopodobnie największym, między pokoleniowym i wielokulturowym grillowaniu w Polsce. Słowem - było fajnie.
Doroczne spotkanie rodzin i bliskich tych, którzy w 1945 roku przepadli bez wieści nie obyło się bez wtrętów dotyczących katastrofy smoleńskiej. Niestety nie udało się uszanować ani pamięci ofiar tragicznego wypadku lotniczego, ani rozstrzelanych przez NKWD akowców. Szkoda, że ani biskup Jerzy Mazur, ani zgromadzeni na uroczystościach politycy nie potrafili powściągnąć emocji i oddać szacunku pomordowanym.
Nareszcie można legalnie rozłożyć się z kocykiem na białostockich trawnikach - rajcy miejscy w swej nieskończonej dobroci przegłosowali bowiem odpowiednią uchwałę. Pozostaje tylko pytanie - a co z psimi kupami?
Koncepcja Muzeum, ulokowanego w powojskowym kompleksie na Węglowej ma być gotowa pod koniec listopada. Szczegółowy projekt, wraz z uzyskanie niezbędnych pozwoleń pracownia architektoniczna Jana Kabaca (która wygrała konkurs) ma przedstawić do października przyszłego roku, muzeum powstanie zaś w 2014. O ile nie będzie opóźnień.
Po kilkukrotnym przekładaniu terminów, wreszcie rusza Białostocka Karta Miejska. A dokładniej - ruszy w sierpniu. W niepełnej funkcjonalności. Zawsze coś...
Poseł Tyszkiewicz nader sprawnie posługuje się talią kart, fusami po kawie lub szklaną kulą, czego dowiódł przewidując orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zezwalające na billboardy wyborcze. Potem wprawdzie je zdjął, ale trzeba było interwencji szefostwa PO. Ot, przodownik pracy politycznej...
Maleńki ryś, w ostatniej chwili uratowany przez turystów z rzeki, na razie przebywa w azylu dla zwierząt w Poczopku. Leśnicy próbowali przywabić mamę małego, ale to się niestety nie udało. Przed kociakiem stoi jednak świetlana kariera reproduktora - po osiągnięciu dojrzałości zostanie on osiedlony w Puszczy Piskiej, gdzie rysi jest bardzo mało. Póki co malec zajada przepiórki, szczury i co tam jeszcze mu podrzucą leśnicy.
Magistrat stracił cierpliwość do wykonawcy Stadionu Miejskiego (konsorcjum Eiffage) i wszczął procedurę uzyskania 8 milionów złotych kary umownej. Na bardzo pięknie - tylko co ze stadionem?
Jagiellonia wygrała sparing z Olimpią Zambrów, i to dość wysoko, bo 4:0 . Miło, że wreszcie udało się zwyciężyć, szkoda że tak późno i z takim rywalem. Tak czy owak, okazało się że był to łabędzi śpiew trenera Michała Probierza. Mimo zwycięstwa, kibice nie wydawali się zadowoleni...
Konserwator Nowakowski po naradzie z architektem Nowakowskim doszedł do wniosku, że szpecąca samowola budowlana na unikalnym zabytku modernizmu nie jest jednak tak szpecąca. Architekt Nowakowski argumentował, że przeciez kuria jest jednym z jego głównych zleceniodawców i nie należy z nią zadzierać. Na pytanie, czy zbieżność nazwisk nie jest tu przypadkowa odpowiedzcie sobie sami.
Poseł Tyszkiewicz otrzymał jasną sugestię od szefostwa PO i szybciutko zdjął półlegalnie powieszone banery ze swoją podobizną. I nie można było tak od razu?
Sezon na kocyki miał być zainaugurowany w środę, czyli w dzień podjęcia uchwały legalizującej leżenie na białostockich trawnikach, ale plany pokrzyżowała pogoda. W czwartek było już wystarczająco ciepło, więc piknik był udany. Tylko co tam robił radny PiS Rafał Rudnicki?
Słynny "Ogórek", czyli Jelcz 043 odrestaurowany i pięknie odmalowany na intensywny, czerwony kolor, będzie od soboty obwoził po Białymstoku turystów. Może nie jest to tak nowoczesna maszyna, jak nasze miejskie Solarisy, ale przynajmniej otwierają się w nim okna.
Ciężko nas doświadcza pogoda ostatnimi czasy, skłaniając niektórych do nieuprawnionych dywagacji o występowaniu w Polsce monsunów. Najwyraźniej w tym roku pada ten deszcz, który miał spaść w zeszłe lato...
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze