W niedzielę w Augustowie znów pojawią się wodne dziwolągi. Czasem trudno uwierzyć, jak wielka może być wyobraźnia konstruktorów, a jednak za każdym razem zaskakuje.
To już 23. edycja Mistrzostw Polski w Pływaniu na Byle Czym "Co ma pływać, nie utonie", które tradycyjnie odbędą się nad Nettą i nadrzecznych błoniach. Nazwa imprezy mówi wszystko - właśnie o to chodzi: może być byle co, może być brzydkie i dziwaczne, byleby nie utonęło i zaciekawiło. Konstruktorzy prześcigają się w pomysłach, a ci, którzy w niedzielę dotrą do Augustowa, przekonają się o tym sami.
Po imprezie będzie można posłuchać muzyki i potańczyć. Wystąpi m.in. Mrozu.
W programie:
*godz. 15 - początek mistrzostw
*godz. 16-18 - pokazy pojazdów
*godz. 18.30 - wręczenie nagród
*godz. 19 - PODULKA
*godz. 21 - MROZU
Miejsce: Błonia nad Nettą w Augustowie
W środku lata, na obrzeżach województwa, od lat dziesięciu dzieją się rzeczy niezwykłe. Teatry z Polski i ze świata zjeżdżają do małych miejscowości, oczarowują małych i dużych, od południa do zmroku serwując co godzina kolejne przedstawienia. Tak będzie i teraz, przez dwa weekendy (27-29.07) oraz (03-05.08). Nic, tylko zabierać familię, piknikowy kosz i ruszać w ślad za wędrownymi artystami.
Na owym wędrownym stylu, przypominającym tradycje przedwojenne, festiwal właśnie polega - to jego znak rozpoznawczy. Jedzie tam, gdzie na co dzień teatru nie ma, do kilku miejscowości w okolicy Puszczy Białowieskiej. Tak sobie przed dekadą wymyśliło małżeństwo artystów Dariusz Skibiński i Agata Rychcik-Skibińska, którzy kilka lat temu na miejsce swego życia wybrali podlaską Policzną (wcześniej byli związani ze scenami teatrów niezależnych). Założyli Stowarzyszenie Pocztówka, postanowili przywrócić teatr podlaskim obrzeżom i swojej idei, z pasją i wielkim zaangażowaniem się konsekwentnie trzymają. A widzowie korzystają, miejscowi i przyjezdni, radując się teatralnym dniem wypełnionym ciekawymi historiami od południa do wieczora. Za darmo.
Niespieszność i swojskość
Wertep to festiwal absolutnie niezwykły, z atmosferą nie do podrobienia. Ci, co już na choć jednej edycji byli - to wiedzą. Ci, którzy jeszcze przez ostatnie dziesięć lat na festiwal nie trafili, powinni to zrobić koniecznie. Impreza jest plenerowa, bezpłatna, pełna ciekawych spektakli z kraju i zagranicy, pokazywanych (średnio od godz. 13 do 21) w większości pod gołym niebem. Repertuar podczas jednego weekendu jest zazwyczaj taki sam, w kolejnym, jako że dojeżdżają nowe teatry, sporo się zmienia. Można więc na Wertep wybrać się nawet dwa albo i trzy razy.
Cały dzień mija w błogiej piknikowej atmosferze. Kto chce - ogląda spektakl, kto chce - robi sobie przerwę i wyleguje się na kocu (większość spektakli odbywa się w miejscu, gdzie można się z kocem rozłożyć - to parki, tereny nad zalewem, okolice domów kultury, przystań). I ta niespieszność, rodzinność, kameralność, swojskość - poza teatralnym wymiarem - jest siłą Wertepu.
GRZEGORZ DABROWSKI
Gdzie jechać w najbliższy weekend
PIĄTEK (27 lipca) - DUBICZE CERKIEWNE, miejsce: Zalew Bachmaty
13 "Na wozie" Falko Show /PL - spektakl familijny (45 min, plener)
13.45 "Impresje z baniek" i "Ziarno do ziarna"/"Design" Sztuka Tworzenia, A3 Teatr / PL - animacje familijne (cyklicznie do 18, plener)
14 "Rycerz bez konia" Teatr Barnaby/PL - spektakl familijny (40 min, plener)
15 "Cyrk sznurkowy" Falko Show/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
16 "Syn Księżyca" Cintia's Puppet Theatre/EVS/ES/UA - spektakl dla dorosłych (30 min, jurta)
17 "The Dreamers" Teatr Vechoria/UA (40 min, plener)
18 "The Message of the Macanuda" Deborah Hunt/PUR (30 min, plener)
19 "Tradycja" Teatr Rękawiczka/PL (45 min, plener)
20 "Zabawa" Teatr Brama/PL (45 min, plener)
21 "Circus" Cirko Pitanga/CH/IL (45 min, plener)
SOBOTA (28 lipca) - STARY DWÓR
Miejsce: Zalew Siemianówka, gm. Narewka
13 "Na wozie" Falko Show/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
13.45 "Impresje z baniek" i "Ziarno do ziarna"/"Design" Sztuka Tworzenia, A3 Teatr/PL - animacje familijne (cyklicznie do 18, plener)
14 "Cyrk sznurkowy" Falko Show/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
16 "Opowieści z nieistniejących światów" Parparusza Wędrowna Wytwórnia Zdarzeń/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
16 "Syn Księżyca" Cintia's Puppet Theatre/EVS/ES/UA - spektakl dla dorosłych (30 min, jurta)
17 "The Dreamers" Teatr Vechoria/UA (40 min, plener)
18 "Zabawa" Teatr Brama/PL (45 min, plener)
19 "The Message of the Macanuda" Deborah Hunt /PUR (30 min, plener)
20 "W niemym kinie" Teatr Pantomimy Mimo/PL (45 min, plener)
21 "Nuptial Ropes" Cirko Pitanga/CH/IL (45 min, plener)
NIEDZIELA (29 lipca) - BIELSK PODLASKI
Miejsce: Park Królowej Heleny "Muszla"
14 "Na wozie" Falko Show/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
14.45 "Impresje z baniek" i "Ziarno do ziarna"/"Design" Sztuka Tworzenia, A3 Teatr/PL - animacje familijne (cyklicznie do 18, plener)
15 "Sweet Dreams" A3Teatr/PL - happening familijny (cyklicznie do 19, plener)
15.30 "Rycerz bez konia" Teatr Barnaby/PL - spektakl familijny (40 min, plener)
16.30 "Opowieści z nieistniejących światów" Parparusza Wędrowna Wytwórnia Zdarzeń/PL - spektakl familijny (45 min, plener)
17.30 "The Dreamers" Teatr Vechoria/UA (40 min, plener)
18.30 "Tradycja" Teatr Rękawiczka/PL (45 min, plener)
19.30 "Circus" Cirko Pitanga/CH/IL (45 min, plener)
20.30 "The Message of the Macanuda" Deborah Hunt/PUR (30 min, plener)
21 "W niemym kinie" Teatr Pantomimy Mimo/PL (45 min, plener)
22 "Nuptial Ropes" Cirko Pitanga/CH/IL (45 min, plener)
I Gruzja, i Macedonia, i Bośnia i Hercegowina. I góralski duch, i etniczne nuty z całego świata i podlaski folklor. Na scenie Podlaskiej Oktawy Kultur wszystko się pomieści. W Białymstoku i regionie trwa Podlaska Oktawa Kultur. W piątek na Rynku Kościuszki wystąpi m.in. Ethno-Trio Troitsa z Białorusi.
Będzie więc metafizycznie i kontemplacyjnie, będzie barwnie, wielokulturowo i tanecznie.
Koncerty
Przez trzy dni, do niedzieli, Podlaska Oktawa Kultur organizowana przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury - gościć będzie wieczorem w Białymstoku, powędruje też w głąb województwa. W regionie w ciągu festiwalowych dni w różnych punktach regionu tańczy i śpiewa 28 zespołów z 14 krajów z Europy, m.in. z Gruzji, Macedonii, Serbii, Bośni i Hercegowiny. W sumie: 650 wykonawców, m.in. z Gruzji, Macedonii, Bułgarii, Bośni i Hercegowiny, Kałmucji, Adygei, Albanii, Słowacji czy Łotwy.
Główną sceną festiwalu jest ta ustawiona na Rynku Kościuszki festiwalu, gdzie codziennie, do niedzieli, od godz. 18, za darmo, odbywają się białostockie koncerty (w godz. 18-22).
AGNIESZKA SADOWSKA
Potańcówka
Poza koncertami tegoroczną nowinką Oktawy jest potańcówka z polską muzyką tradycyjną w Zmianie Klimatu (w piątek, od godz. 21, zagrają polskie zespoły: WoWaKin Trio, Kapela Brodów i Odpoczno).
Co istotne - na festiwalu coś dla siebie znajdą miłośnicy zarówno tradycyjnych brzmień, ale i mocno przearanżowanych. I choć dominuje muzyka tradycyjna, to Oktawa prezentuje też stylizowaną muzykę ludową, kompozycje jazzowe, autentyczne odtwórstwo. W trakcie festiwalu na scenie pojawiają się zespoły pieśni i tańca, małe grupy wokalne, chóry, a czasem też nawet orkiestry symfoniczne.
Warsztaty
Nowością w tym roku mają być działania animacyjne i taneczne z festiwalowymi gośćmi. Artyści będą czekać na chętnych od piątku do niedzieli z drugiej strony ratusza.
Wybitny historyk Timothy Snyder będzie w piątek o godz. 18 gościem spotkania, pt. "O co walczymy" w ramach "Lata w Pograniczu" (Dwór Miłosza w Krasnogrudzie).
W tym samym miejscu w poniedziałek o godz. 18 o Herbercie - w kontekście wolności i Solidarności - opowie jego biograf, Andrzej Franaszek. Z kolei w sobotę, wtorek i czwartek, o godz. 20, Pogranicze zaprasza do sejneńskiej synagogi na koncert Orkiestry Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego.
Program
LIPIEC
27 (piątek) Dwór Miłosza: TIMOTHY SNYDER, O CO WALCZYMY?, g. 18, wstęp wolny
28 (sobota) Biała Synagoga: ORKIESTRA KLEZMERSKA TEATRU SEJNEŃSKIEGO - Kavanah / Za Sercem, g. 20, bilety 25, 20 zł
29 (niedziela) Dom Pogranicza: THE BEST OF O!PLA 2018. Filmy Laureatów Festiwalu Polskiej Animacji i spotkanie z jego twórcą, g. 17, wstęp wolny, filmy dla widzów 16+
30 (poniedziałek) Dwór Miłosza: ANDRZEJ FRANASZEK, HERBERT - MIĘDZY WOLNOŚCIĄ I SOLIDARNOŚCIĄ, g. 18, wstęp wolny
31 (wtorek) Biała Synagoga: ORKIESTRA KLEZMERSKA TEATRU SEJNEŃSKIEGO - Kavanah / Za Sercem, g. 20, bilety 25, 20 zł
SIERPIEŃ
1 (środa) Dwór Miłosza: OŁEKSANDR BOJCZENKO, UKRAIŃSKI ODCIEŃ KONTRKULTURY, g. 18, wstęp wolny
2 (czwartek) Biała Synagoga: ORKIESTRA KLEZMERSKA TEATRU SEJNEŃSKIEGO - Kavanah / Za Sercem, g. 20, bilety 25, 20 zł
Tańce pod lampionami, w parkowej przestrzeni, białostoczanie lubią wyjątkowo. I oto znów jest okazja do zabawy. Miejska potańcówka organizowana przez Urząd Miejski, odbędzie się w niedzielę (29 lipca), w Ogrodzie Branickich.
- Zabawa potrwa do godz. 19.30, ale z możliwością przedłużenia do godz. 21.30. Suchy staw przy Pałacu Branickich (od strony Legionowej) przemieni się w salę taneczną pod rozgwieżdżonym niebem. Można będzie nie tylko tańczyć, ale także urządzić piknik na trawie. Wystąpi zespół Akustyczni - informuje Kamila Bogacewicz z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Żadna inna muzyczna impreza w Białymstoku nie promuje tak klawesynu i innych barokowych instrumentów. Żadna nie przypomina o bogactwie muzyki dawnej. W Białymstoku trwa Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej im. Julitty Sleńdzińskiej. Wszystkie wydarzenia są bezpłatne.
Kilka koncertów, kilka miejscówek, kilka wykładów i zajęć - co kilka dni do 5 sierpnia. Nad wszystkim unosi się zaś duch patronki - ostatniej z rodu wileńskich artystów, którego kolekcja mieści się w białostockiej galerii jej imienia. Julitta Sleńdzińska to klawesynistka, pedagog i jedna z prekursorek gry na instrumentach historycznych w Polsce. Jej klawesyn wraz z kolekcją rodzinnych obrazów jest w zbiorach Galerii im. Sleńdzińskich. I właśnie ten instrument będzie m.in. na pierwszym planie podczas festiwalu, który przypomina bogactwo muzyki dawnej.
Część koncertów odbywa się w Pałacu Branickich. Nieprzypadkowo - to właśnie tu, ponad dwie dekady temu rozbrzmiewały takie właśnie dźwięki wielkich kompozytorów propagowanych przez hetmanową Izabelą Branickich. I do tych czasów, jednocześnie dodając wątki współczesne, powracają organizatorzy festiwalu, pasjonaci tego typu muzyki.
Tegoroczna edycja jest jubileuszowa - dziesiąta. Tytuł tegorocznej odsłony "Językiem uniwersalnym, językiem własnym" nawiązuje do założycielskiej tezy ruchu Wykonawstwa Historycznie Poinformowanego (Historically Informed Performance), a więc spojrzenia na muzykę jako na mowę dźwięków. Zaproszeni artyści grają na instrumentach historycznych bądź ich kopiach w zgodzie z ruchem Wykonawstwa Historycznie Poinformowanego. A ten ma na celu odtworzenia pierwotnych warunków wykonywania muzyki i odwoływanie się do historycznej konwencji tworzenia.
Organizując festiwal Galeria im. Sleńdzińskich zaplanowała też wydarzenia dodatkowe, m.in. wykłady, bezpłatne warsztaty edukacyjno-rekreacyjne dla dzieci.
PROGRAM
niedziela (29 lipca)
* godz. 19, Magna Pałacu Branickich, ul. Kilińskiego 1
Koncert kameralny - "Sotto voce o polskich inspiracjach"
Wykonawcy: Agata Sapiecha - skrzypce, mazanki, kierownictwo muzyczne; Judyta Tupczyńska - skrzypce, mazanki, Marcin Zalewski - viola da gamba, lira korbowa, Tomasz Dobrzański - flety podłużne, dudy; Anna Urszula Kucharska - klawesyn
wtorek (31 lipca)
* godz. 19, Galeria im. Sleńdzińskich, ul. Waryńskiego 24a
W 91. rocznicę urodzin Donatorki - Recital klawesynowy "W narracji obrazów Antoine'a Watteau"
Wykonawcy: Dorota Zimna - klawesyn; Anna Urszula Kucharska - klawesyn
środa (1 sierpnia)
* godz. 18, Galeria im. Sleńdzińskich, ul. Waryńskiego 24
Wykład dr Joanny Zauchy (UKSW Warszawa) - Uniwersalna zasada języka i "monady znaczeń". Leibnizjańskie inspiracje we współczesnej lingwistyce
czwartek (2 sierpnia)
*godz. 19, Galeria im. Sleńdzińskich, (Waryńskiego 24a)
Recital wokalny - "W dialogu Cameraty Florenckiej"
Wykonawcy: Rafał Grozdew - tenor; Agnieszka Szwajgier - cynk, flety podłużne; Witold Wilgos - lutnia, chittarone
Tydzień temu polanę Boryk pod Gródkiem zajmował festiwal Basowiszcza, a w sobotę - zajmie ją Siabrouskaja Biasieda. Wystąpią zespoły ludowe, będą kulinarne konkursy.
M.in. na najsmaczniejszą potrawę regionalną z ziemniaka i najładniejszy "karawaj" przywieziony przez występujące zespoły. Inne atrakcje to pokazy fajerwerków oraz wspólne pieczenie prosiaka. Na polanie wystąpią białoruskie kapele: Ciernica, Nierusz, Uładary, Kal?ryt, Ćwiecień, Krysztaliki, Szklary. Zagra też litewski zespół Perła z Niemenczyna. Reprezentanci Podlasia to m.in. Dobryje Grajki, Zorka, Lider, Lailand, Dawid Szymczuk Band, MaKsim, Koszyki, Art Pronar, ServerDANCE, Asteria oraz zespołów z Gminy Gródek. Gospodarzami imprezy będzie zespół Prymaki z Gródka.
Początek muzycznej biesiady - godz. 17. Wstęp wolny.
Trzy województwa i różnorodność kuchni trzech regionów. Podlaskie, podkarpackie i lubelskie wspólnie pokażą swoje bogactwo kulinarne, kulturę i zwyczaje. W sobotę i niedzielę w Drohiczynie.
- Chcemy poprzez wspólne działania promować dokonania kulinarne naszych regionów, ale też kulturę i tradycję - podkreśla Stefan Krajewski, członek zarządu województwa podlaskiego.
Trzy wschodnie województwa wspólnie promują lokalne atuty, kulturę, atrakcje turystyczne, a przede wszystkim lokalnych producentów żywności tradycyjnej i ekologicznej. Idea przedsięwzięcia to pokazanie bogactwa regionów w trakcie "wędrującej imprezy". Dlatego corocznie odbywa się ono w wybranych miejscowościach trzech województw.
Podlaska odsłona festiwalu "Na kulinarnym szlaku wschodniej Polski" odbędzie się w Parku Miejskim w Drohiczynie i zostanie połączona z Dniami Drohiczyna. Festiwal już po raz trzeci zawędruje do historycznej stolicy Podlasia.
- Kulinarnej prezentacji regionów towarzyszyć będzie szereg wydarzeń takich jak m.in. wystawa koni, spływ kajakowy Bugiem, występy muzyczne, w tym koncert Kasi Kowalskiej - mówił podczas środowej konferencji prasowej Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna.
Uczestnicy festiwalu rarytasy z trzech regionów znajdą w specjalnie wydzielonym miasteczku. Pojawią się stoiska z m.in. wyrobami cukierniczymi, sokami owocowymi, serem kozim, przetworami owocowymi, cydrem rzemieślniczym, octem jabłkowym oraz ziołami i mieszankami ziół. Swoją obecność zadeklarowało już kilkudziesięciu producentów.
W Drohiczynie zaplanowano też pokazy kulinarne. Wystawcy z trzech województw będą mieli szansę na wygraną w konkursach na najciekawsze stoisko oraz najsmaczniejszy produkt. Pojawią się tam również namioty informacyjno-promocyjne województw zaangażowanych w organizację festiwalu.
Dniom Drohiczyna i festiwalowi "Na kulinarnym szlaku wschodniej Polski" będą towarzyszyć: wystawa koni, spływ kajakowy rzeką Bug oraz zawody spławikowe. Oprócz koncertu Kasi Kowalskiej, będą zespoły: The SilkQueen, Kuzyn Zenka oraz Dots.
Od piątku do niedzieli na plaży w Dojlidach będzie rozgrywany finałowy turniej cyklu Plaża Open.
W ramach mistrzostw Polski w siatkówce plażowej Plaża Open 2018 odbyły się już turnieje w Dąbrowie Górniczej, Rybniku, Łodzi i Zamościu. Finał po raz kolejny zostanie rozegrany na plaży w Dojlidach.
- Bardzo się cieszę, że Dojlidy tak bardzo spodobały się organizatorom. Plaża Open odbywa się u nas już po raz czwarty, a trzeci raz jest to finał cyklu - mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Oprócz emocji siatkarskich kibice przez trzy dni będą mogli liczyć również na sporo innych atrakcji. Będą różne konkursy, będą gadżety do rozdania.
W piątek odbędą się eliminacje. W sobotę zostanie rozegrany turniej główny, ale też zaplanowano m.in. szkółkę siatkarską i pokaz siatkarskich umiejętności. W niedzielę przyjdzie czas na najważniejsze rozstrzygnięcia. Najpierw odbędą się pojedynki ćwierćfinałowe i półfinałowe, a następnie mecze o trzecie miejsce oraz oczywiście o pierwsze pozycje. Finałowy pojedynek turnieju kobiet zaplanowany jest na godz. 14.15. Decydujące starcie mężczyzn odbędzie się godzinę później.
- Do turnieju głównego zgłosiło się 40 par męskich i 25 żeńskich. Ważne jest też to, że w tym roku na Plaży Open rozdamy Puchar Polski, będzie to pierwsze takie wydarzenie w historii naszych zawodów - podkreśla Marcin Prus, dyrektor sportowy cyklu Plaża Open.
Wokalistka jazzowa Monika Borzym i białostocka Kapela Betela wystąpią we wtorek o godz. 18.30 na Rynku Kościuszki. Powód: Koncert "Pamiętamy'44. Mój śpiewnik powstańczy" z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Artystka zaśpiewa pieśni patriotyczne, a publiczność będzie mogła jej towarzyszyć i wspólnie śpiewać, korzystając ze specjalnie przygotowanych śpiewników, w których znajdą się teksty najpopularniejszych pieśni, takich jak "Hymn Szarych Szeregów" czy "Deszcz, jesienny deszcz".
Monika Borzym ma na swoim koncie cztery płyty. W 2017 roku ukazał się jej ostatni album - "Jestem Przestrzeń". Wydana we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego płyta zawiera poruszające teksty poetki Anny Świrszczyńskiej.
Kapela Betela to zespół muzyczny, w skład którego wchodzą aktorzy Białostockiego Teatru Lalek: Alicja Bach, Krzysztof Pilat i Paweł S. Szymański oraz Cezary Just, muzyk z Opery i Filharmonii Podlaskiej.
W różnych punktach Suwalszczyzny zabrzmi muzyka klasyczna, będą koncerty, warsztaty i spotkania. Zaczyna się Letnia Filharmonia AUKSO.
Wśród gości m.in. wybitny dyrygent Jacek Kaspszyk, ceniony kompozytor Zygmunt Krauze, pianista Wojciech Waleczek, gitarzysta Waldemar Gromolak i oczywiście Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia. W finale festiwalu usłyszymy Reut Rivkę i międzynarodową formację Krzysztofa Kobylińskiego KK PEARLS.
Festiwalowe miejscówki są różne - to m.in. Suwałki, Gawrych-Ruda, Maćkowa Ruda i tradycyjna gościna u prof. Andrzeja Strumiłły.
Inauguracja festiwalu - w poniedziałek (30 lipca) w Suwalskim Ośrodku Kultury. Melomani usłyszą koncert w wykonaniu pianisty Wojciecha Waleczka i Acoustic Quartet. W środę organizatorzy zapraszają na muzyczny wieczór z Gościem Festiwalu, cenionym kompozytorem Zygmuntem Krauzem. Kontynuacją fortepianowych spotkań będzie czwartkowy recital Krzysztofa Kobylińskiego (czwartek, 2 sierpnia).
MAMMA MIA! HERE WE GO AGAIN. W FORUM I HELIOSACH
Biorąc pod uwagę wielki sukces pierwszej części musicalu z Meryl Streep i piosenkami ABBY druga część "Mamma Mii" była jedynie kwestią czasu. Jak wyszło? Nieźle! Co prawda fabuła nie do końca się klei, ale występ Cher wynagradza wszelkie niedociągnięcia.
Po dziesięciu latach widzowie dostają szansę powrotu do wzruszającej, roztańczonej i rozśpiewanej historii miłości na greckich wyspach. W "Here we go." przeplatają się dwie linie narracyjne. Z jednej strony obserwujemy retrospektywnie historię młodej Donny Sheridan (dorosłą grała Streep). Kim była? Jak dotarła na wyspę? Dlaczego została? Co dokładnie łączyło ją z "trzema ojcami"?
W roli młodej Donny świetnie wypada energetyczna i nieźle śpiewająca Lily James (znana m.in. z "Kopciuszka"), a jej miłosne perturbacje pełne są wesołych gagów, rozbudowanych układów tanecznych i szalonych kostiumów w disco trendzie lat siedemdziesiątych. Równolegle widzowie śledzą wydarzenia współczesne. Sophia (Amanda Seyfried) powraca na wyspę po śmierci matki, by spełnić jej marzenie i otworzyć tam piękny, urokliwy hotel, który sprawi, że miejsce zdobędzie należną sympatię i sławę wśród turystów z całego świata. Dziewczyna ma wsparcie swoich szalonych ciotek Tanyi (Baranski) i Rosie (Walters), a także taty Sama (Brosnan). Nie wiadomo jednak, czy na wydarzeniu pojawią się Harry (Firth) i Bill (Skarsgard), pogoda robi się kapryśna, a relacja z przebywającym w USA mężem (Cooper) zawisa na włosku. Czy magia miejsca, które niegdyś przyniosło Donnie spełnienie, sprawi, że wszystkie życiowe nitki splotą się tak jak potrzeba?
Ol Parker firmuje swoim nazwiskiem film, który można uznać za kwintesencję letniej rozrywki. Lekki, przyjemny, kolorowy, radosny. Nie za skomplikowany, z wpisanym w założenia cukierkowym finiszem, choć niepozbawiony trudniejszych pytań i momentów wątpliwości.
Niektóre założenia fabularne "dwójki" w ogóle nie kleją się z danymi, jakie możemy pamiętać z "jedynki" - ale ten brak spasowania da się jakoś przełknąć tym bardziej, że wydaje się, jakoby twórcy kierowali ten projekt do młodszej widowni, która nie będzie ich rozliczać z tego, co już było.
Naprawdę nieźle wybrnięto z pozornie patowej sytuacji - przecież w pierwszej części wykorzystano większość największych hitów ABBY. Mniej znane songi brzmią pierwszorzędnie, a choć aranżacja "Waterloo" nie zachwyca, to już "Fernando" wykonywane przez Cher w duecie z latino-emeryto-loverem Andym Garcią jest (brokatową i pozłacaną!) wisienką na torcie. Występ kultowej artystki wprowadza do tej słodziuchnej produkcji zamierzony element kiczu, a tym samym bardzo potrzebny oddech i zachętę do wyzbytej wstydu zabawy.
Film nie jest arcydziełem musicalu ani pozycją, która zmienia świat, ale spełnia swój cel - zapewnia dobrą zabawę bez większego poczucia obciachu i nudy. Na ekranie nie widzimy niemal wcale Meryl Streep, ale można odnieść wrażenie, że dobra energia Donny napędza "Mamma Mię" i daje jej potrzebny do walki z wszelkimi kryzysami siłę i uśmiech.
Anna Tatarska
Imperial Cinepix
NIEPOCZYTALNA. W HELIOSACH
Thriller psychologiczny o kobiecie uwięzionej w klinice psychiatrycznej.
Pracująca w filadelfijskim banku trzydziestoletnia Sawyer na pierwszy rzut oka wydaje się normalną, może tylko zbyt usztywnioną i nerwowo reagującą kobietą. Jednak podczas internetowej randki zachowuje się w sposób tak osobliwy, że nie dziwimy się, gdy wkrótce potem udaje się z wizytą do psychiatry. Dziwne jest natomiast, że bezpośrednio po niej zostaje umieszczona na obserwacji w klinice. A nie jest to ostatnia niemiła niespodzianka, jaka ją czeka.
Kafkowska sytuacja: im bardziej przekonujesz lekarzy, że jesteś normalna i nie powinnaś tu przebywać, tym bardziej ci nie wierzą. Sawyer przy tym zachowuje się mało taktycznie: zamiast być układną, grzeczną dziewczynką, buntuje się i awanturuje, co jeszcze pogarsza jej sytuację. Ale najgorsze jest to, że faktyczny stan jej zdrowia jest tu w gruncie rzeczy obojętny: ważne jest to, że firma ubezpieczeniowa płaci za jej pobyt, przynosząc szpitalowi zysk.
Ale "Niepoczytalna" nie jest tylko opowieścią o biurokratycznym koszmarze ani krytyką absurdów amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej. Jej głównym tematem jest zjawisko stalkingu. Sawyer padła wcześniej jego ofiarą. Jak bardzo stalking potrafi zniszczyć życie, uświadamia nam krótka rozmowa bohaterki ze specem od bezpieczeństwa osobistego (Matt Damon) - może być to rzeczywiście prawdziwe piekło. Nie muszę też chyba dodawać, że w epoce #MeToo, temat niechcianej, a nachalnej adoracji jest niezwykle aktualny.
"Niepoczytalna" nie jest zapewne najwybitniejszym filmem w bogatym dorobku reżyserskim Stevena Soderbergha. Ale znajdziemy w nim kilka interesujących zwrotów akcji, filmowi nie można odmówić napięcia, a stosunkowo nieznana Claire Foy jest w głównej roli pierwszorzędna. Cały dowcip polega na tym, że wcale nie mamy pewności, czy można jej ufać tj. nie wiemy, czy jest normalną osobą, która wpadła w pułapkę, czy też zwyczajną paranoiczką - choć na mój gust odpowiedź na to pytanie pada zbyt szybko.
Ale najciekawsza w filmie jest jego technika realizacyjna - Soderbergh nakręcił go w całości iPhone'em (!). Nie wiem, czy do tej metody należy przyszłość kinematografii, jak twierdzi sam reżyser, ale akurat w przypadku "Niepoczytalnej" sprawdziła się ona znakomicie: wzmacniała uczucie klaustrofobii i poprzez zniekształcenia proporcji dobrze oddawała ogląd świata naszej bohaterki. I to dzięki niej konwencjonalna w gruncie rzeczy opowieść bardzo zyskała na świeżości i oryginalności.
Paweł Mossakowski
Kino Świat
KSIĄŻĘ CZARUŚ. W HELIOSACH
Animowana bajeczka o księciu, który znalazł się w opałach, bo nikt mu się nie oprze.
Zabrał Kopciuszka na bal, pocałunkiem obudził Śpiącą Królewnę i wskrzesił Śnieżkę. żyli długo i szczęśliwie? Nie tym razem. Każda z uratowanych jest bowiem przekonana, że Książę Czaruś ożeni się właśnie z nią. Bohater został przeklęty jeszcze w kołysce. Klątwę zdjąć może tylko pocałunek prawdziwej miłości, ale jak ją odnaleźć, skoro na widok młodzieńca głowę tracą wszystkie kobiety? A mężczyźni chętnie przefasonowaliby mu piękną buźkę. Czaruś wyrusza na pełną niebezpieczeństw misję, która przed laty jego ojcu pomogła odnaleźć "tę jedyną". Dotąd załatwiał wszystko uśmiechem, w najgorszym wypadku mógł liczyć na rycerzy tatusia, teraz jest zdany na siebie. No i na pewną złodziejkę. Laura towarzyszy mu w przebraniu. Wydaje się jedyną, na którą nie działa urok Czarusia.
Twórcom zamarzyło się przewrotne potraktowanie klasycznych baśni i odwrócenie schematów. Lecz naśladując podejście ze "Shreka", nie potrafią wykrzesać z siebie nic szczególnie oryginalnego. Wobec dylematów, z którymi w takich opowieściach zmagają się zwykle dziewczyny, tu staje nieporadny chłopak. Królewny są natomiast sfochowane i nieznośne, co usprawiedliwia nieco trauma, jaką przeszły. Bohaterów trudno jednak nazwać interesującymi.
O ile jeszcze całość została przyzwoicie zanimowana, polski dubbing do zalet "Księcia Czarusia" już nie należy. Rzecz nie w głosach (obsadę uzupełniają piosenkarki z Eweliną Lisowską na czele, śpiewające także kilka utworów), co w napisanych postaciom kwestiach. Poza kilkoma celnymi strzałami, żarty sprawiają wrażenie wymęczonych, język razi potocznością i niechlujstwem. Dlaczego? Pewnie tak ktoś wyobraża sobie dzisiejszych nastolatków, do których film chce kierować. Wątpię, żeby to kupili.
Piotr Guszkowski
Od spotkań z księdzem Bonieckim, Jakubem Żulczykiem i Katarzyną Puzyńską, po koncerty Katarzyny Nosowskiej, Pablopavo i Arkadiusza Jakubika. W weekend 28 i 29 lipca odbędzie się pierwsza edycja #Będzieczytane Ełk Festiwalu.
Dwudniowy festiwal to spotkanie literatury z muzyką. Dla wielu bohaterów imprezy oba światy się przenikają - swoje książki wydali niedawno Katarzyna Nosowska oraz Pablopavo, z kolei Andrzej Stasiuk wspólnie z ukraińską kapelą Haydamaky zmierzył się z poezją Mickiewicza, a Anna Dziewit-Meller stała na czele zespołu Andy.
Zgodnie z nazwą festiwalu w roli głównej wystąpi literatura. O niej dyskutować będą Jakub Żulczyk, Adam Wajrak, Marcin Meller, Katarzyna Puzyńska, Krzysztof Środa, Arno Sumiński, prof. Jerzy Bralczyk i Lucyna Kirwil, Szymon Hołownia, ks. Adam Boniecki, Tomasz Samojlik oraz Artur Becker. Wstęp na wszystkie spotkania z autorami jest wolny.
DAWID ŻUCHOWICZ
Po spotkaniach i warsztatach, które odbywać się będą od południa do godz. 19, przyjdzie czas na koncerty. Pierwszego dnia, w sobotę, wystąpią Arkadiusz Jakubik, Andrzej Stasiuk & Haydamaky oraz Anita Lipnicka. Drugiego dnia zagrają Mery Spolsky, Pablopavo oraz Katarzyna Nosowska. Bilety w przedsprzedaży 35 zł (45 zł w dniu imprezy), karnety w przedsprzedaży 59 zł (69 zł w dniu imprezy). Dla dzieci do 12. roku i seniorów powyżej 65. roku życia wstęp wolny.
To nie koniec atrakcji. W kinie festiwalowym "Perła" wyświetlone zostaną m.in. "Porwanie Michela Houellebecqa" czy "Wielkie nadzieje", a na ełckiej promenadzie odbędzie się targowisko książek. Z myślą o najmłodszych czytelnikach otwarta będzie strefa "Książka dla dzieci" ze spotkaniami, warsztatami, zabawami - gościem specjalnym będzie m.in. Adam Wajrak.
#Będzieczytane Ełk Festiwal. 28-29 lipca, Ełk.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze