fot. dolinapalacow.pl
1 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Dolina Pałaców i Ogrodów (Polska)
Pomysły na majówkę ze zwiedzaniem proponuje Joanna Lamparska
Dolina Pałaców i Ogrodów (Polska): weekend w królewskiej siedzibie
To zaledwie 100 km2, a mieści się tu niemal 30 zamków, pałaców i dworów. Leżącą u stóp Karkonoszy Dolinę Pałaców i Ogrodów często porównuje się z Doliną Loary, tyle że zamiast Loary jest tu Bóbr. W XIX w. było to ulubione miejsce wypoczynkowe pruskich władców i ich rodzin. Dla nich powstały okazałe siedziby otoczone parkami i stawami, a system alei umożliwiał wygodne i bardzo romantyczne przemieszczanie się z jednej rezydencji do drugiej. I tak: pałac w Mysłakowicach był własnością królów Fryderyka Wilhelma III i jego syna Fryderyka Wilhelma IV, do księcia Wilhelma, brata tego pierwszego, należały Karpniki, zaś córka króla Luiza Niderlandzka otrzymała rezydencję w Wojanowie. Dzisiaj większość zabytków została zamieniona na hotele (udostępniane jednak do zwiedzania). Na pewno nie będziemy się tu nudzić. W ruinach zamku Bolczów straszy duch księdza-samobójcy, zaś w dworze w Mniszkowie wystarczy zadrzeć głowę, żeby podziwiać strop pomalowany w tajemnicze przedstawienia zmysłów.
Noclegi: od 50 zł w gospodarstwach agroturystycznych do 300 zł w pałacu. Wstęp do pałaców bezpłatny.
Wszystkie majówkowe propozycje pochodzą z numeru magazynu

Żółte tramwaje rozpychające się w wąskich uliczkach Lizbony, Portugalia / fot. Shutterstock
2 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Lizbona (Portugalia)
Lizbona (Portugalia): tramwajem przez miasto
Najważniejszy powód, dla którego warto tu przyjechać? To oczywiste: słynny tramwaj nr 28, który rozpycha się na lizbońskich ulicach. Wycieczka przez najciekawsze miejsca miasta trwa 1,5 godz., ale tramwajem, choć z innym numerem, można wybrać się nawet poza Lizbonę, np. do zjawiskowej Sintry, gdzie stoi dawna letnia rezydencja rodziny królewskiej. Sama Lizbona została stworzona do tego, żeby się po niej, włóczyć, zwiedzać zabytki, wpatrywać w leniwy Tag, przysiadać w małych kawiarenkach i słuchać fado. Obowiązkowym punktem dla smakoszy jest kawiarnia i piekarnia Antiga Confeitaria de Belém. Od 1837 r. produkuje się tu słynne babeczki z kremem, których przepis jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Sama dzielnica Belém, miejsce, z której Vasco da Gama wyruszył do Indii, to skupisko wyjątkowych zabytków. Największe wrażenie robi gigantyczny klasztor hieronimitów, jedna z najwspanialszych budowli europejskiego gotyku, ozdobiona wewnątrz w pełnym przepychu stylu manuelińskim. Szczyptą nowoczesności jest największe w Europie oceanarium, w którym - uwaga - można spędzić noc z rekinami!
W tym roku Ryanair uruchomił loty z Modlina do Lisbony, warto z nich skorzystać, noclegi: od 20 euro. Wydatki na miejscu zależą od fantazji i zasobności portfela. Niezbędne minimum na tydzień to ok. 1200 zł.
Wilno, Litwa / fot. Shutterstock
3 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Wilno (Litwa)
Wilno (Litwa): z wielką historią w tle
Sentymentalny spacer śladami Adama Mickiewicza, cmentarz na Rossie, Ostra Brama z cudownym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej - to obowiązkowe punkty każdej polskiej wycieczki do Wilna. Ale nie jedyne jego atrakcje. Miasto królów przyciąga także licznymi pałacami, które niegdyś należały do Radziwiłłów, Tyszkiewiczów, Ogińskich czy Tyzenhausów. Podobnie jest w samym sercu miasta. Do stojącego na szczycie Wzgórza Gedymina Zamku Wileńskiego, symbolu Litwy, można wjechać nowoczesną kolejką. Kuszą również zakątki dawnej dzielnicy żydowskiej i gotyckie zakamarki. Ale Wilno, oprócz tradycji i historii, ma również swoją drugą twarz: miasta nocnych klubów, restauracji i zabawy (działa tu ponad 50 chińskich restauracji). Nie chce się też wierzyć, że kilka przecznic dalej, w podziemiach dawnego gmachu KGB, w miejscu przetrzymywania więźniów politycznych, mieści się muzeum. Już sama klatka schodowa z secesyjną, bogatą poręczą, emanuje strachem. W latach 1944-1953 przez ten budynek przeszło 15 tys. ludzi, ponad 700 z nich zostało rozstrzelanych, prawie wszyscy byli torturowani. Ale takie jest dzisiaj Wilno: wielka historia za dnia w nieodłączny sposób splata się z nieco lżejszym obliczem nocnego miasta.
W zależności od opcji podróży (samolot, pociąg czy autobus) kilkudniowy pobyt w Wilnie to wydatek ok. 700-1300 zł. Tanio i wygodnie do Wilna można dojechać autobusem Ecolines (bilety już od 20 zł).
Zagłębie Ruhry, Niemcy / fot. Shutterstock
4 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Zagłębie Ruhry (Niemcy)
Zagłębie Ruhry (Niemcy): industrialne centrum kultury
Jeszcze niedawno niemieckie Zagłębie Ruhry było miejscem, o którym nie pomyślałby żaden turysta. Dziś stare zabudowania, umieszczone w niemal kosmicznym krajobrazie, stały się centrum sportu i kultury zachodnich Niemiec. A to dzięki temu, że w 1987 r. rząd podjął decyzję, aby upadające już zagłębie objąć ochroną muzealną. Kosztem 155 mln euro stare fabryki zostały zamienione w fantazyjne dekoracje, a ponury krajobraz, wypełniony kominami, rurociągami i zbiornikami, przeistoczył się w futurystyczną zabudowę rodem z bajkowego świata. Warto odwiedzić XIX-wieczną kopalnię Zollverein, która została wpisana na listę dziedzictwa UNESCO. Rocznie zwiedza ją ponad 200 tys. turystów, którzy wędrują taką samą drogą, jaką od momentu wydobycia przebywał węgiel. W Oberhausen z kolei, w miejscu dawnej huty, powstało największe w Europie centrum handlowo-rozrywkowe, mieszczące ponad 200 sklepów i dziesiątki restauracji. Postindustrialny krajobraz przecinają też parki i lasy. Nieczynna huta Meiderich w Duisburgu została przekształcona w park krajobrazowy. Na betonowych słupach dawnych składów rudy, które wyglądają jak starożytna świątynia, można trenować wspinaczkę, a we wnętrzu zbiornika gazu mieści się centrum nurkowe.
Zwiedzanie: od 10 euro, noclegi: od 30 euro. Tydzień w wersji minimum: ok. 1500 zł.
Skarbem Mołdawii jest wino / fot. Shutterstock
5 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Mołdawia: podziemne miasto
Mołdawia: podziemne miasto
Mołdawia równa się wino oraz wspaniała przyroda. Tutaj przyjeżdża się smakować wyborne trunki i zwiedzać Cricovę - to podziemne miasto, które powstało w wyrobiskach dawnej kopalni wapienia. Mikroklimat podziemi i niezmienna temperatura zapewniają doskonałe warunki do przechowywania wina. Liczące ponad 100 km długości korytarze ciągną się miejscami nawet 150 m pod ziemią. Są tak wielkie, że do ich zwiedzania potrzebny jest samochód. Podziemne ulice, wzorem tych istniejących na powierzchni, mają swoje nazwy, które pochodzą od gatunków leżakującego w nich wina. Są tam więc ulice Savignon, Merlot czy Cabernet. Oprócz nich w podziemiach znajdują się sale degustacyjne i restauracje, a także sale widowiskowe, pomiędzy którymi kursuje elektryczna kolejka. W Księdze Rekordów Guinnessa znajdują się z kolei piwnice Mileştii Mici, leżące na południowych obrzeżach Kiszyniowa, mołdawskiej stolicy. Ich ulice ciągną się na ponad 200 km. Zmęczony nieco winem turysta może odpocząć, zwiedzając wydrążone w skale monastery i twierdze.
Podróż pociągiem z Polski do Mołdawii kosztuje ok. 160 euro w dwie strony, od niedawana loty z Warszawy do Kiszyniowa proponuje także LOT (ok 300 zł w jedną stronę). Nocleg: najlepiej wynająć mieszkanie - ok. 140 euro za tydzień.
Park Mużakowski / fot. Shutterstock
6 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Park Mużakowski (Polska)
Park Mużakowski (Polska): z miłości do ogrodów
Park Krajobrazowy "Łuk Mużakowa" leży na ziemi lubuskiej, tuż przy polsko-niemieckiej granicy. Został utworzony 10 lat temu i obejmuje obszar ponad 18 tys. ha. Zachwycają się nim geolodzy z całego świata, ponieważ 400 tys. lat temu wielki jęzor lądolodu uformował tu morenę o kształcie 40-kilometrowego łuku. Jej środkiem płynie Nysa Łużycka, która jest naturalną granicą Polski z Niemcami. Łuk to równocześnie największe w Polsce (a razem z pobliską częścią niemiecką - największe w Europie) skupisko sztucznych zbiorników wodnych. Jest ich tu ponad 110. To dawne dziury po kopalniach odkrywkowych, które teraz, zalane wodą i zarośnięte zielenią, stworzyły tajemniczy krajobraz. W samym centrum Łuku Mużakowa znajduje się, wpisany na listę UNESCO, Park Mużakowski, jeden z najznakomitszych przykładów sztuki ogrodowej XIX w. To dzieło ekstrawaganckiego księcia Hermanna von Pücklera. Marzył on o otoczeniu idealnym, w którym - w zależności od pory roku i kąta padania słońca - miejsca obserwacji będą się zmieniać jak sale w galerii obrazów. Spacerując tutaj, warto pamiętać, że książę ożenił się głównie po to, aby zdobyć środki na park, a kiedy pieniądze się skończyły, za zgodą wyrozumiałej żony udał się szukać kolejnej bogatej narzeczonej.
Przez park biegną trzy szlaki rowerowe: czerwony, niebieski i zielony. W Bad Muskau po niemieckiej stronie znajduje się wypożyczalnia rowerów. Noclegi od 80 zł.
Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie / fot. Marek i Ewa Wojciechowscy / Trips over Poland / CC-BY-SA-3.0, 2.5, 2.0, 1.0 & GDFL/Wikipedia
7 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Małopolska (Polska)
Małopolska (Polska): szlakiem architektury drewnianej
251 obiektów, z czego ponad połowa to świątynie. Szlak Architektury Drewnianej w Małopolsce wiedzie przez najcenniejsze zabytki wzniesione z drewna. Cztery z nich - kościoły w Binarowej, Dębnie, Lipnicy Murowanej i Sękowej - zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Można je zwiedzać na piechotę (to dla wytrwałych), na rowerze bądź samochodem. Na szlaku znajdują się też skanseny, dwory oraz dzwonnice, a każdy z budynków ma niepowtarzalną historię związaną z dziejami Małopolski. Prawdziwą perłą szlaku jest prześliczny kościółek św. Michała Archanioła w Dębnie. Powstał w 1490 r. - bez jednego gwoździa, z modrzewiowego drewna. Tajemnicą pozostaje intensywność barw malowideł z XV w., a także ich wzornictwo (nie brakuje tu motywów perskich i chińskich). Nieco ciemne wnętrze, pełne kolorów i nabożności, emanuje niezwykłym spokojem, a barokowe ołtarze dodają całości uroku. Znajduje się tu także malowana chorągiew z XVI w., którą pozostawił Jan III Sobieski, wracając spod Wiednia. Co ciekawe, we wnętrzu kościółka Janosik (ten serialowy) miał wziąć ślub z ukochaną Maryną. Tu też został pojmany przez cesarskie wojsko.
Wejście do kościółków jest bezpłatne, w skansenach i muzeach obowiązują bilety. Niezbędne minimum na tydzień to ok. 600 zł.
Karlskrona (Szwecja) / fot. Shutterstock
8 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Karlskrona (Szwecja)
Karlskrona (Szwecja): w koronie Karola
Już samo wpłynięcie do miasta jest ucztą dla oczu. Z lewej twierdza Drottningskär na wyspie Aspö, z prawej twierdza Kungsholmen, obydwie z XVII w. Karlskrona, czyli "Korona Karola", położona jest na 33 wyspach. Bałtyk wdziera się tu w każdy zakątek ziemi, zaś same wyspy są położone tak blisko siebie, że przechodząc z jednej na drugą mostami i mostkami, nawet się ich nie zauważa. Na dostępnej niegdyś tylko dla wojska Stumholmen mieści się Muzeum Morskie otoczone terenami piknikowymi, z miejscami do łowienia ryb. W muzeum można zejść pod powierzchnię Bałtyku i przez szyby obejrzeć pozostałości Göta Lejon, szwedzkiego statku, który zatonął u wybrzeży Karlskrony ponad 300 lat temu. Sama Karlskrona szczyci się największym rynkiem w Skandynawii, fantastyczną stocznią z XVIII w. i największym drewnianym kościołem w Szwecji - Amiralitetskyrkan. Stoi przed nim drewniana figura Dziadka Rosenboma - wielka skarbonka z otworem pod kapeluszem. Każdy, kto chce zaznać nieco szczęścia, musi wrzucić tu datek. W pobliżu Karlskrony koniecznie trzeba odwiedzić park łosi Grön?sens, który oferuje safari wśród tych sympatycznych zwierzaków i tysiące łosiowych pamiątek. Z kolei w hucie szkła w Pukeberg turyści mogą oddać się sztuce grawerowania szkła.
Spanie w namiocie przez tydzień (w Szwecji można rozbić go niemal w dowolnym miejscu), wraz z biletami wstępu do muzeów i promem to koszt ok. 1300 zł.
Malowany monastyr Sucevita w Rumunii / fot. Shutterstock
9 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Rumunia
Rumunia: malowane monastery
Pokryte freskami cerkwie i monastery Bukowiny w północnej Rumunii to obowiązkowy punkt podróży po tym rejonie. Najwięcej powstało ich w XV i XVI w. Moldoviţa, Probota, Humor, Arbore, Suceviţa - to tylko niektóre z nich. Ostatni z wymienionych zalicza się do najwspanialszych zespołów klasztornych Europy. Założony w latach 1581-1584, przez pewien czas pełnił funkcję oficjalnej rezydencji książęcej, ma również świetnie zachowane fortyfikacje zewnętrzne. Freski wypełniają niemal każdy centymetr zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych ścian cerkwi. Znawcy nie wahają się porównywać bukowińskich malowideł do tych w Kaplicy Sykstyńskiej. Równowagę dla wielobarwnych cerkwi stanowią ubrane na czarno zakonnice, które opiekują się zabytkami i pilnują tu porządku. Oglądanie świętych ścian to prawdziwa podróż przez niebo i piekło, aż do Sądu Ostatecznego. Ten zachwyt turystów wykorzystują straganiarze, którzy gęsto rozstawiają się pod każdym zabytkiem. Przed klasztorem w Moldovicie rozłożył się cały plac targowy z firankami, kamizelkami, koronkami i żelazkami z duszą.
Przejazd od granicy z Polską: ok. 600 zł w obie strony, noclegi od 15 euro. Tydzień w wersji minimum: 1500 zł.
Drogowskaz na Szlaku św. Jakuba w Hiszpanii / fot. Shutterstock
10 z 15
Majówka ze zwiedzaniem: Hiszpania
Hiszpania: szlakiem św. Jakuba
Szlaki prowadzące do Santiago de Compostela, gdzie według tradycji znajduje się grób świętego Jakuba Apostoła, biegną niemal przez całą Europę. Każdego roku tysiące pielgrzymów wyruszają z wielu zakątków kontynentu, by spotkać się u stóp Pirenejów i przemierzyć Hiszpanię od jej wschodniego krańca niemal do brzegów Atlantyku. Najpopularniejsza trasa - Camino Frances - zaczyna się we francuskim mieście Saint Jean Pied de Port, tuż przy hiszpańskiej granicy. Liczy około 800 km i ma najlepiej rozwiniętą infrastrukturę turystyczną. Ci, którzy chcieliby pielgrzymować w bardziej intymnej scenerii, powinni wybrać trasę Camino del Norte wiodącą wzdłuż północnego wybrzeża Hiszpanii. Nieco inny koloryt ma trasa Via de la Plata. Rozpoczyna się w Sewilli i biegnie prawie 700 km z południa na północ Hiszpanii. Wzdłuż wybrzeża Atlantyku wiedzie natomiast Camino Portuguese, która przecina z południa na północ całą Portugalię. Ideą pielgrzymki jest podróż pieszo, ale wiele osób decyduje się również na rower.
Tygodniowe wydatki powinny się zamknąć w 200 euro (bez przelotu). Warto jednak przedłużyć ten wyjazd do dwóch lub trzech tygodni.
Olandia (Szwecja) / fot. Shutterstock
11 z 15
Majówka na łonie natury: Olandia (Szwecja)
Marzą Wam się wczasy z dala od cywilizacji? Macie dość huku miast, brzęczenia samochodów i dźwięku startującego samolotu? Oto pięć pomysłów na wypoczynek w ciszy i harmonii z naturą.
Proponuje Robert Szewczyk
***
Olandia (Szwecja). Skarb przyrody
Olandia, druga największa wyspa na Bałtyku, zachwyca krajobrazami i sielską atmosferą. Nie bez powodu nazywana jest szwedzkim skarbem przyrody. Wśród wielu jej atrakcji warto zwrócić uwagę na bezleśny płaskowyż Stora Alvaret, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W maju zakwita tam mnóstwo kwiatów. Jednym z nich jest żółta róża skalna - symbol wyspy. Rozległy płaskowyż podzielony niskimi, kamiennymi murkami był od wieków użytkowany rolniczo. Zgodnie z wyspiarskim kodeksem: dopóki przybysz zamyka za sobą bramy na pastwiskach, na których wypasają się stada owiec i bydła, jest mile widziany. Można więc chodzić, gdzie dusza zapragnie. W Stora Alvaret wytyczono liczne trasy przyrodnicze, interesujące zwłaszcza dla ekoturystów, którzy z lornetką w ręce wypatrują rzadkich gatunków ptaków i szukają bajecznych storczyków. Inni jednak też znajdą tu coś dla siebie. Niesamowicie wygląda Byrums Raukar, labirynt 120 wapiennych skał zgromadzonych na skraju lądu i morza. Duże wrażenie robi także mroczna Puszcza Trolli w północnej części wyspy - jeden z 17 rezerwatów przyrody.
Na Olandię można dostać się mostem z Kalmaru, oddalonego o 90 km od Karlskrony (gdzie dopływają promy Stena Line z Gdyni). Trzy dni dla jednej osoby - 1500 zł.
Pomysł na majówkę? Wędkowanie na Bałtyku / fot. Shutterstock
12 z 15
Majówka na łonie natury: Morze Bałtyckie z wędką
Morze Bałtyckie. Z wędką na dorsza
Co robiłeś w weekend? Wędkowałem... na Bałtyku. Majowy świt w którymś z nadbałtyckich portów rybackich, intensywny zapach ryb i krzyk mew - wędkarstwo pełnomorskie to kawał prawdziwej przygody. Gdy kuter wypływa na łowisko, przypominają się młodzieńcze lektury: Hemingway, London, Melville... Solidne wędzisko, odporny na słoną wodę kołowrotek i 250 m plecionki gwarantują, że dorsza ważącego kilkanaście kilogramów uda nam się wyciągnąć z głębokości nawet kilkudziesięciu metrów. Reszta zależy tylko od naszych umiejętności i szczęścia. Właściwie w każdym większym porcie bez problemu można wynająć kuter, a w internecie odnaleźć firmy, które organizują wyprawy na dorsze (np. www.wyprawymorskie.com lub www.wedkarstwomorskie.org ). Początkujący wędkarze przechodzą odpowiednie szkolenie. Rybacy nie są przesądni - na pokładzie mile widziane są także kobiety.
Dzień wędkowania (8-10 godz.) na kutrze kosztuje około 200 zł od osoby + 20 zł za wypożyczenie uzbrojonej wędki.
Hortobágy (Węgry) / fot. Shutterstock
13 z 15
Majówka na łonie natury: Hortobágy (Węgry). W stepie szerokim
Hortobágy (Węgry). W stepie szerokim
Wielką Nizinę Węgierską przecina kręta niczym bat czikosza - madziarskiego kowboja ? rzeka Cisa. Niegdyś bezkresne i odludne stepy puszty, na których wypasały się półdzikie stada bydła, owiec i koni, ustąpiły dziś miejsca polom uprawnym. Dawne krajobrazy można jednak odnaleźć w Parku Narodowym Hortobágy (wpisanym na listę UNESCO), który obejmuje 800 km? dzikich stepów, wśród których przetrwały pasterskie osady. W odległe zakątki puszty wiodą szlaki, które można przemierzać pieszo, konno, wozem lub rowerem. Wszystkie trasy zaczynają się w miejscowości Hortobágy - przy siedzibie parku. Miejscowość otacza największy obszar trawiasty w centralnej Europie - przestrzeni jest tyle, że zapiera dech w piersiach. Koniecznie należy zabrać lornetkę, żeby obserwować ptaki (naliczono tu aż 342 gatunki). W czasie zorganizowanego safari zobaczymy kwitnący wielobarwnie step, stada siwych wołów stepowych i ujeżdżających konie czikosów. Po wycieczce warto zajść do tradycyjnej czardy (oberży) na kociołek gorącej i pikantnej gulyásleves (zupy gulaszowej).
Dwa dni dla jednej osoby z dojazdem, noclegiem, wyżywieniem i safari - ok. 600 zł.
Klify Moheru. Munster (Irlandia) / fot. Shutterstock
14 z 15
Majówka na łonie natury: Munster (Irlandia). Nad
Munster (Irlandia). Nad "moherowym" urwiskiem
Hrabstwo Clare w irlandzkiej prowincji Munster to jeden z najpiękniejszych zakątków tej części Europy. Mnogość zróżnicowanych krajobrazów i ciekawych miejsc między wybrzeżem Atlantyku a ujściem rzeki Shannon może przyprawić o zawrót głowy. Kolosalne wrażenie robią 200-metrowej wysokości Klify Moheru. Spektakularny spacer nad ?moherowym? urwiskiem jest fascynującą lekcją na temat geologii, fauny, flory i historii regionu. Urzekająca krajobrazowo trasa o długości 20 km zawiedzie nas na kraniec półwyspu Loop Head, gdzie z latarni morskiej rozciąga się niesamowity widok na wybrzeże i wyspy. Na malowniczej wyspie Scattery w ujściu rzeki Shannon można usłyszeć celtycką legendę o zamieszkującym tu potworze Cata, a księżycowe Wzgórza Burren słyną z kolei z rzadkich gatunków roślin i prehistorycznych dolmenów. Zanocować można w klasycznym pensjonacie w jednej z zacisznych wiosek, a wieczór spędzić w lokalnym pubie przy szklaneczce guinnessa lub whiskey oraz skocznej irlandzkiej muzyce. Po hrabstwie najwygodniej jest poruszać się autobusem Bus ?ireann, wykupując trzydniowy Open Road Pass, który pozwala na nieograniczoną jazdę na wszystkich trasach.
Trzy dni dla jednej osoby z przelotem, przejazdami, wyżywieniem i noclegami - ok. 1500 zł.
Hiddensee (Niemcy) / fot. Shutterstock
15 z 15
Majówka na łonie natury: Hiddensee (Niemcy). Samochodom wstęp wzbroniony
Hiddensee (Niemcy). Samochodom wstęp wzbroniony
Na położoną u zachodnich wybrzeży Rugii wyspę Hiddensee nie można dojechać - obowiązuje tu zakaz ruchu samochodowego. Po tym skrawku lądu wolno poruszać się pieszo lub rowerem. Popularnym środkiem transportu są również wozy i bryczki konne, do których turyści wsiadają już w porcie. Brak samochodów sprawia, że czas płynie tu jakby wolniej: ludzie spacerują po plażach, gawędzą, popijając kawę, lub oddają się kontemplacji rozległych widoków z latarni morskiej Dornbusch. Nic dziwnego, że idylliczną wyspę wybrał na miejsce zamieszkania znany dramatopisarz i laureat Nagrody Nobla Gerhart Hauptmann. W jego dawnym domu w miejscowości Kloster mieści się obecnie muzeum. Park narodowy, w którego granicach znajduje się wyspa, słynie z licznej populacji ptaków, które mają tu swoje siedliska, a samo Hiddensee przypomina kształtem konika morskiego, który został symbolem tej sielskiej wyspy.
Na Hiddensee kursują promy i statki z rugijskiego portu Schaprode lub położonego na stałym lądzie Stralsundu. Jeden dzień dla jednej osoby z promem, wyżywieniem i wynajęciem roweru - 300 zł.
Wszystkie komentarze