Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
1 z 13
Grzegorz Sandomierski
Nie miał tylu okazji do interwencji, jak choćby w poprzednim meczu w Krakowie, w którym uratował zespołowi remis. Była właściwie jedna, wydawało się niepozorna, po której Ruch Chorzów objął prowadzenie. Ale nie sposób winić go za stratę bramki. Gdyby wiedział, że tak fatalnie spiszą się jego koledzy z obrony, mógłby szybciej wybiec w stronę Arkadiusza Piecha. Jednak nie mógł się tego spodziewać. Warto zauważyć, że w pierwszym meczu wiosennym nie popełnił poważniejszego błędu przy wybiciu piłki nogą, co zdarzało mu się wcześniej.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
2 z 13
Alexis Norambuena
Poprawny występ, lecz od niego należy wymagać więcej. Jego stroną boiska nie przeszła żadna poważna akcja ofensywna Ruchu, ale tych niemal nie było. Niestety, brał udział przy stracie gola. Co prawda największą winę ponosi w tej sytuacji Luka Gusić, ale Norambuena miał okazję, aby zapobiec niebezpieczeństwu. Nie zrobił tego. Mógłby też być trochę aktywniejszy pod polem karnym Ruchu, czasem - jak już ma okazję - lepiej przyłożyć się do strzału.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
3 z 13
Thiago Cionek
Czyżby jeszcze nie dorósł do tego, aby być liderem bloku obronnego Jagiellonii? Musi brać w karby mniej doświadczonych kolegów, pokierować nimi. A tutaj dodatkowo nie jest bez winy przy stracie bramki. To on przegrał pojedynek główkowy na środku boiska z Maciejem Jankowskim. Wypadałoby też w końcu, żeby wykorzystał swoje warunki fizyczne przy stałych fragmentach gry i skuteczniej strzelał głową.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
4 z 13
Luka Gusić
Fatalny w skutkach błąd w Kielcach, równie fatalny w meczu z Ruchem. Można opowiadać o jego poprawnych interwencjach, dobrym ustawieniu, tyle że życie w ekstraklasie jest brutalne. Takie błędy nie mogą się zdarzać środkowemu obrońcy. Nigdy nie wyprzedzi Arkadiusza Piecha, tylko po co w ogóle próbował się z nim ścigać? Spokojnie powinien zażegnać niebezpieczeństwo przed swoją bramką, a on jeszcze się do niego przyczynił.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
5 z 13
Paweł Nowotka
Grał do 74. min, później trenerzy Jagiellonii próbowali zwiększyć siłę ofensywną swojej drużyny. Z dwa razy z jego strony zaatakował Maciej Jankowski, tyle, że niewiele z tego wynikło. Nowotka mógł więc próbować sam włączać się do ataków swojego zespołu. Trzeba pamiętać, że w tygodniu miał trochę problemów zdrowotnych, nie mógł normalnie ćwiczyć, ale sobie z tym poradził. Coś wydaje się, że prawdziwy test w ekstraklasie wciąż przed nim.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
6 z 13
Jan Paweł Pawłowski
Pojawił się na boisku w 74. min i miał wyśmienitą okazję, aby udokumentować swój pobyt na nim najlepiej jak tylko się da. Niestety, pomylił się. Zamiast nogą dopełnić formalności stojąc w najbliższej odległości od bramki, rzucił się na piłkę ?szczupakiem? i wyszło to słabo. Szkoda, bo zimowe przygotowania mu nie wyszły, ale w poprzednim tygodniu zaczął łapać wiatr w żagle, strzelając gola w reprezentacji do lat 20.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
7 z 13
Tomasz Kupisz
Nie jest teraz aż tak błyskotliwy, jak choćby nawet jesienią. Trochę szkoda, bo otrzymuje wreszcie większe wsparcie od partnerów z zespołu i łatwiej powinno przychodzić przełożenie jego dobrej gry w ofensywie na gole. Z drugiej strony w przypadku niektórych piłkarzy doskonale byłoby, gdyby od czasu do czasu zdołali prezentować się tak dobrze, jak gorzej prezentuje się teraz Kupisz.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
8 z 13
Łukasz Tymiński
Zaliczył niezły występ. Robił to, co do niego należało - dużo biegał i walczył w środkowej strefie boiska. Jagiellonia miała tu przewagę nad Ruchem.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
9 z 13
Tomasz Bandrowski
W 69. min rywalizacji zastąpił go na boisku Marcin Burkhardt, który miał zwiększyć siłę ofensywną zespołu. Po bardzo, bardzo obiecującym występie w Krakowie, tym razem Bandrowski wyglądał tak, jakby trochę brakowało mu sił. Pamiętajmy, że długo nie grał z powodu problemów zdrowotnych. Od początku starał się brać aktywny udział w rozgrywaniu akcji, ale tym razem piłka trochę przeszkadzała mu pod nogami. Zmarnował kilka okazji do dobrych podań do partnerów.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
10 z 13
Marcin Burkhardt
Pojawił się na boisku w 69. min za Bandrowskiego, aby pomóc przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Jagiellonii. Starał się, czasem może nawet za bardzo. W efekcie udane zagrania, przeplatał ze słabymi.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
11 z 13
Maciej Makuszewski
Jeden z najlepszych zawodników na boisku. Robił sporo zamieszania w szeregach obronnych Ruchu, nieźle współpracował z Grzegorzem Rasiakiem. Zabrakło jednego - skutecznego strzału. Jedną z sytuacji, jakie miał powinien jednak zamienić na gola. W Krakowie mógł się tłumaczyć doskonałą interwencją Wojciecha Kaczmarka, tym razem nie zmusił bramkarza drużyny przeciwnej do najwyższego wysiłku.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
12 z 13
Tomasz Frankowski
Jak goli nie strzela Frankowski, to Jagiellonia nie wygrywa. Niestety, wciąż nie może się przełamać. W meczu z Ruchem nie miał tak doskonałych okazji, jaką wypracował sobie sam w Kielcach, ale kilka razy mógł się lepiej zachować. Na początku sezonu Frankowski zdobywał bramki z dużo trudniejszych sytuacji.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
13 z 13
Grzegorz Rasiak
Z jednej strony razi jego indolencja strzelecka. Z drugiej jest bardzo przydatny drużynie w rozgrywaniu ataków. Bardzo dobrze współpracuje z Makuszewskim, coraz lepiej z Frankowskim. Tylko te jego strzały... Naprawdę jest nieźle wyszkolony technicznie, ale jak już się złoży do strzału, to sam sobie zaprzecza.
Wszystkie komentarze