Założenie było takie, że w ciągu pięciu lat bulwary nad rzeką Białą - od ul. Miłosza aż do osiedla Białostoczek - zmienią się w ciąg pieszo-rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Bulwary wpisane zostały nawet, właśnie z takim założeniem, do Wieloletniego Programu Inwestycji miasta. W tym roku przekształcony miał być ich fragment od Miłosza do Świętojańskiej. Dodatkowo planowano remeandryzację rzeki Białej między Ciołkowskiego a Miłosza i utworzenie wzdłuż niej parku botanicznego z... rosiczkami!
Zarówno plany związane z bulwarami, jak i z parkiem botanicznym odłożono na półkę. Tym samym jedynym zagospodarowanym odcinkiem nad rzeką nadal pozostanie fragment w pobliżu sanktuarium Miłosierdzia Bożego, urządzony przy okazji beatyfikacji księdza Michała Sopoćki. Czyżby w ich przypadku pomogła siła wyższa?
Pojawiały się na wszelkich wizualizacjach związanych z przebudową ul. Lipowej. Mowa o dwóch placykach, które miały rozbijać monotonię głównego ciągu komunikacyjnego w białostockim centrum. Pierwszy z nich planowany jest przy sklepie Finezja, czyli na odcinku Lipowej pomiędzy Częstochowską a Nowym Światem. Drugi - przy wejściu do księgarni Technicznej, a więc już bliżej placu Niepodległości. W planach były tu niewielkie fontanny. Przy Finezji miała pojawić się kolejna - po masce na Suraskiej - rzeźba związana z Białostockim Teatrem Lalek. Teraz przedstawiciele magistratu tłumaczą, że były to jedynie wstępne koncepcje, które wymagają jeszcze dopracowania. Zapowiadają, że w tym roku spróbują uporać się z projektami.
A przez ten czas? Przy Finezji główną ozdobą dalej będzie stary kiosk ruchu z dostawioną do niego lodówką na napoje. Na pocieszenie przekształceniom ulegnie skwerek przy cerkwi św. Mikołaja, gdzie uporządkowana zostanie zieleń, pojawią się też wytyczone na nowo alejki. Reszta? Może za rok...
Cofnijmy się w czasie aż do maja 2007 r. To wtedy okazało się, że nowy stadion przy ul. Słonecznej zaprojektuje pracownia prof. Stefana Kuryłowicza. Włodarze zapowiadali wówczas, że do końca roku 2007 będą mieć projekt budowlany, w 2008 ruszą prace, zaś cały stadion zostanie ukończony w 2010, najpóźniej w 2011 r. Nowy stadion - a także kilka innych aren w województwie - miały stać się areną Mistrzostw Europy Kibiców oraz Mistrzostw Europy Oldboyów, towarzyszących Euro 2012.
Brzmiało pięknie, ale dziś widać, jak nierealnie. Rok 2010 minął dawno, 2011 przed kilkoma dniami. A stadion? Budowa rozpoczęła się dopiero w połowie 2010 r. Wtedy założono, że po 12 miesiącach będzie ukończona pierwsza część stadionu. W połowie tego roku zaś cały stadion powinien być oddany do użytku. Niestety, polsko-francuskie konsorcjum Eiffage nie poradziło, nie dotrzymywało terminów. Trwa więc poszukiwanie firmy, która dokończy inwestycję. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, stadion zostanie ukończony w roku 2013. Jeśli wszystko dobrze pójdzie...
Jeszcze gorzej wygląda perspektywa budowy przy Ciołkowskiego hali widowiskowo-sportowej. Jest wstępna koncepcja. Realizacja ma się rozpocząć po uporaniu się ze stadionem
Więcej informacji o budowie i kłopotach z nią związanych znajdziesz tu
Jeszcze gorzej wygląda perspektywa budowy przy Ciołkowskiego hali widowiskowo-sportowej. Jest wstępna koncepcja. Realizacja ma się rozpocząć po uporaniu się ze stadionem.
Kolejna, zapowiadana od lat inwestycja, to Planty. Magistrat ma już projekt przebudowy reprezentacyjnego parku w mieście. Międzywojennemu założeniu miałby zostać przywrócony pierwotny blask. Ale kolejny rok w budżecie brakuje środków na ten cel. Jak dotąd modernizacja Plant polegała na ulokowaniu tam placu zabaw. Non stop obleganego przez najmłodszych, ale jednocześnie zbyt pstrokatego na zabytkowy przecież park.
I o ile Planty rzeczywiście mogłyby jeszcze poczekać, to bardziej dotkliwym brakiem w budżecie jest wycięcie środków na dalszą rewitalizację barokowych ogrodów przy rezydencji Branickich. Po ostatnich latach szeroko zakrojonych prac w tym nastąpi przestój. A szkoda, bo po uporządkowaniu dziedzińca wstępnego oraz salonu ogrodowego - szczególnie piękny jest ten drugi element rezydencji, gdzie ustawiono barokowe rzeźby, odtworzono Pawilon pod Orłem i na nowo założono partery bukszpanowe - białostoczanie mogli nabrać apetytu na dalsze prace. Przecież do zrobienia jest jeszcze tzw. ogród dolny wokół kanału, do odtworzenia jest Pawilon Chiński i przylegające do niego ogrody, w końcu uporządkowania wymagają przerośnięte dziś boskiety grabowe. Szkoda, że nie zostaną podjęte, nawet kosztem którejś z inwestycji drogowych.
Więcej informacji o zmianach w Pałacu i ogrodach Branickich
Dom ze Starobojarskiej 30 to pewien symbol. Symbol niemocy urzędniczej. Ale też niemocy tych białostoczan, którzy chcieliby ocalić przyszłym pokoleniom skrawki przedwojennego miasta. W listopadzie, przy okazji spaceru białostockimi śladami marszałka Józefa Piłsudskiego, o domu opowiadał historyk Andrzej Lechowski. To właśnie w nim mieszkał prezydent Bolesław Szymański, który właśnie tu w 1921 roku podejmował śniadaniem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Spacer śladami Józefa Piłsudskiego
Dzisiejszy gospodarz miasta Tadeusz Truskolaski zapowiedział na łamach ?Gazety?, że dom doczeka się karty ewidencyjnej. Nie wykluczał też, że wystąpi do konserwatora, by został uznany za zabytek. Nic z tego. W czasie Bożego Narodzenia dom spłonął. Okazało się, że ochrona nie jest na rękę jednemu z lokalnych deweloperów, który już zaplanował sobie w tym miejscu blok. Tym samym dom stał się jeszcze jednym symbolem - prawdziwą twarzą deweloperki, która jest w stanie wcisnąć się w każde miejsce w mieście, by tylko zarobić na kolejnych mieszkaniach.
Było hasło zadbajmy o historię, tylko dom nie doczekał
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze