Szefowie spółdzielni zapowiedzili, że nadal będą odcinać kablówkę dłużnikom, którzy mają zaległości w opłacaniu czynszu. Chodzi o te rodziny, płacą za kablówkę razem z czynszem.
Listy dlużników mają być wywieszone na klatkach schodowych. Miesiąc wcześniej po takiej akcji spółdzielni liczba dłużników spadła z 7,2 tys. do 5.1 tys.
Strażackie syreny zawyły w południe, ale było to wycie radosne. Białostoccy strażacy dostali nowe samochody. Najbardziej ucieszył ich renault mascott - ciężki wóz przeznaczony do gaszenia pożarów w domach mieszkalnych i lasach. Wkrótce wkroczył do akcji
Wprawdzie radni mają się zająć tą sprawą dopiero we wrześniu, ale spory były bardzo gorące.
Podawano argumenty za: ograniczenie handlu w niedziele ulży losowi pracowników dużych sieci handlowych i zagwarantuje im należny wypoczynek. Uchwała miałaby też zadziałać prorodzinnie - czas stracony na szwendanie się po sklepie można poświęcić na spacer z rodziną.
Przeciw. Podkreślano, że to zamach na konstytucyjne wolności i swobody gospodarcze. Dodatkowym argumentem przeciw miałyby być też zwolnienia, przed którymi ostrzegają duże sieci handlowe, a które miałyby dotyczyć kilkunastu procent pracowników.
Wiele emocji. A handel w niedzielę został
Pracownicy Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przyłapali kilka osób, które w swoich mieszkaniach używały magnesów neodymowych do fałszowania odczytów wodomierzy
Magnes neodymowy jest dziesięć razy silniejszy od zwykłego magnesu. Wystarczy przyłożyć go do wodomierza, by ten stanął i przestał odmierzać ilość przepływającej wody.
Kiedy uda się złapać magnesowego złodzieja, musi on zapłacić karę. Regulamin spółdzielni określa ją na 1 tysiąc do 5 tys. zł.
W większości asfaltowa, szeroka na dwa metry, ale przede wszystkim bezpieczna. Już za rok rowerzyści będą mogli wygodnie dotrzeć z Białegostoku do Supraśla i z powrotem.
Jest już pozwolenie na budowę ścieżki, a na początku września gmina Białystok ma podpisać z wojewodą umowę na dofinansowanie projektu z Unii Europejskiej. Tydzień temu został ogłoszony przetarg na wykonanie inwestycji. Jego zwycięzcę poznamy prawdopodobnie pod koniec września. Jest szansa, że budowa rozpocznie się jeszcze w tym roku - pisaliśmy w 2006 r.
Radość była przedwczesna, bo przez lata ścieżkę poprawiano.
Pod samochodem okociła się kotka. Dzieci chciały pomóc zwierzętom. Zawiadomiły administrację osiedla. Ale tam je wyśmiano.
* Przy osobowym samochodzie kręci się grupka dzieci. Zaglądają pod auto. Tam siedzi wystraszona kotka, a przy niej dwa małe. Resztę kociąt zagryzł inny kot.
Dzieci o pomoc pobiegły do administracji osiedla.
Pan kierownik wyśmiał nas ipowiedział, że oni zajmują się wodą, prądem i gazem, a nie kotami mówiła rozżalona dziewczynka.
Administracja zareagowała dopiero na wezwanie dorosłych.
Smutne. Na szczęście dzieciakom i kotce pomogli sąsiedzi.
Dwa miodowe zagłębia walczyły o klientów. Obie imprezy odbywały się w tym samym czasie. W związku z tym producenci i klienci mieli trudny orzech do zgryzienia. Gdzie będą najsłodsze miody? Które miejsce jest lepsze? Czy spotkamy zaprzyjaźnionych pszczelarzy?
Minęły lata, Biesiady na szczęście zmieniły terminy. W tym roku wcześniej była ta w Tykocinie. W Kurowie miodowo było w ostatni sierpniowy weekend.
Sama słodycz w Kurowie. Dwa dni z Biesiadą Miodową. Zobacz jak było w tym roku
Miejscy urbaniści, chcąc uporządkować centrum, nakazali malarzom sprzedającym obrazy mocować je na specjalnych stojakach.
Departament urbanistyki wydał specjalne zarządzenie w sprawie sposobu gospodarowania nieruchomościami położonymi w śródmiejskiej przestrzeni publicznej. Przez niemal dziesięć lat swojej działalności w centrum większość malarzy handluje swoimi pracami w pasażu między Rynkiem Kościuszki a ul. Białówny. Od zawsze rozstawiali je wzdłuż elewacji budynków. W tym sezonie musieli już przygotować stelaże. Urzędnicy opracowali schemat konstrukcji. Artyści twierdzą, że stojaki to biurokratyczny wymysł.
Wydaliśmy 700-800 zł. Ale ciągle się wywracają. Przywiązujemy obrazy gumkami, ale to nie wygląda wcale lepiej denerwują się artyści.
Powiatowy lekarz weterynarii w specjalnym rozporządzeniu wyznaczył kolejny w Białymstoku obszar zagrożony wścieklizną. Na tym terenie przez najbliższe trzy miesiące nie wolno wypuszczać kotów, a psy muszą być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu. Inspektorat weterynaryjny zakazał też organizowania wystaw i konkursów zwierząt.
Na szczęście powodów do paniki nie było. Podejrzane gacki było 'tylko' podejrzane.
Więcej o tym jak zabezpieczaliśmy się przed wścieklizną w artykule
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze