Białostocki radny PiS Paweł Myszkowski opublikował na Twitterze wpis: "Przypominam, że w prawidłowo działającym mechanizmie tłok porusza się w cylindrze, a nie w rurze wydechowej". Miało to miejsce w "Tęczowy piątek".
Z okazji Tęczowego Piątku w 11 miastach Polski pojawiły się plakaty z jego tegorocznymi hasłami: "Jesteś okej!" i "Będzie dobrze!". Jednak nie w Białymstoku ani w żadnym z podlaskich miast. W białostockich szkołach rano pojawiły się pojedyncze osoby z tęczowymi torbami: - Nikt mi jej nosić nie zabroni - z przekonaniem mówiła nam jedna z białostockich licealistek.
Podlaska kurator oświaty Beata Pietruszka rozesłała do dyrektorów szkół i nauczycieli pismo, w którym apeluje o "łagodzenie niepokojów wśród uczniów oraz wskazywanie, iż udział w zgromadzeniu aktualnie jest niezgodny z prawem".
Nauczycielka jednej z białostockich szkół przy okazji Tęczowego Piątku wyznaje szeptem na boku: - Nauczyciele o kwestiach dotyczących innej orientacji seksualnej nie chcą mówić. Boją się tego tematu, bo mogą stracić pracę, jak się o tym dowie kuratorium, a może szybko się dowiedzieć, bo doniosą katechetki.
- Propozycja zmiany nazwy ulicy z mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszko" na 100-lecia Praw Kobiet jest elementem walki kulturowej - grzmią białostoccy wszechpolacy. Ponownie dołączają do prawicowego chóru sprzeciwiających się tej zmianie i łączą tę propozycję z.... Tęczowym Piątkiem.
Po raz czwarty uczniowie szkół mogą okazać akceptację i otwartość wobec rówieśników LGBT. Na Podlasiu raczej tego nie zrobią. - Niestety, wskutek szczucia przez PiS na mniejszości seksualne - mówi Katarzyna Rosińska, szefowa Tęczowego Białegostoku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.