O tym, że w upalny dzień polski ultramaratończyk Piotr Kuryło zostawił psa pod bramą schroniska i odjechał, aby wyruszyć na kolejny maraton, wiedzą już chyba wszyscy. Jednak mało kto wie, że to niejedyny grzech biegacza.
Przed Piotrem Kuryło jeszcze miesiąc biegu do Grecji. Aktualnie biegnie przez Rumunię. Ultramaratończyk do celu dotrze za cztery tygodnie. Niestety pies, którego przywiązał pod schroniskiem, nadal w nim jest, choć Kuryło deklarował, że chce go odzyskać.
Jeszcze w poniedziałek Piotr Kuryło zarzekał się, że nie pobiegnie dalej w ultramaratonie. Wszystko przez komentarze internautów, którzy nie szczędzili mu krytyki po tym, jak przywiązał swoją szczenną sukę do bram zamkniętego schroniska. Sportowiec zmienił zdanie. Jednak biegnie do Grecji. Teraz... w intencji psów.
Piotr Kuryło ciężarną sukę przywiązał w upale do bramy schroniska dla zwierząt i pobiegł w ultramaratonie do Grecji. Po tym fakcie internauci nie pozostawili na biegaczu suchej nitki. Ten najpierw zrezygnował z biegu, teraz zapowiedział, że wyjedzie z kraju. Zarząd województwa rezygnuje z promowania się na sprzęcie biegacza.
Piotr Kuryło zrezygnował z biegu do Aten. Zrobił to po tym, jak internauci krytycznie odnieśli się do tego, że przywiązał swoją ciężarną sukę do bramy schroniska dla psów w 40-stopniowym upale i pobiegł do Grecji.
Piotr Kuryło obiegł ziemię w intencji pokoju na świecie, biega maratony i ultramaratony, zdobył podróżniczego ?Kolosa?, swoje biegi dedykował niepełnosprawnym, imponujących wyczynów ma na koncie wiele. Jednak teraz, wyruszając w drogę do Aten, przygarniętego zaledwie 9 miesięcy temu psa przywiązał w upale do bramki schroniska, gdzie zwierzę spędziło kilka godzin. Wtedy nie widział w tym niczego złego, teraz się wstydzi.
Piotr Kuryło, augustowski ultramaratończyk, który w 2010 r. jako pierwszy człowiek w historii obiegł kulę ziemską w intencji pokoju na świecie, dziś przygotowuje się do jednego z najcięższych ultramaratonów na świecie - biegu Badwater w Dolinie Śmierci w USA. Już 27 maja wylatuje do Stanów, choć jeszcze dwa miesiące temu jego udział w tym wydarzeniu stał pod wielkim znakiem zapytania.
Podlaski ultramaratończyk Piotr Kuryło chce sprawdzić się w jednym z najcięższych biegów na świecie. Na razie jednak brakuje mu pieniędzy. Jeżeli zbierze określoną kwotę, w lipcu wystartuje w maratonie Badwater w Dolinie Śmierci w USA.
Niedawno wrócił z Rzymu, po drodze obiegając węgierski Balaton. Teraz znów wybiega w trasę - tym razem do Grecji. We wrześniu Piotr Kuryło, podlaski biegacz, weźmie udział w prestiżowym Spartathlonie - ultramaratonie z Aten do Sparty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.