Na wystawie w Galerii im. Sleńdzińskich (ul. Waryńskiego 24 a) zobaczyć będzie można prace wybranych przez kuratorkę Joannę Tomalską-Więcek artystów. To: Molli Chwat, Simon Segal, Benn Bencjon Rabinowicz, Natan (Nota) Kozłowski, Max Weber, Stanisława Centnerszwerowa.
Bardzo różnie toczyły się losy tych artystów, na bardzo różne też historyczne epoki przypadały ich kariery. Niektórym nie było dane też jej rozwinąć ani nawet przetrwać wojny. Obrazy niektórych wiszą w zachodnich muzeach, inni są zapomniani. Wielu białostoczan nie ma pojęcia często, że znane w świecie sztuki nazwiska w jakiś sposób łączą się z Białymstokiem, choćby miejscem urodzenia.
Nie wszyscy wiedzą choćby że jeden z czołowych amerykańskich modernistów pierwszej generacji i jeden z pionierów kubizmu w USA Max Weber (1881-1961) urodził się w Białymstoku jako syn ubogiego żydowskiego krawca. W Białymstoku mieszkał jednak tylko dziesięć lat – ojciec postanowił wyemigrować z rodziną do Stanów w 1891 roku. Losy Maxa potoczyły się więc zupełnie inaczej, niż wielu żydowskich artystów, którzy nie mieli szansy się rozwijać.
Weber w USA skończył studia, a gdy miał lat 25 przyjechał do Paryża, gdzie studiował w kilku akademiach, poznał środowisko artystyczne, zapoznał się z awangardą. Uczył się m.in. u Matisse’a, spotykał z Pablem Picasso i Gertrude Stein, zaprzyjaźnił się z Henrim Rousseau. Po kilku latach wrócił do Stanów, malował w figuratywnym stylu, w 1930 roku miał wystawę retrospektywną w Museum of Modern Art. Rodzinny Białystok powracał w jego obrazach m.in. z lat 30., gdy malował scenki z życia żydowskiego, w których nawiązywał do swego dzieciństwa. Dziś jego prace można oglądać w dużych amerykańskich i europejskich muzeach oraz w kolekcji Tel Aviv Museum of Art w Izraelu.
Dwa razy starszy niż Max Weber, gdy wyjeżdżał do USA, był Natan (Nota) Kozłowski (1906-1972). Natan (ang. Nathan Kosslovsky) co prawda urodził się w Porozowie (dziś Białoruś), wychowywał w Krynkach, ale z Białymstokiem był związany w czasie młodzieńczym. Po studiach nauczycielskich i artystycznych w Warszawie zamieszkał w Białymstoku, gdzie pracował jako nauczyciel sztuki w gimnazjum żydowskim. Już wtedy tworzył pierwsze pejzaże i portrety.
W 1926 roku, gdy miał 20 lat, razem z matką opuścił Polskę i wyjechał do Nowego Jorku. Należał do artystycznych stowarzyszeń, malował sceny rodzajowe, portrety, pejzaże (te głównie tworzył w Izraelu). Na początku lat 70. XX wieku rozpoczął malowanie ogromnej pracy ściennej, która przedstawia życie kobiet podczas II wojny światowej. Ale tej pracy nie zdołał ukończyć – zmarł w 1972 roku.
Gdy 25-letni Max Weber przybywał na studia z USA do Paryża w 1905 roku, w Białymstoku dopiero przychodził na świat Benn, czyli Bencjon Rabinowicz (1905-1989), późniejszy znany malarz francuski. Benn, gdy opuszczał Białystok i wyjeżdżał do Paryża na początku lat 30., był już świadomym twórcą. Zresztą, kto wie, może w ogóle by się z Francją nie związał, gdyby nie stypendium z białostockiego magistratu, dzięki któremu mógł wyjechać na studia do paryskiej Academie Fernand Leger?
Rodzina Bencjona była mocno związana z Białymstokiem – jego ojciec Samuel J. Rabinowicz był architektem, który zaprojektował Wielką Synagogę w Białymstoku (wraz z setkami mężczyzn i chłopców w środku spaloną przez nazistów w 1941 roku). Bencjon talent malarski wykazywał już jako dziecko. W 1926 roku został scenografem teatralnym, w kolejnych latach wystawiał w Wilnie, warszawskiej Zachęcie, podczas Salonów Jesiennych i Zimowych w Białymstoku. W rodzinnym mieście należał do grupy plastyków.
Na początku lat 30. dzięki wspomnianemu wcześniej stypendium od białostockich władz miejskich wyjechał do Francji. I już we Francji został. Przetrwał okupację w ukryciu, wtedy też stworzył cykl 62 utworów inspirowanych motywami biblijnymi. Zaraz po wojnie po raz ostatni odwiedził Białystok, poszukując swoich bliskich. Niestety, wszyscy zginęli podczas okupacji niemieckiej.
Rabinowicz najpierw interesował się rosyjskim konstruktywizmem i kubizmem, z czasem zaczął tworzyć w stylu symbolizmu i poetyckiego realizmu. W 1956 roku otrzymał Złoty Medal przyznany przez Salon Artystów Francuskich, rok później został laureatem Prix de L’Institut de France. W latach 60. Fox w Paryżu wyprodukował nawet film o życiu i twórczości Benna. Otrzymał honorowe obywatelstwo Paryża, jego prace są w wielu muzeach we Francji i na świecie.
Z Francją związał się też Simon Segal (1898-1969), malarz znany ze stylu figuratywnego, członek Ecole de Paris. O ile np. Max Weber urodził się w rodzinie biednego białostockiego krawca, o tyle realia dzieciństwa Simona były zupełnie inne – urodził się w zamożnej rodzinie (jego ojcem był właściciel składów handlowych przy ul. Kolejowej).
Po pierwszej wojnie światowej Segal wyjechał do Berlina, gdzie związał się z grupą artystów pochodzących z Rosji, skupioną wokół Włodzimierza Majakowskiego i Siergieja Jesienina. Wtedy namalował swój pierwszy portret, zaczął też ilustrować "Spolochi", awangardowy berliński periodyk rosyjskiej emigracji. Z czasem przeniósł się do Paryża, gdzie w latach 20. zanurzył się w życie paryskiej bohemy. Imał się różnych zawodów - pracował m.in. jako bibliotekarz, robotnik w fabryce samochodów, a nawet jako stylista u projektanta mody. Sporo też malował, zaczął wystawiać. W Paryżu w 1935 roku pokazał m.in. 30 gwaszów "Wizje wojny". II wojnę światową przetrwał w małym miasteczku, gdzie pracował jako robotnik.
W 1956 roku miał wystawę retrospektywną w Muzeum Toulouse Lautreca, w latach 60. – w Sao Paulo, Londynie czy Mediolanie. W 2010 roku jego barwne prace można było oglądać w Muzeum Podlaskim w Białymstoku – 90 obrazów prezentowano na wystawie „Tajemnicze dziecko Białegostoku".
Warto wiedzieć, że w miasteczku Aups na południu Francji, w XII-wiecznym klasztorze cysterskim, istnieje Muzeum Simona Segala prezentujące wiele jego prac.
Również Francją związał się Molli Chwat (1888-1979), skądinąd starszy kuzyn Segala, też urodzony w Białymstoku. Studiował malarstwo w Petersburgu, po ukończeniu studiów i namowach swego wykładowcy Ilji Riepina w 1906 wyjechał kontynuować naukę do Paryża. Wracał do niego w ciągu swego życia kilkakrotnie. Od 1910 roku mieszkał przez osiem lat w Rosji, potem znów wyjechał do Paryża i studiował w École des Beaux-Arts.
II wojnę światową spędził w Casablance, do Paryża wrócił w 1945 roku. Tworzył ekspresjonistyczne pejzaże i portrety, a także sceny biblijne. Wystawiał w całej Europie, ale w Polsce jego twórczość praktycznie jest nieznana.
Zupełnie inaczej – i tragicznie – potoczyły się losy Stanisławy Centnerszwerowej (1889-1943), polskiej malarki żydowskiego pochodzenia, cenionej szczególnie za pejzaże. Urodzona w Warszawie artystka uczyła się malarstwa w Paryżu m.in. u Emila Renarda. Wystawiała nawet prace na Paryskim Salonie Niezależnych, potem w Warszawie w Zachęcie. W Polsce w latach 20. miała wystawy indywidualne, należała do tzw. Grupy Pięciu, potem Grupy Siedmiu, działała w Żydowskim Towarzystwie Krzewienia Sztuk Pięknych.
Kopiści z fabryki Tycjanów. Nieznany rozdział z historii białostockiego getta
Centnerszwerowa do Białegostoku trafiła w czasie II wojny światowej, jak znaczna liczba artystów-uciekinierów z okupowanych przez hitlerowców ziem Polski. Znalazła się w białostockim getcie i tu wraz z mężem zginęła podczas jego likwidacji w 1943 roku.
*****
Wystawa „Non omnis moriar… Malarstwo artystów żydowskich Białegostoku" (kuratorka – Joanna Tomalska-Więcek);
Galeria im. Sleńdzińskich (ul. Waryńskiego 24 a);
Wernisaż – piątek (27 stycznia), godz. 18 (na wernisaż wstęp wolny, od wtorku do soboty – bilety – 8 zł oraz 4 zł (ulgowy), w niedzielę- wstęp wolny). Wystawa będzie czynna do 14 maja.
Wszystkie komentarze