Grand Press Photo 2022, wernisaż – pon., 9 stycznia, godz. 18; czynna do 30 stycznia w godz. 14-21, foyer kina Forum, wstęp wolny.
To był rok wyjątkowo dramatyczny, a jego echa – jak wojna w Ukrainie czy kryzys na granicy polsko-białoruskiej – mają swój wydźwięk także na kolejnej wystawie ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej Grand Press Photo. Organizowany od 2005 roku konkurs skierowany jest do zawodowych fotoreporterów pracujących w redakcjach prasowych, internetowych, w agencjach fotograficznych oraz freelancerów. Zazwyczaj pokazuje świat w pigułce – od wydarzeń z różnych krańców świata nieschodzących z czołówek gazet, po małe intymne historie zwyczajnych ludzi, czasem niewychodzące poza ściany ich domu.
I takie też zdjęcia oglądać można będzie na wystawie pokazywanej od poniedziałku (9 stycznia) do 30 stycznia w Białostockim Ośrodku Kultury.
Miniony rok to m.in. nieustanne zadziwianie świata przez Ukrainę, niezłomność jej mieszkańców, niepoddających się agresji rosyjskich najeźdźców. O takiej nieugiętości i determinacji opowiada choćby Zdjęcie Roku – scena łącząca dramatyzm i liryczność – uchwycona przez Wojciecha Grzędzińskiego w zbombardowanym mieszkaniu Iriny Maniukiny, w którym, choć z futryn wypadły wszystkie szyby, fortepian nie został zniszczony. Irina zaczęła na nim grać…
– Zostaliśmy dosłownie bez słów, i to jest potęga fotografii – powiedziała o tym zdjęciu Ami Vitale, przewodnicząca konkursowego jury, amerykańska fotoreporterka, sześciokrotna laureatka World Press Photo. Oprócz niej w jury zasiadali: Antonio Bat, Anna Bedyńska, Weronika Mirowska oraz Andrzej Zygmuntowicz. Po obejrzeniu kilku tysięcy zdjęć wybrali 302 najlepsze fotografie (i tyle zobaczymy na wystawie): 48 zdjęć pojedynczych, 11 fotoreportaży, pięć projektów dokumentalnych oraz osiem zdjęć pojedynczych i trzy fotoreportaże w kategorii Young Poland.
Ukraińskich wątków na wystawie jest dużo więcej – np. w poruszających kadrach z ostrzeliwanych ukraińskich miast, ewakuacji, szpitali, pustych sklepów, fotografowanych przez Marka M. Berezowskiego, w zdjęciach Anny Liminowicz, fotografującej dłonie uchodźców z Ukrainy, pokazujących najcenniejsze drobiazgi, które w popłochu zdołali zabrać ze sobą.
Czy w fotografii Piotra Wójcika zrobionej na dworcu w Przemyślu, w kilka dni po wybuchu wojny w Ukrainie, gdzie przybywały pociągi z uchodźcami.
Na wystawie można obejrzeć również kilka zdjęć (spośród kilkunastu nadesłanych) uhonorowanego przez Fundację Grand Press Dmytra Kozackiego „Oresta" – autora zdjęć ze schronów Azowstalu. Fotografie te obiegły cały świat po tym, gdy Dmytro napisał w mediach społecznościowych: „Dziękuję ze schronu Azowstalu – miejsca mojej śmierci i życia. (…) Zostawiam wam zdjęcia jak najlepszej jakości, wyślijcie je na wszystkie konkursy dziennikarskie i fotograficzne. Jeśli któryś wygram, to będzie mi bardzo miło dowiedzieć się o tym po uwolnieniu. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Do zobaczenia".
– Wierzymy, że Dmytro odbierze od nas ten dyplom osobiście podczas przyszłorocznego konkursu. Czekamy na niego, żywego i zdrowego – podczas gali wręczania nagród mówiła Weronika Mirowska, prezeska Fundacji Grand Press.
Na wystawie oglądać można też zdjęcia pokazujące dramat, który trwa już ponad rok na granicy polsko-białoruskiej – uchodźców z Syrii, Afganistanu, Jemenu, Iraku czy Afryki. W fotoreportażu m.in. Kuby Kamińskiego widać przerażone twarze ludzi zatrzymanych przez Straż Graniczną, widać aktywistów, którzy od kilkunastu miesięcy niosą pomoc na granicy, czy modlitwę nad grobem jednego ze zmarłych uchodźców.
Jest na zdjęciach codzienność zamkniętych przestrzeni – m.in. placówki resocjalizacyjnej dla dziewcząt (Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy nr 2 w Warszawie odwiedził Roman Kalinowski) czy pacjentów szpitala psychiatrycznego (Aleksandra Gnida pokazuje, jak szpital stanowi dla nich namiastkę domu). Do swojego prywatnego świata – fotografa – Mikołaja Tomczaka – wpuścił też 66-letni mechanik mieszkający w zrujnowanym domu na dużej działce. A Kasia Strek pokazuje codzienność kobiet z francuskiego Perpignan, które próbują jakoś funkcjonować po wyrwaniu się z toksycznego domu czy ucieczce od przemocowego męża (statystyki są porażające – we Francji co roku 220 tys. kobiet zgłasza przemoc domową, a co trzy dni jedna zostaje zabita, najczęściej przez swojego obecnego lub byłego partnera).
Na wystawie można oglądać też m.in. zdjęcie Renaty Dąbrowskiej, która sfotografowała w intymnej sytuacji Agatę Tomaszewską i Wojtka Sawickiego. Wojtek cierpi na dystrofię mięśniową, ale nie przeszkadza mu to działać wraz z Agatą na rzecz osób z niepełnosprawnością. Fotografia, stylizowana na słynne zdjęcie Johna Lennona i Yoko Ono, otrzymała Nagrodę Internautów.
Są na wystawie też zdjęcia rozmaitych, często bardzo spektakularnych kadrów sportowych czy zdjęcia dokumentujące odpowiedzialność klimatyczną, jak m.in. nagrodzona fotografia Karoliny Misztal pokazującej Festiwal Roślin w gdańskiej hali Plenum z widokiem na tereny dawnej Stoczni Gdańsk. Fotografia ze względu na zurbanizowane tło, zwiedzających w maseczkach, nieoczekiwanie zyskuje bardzo dystopijny charakter.
Na wystawie oglądać można też zdjęcia pochodzącego z Białegostoku Bartka Warzechy, fotografa specjalizującego się w fotografii teatralnej, który otrzymał wyróżnienie za książkę „Przedstawienia | Performances" (w konkursie Photo Book of the Year 2021, w którym nagrodzonych wskazywało osobne jury, główną nagrodę za książkę „Strajk" otrzymał Rafał Milach).
To opis tylko drobnego wyimka prezentowanych na wystawie historii – warto zobaczyć je samemu. Wystawa czynna jest trzy tygodnie, do 30 stycznia, potem pojedzie do innego miasta.
Organizatorzy wystawy: magazyn „Press" i Fundacja Grand Press oraz partnerzy wystawy miejskiej – Miasto Białystok oraz Białostocki Ośrodek Kultury.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze