Wstrząsający filmik udostępnił w jednym z portali społecznościowych pan Mariusz, w sieci znany jako „Człowiek Lasu", od początku kryzysu migracyjnego (humanitarnego) na granicy polsko-białoruskiej angażujący się w pomoc uchodźcom, najczęściej, i to wielokrotnie, wypychanym z powrotem na Białoruś przez polską straż graniczną.
„Będzie potrzebna pomoc. Nagrywajcie tę krew"
W rozmowie z „Wyborczą" pan Mariusz przyznał, że ten nieco ponadpięciominutowy zapis okrucieństwa białoruskich służb mundurowych znalazł ostatnio w sieci. Jest nim poddawana grupa hiszpańskojęzyczna. Wszystko wskazuje na to, że to Kubańczycy, których na polsko-białoruskiej granicy w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej. W grupie na filmiku są kobiety i dzieci. Uchodźcy są brutalnie ciągani po ziemi i padają na drut ostrzowy. Wyraźnie słychać, że zdarzenie nagrali polscy pogranicznicy.
Słychać ich komentarze: – Nagrywaj, nagrywaj! Zaplątali się w concertinę. Dużo rannych będzie. Będzie potrzebna pomoc medyczna. Nagrywajcie tę krew. No i szto sołdaty?! Mordy pokazywać! Sołdaty, pomagajcie im.
Po kilku minutach białoruscy mundurowi oddalają się w głąb lasu. Słychać, jak jeden z polskich strażników raportuje przez telefon: – Słuchaj, Białorusini uciekli. Oni [uchodźcy – red.] są po naszej stronie.
Pan Mariusz mówi: – Ten zapis musi być szeroko udostępniony, żeby pokazać, że Białoruś, do której wypychani są uchodźcy przez polskie służby, nie jest krajem bezpiecznym, jak powtarzają niektórzy. Zagrożone tam jest zdrowie i życie uchodźców.
Na Facebooku w komentarzu do filmiku napisał: „Kiedy rząd kombinuje, jak znaleźć sposób, by otrzymać fundusze od KPO, ja widzę ludzki dramat na granicy z Białorusią i przyglądam się temu. Świat widzi i milczy! Daje przyzwolenie. Zastanawiam się, ilu z nich dzisiaj już zmarło. A my jako Polacy nic nie robimy, tylko odgradzamy się murem. Nie można dłużej milczeć, cały ten płot »jest pułapką na życie«". Dodał: „Te druty tną skórę jak żyletki, okaleczają, co za bestialstwo… dlaczego nie można ich [uchodźców z polsko-białoruskiej granicy – red.] przyjąć jak ludzi równych sobie?! Dlaczego?!".
Kubańczycy uciekają przez podlaskie lasy
Jeden z mieszkańców Puszczy Białowieskiej, Kamil Syller, też zaangażowany w pomoc uchodźcom przy granicy polsko-białoruskiej, w komentarzu do filmiku napisał: „Nieudane przepchnięcie ludzi przez białoruskie służby. Bici, kopani, wrzuceni na polski drut żyletkowy, który nawet zwierzęta z grubszą niż ludzka skórą, okrytą dodatkowo futrem, tnie i wykrwawia na śmierć. Ból, strach, krzyki. Takich ludzi znajdujemy potem w naszych lasach. Ludzie z tego filmu to prawdopodobnie Kubańczycy. Jest ich u nas coraz więcej. Uciekają z kraju ogarniętego już nawet nie kryzysem, lecz głodem. Pandemia obcięła przychody z turystyki. Potem Rosja najechała Ukrainę. Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Europą i Kanadą dla rosyjskich samolotów spowodowało odwołanie lotów Moskwa–Hawana i anulowanie podróży turystów z Rosji na Kubę. A Kuba w ostatnich latach zarabiała przede wszystkim na Rosjanach. Do tego doszło jeszcze załamanie produkcji cukru trzcinowego. Z powodu braku nawozów sztucznych zbiory były najniższe od 1908 roku. Bez turystyki i cukru Kuba nie może przetrwać. Kubańczycy uciekają przede wszystkim do Nikaragui i USA, ale także do Europy – przez podlaskie lasy.
Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że w podlaskich lasach będą się ukrywać Kubańczycy, których komunistyczną ojczyznę dorzyna pandemia i wojna Rosji z Ukrainą, to uznałbym, że ten ktoś powinien już odstawić filmy katastroficzne…".
W czwartek (26 maja) przed południem rzeczniczka Komendy Głównej SG ppor. Anna Michalska przesłała nam wyjaśnienia dotyczące zdarzenia udokumentowanego na filmiku.
Stwierdziła: - W minionym tygodniu – dokładnie 18 maja, 7 dorosłych obywateli Kuby (5 mężczyzn, 2 kobiety) zostało brutalnie potraktowanych przez służby białoruskie. Świadkami tego zdarzenia byli funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego, którzy udzielali pomocy cudzoziemcom. Tej nocy wszyscy cudzoziemcy trafili pod opiekę funkcjonariuszy z Placówki SG w Narewce, gdzie ratownicy medyczni zapewnili im niezbędną pomoc. Na szczęście opatrywane osoby nie odniosły żadnych ciężkich obrażeń, nie wymagały hospitalizacji ani opieki ambulatoryjnej. Cudzoziemcy zostali poinformowani o możliwości składania wniosku o ochronę międzynarodową w Polsce, pomimo tego nie deklarowali chęci ubiegania się o nią w naszym kraju. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zostali poinformowani o obowiązku opuszczenia terytorium Polski. Komendant Główny Straży Granicznej i Komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej zażądali wyjaśnienia całej sytuacji, wysyłając pisma do swoich odpowiedników po stronie białoruskiej. Strona białoruska odpowiedziała, że bada i wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
W ostatnich dniach – zgodnie z komunikatami SG – coraz mniej cudzoziemców próbuje przedostać się przez zieloną polsko-białoruską granicę w porównaniu z poprzednimi miesiącami. W czwartek SG podała: „W dniu 25.05 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 20 osób – m.in. obywatele Jemenu, Egiptu, Iraku". Wybudowano już 90 km, czyli mniej więcej połowę, stalowej zapory, która ma stanąć na tej granicy do końca czerwca (potem będzie wyposażana jeszcze przez mniej więcej trzy miesiące w czujniki ruchu, kamery itp.).
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Biorąc pod uwagę wcześniejsze działania SG nie ma podstaw, żeby wierzyć słowom rzeczniczki.
Nie inaczej.
1. Dlaczego nie?
2. Skąd pomysł, że zostali wyrzucenia na białoruś? Procedura deportacyjna teraz rusza.
Czyli wierzysz w to, że mając do wyboru
A) azyl w Polsce
B) powrót do Kuby, z której uciekli
wybrali to drugie?
Janek Wiśniewski to Polak, który walczył o wolną Polskę.
Trzymak kciuki, żeby Afgańczycy spod granicy wywalczyli wolny Afranistan.
U siebie
Ukraińcom też chcesz pomagać ?u siebie?, kozaku z Pierdziszewa?
Pani rzecznik gada bzdury!
Ten rzekomy obowiązek jest niezgodny z prawem i wszyscy, którzy go stosują i legalizują są przestępcami.
Przestępcami są osoby nielegalnie przekraczający granicę. O pomagierach i przemytnikach szmuglujących ich na drugą stronę nawet nie wspomnę.
Czytanie ze zrozumieniem tekstu jest takie trudne?Kubańczycy nie wyrazili chęci o ubieganie się o status uchodźcy na terenie RP. Marzy im się DE albo Skandynawia.
Prawdopodobnie wsadzono ich do ośrodka dla ...?!
Ta, jasne. "Nie wyrazili chęci ubiegania." Ludzie pocięci żyletkami na pewno chcieli wrócić na Białoruś. (Niektórzy to nawet mając interim z ETPCz, podpisane pełnomocnictwa, złożone deklaracje i wyraźne oświadczenie wobec mediów "nie wyrażają chęci ubiegania" wedle pani Michalskiej - magicznie, "wyrażają", gdy jest przy tym przedstawicielka RPO, taki dziwny zbieg okoliczności).
Jesteś taki naiwny, czy taki cyniczny?