Po tym, jak w środę (5 grudnia) przytomność stracił jeden z protestujących, zawieszono głodówkę w Wędrzynie.
Tygodniowy strajk głodowy przetoczył się też przez ośrodek w Białej Podlaskiej i wszystko wskazuje na to, że zdesperowani Kurdowie mogą wrócić do odmawiania jedzenia.
– Są doprowadzeni do ostateczności. Mogą sobie zrobić krzywdę, żeby zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, w jakiej się znaleźli. To ich krzyk rozpaczy – mówi Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, która pomaga migrantom. – A mówimy o ludziach, którzy nie są przestępcami, którzy przeszli koszmar, by ratować swoje życie i absolutnie wszyscy doświadczyli jakiejś formy przemocy na granicy polsko-białoruskiej, a potem trafili do quasi-więzienia.
Liczą nas, kiedy śpimy i kiedy się obudzimy
Ola Sabah Hamad z Bagdadu wraz z mężem i czwórką dzieci, ale też z dużą, aż 40-osobową grupą ludzi, wśród której były i osoby starsze, i kobiety w ciąży, walczyła o życie w podlaskim lesie. Błagali o ratunek, o wodę. Uratowali ich aktywiści z Grupy Granica. Ocalili życie, ale na wiele tygodni trafili do zamkniętego ośrodka w Białej Podlaskiej.
Trzy dni temu rodzina Oli z niego wyszła, została przeniesiona do ośrodka otwartego, ale kobieta nie potrafi w pełni cieszyć się z wolności, dopóki w „więzieniu" przebywają jej przyjaciele. Ironicznie zauważa, że uwolniono ją pewnie dlatego, że stanowi dla władz problem – za dużo mówi. I nie przestanie, dopóki nie uwolni przyjaciół – zapowiada.
– To miejsce jest jak więzienie – opowiada o ośrodku w Białej Podlaskiej: – Jest mnóstwo strażników i kamer, wszędzie cię obserwują. Liczą nas, kiedy śpimy i kiedy się obudzimy. Dzieci mogą korzystać z malutkiego placu zabaw tylko przez godzinę, maksymalnie dwie. Tak, są tu dzieci, a to nie jest miejsce dla nich. Boją się strażników, bo oni noszą mundury, tak jak strażnicy białoruscy, którzy nas torturowali. Jesteśmy już zmęczeni, za dużo przeszliśmy. Dzieci dochodzą do siebie po przemocy i więzieniu, ale widzę, że mój pięcioletni synek zmienił się. Bije braci, krzyczy, w nocy płacze.
Olę Sabah Hamad z Bagdadu wraz z mężem i czwórką dzieci, ale też z ponad 40-osobową grupą ludzi (wśród nich były i osoby starsze, i kobiety w ciąży) w podlaskim lesie uratowali aktywiści z Grupy Granica. Ocalili życie, ale na wiele tygodni trafili do zamkniętego ośrodka w Białej Podlaskiej. Fot. Archiwum prywatne
Z ciemności do światła
Nie mamy tyle czasu, bym mogła usłyszeć jej całą historię. Mówi tylko, że ci, którzy nielegalnie przekraczają granicę, uciekają przed niesprawiedliwością, przemocą, bombami, terroryzmem, opresją, porwaniami.
– Tak, dostaliśmy się tutaj drogą nielegalną, ale jak mieliśmy to zrobić inaczej? Kiedy ktoś ucieka, to nie myśli o wizie, której załatwianie trwa zbyt długo, a i tak żaden europejski kraj jej nie da. Sprzedaje się wszystko, zabiera się najpotrzebniejsze rzeczy i się ucieka – tłumaczy Ola. – Z ciemności przechodzi się do światła, my to tak czujemy.
Wiele słyszała o poszanowaniu praw człowieka w Europie i godnym traktowaniu uchodźców. Ale kiedy dotarli do Polski…
– Przeżyliśmy szok – przyznaje. Zamykając w ośrodku strzeżonym, potraktowano ich jak potencjalnych przestępców: – Zabrano nam naszą własność, także zegarki i kolczyki. Nie pozwolono zatrzymać nic metalowego. Nawet sztućce były plastikowe, nawet łyżeczki. Odcięto nas od świata. Tylko w więzieniu tak traktuje się ludzi. A my nie jesteśmy przestępcami. Przybywamy w pokoju, uciekając przed niebezpieczeństwem, w poszukiwaniu spokojnego miejsca do życia, do wychowywania dzieci.
20 mężczyzn w jednym pokoju
Ola Hamad mówi, że chce zostać w Polsce, ubiegają się z rodziną o ochronę międzynarodową tutaj. Poznała już wiele osób chcących im bezinteresownie pomóc, zawarła przyjaźnie. Do szczęścia wystarczy im poczucie bezpieczeństwa.
Dla Aleksandry Chrzanowskiej z SIP niezrozumiałym jest, dlaczego takie rodziny umieszcza się w ośrodkach strzeżonych, a robi się to nagminnie. Sądy właściwie bezrefleksyjnie, automatycznie akceptują wnioski straży granicznej o umieszczenie cudzoziemców w detencji.
– Podczas gdy powinno być to traktowane jako środek ostateczny – np. w przypadku gdy zachodzi konieczność ustalenia tożsamości, np. przy braku dokumentów i wskazanie, że może być to osoba niebezpieczna – na jak najkrótszy czas – wskazuje Chrzanowska.
– Cztery miesiące i siedem dni – precyzyjnie, rzeczywiście jak więzień, wylicza Hamid z Afganistanu. Przeżył push-backi na polsko-białoruskim pograniczu, był w nocy wywieziony w środek Puszczy Białowieskiej, tam porzucony, a odnaleziony przez obrońców praw człowieka ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, z Fundacji „Ocalenie" oraz przez posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego.
Czytaj też: Odpychani uchodźcy. Wyrzuceni nocą do ścisłego rezerwatu Puszczy Białowieskiej, na bagna [WIDEO]
Najpierw trafił do placówki w Podlaskiem, a potem do ośrodka strzeżonego w Wędrzynie w województwie lubuskim.
– Jest nas 20 stłoczonych w jednym pokoju, sami mężczyźni – opisuje. Rozmawiamy przez telefon, ale nie możemy uruchomić trybu wideo, nie może przesłać zdjęć – takich aparatów „osadzeni" nie mogą mieć.
– Sędzia zasądził mi dwa miesiące, one już dawno minęły, a ja nie dostałem żadnych dokumentów i dalej tu jestem – dziwi się Hamidullah. – Inni są w takiej samej sytuacji. Mówimy strażnikom, że to łamanie prawa, ale nikt nas nie chce słuchać. Nikt o nas nie dba.
Dlatego Hamid wraz z 10 innymi Afgańczykami oraz z Syryjczykami rozpoczął strajk głodowy. Przerwali protest, gdy w środę jeden z nich zasłabł.
List Hamida pisany z ośrodka strzeżonego dla cudzoziemców Fot. Archiwum prywatne
Uchodźcy. W depresji, po traumach
Hamid 22 stycznia skończy 27 lat, a mówi, że już mógłby napisać książkę o swoim życiu. W północnej prowincji Takhar w Afganistanie pracował dla fundacji pomocowej TDH. Gdy zaatakowali talibowie, był w pracy z młodszym bratem. Mama zadzwoniła: uciekajcie, nie wracajcie do domu. Uciekli przez Uzbekistan do Rosji, potem na Białoruś. Granice przekraczali nielegalnie, pieszo albo przemycani w ciężarówkach. Cała podróż zajęła im około miesiąca. Dziś jest zamknięty w Wędrzynie, nie ma kontaktu z młodszym bratem i rodzicami. W Afganistanie zostali jego żona i starszy brat, ukrywają się.
– Codziennie o nich myślę. I o sytuacji w moim kraju. Czy wiesz, że tam ludzie sprzedają swoje dzieci, żeby zdobyć jedzenie? – mówi mi Hamid. Cierpi na depresję.
Uchodźcy, których Straż Graniczna wywiozła do Puszczy Białowieskiej, odnalezieni w okolicy Teremisek Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
W ośrodku w Wędrzynie przebywa ponad 600 osób, a przyjmują tam jeden lekarz i jeden psycholog.
Zgodnie z polskim prawem osób, które mogły doświadczyć przemocy, nie wolno umieszczać w ośrodkach zamkniętych. Protestujący trafili do Polski przez Białoruś, gdzie spotkały ich przemoc i nieludzkie traktowanie. Aleksandra Chrzanowska z SIP rozmawiała z dziesiątkami migrantów z „białoruskiego szlaku" i wszyscy oni mówili o przemocy fizycznej i psychicznej, pokazywali dowody, nagrania, na ciele nierzadko mieli ślady po pobiciu i torturach.
Umieszczanie takich osób w detencji odbywa się z naruszeniem prawa. Ani straż graniczna, ani sądy nie przeprowadzają weryfikacji pod tym kątem.
Jak wskazuje Chrzanowska, bezzasadne jest umieszczanie w tych ośrodkach Syryjczyków i Afgańczyków, bo tych osób nie można deportować do ich krajów pochodzenia. Nawet jeśli nie dostaną finalnie statusu uchodźcy, to jednak jakąś formę tytułu pobytowego otrzymają, np. pobyt humanitarny. Po co więc miesiącami pozbawiać ich wolności? (postępowania ciągną się niemiłosiernie przed Urzędem ds. Cudzoziemców). Tym bardziej że często znajdują się osoby oferujące uchodźcom swoje lokum. Istnieją też alternatywne środki zabezpieczające postępowanie administracyjne, choćby zatrzymanie dokumentu w depozycie.
Złe warunki mogą pogłębiać traumy
Koszmar migrantów wyrwanych śmierci na polsko-białoruskim pograniczu trwa.
– Od ponad czterech miesięcy przebywają w warunkach niekiedy gorszych niż więzienne: przeludnienie i związany z tym brak prywatności; ograniczony dostęp do pomocy medycznej, utrudniony lub wręcz niemożliwy kontakt z bliskimi i światem zewnętrznym m.in. przez brak dostępu do internetu – wyliczają aktywiści i aktywistki z Grupy Granica.
W wielu ośrodkach – np. w Wędrzynie – organizacje pomocowe mają „pod górkę", gdy próbują zorganizować konsultacje prawne. A personelu na miejscu jest zbyt mało, by przekazać cudzoziemcom precyzyjną informację, co dzieje się w ich sprawie i co się z nimi stanie.
25 listopada 2021 roku w Wędrzynie wybuchł bunt, stłumiony siłową interwencją SG z użyciem gazu łzawiącego i pałek. Tymczasowy Strzeżony Ośrodek dla Cudzoziemców w Wędrzynie (TSOC) został utworzony w związku ze wzrostem liczby cudzoziemców zatrzymywanych po przekroczeniu granicy i to w nim pracownicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich zastali najgorsze warunki. Wizytowali go przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, po czym stwierdzili: „Budynki mieszkalne przypominają zakłady karne. Otoczone są zasiekami typu concertina; są one nawet na dostępnych dla cudzoziemców niewielkich placach spacerowych. Ogromny stres cudzoziemców budziły słyszane na co dzień odgłosy strzałów i eksplozji [ośrodek znajduje się na terenie czynnego poligonu – red.] – a są wśród nich tacy, którzy opuścili swój kraj w związku z konfliktami zbrojnymi. Takie warunki mogą prowadzić do pogłębienia traum"
.Decyzje i opieszałość władz mogą doprowadzić do tragedii
W niektórych ośrodkach, jak w Białej Podlaskiej, zamykane są rodziny z dziećmi. Na detencję dzieci akurat polskie prawo pozwala, ale nietrudno sobie wyobrazić, jak katastrofalne skutki to pociąga, zwłaszcza wśród dzieci, które dopiero co przeszły przez piekło pogranicza.
W październiku 2012 roku przez ośrodki strzeżone i areszty deportacyjne w Polsce przetoczyła się fala głodówek. Kilkudziesięciu cudzoziemców domagało się w ten sposób poszanowania ich praw i protestowało przeciwko samemu faktowi umieszczenia ich w zamknięciu. Wtedy udało się wywalczyć nieco zmian, na jakiś czas złagodzono więzienny reżim, usunięto kraty z okien niektórych budynków.
Teraz także obrońcy praw człowieka apelują do straży granicznej i do sądów – przede wszystkim o zaprzestanie umieszczania w ośrodkach strzeżonych „z automatu" osób ubiegających się o ochronę międzynarodową, a do Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców – o przyspieszenie postępowania o udzielenie ochrony międzynarodowej osobom przebywającym w ośrodkach strzeżonych.
– Decyzje i opieszałość polskich władz migracyjnych mogą doprowadzić do tragedii – przestrzegają aktywiści i aktywistki z Grupy Granica.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Niespełnienie któregokolwiek z tych pobożnych życzeń to zdaniem pięknoduchów zbrodnia przeciwko ludzkości.
Plotą te swoje głupoty w których za grosz logiki i wzajemnie się utwierdzają w przekonaniu jak bardzo są wspaniali, wrażliwi, postępowi, itd.
To najczęściej mało atrakcyjne dziewczyny, które usiłują w ten sposób skupić na sobie trochę uwagi . Poprawia to ich samopoczucie i je wartościuje.
Życzę tobie, oraz temu powyżej, ekspertowi od wyglądu kobiet pomagających uchodźcom, odrobinę wyobraźni i empatii. Wyobraźni, bo nie wiadomo jak będzie wyglądać Polska za kilka/kilkanaście /kilkadziesoat lat. Jaka będzie tu sytuacja polityczna, gospodarcza, jakie będą warunki klimatyczne. Już teraz wiadomo że Polska ma ogromne problemy z wodą. Grozi nam susza. Jesteśmy chyba na ostatnim miejscu krajów Unii, jeśli chodzi o zasoby wody.
Także trochę wyobraźni panowie. Naprawdę nie wiadomo, co nas czeka. I czy nie znajdziemy się w sytuacji jak ci ludzie, wobec których wy nie macie litości.
Nie chcą warunków komfortowych, tylko ludzkich. Nie chcą specjalnego traktowania, tylko sprawiedliwego.
Gdyby ciebie bez słowa wyjaśnienia trzymano w areszcie, a kolegów z tej samej grupy dawno wypuszczono, pierwszy byś się domagał sprawiedliwości.
Sprawiedliwie to mają u tego kto ich zapraszał , u nas to przestępcy. Zrozumiała ?
>> żeby oni nie pojechali do Niemiec o co od początku im chodziło
No bo wkurw u tych imigrantów jest z tego, że ich zamknęli za jakimiś kratami i jak tu teraz do rajchu dać dyla?
Jak redaktorzy "GW" będą uczciwi w swoich artykułach, zamiast sprzedawać czytelnikom łzawy kit o uchodźcach, którym chodzi tylko o znalezienie bezpiecznego miejsca, to my zaczniemy te artykuły traktować poważnie.
TomiK
Niemiecki landowy minister pokazując jak zorganizowali ośrodki dla uchodźców powiedział " my tu traktujemy tych ludzi w sposób cywilizowany". To powinno starczyć ci za odpowiedź pisowski tępaku, a logika na którą się powołujesz to logika brutalnego i bestialskiego kibola.
O matko, siedzi taki tłuścioch jak ty na kanapie, pierdzi, beka, tani browar wali żre kiełbasę i koniecznie chce na siebie zwrócić uwagę. I jeszcze ci się zdaje, że atrakcyjność jakichś dziewczyn będziesz oceniał. Wrzuć na luz gościu - twój czas już minął.
"pisowski tępaku,"
O sobie piszesz?
"O matko, siedzi taki tłuścioch jak ty na kanapie, pierdzi, beka, tani browar wali żre kiełbasę i"
Siła merytorycznych argumentów wprost poraża.
Rozumiem, że życzysz nam suszy i innych kataklizmów, ale jaki to ma związek z tematem?
Masz całkowitą rację. Antypisizm wypala szare komórki. Nie to, że popieram PiS, wprost przeciwnie, ale należy odróżnić krytykę PiS i działania zmierzające do odsunięcia PiS od władzy od bezmyślnego krytykowania PiS za każdą decyzję pisiego rządu. W sprawie migrantów PiS postępuje właściwie, ktokolwiek by rządził, robiłby to samo.
Migranci potrafią uciec do swoich upragnionych Niemiec i z ośrodka zamkniętego, a skutki niechcianego przez Niemcy napływu migrantów płacilibyśmy wszyscy.
Kto bogatemu zabroni? Ale jak tacy miłosierni, to niech wystawią niemieckie wizy migrantom w swojej ambasadzie w Mińsku i podstawią po nich autobusy. Robią pokazówkę pod dziennikarzy i głupków.
Ja tych ludzi nie nazywam pięknoduchami, tylko naiwnymi idiotami, bo tym właśnie są.
Nie, źle rozumiesz. Pała z logicznego myślenia. Nie życzę nam suszy, natomiast informacje o tym że Polsce grozi susza, można znaleźć nawet na rządowych stronach gov. Mamy najmniejsze zasoby wody wśród krajów ue. Jeśli oni o tym piszą, to znaczy że jest naprawdę źle. Jak nam zacznie brakować wody to samo będziemy stąd uciekać aż się będzie kurzyć. Kwestia czy my, czy nasze dzieci czy wnuki. To nie jest życzenie tylko prawdopodobna przyszłość.
Na pytanie jak chronić granicę i jednocześnie nie przeszkadzać w jej przekraczaniu itd. ktoś odpowiada że będzie susza i jeszcze wystawia oceny z logiki.
To pragnienie udowodnienia własnej postępowości chyba powoduje poważne zmiany w mózgu.
Napisałam tobie i jakiemuś ekspertowi od urody kobiet, żebyście użyli obaj wyobraźni i empatii, jeśli macie. Poniewaz nie wiadomo, czy w przyszłości Polacy, tak samo jak dziś ludzie z bliskiego Wschodu, nie będą musieli uciekać ze swojego kraju, z powodu problemu z dostępem do wody. Moze ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem?
A co to mado rzeczy, kolejny raz pytam, bo z tą logiką coś nie bardzo. Co ma uroda kobiet albo susza, do odpowiedzi na pytania, które zadałem? Czyli, jak chronić granice i jednocześnie pozwolić wszystkim je przekraczać, jak nie nadzorować i nie monitorować a jednocześnie zapobiegać przekraczaniem kolejnych granic, itd.?
Brednie
Zwłaszcza do Syrii i Afganistanu. No a w więzieniu zwłaszcza potrzeby dzieci są zaspokojone że ho ho.
Od razu by przecież dali nogę dalej do Niemiec gdyby tylko mieli taką możliwość - więc niech grzecznie czekają na dalsze działania naszych służb. Zdaje się jeszcze niedawno prosili o dach nad głową ? No to mają.
Białorusini oczekujący na przyznanie azylu nie są trzymani w więzieniach
Ale przecież to SĄ przestępcy - przekroczyli granicę nielegalnie.
I przypominam te historyjki z "GW", jak to "uchodźcy" marzą tylko o tym, by mieć dach nad głową. A jak już mają dach nad głową - to nie chcą mundurowych, pilnowania, jedzenie im nie pasuje, za mało miejsca, brudno etc. (czyli dach nad głową już nie wystarcza).
Kiedy znajdzie im się domy i pracę, to zapewne zaczną się narzekania, że praca słabo płatna, drogo, pogoda w Polsce zimna, itp.
ty na pewno byłbys zachwycony pokojem 20-osobowym, nie?
Nie, to nie są przestępcy. Nie są skazani przez sąd za żadne przestępstwo, a przekroczenie granicy w celu ubiegania się o ochronę międzynarodową nie może być karane. (Jak chwilę pomyślisz, może wpadniesz dlaczego).
Jakbym uciekł z kraju, w którym trwa wojna i w którym można zginąć, to cieszyłbym się, że już jestem bezpieczny i nie zginę. Cieszyłbym się też, że mam dach nad głową i ciepłą strawę. Ci zaś zamiast być wdzięcznym za to, że otrzymali pomoc, to wybrzydzają, że nie tak to sobie wyobrażali. Skoro im źle, to zapraszam z powrotem.
No i tak sobie żonglujemy pojęciami. Zostali złapani na gorącym uczynku nielegalnego przekraczania granicy, ale nie są przestępcami, bo mogą powiedzieć, że ubiegają się o ochronę. A jeśli nie powiedzą, że się ubiegają? No też nie są, bo w każdej chwili mogą powiedzieć. No to co w takiej sytuacji?. No nic, należy im udzielić pouczenia, że to nieładnie tak nielegalni przekraczać granicę i udzielić pomocy w dotarciu do następnej granicy, jeśli wyrażą takie życzenie.
Takie prawnicze p.erdolenie.
no co ty przeciez kosciol jest taki biedny, że kasa na emerytury dla ksiezy idzie z naszych podatkow.
Ponieważ bachory boją się mundurów personel pewnie powinien chodzić w smokingach,a może w kąpielówkach.
Za pomysł nielegalnego przekroczenia granicy w swoim miejscu zamieszkania zostaliby natychmiast zastrzeleni,a tu rzucają w żołnierzy kamieniami oślepiają laserem.Zapakowaćdo kontenera i do domu.
Brawo. Byłby z ciebie świetny kapo!
A ty myślałaś że wreszcie znajdziesz męża z Iraku. W Egipcie się nie udało ?
A twoje dzieciaki też nazywasz bachorami?? Ciebie zapakowałbym do puszki z sardynkami, to może byś poczuł co nieco
Jakie to uczucie znęcać się nad kimś, kto jest od ciebie w 100% zależny? Jak się czujesz wykorzystując bezradność innych by pokazać swoja władzę? Staje ci?
Kogo chcesz wysyłać do Iraku, Syryjczyków czy Afganczykow? Bo o nich mowa w artykule.
Hhhaaa!! Ośodki czy może koncetracion lager?
Zdecydowanie ośrodki. Nawet jest tam monitoring, dzięki któremu wszyscy mają zapewnione bezpieczeństwo.
Zawsze może być samolot z powrotem do domu jak się ośrodek nie podoba.