Chcesz wiedzieć, czym żyje Białystok? Zapisz się na nasz poranny newsletter lokalny, a nic Cię nie ominie!
O tym, że po raz drugi konwój z pomocą humanitarną dla migrantów znajdujących się po białoruskiej stronie granicy ma wyruszyć z Polski na Białoruś przez przejście w Bobrownikach we wtorek o godz. 16 poinformowano podczas konferencji w MSZ – na kilka godzin przed jego wyjazdem.
Pierwszą próbę transportu z pomocą humanitarną z Polski na Białoruś podjęto pod koniec sierpnia. Zakończyła się niepowodzeniem. Władze białoruskie nie zgodziły się na wjazd ciężarówki z pomocą.
Wówczas ciężarówka z rządową pomocą humanitarną na Białoruś wyruszyła z Polski – jak i teraz, jak zapowiadano – z siedziby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Stało się tak po tym, jak polski resort spraw zagranicznych skierował do MSZ Białorusi notę dyplomatyczną, w której zapowiedziano gotowość do pomocy dla migrantów przebywających w pobliżu Usnarza Górnego. „Mając na uwadze powagę sytuacji, strona polska jest gotowa do natychmiastowego skierowania konwoju z pomocą humanitarną" – oświadczono w tamtym czasie.
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz powiedział wtedy, że „jeśli pomoc jest potrzebna", powinna zostać dostarczona „w sposób legalny i w granicach prawa".
– Jesteśmy w stanie zaoferować Białorusi namioty, łóżka polowe, środki higieny. Tego rodzaju wsparcie może w perspektywie kilku godzin znaleźć się już po drugiej stronie granicy – mówił.
Poinformował, że strona białoruska otrzymała notę. Potem premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że – jak to określił – ku jego zdumieniu strona białoruska negatywnie odpowiedziała na notę dotyczącą wjazdu ciężarówki z pomocą. Mimo tego ciężarówka nadal czekała na parkingu w Bobrownikach. Potem w końcu ją zawrócono.
Teraz fakt chęci przekazania pomocy z magazynów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych polski MSZ przedstawił białoruskiemu chargé d'affaires w Warszawie. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz podkreślił we wtorek, że konwój składa się z kilku ciężarówek z możliwością poszerzenia wsparcia.
W czasie wtorkowej konferencji prasowej wiceminister Przydacz twierdził: – Jeśli będzie gotowość ze strony białoruskiej do rozmowy, nie tylko polscy dyplomaci z Grodna, Brześcia, Mińska mogą pomagać w dystrybucji pomocy, ale i partnerzy z Unii Europejskiej. No i jest oczywiście szereg organizacji międzynarodowych w Mińsku, kluczowa jest teraz zgoda ze strony białoruskiej – MSZ poinformowało, że na terenie Białorusi przebywać może kilka tysięcy migrantów zainteresowanych nielegalnym przekroczeniem granicy polsko-białoruskiej. Polskie służby dyplomatyczne prowadzą działania informacyjne w krajach oferujących przyloty na Białoruś z dalszą możliwością podróży w głąb Europy.
– Jesteśmy w gotowości, by wspierać stronę białoruską w rozwiązaniu tego kryzysu migracyjnego – zapewnił szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski.
Tym razem na Białoruś wysłano namioty, łóżka, koce, prześcieradła, różnego rodzaju środki osobiste i środki ochrony związane z COVID-19.
Prezes RARS wspominał: – Dzisiaj widzimy, że ten konflikt się zaostrza, więc ponawiamy naszą propozycję.
W środę (6 października) rano nie mogliśmy sprawdzić na granicy, co się dzieje z konwojem. Dziennikarze w związku ze stanem wyjątkowym, jakim objętych jest 115 miejscowości w Podlaskiem, w tym Bobrowniki, nie mogą tu przebywać. Po godz. 9 w środę próbowaliśmy w sprawie losów obecnego konwoju skontaktować się z rzecznikiem MSZ.
Tuż po godz. 12 rzecznik prasowy MSZ Łukasz Jasina poinformował nas, że konwój czeka na granicy w Bobrownikach, ale - jak przyznał - nie ma większych szans na wjazd na Białoruś. Przywołał przy tym stanowisko upublicznione przez stronę białoruską, która uznała ten konwój - jak przywołał rzecznik MSZ - za prowokację i przejaw populizmu.
- Czekamy na oficjalne stanowisko strony białoruskiej - dodał Jasina.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze