Chcesz wiedzieć, czym żyje Białystok? Zapisz się na nasz poranny newsletter lokalny, a nic Cię nie ominie!
Dobry przykład dali radni Michałowa, którzy w czwartek (30 września) na sesji prawie jednogłośnie poparli propozycję burmistrza Marka Nazarki o utworzeniu punktu doraźnej pomocy.
I on już powstaje w remizie strażackiej przy ul. Fabrycznej. Gmina szuka wolontariuszy, społeczników, którzy pełniliby dyżury w ogrzewalni. Zresztą z taką propozycją pomocy już od piątku zgłaszały się osoby i samorządowcy z całej Polski.
Michałowski punkt pomocy potrzebującym tworzony jest za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, przy współpracy z OSP Michałowo. W budynku remizy w piątek trwały przygotowania do zorganizowana ogrzewalni, która umożliwi interwencyjny, doraźny pobyt w ciepłych pomieszczeniach. W pomieszczeniach stanęły meble, będą też dostępne koce, potrzebujący dostaną ciepły posiłek i napoje.
– Na stałe będą tam pełnić dyżury strażacy ochotnicy – dwóch w dzień i jeden w nocy. W pobliżu jest też karetka pogotowia, jakby była potrzebna nagła pomoc lekarska – zapewnia burmistrz Marek Nazarko.
Jednocześnie przypomina, że w przypadku spotkania imigrantów można i nawet trzeba im udzielić doraźnej pomocy, należy jednak w pierwszej kolejności powiadomić placówkę Straży Granicznej.
Reakcja michałowskich radnych to efekt potraktowania przez Straż Graniczną uchodźców – głównie kobiet i dzieci, które na początku tego tygodnia szukały pomocy w Michałowie. Wszyscy oni zostali wywiezieni z powrotem na granicę polsko-białoruską, co spotkało się z oburzeniem i niezrozumieniem wielu mieszkańców gminy. Podczas sesji w czwartek (30 września) z radnymi Michałowa spotkał się zastępca komendanta placówki Straży Granicznej w Michałowie mjr Piotr Dederko.
Na pytania radnych, co się stało z grupą uchodźców, czy została „przepchnięta przez drut", major przyznał, że „osoby, które zostały w poniedziałek zatrzymane, nie spełniały przesłanek formalnych do tego, żeby pozostać na terytorium Polski i zostały z tego terytorium zawrócone".
– Jeśli ktoś widzi kobiety i dzieci w tak trudnej sytuacji, to nie da się przejść obok tego obojętnie. Jak nasz samorząd może pomóc? Za moment będzie zima, już jest zimno i tylko czekać, aż zaczniemy znajdować zwłoki! My musimy rozmawiać, co można zrobić – mówił na sesji burmistrz Nazarko.
Po raz kolejny przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowali akcję pomocy humanitarnej dla cudzoziemców przebywających w placówkach straży granicznej. 30 września dr Hanna Machińska - zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, Marcin Sośniak – zastępca dyrektora Zespołu Równego Traktowania, Agnieszka Szmajdzińska – radczyni w Zespole Równego Traktowania oraz Marcin Kusy – zastępca dyrektora Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur udali się z pomocą humanitarną dla cudzoziemców przebywających w placówkach SG. Towarzyszył im ratownik medyczny oraz pielęgniarz Polskiego Czerwonego Krzyża, którzy przekazali m.in. koce, śpiwory, wyprawki dla dzieci.
Przeprowadzili wizytacje w Centrum Rejestracji Cudzoziemców w placówkach SG w Dubiczach Cerkiewnych i w Michałowie. Oglądali m.in. wybrane pomieszczenia, rozmawiali z przebywającymi tam cudzoziemcami, w tym z rodzinami z dziećmi w wieku od 4 miesięcy do 15 lat oraz funkcjonariuszami pełniącymi służbę.
W placówce w Michałowie aktywiści poinformowali ich, że w pobliskim lesie przebywa trzyosobowa rodzina cudzoziemców. Natychmiast tam pojechali. Pomogli, zaopatrzyli i byli przy tym, jak straż przewiozła uchodźców do placówki w Narewce. Dzięki nim tym razem się udało. W obecności pracowników Biura RPO rodzina złożyła funkcjonariuszowi deklarację zamiaru złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej.
Z kolei uchodźcom, którzy już znajdują się w placówkach Straży Granicznej, postanowił pomóc Caritas Archidiecezji Białostockiej. W piątek duży bus pełen darów dla uchodźców, którzy znajdują się pod opieką Straży Granicznej w Kuźnicy, dotarł na miejsce.
– Zastępca dyrektora Sebastian Wiśniewski przekazał niezbędną pomoc na ręce podlaskich pograniczników. Potrzebujący otrzymali m.in. artykuły spożywcze, wodę, termosy, kubki termiczne, ciepłą odzież, czapki i szaliki, ciepłe skarpety, koce, bieliznę, środki czystości i kosmetyki oraz zabawki, a także płyny do dezynfekcji i maseczki – informuje w mediach społecznościowych Caritas.
Organizacja tłumaczy, dlaczego w Polsce znaleźli się Afgańczycy: „Nieoczekiwany upadek afgańskiego rządu i szeroka ofensywa oddziałów talibów spowodowały absolutny chaos w państwie, które od dekad próbuje się odbudować po latach wojen i interwencji zbrojnych. W wyniku tegorocznego kryzysu już ponad 400 tys. osób zostało wewnętrznie przesiedlonych, dziesiątki tysięcy próbuje wydostać się z kraju na wszelkie możliwe sposoby. Świat obiegły dramatyczne zdjęcia zdesperowanych Afgańczyków chwytających się odlatujących samolotów, aby opuścić kraj. Nikt nie wie, jak dalej rozwinie się sytuacja. Wiadomo jednak, że ci, którzy starają się uciec, będą potrzebować pilnej pomocy humanitarnej. Jedzenie, woda, środki higieniczne, ubrania i koce, tymczasowa infrastruktura sanitarna – są im potrzebne, aby mogli przetrwać najbliższy, najtrudniejszy czas. Wsparcie trafi do tysięcy ludzi, w tym licznych rodzin, będących w drodze do nowego, nieznanego jeszcze domu".
O przekazywanie środków, ale też o pomoc rzeczową uchodźcom na polsko-białoruskiej granicy apeluje także Polski Czerwony Krzyż. W akcję pomocy włączyła się szkoła – Centrum Zawodów Medycznych i Społecznych – SPWP w Białymstoku. Puszkę PCK ustawiono w portierni. Jeszcze do 15 października można do niej wrzucać datki, ale także dostarczyć do szkoły (w godz. 7.30-16) buty, odzież zimową, koce, śpiwory, środki czystości, karimaty. Zbiórka prowadzona jest też w Podlaskim Oddziale Okręgowym PCK w Białymstoku, przy ul. Warszawskiej 29 (nr konta 53 1160 2202 0000 0002 5033 9390).
Z kolei w Lublinie PCK połączyło siły ze Stowarzyszeniem Homo Faber. Trwają jeszcze ustalenia logistyczne, ale już wiadomo, że PCK będzie prowadzić zbiórkę i dostarczać rzeczy do miejsc, w których będzie zapotrzebowanie. Praca ta będzie prowadzona przy ścisłej współpracy z koordynatorami Grupy Granica, by rzeczy trafiły tam, gdzie są potrzebne.
Można przywozić rzeczy do głównej sortowni PCK w Lublinie przy ul. Bursaki 17 (okolice Olimpu). Jest tam wielki magazyn z pracownikami, którzy na bieżąco przyjmują i sortują rzeczy. Zbiórka na rzecz uchodźców będzie realizowana równolegle, a rzeczy przeznaczone dla nich będą pakowane oddzielnie w specjalne pakiety. Rzeczy można przywozić w godzinach 8-15.
Pocztą lub kurierem: można nadać paczki na główną lubelską sortownię PCK:
POLSKI CZERWONY KRZYŻ, ODDZIAŁ W LUBLINIE,
UL. BURSAKI 17, 20-150 LUBLIN.
Na paczce napisać wyraźnie „Rzeczy dla uchodźców".
Afgańczyków ewakuowanych z Kabulu samolotami, którzy finalnie trafili do ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku, otoczyło opieką Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej Widok wraz z wolontariuszkami.
Tłumaczą one: - Nie wiemy, jak pomóc błąkającym się po lesie dzieciom, ale możemy poprawić życie tych, które urodziły się już w Polsce. Ich rodzicom udało się wepchnąć do samolotu odlatującego z Kabulu do Warszawy. Były w nim ciężarne kobiety.
Niekwestionowanymi specjalistami w szybkiej i skutecznej pomocy osobom na polsko-białoruskiej granicy są aktywiści z Grupy Granica, którzy dzień i noc patrolują przygraniczne tereny w poszukiwaniu osób potrzebujących pomocy. Dlatego warto finansowo wesprzeć organizacje, działające razem pod tym szyldem. Np.:
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, nr konta: 63 2030 0045 1110 0000 0307 2610
Chlebem i Solą - wesprzyj tutaj
Homo Faber - wesprzyj tutaj
Fundacja Ocalenie służy też informacją. Jeśli ktokolwiek ma pytania o to, co dzieje się na granicy czy chce się dowiedzieć, jak może pomóc, może zadzwonić lub napisać. Uruchomiła specjalny informacyjny numer telefonu i adres mailowy:
577 045 088
granica@ocalenie.org.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dlaczego nie pytasz o odpowiedzialność rodziców tych dzieci?
A kto te dzieci ciągnie przez zieloną granicę? Krasnoludki? Co to za rodzice fundują dzieciakom taki survival?
Bo już za późno na odpowiedzialność. Dali się zmanipulować tak jak pisowcy są manipulowani przez rządowe media. Teraz widzę tylko ogromną tragedię rodziców i ich dzieci i nie potrafię przestać o nich myśleć. Cóż, mamy inną wrażliwość.
RK, do budy, swołocz.
i kobiety. Przypomina to melody hitlerowskie. Jestem absolutnie za tym aby granice kontrolowac i nie zezwalac wszystkim na wjazd ale to co robi "sfora wscieklych niewytresowanych politycznych pisowskich psow" nie ma nic wspolnego z czlowieczenstwem. Jak bylo latwe do przewidzenia "nasz" PAD ponownie "stanal na wysokosci zadania". WSTYD !!!.
Poza tym, większość krajów unijnych, ale też USA deportują ze swoich krajów osoby nie spełniające warunków otrzymania azylu., więc Polska w tej sprawie nie jest wyjątkiem.
W końcu to Łukaszenka wypowiedział hybrydową wojnę Polsce, posługując się w tej sprawie uchodźcami sprowadzanymi z Rosji i innych krajów, tylko jakoś nie zauważyłem żeby organizacje charytatywne krytykowały ten sposób działania dyktatora.