Lista zamkniętych placówek w Białymstoku – szkół, bibliotek, placówek sportowych i kulturalnych w Białymstoku – się powiększa. Nie można też już odwiedzać Ogrodu Zoologicznego Akcent Zoo w parku Konstytucji 3 Maja i schroniska dla zwierząt przy ul. Dolistowskiej. Zakaz wstępu do tych ostatnich placówek dotyczy jednak nie tylko zwiedzających, ale też wolontariuszy.
– Decyzja o zakazie wstępu dla wolontariuszy i zwiedzających wynika z konieczności zminimalizowania ryzyka zachorowania wśród pracowników. Musimy maksymalnie ograniczyć kontakt naszych pracowników z osobami z zewnątrz – mówi Anna Jaroszewicz.
Rezygnacja z pomocy 90 wolontariuszy, którzy dbali o wyprowadzanie psów i ich resocjalizację, będzie na pewno dla obu placówek dotkliwa. Ale jest absolutnie niezbędna. Problem bowiem leży głębiej. Każda dodatkowa osoba z zewnątrz to zagrożenie.
– To potencjalnych 90 wektorów choroby. Jeżeli ktoś z tych 90 osób będzie miał kontakt z osobą chorą na koronawirusa, albo będzie zachodziło podejrzenie, że się z taką zetknął, cały nasz zakład będzie musiał być poddany kwarantannie. A dla nas kwarantanna oznacza coś kompletnie innego niż w większości innych placówek nią objętych. Wiele z takich instytucji można po prostu zamknąć na klucz i pójść do domu. My świadczymy opiekę nad istotą żywą – mówi Jaroszewicz. – Nawet w przypadku domów opieki czy domów dziecka w takiej samej sytuacji jest lepiej, bo można tam przerzucić dodatkowe siły opiekunów. Z nami jednak jest inaczej. Z uwagi na specyfikę naszych placówek, objęcie kwarantanną naszych pracowników będzie skutkowało pozostawieniem zwierząt w Akcent Zoo i Schronisku bez opieki i dozoru na okres 14 dni. Co oznacza właściwie śmierć dla naszych podopiecznych.
Schronisko dla Zwierząt w Białymstoku. Sześcioro szczęśliwych psich seniorów znalazło domy
Jaroszewicz podkreśla: – Poza naszymi pracownikami nie ma przygotowanych osób do opieki nad dzikimi zwierzętami, ale też bezdomnymi psami. Nie ma osób, które mogłyby zastąpić naszych pracowników w sytuacji kwarantanny.
Poprzez zakaz placówka stara się więc zmaksymalizować ich bezpieczeństwo.
W schronisku w najbliższym czasie łatwo nie będzie, ale psy będą miały zapewnioną opiekę. Na co dzień zajmuje się nimi 11 pracowników, teraz będzie to 9 osób (dwie osoby z uwagi na zamknięcie przedszkoli muszą zająć się dziećmi). W przypadku Akcentu Zoo pracowników jest 9, z czego jedna również będzie wyłączona z pracy z uwagi na opiekę nad dziećmi.
Co dalej?
– Nie chcę zakładać najczarniejszego scenariusza, nie wiemy, co przyniosą najbliższe tygodnie. Nikt nie ma gotowych rozwiązań, co robić w takiej sytuacji. Na wypadek gdyby jednak doszło do tego, że któryś z naszych pracowników miałby kontakt z osobą zakażoną, musimy wypracować jakiś standard działania. Będziemy rozmawiać z odpowiednimi służbami, czy choć część z nas mogłaby zamknąć się w schronisku czy ogrodzie i tu odbyć kwarantannę. Nie wychodzić, nie odławiać bezdomnych zwierząt, po prostu opiekować się naszymi podopiecznymi w zamknięciu. Nie panikujemy, ale staramy się uprzedzić ewentualny czarny scenariusz – mówi szefowa Akcentu Zoo i schroniska.
****
Polska w czasach koronawirusa. Czekamy na wasze spostrzeżenia, o czym powinniśmy napisać. Piszcie: listy@wyborcza.pl lub redakcja@bialystok.agora.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
będą konały długo i w cierpieniu po pogryzieniach bo nie będzie opieki wet?
psy będa się błąkac masowo po ulicach bo nikt nie monitoruje tego typu problemu?
kto będzie wyłapywał psy i gdzie będą umieszczane jak w schronach będzie kawarantanna?
i znowu problem zbyt dużego zagęszczenia w klatkach /zagryzania/bo nikt nie był przygotowany na nagły wzrost problemu bezdomnosci zwierząt
ktoś monitoruje sytuacje osób samotnie mieszkających - pozostawiających w mieszkaniach psy i koty - kiedy osoba taka ląduje w szpitalu?
problem będzie się progresywnie rozwijał - lada moment
będzie wprowadzona eutanazja zwierząt na dużą skalę - jak w chinach?
bo nikt nie opracował procedur?