Zapowiedź wielkiej masakry dzików w Polsce – skoordynowanego i zmasowanego polowania na te zwierzęta pod pretekstem walki z afrykańskim pomorem świń (ASF) wywołała lawinę oburzenia. Informacja o tej rzezi pojawiła się zaraz po sylwestrze.
Na internetowej stronie Petycje Obywatelskie Avazz trawa akcja „Nie dla masowego odstrzału dzików!”. Petycja ta ma zostać przekazana ministrowi środowiska Henrykowi Kowalczykowi.
Akcja została zorganizowana spontanicznie. Link do petycji jest masowo udostępniany na portalach społecznościowych. W petycji czytamy: „My, wrażliwi na los wszystkich zwierząt i środowiska, stanowczo sprzeciwiamy się eksterminacji dzików w polskich lasach przez Polski Związek Łowiecki w ramach „walki” z ASF (afrykański pomór świń). Planowany na styczeń odstrzał ma objąć ponad 200 tys. osobników, także tych zdrowych (w tym samice i warchlaki). W praktyce może dojść do odstrzelenia całej populacji. Myśliwi otrzymają ekwiwalent finansowy w wysokości kilkuset złotych za każde zwierzę. Wobec krytyki ze strony naukowców i braku jakichkolwiek dowodów potwierdzających, że masowe wybijanie tych zwierząt zredukuje w znaczący sposób ASF, żądamy natychmiastowej zmiany decyzji w tej sprawie. Konsekwencją tej skandalicznej akcji będą nieodwracalne skutki nie tylko dla tego gatunku w naszym regionie, ale i dla środowiska naturalnego na tym obszarze. Niech zwycięży rozsądek i nauka, a nie polityka i lobby myśliwskie!”.
Do niedzielnego przedpołudnia pod petycją podpisało się ponad 30 tysięcy osób. Zbiórka trwa nadal.
Tutaj możesz podpisać się pod petycją
Do zapowiedzi masowego odstrzału dzików na swoim facebookowym profilu odniósł się m.in. były premier, zamieszkały w Puszczy Białowieskiej Włodzimierz Cimoszewicz. W komentarzu do dołączonego tu zdjęcia dwóch puszczańskich dzików napisał: „Te dziki nie mają szans. To prawda, że kilka lat temu dziki z Białorusi przyniosły ASF do Polski, ale od dawna to nie dziki ale ludzie przenoszą tę chorobę do regionów oddalonych od wschodniej granicy. Realne powstrzymanie epidemii jest możliwe tylko przez kilkuletnią likwidację hodowli trzody w dużej części Polski. Hodowcy powinni w tym czasie otrzymać wsparcie, należy ich też zachęcać do przynajmniej przejściowego zajęcia się czymś innym. Nie ma innej skutecznej metody, ale nie ma też odważnych, żeby to otwarcie powiedzieć. Zamiast tego postanowiono wystrzelać dziki. Powód jest prosty. One nie głosują w wyborach. Cena? Epidemia ASF pozostanie, straty w leśnym środowisku spowodowane brakiem dzików wprost trudne do oszacowania, zwłaszcza w lasach naturalnych”.
Kolejne żubry do odstrzału w Puszczach Boreckiej i Knyszyńskiej. Także zdrowe
Po spotkaniu w Ministerstwie Środowiska Polski Związek Łowiecki rozesłał do okręgów łowickich informację, z której wynika, że resort środowiska „wskazuje na pilną potrzebę organizacji wieloobszarowych polowań zbiorowych na dziki, jak i potrzebę synchronizacji działań kół łowieckich dzierżawiących sąsiadujące ze sobą obwody na terenie całej Polski”.
Zarządy kół łowieckich zobowiązane są przez PZŁ do zorganizowania polowań zbiorowych na dziki w dniach 12-13, 19-20 oraz 26-27 stycznia. Do końca lutego myśliwi mają zastrzelić do 210 tysięcy dzików, co oznacza, że ma być wybita niemal cała populacja.
W sieci z kolei krąży list jednego z myśliwych. Oto jego treść:
„Szanowni Koledzy Myśliwi. Zwracam się do Was w chwili wyjątkowej, kiedy to obecna władza postanowiła, że w Polsce mają być wytępione całkowicie dziki. Nasza długoletnia praca hodowlana, która przyniosła efekty w odbudowie pogłowia zwierzyny czarnej, ma być zaprzepaszczona. To nie ma być odstrzał, to nie ma być pozyskanie, to nie ma być redukcja populacji, to ma być masakra. Ktoś z chorą głową postanowił, że mają być wystrzelane wszystkie dziki, łącznie z prośnymi lochami jak również takie, które już prowadzą młode. Co gorsze, kusi się nas pieniędzmi za tego typu odstrzały.
Drodzy Koledzy Myśliwi, w tej jakże przykrej dla nas chwili przypominam wszystkim o złożonym ślubowaniu myśliwskim, o tym że przyrzekaliśmy wykonywać polowania zgodnie z zasadami etyki łowieckiej, jak również dbać o dobro przyrody ojczystej. To nie były słowa rzucone na wiatr, to są słowa, które powinny towarzyszyć nam w całej naszej łowieckiej działalności. Zwracam się zatem do Was, abyście odmówili wzięcia udziału w tych nieprzemyślanych, nieskutecznych i nikomu niepotrzebnych rzeziach, które w ogóle nie mają żadnego wpływu na rozwój choroby ASF. Dzik, ten przesympatyczny zwierzak po prostu stał się celem nagonki obecnej władzy ze względu na to, że nie ma głosu. Bo przecież władza nie powie, że winą za rozprzestrzenianie ASF obarczyć trzeba hodowców, bo hodowcy to wyborcy, to elektorat, to suweren, ich trzeba hołubić, a żeby nie mówili, że nic się nie dzieje w walce z ASF to wymyślono w chorych umysłach, że trzeba wytępić dziki i w ten sposób rozwiąże się sprawę. Koledzy przyjrzyjcie się twarzy człowieka, który koordynuje ten cały poroniony pomysł. Jak w lustrze widać, że chłop żywemu nie przepuści. Osobiście, jeżeli ktoś mówi, że trzeba strzelać do ciężarnej lochy, to ja się takiego człowieka, o ile można go nazwać jeszcze człowiekiem, boję.
Koledzy Myśliwi, przyszedł dla nas czas próby, teraz już wiemy dlaczego tak bardzo chciano podporządkować nasz związek ministerstwu. Mam jednak nadzieję, że w naszych szeregach panuje zasada, że polski myśliwy to przyjaciel przyrody i środowiska naturalnego, a nie bandyta. Apeluję zatem to wszystkich kolegów abyśmy nie brali udziały w tej niehumanitarnej rzezi, abyśmy przekonali naszych wszystkich kolegów do tego, że udział w takich masakrach jest niegodny nie tylko myśliwego, ale także człowieka. Wierzę, że polscy myśliwi, którzy od dziesiątek lat budowali pogłowie zwierzyny łownej, nie staną po stronie barbarzyńców, którzy tę wieloletnią pracę w imię tylko celów politycznych, chcą zniszczyć.
Przygotujmy się również do tego, że gdyby obecnym rządzącym przyszło do głowy, aby to kto inny a nie myśliwi dokonał tej nieludzkiej rzezi, staniemy jak jeden mąż w obronie naszych braci mniejszych.
Z myśliwskim pozdrowieniem
Darz Bór
Marek Porczak, członek Koła Łowieckiego Ostoja w Jarosławiu"
Materia³ promocyjny
Wszystkie komentarze
I mo¿e o to chodzi, PiSowski minister chce zagoniæ zara¿one dziki do Niemiec.
Wygl±da na to, ¿e stara zasada - dziel i rzad¼ - ci±gle siê sprawdza
Inna rzecz, ¿e my¶liwi dostali w³a¶nie okazjê poprawy w³asnego wizerunku i tylko od nich zale¿y czy z niej skorzystaj±. Powinni zbiorowo i demonstracyjnie nie wzi±æ udzia³u w tej masakrze. To jedyny sposób ¿eby pokazaæ spo³eczeñstwu, ¿e my¶listwo nie jest tylko bezmy¶lnym zabijaniem. Zobaczymy
Edit: w pierwszym zdaniu wkrad³o siê niepotrzebnie "siê".
Powinno byæ - Niestety ekolodzy zamiast razem z my¶liwymi walczyæ o dziki - tylko ich obra¿aj±.
Smutny mato³ku -Gdyby lobby my¶liwskie mia³o cokolwiek do powiedzenia nie by³o ¿adnych odstrza³ów redukcyjnych. To wyborcy- rolnicy naciskaj± na polityków a ci im ulegaj±. Dlatego pseudo-ekologu zanim zaczniesz wypisywaæ jakie¶ marsowe pierdo³y proszê dowiedz siê podstawowych rzeczy. Oczywi¶cie o czym zapomnieli¶cie napisaæ w artykule ¿e Cimoszewicz to te¿ my¶liwy, - zreszt± zupe³nie porz±dny facet mimo ¿e nie z mojej bajki politycznej.
Tak, to w³a¶nie wy szerzyli¶cie w poszukiwaniu kliknieæ nieprawdziw± propagandê anty-my¶liwsk±. Teraz s± skutki.
Niestety muszê siê zgodziæ, zamiast razem z my¶liwymi walczyæ o dziki - tylko siê ich obra¿a.
Wygl±da na to, ¿e stara zasada - dziel i rzad¼ - ci±gle siê sprawdza.