Szefowa podlaskiego Komitetu Obrony Demokracji była przesłuchiwana przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku dwukrotnie. Pierwszy raz w charakterze świadka, ostatni – obwinionej.
Sprawa dotyczy niezarejestrowanego protestu zorganizowanego przy fontannie nieopodal białostockiego Ratusza 21 maja. Miał spontaniczny charakter. Był wsparciem dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów protestujących wówczas w korytarzu sejmowym, walczących o godne życie i domagających się 500 zł dodatku rehabilitacyjnego.
Rząd nie chciał z nimi na ten temat rozmawiać, a wielu posłów klubu PiS nawet ich atakowało. Także w niewybredny sposób, jak to się zdarzyło w przypadku podlaskich posłów Bernadety Krynickiej i Jacka Żalka.
W czasie manifestacji przy fontannie policjanci spisywali dane osób wybranych z tłumu, wielu z nich samych zgłaszało się do spisywania.
– Wstyd! – krzyczeli pod adresem policjantów uczestnicy zgromadzenia, a potem także pod adresem posłanki Krynickiej i posła Żalka.
Krynicka szuka paragrafu, Żalek - zwyrodniałych rodziców. Protest w Sejmie
Demonstracja poparcia dla środowiska osób niepełnosprawnych 21 maja odbyła się także w wielu innych miastach Polski. Do akcji w całym kraju wezwała organizacja non profit „Mamy dość”.
Dorota Zerbst w czasie protestu mówiła: – Jesteśmy tutaj, bo uważamy, że nasze państwo się nie sprawdza. O mierze człowieka świadczy jego stosunek do najsłabszych. I tak powinniśmy oceniać aparat władzy. Godność ludzka jest przyrodzona i niezbywalna. Wszyscy jesteśmy równi.
Na proteście pojawiło się około sześćdziesięciu białostoczan, a wśród nich m.in. działacze KOD, szef podlaskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej Piotr Kusznieruk, reprezentanci Partii Razem i działacze społecznego ruchu, którzy wówczas już zapowiedzieli start w jesiennych wyborach samorządowych – Inicjatywy dla Białegostoku z jego kandydatką na prezydenta podlaskiej stolicy Katarzyną Sztop-Rutkowską (matką dwóch chłopców, w tym jednego z niepełnosprawnością).
Niepełnosprawni w Białymstoku. Rozwiązania Sztop-Rutkowskiej i Inicjatywy [WIDEO]
Następnym razem pikieta solidarności z protestującymi w Sejmie rodzicami osób niepełnosprawnych w Białymstoku zorganizowana została 26 maja. Była już zarejestrowana.
Policjanci jako organizatorkę pikiety 21 maja niemal natychmiast po niej wytypowali właśnie Zerbst. Przesłuchali w jej sprawie kilkoro świadków. Zabezpieczyli nagrania z manifestacji. W końcu mijającego tygodnia szefa podlaskiego KOD otrzymała zawiadomienie o skierowaniu przez białostocką Komendę Miejską Policji wniosku o ukaranie do tutejszego Sądu Rejonowego za to, że 21 maja około godz. 18.30 na Rynku Kościuszki w Białymstoku zorganizowała zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia, czyli za czyn z art. 52 par. 2 Kodeksu Wykroczeń, za co grozi ograniczenie wolności lub grzywna. Rozprawa ma odbyć się 23 listopada.
Po pierwszym przesłuchaniu przez policję Zerbst tłumaczyła: – Nie przyznaję się do winy. Nie byłam organizatorką tego zgromadzenia, protest był spontaniczny.
Teraz powtarza: – Absolutnie nie czuję się winna. Policja proponowała mi przyjęcie mandatu, ale odmówiłam, bo nie byłam organizatorką tego zgromadzenia. Podtrzymuję, że miało ono charakter spontaniczny. Jestem przeciwna próbom ograniczania przez policję prawa obywateli do takich protestów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze