Zawołałbym: ciszej nad tą sprawą, gdyby nie to, że Piotr nie chciałby, aby było nad tą sprawą ciszej. Oddał się konkretnej opcji politycznej w ofierze. Ja jednak nie będę doradzał zjednoczonej opozycji, co miałaby robić z tym sztandarem - mówi brat Piotra, mężczyzny, który podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W piętnastopunktowym – jak to określiły media i politycy – manifeście Piotr napisał: „Chciałbym, aby prezes PiS i PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach”. Dwa dni po tym, jak Piotr podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki, jego brat Artur mówi spokojnie, ale stanowczo, kiedy idziemy w deszczowe sobotnie popołudnie spacerem pod białostocki Ratusz:

– Odnoszę wrażenie, że w zamierzeniu Piotra było doprowadzenie do utraty władzy przez PiS, ale w sposób jak najbardziej demokratyczny. Jest w jego liście fragment najważniejszy: „Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy...”. Chodzi mu o Polskę, w której każdy mógłby czuć się bezpiecznie. Nie nawołuje do zamieszek czy rewolucji. A ten fragment o krwi na rękach PiS? Gdzież mi komentować teksty człowieka, nawet jeśli to mój brat, który złożył w imię prawdy, w którą wierzy, ofiarę najwyższą, bo mała jest szansa, żeby wyzdrowiał.

"Program PiS: lekarze do Szwecji, chory na cmentarz, pieniądze do Torunia". Pikieta studentów medycyny w Białymstoku

Niczego nie robił na gorąco

Artur ma 53 lata. Jest jednym z trzech braci S. Urodził się tak jak i jego o rok starszy brat Piotr w Krakowie. Młodszy od niego o cztery lata Mariusz – w Białymstoku. Po skończeniu krakowskiej podstawówki Artur trafił do Białegostoku. Piotr do podstawówki chodził w Białymstoku.

W Białymstoku Artur od 1979 roku chodził do II LO – wtedy 9. Drezdeńskiej Dywizji Piechoty, dziś Anny z Sapiehów Jabłonowskiej. Kiedy Artur był w pierwszej klasie, do trzeciej tego samego ogólniaka uczęszczał Piotr – powinien być w drugiej, ale rok wcześniej poszedł do szkoły.

W czasach pierwszej „S” i w stanie wojennym Artur działał w Samorządnym Zrzeszeniu Uczniowskim, takiej przybudówce Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Potem studiował polonistykę na Filii Uniwersytetu Warszawskiego, dzisiejszym Uniwersytecie w Białymstoku. Przez wiele lat pracował w jednej z regionalnych gazet, obecnie w bibliotece. To poeta nagradzany na ogólnopolskich konkursach.

Mariusz i Piotr na studia pojechali do Krakowa i tam zostali. Mariusz na medycynę, Piotr na chemię na Uniwersytet Jagielloński.

19 października późnym popołudniem Piotr podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Niemal wszystkie media zaraz potem doniosły: „Protestującego udało się uratować, jednak jego stan jest bardzo poważny. Ratownicy odwieźli mężczyznę do szpitala. Ma poparzone sześćdziesiąt procent ciała. Miał przy sobie megafon, butelkę łatwopalnej cieczy i ulotki, na których wydrukował manifest”.

Piotr w ostatnich latach mieszkał nieopodal Krakowa – w Niepołomicach. Z żoną poznał się na studiach w 1982 r. Ich córka pracuje i robi doktorat na ASP, syn jest doktorantem telekomunikacji na Akademii Górniczo-Hutniczej.

– O tym, że Piotr się podpalił, dowiedziałem się od Mariusza. Ani mnie, ani nikogo z rodziny do ostatniej chwili nie zawiadamiał, co zamierza – wyznaje Artur. – Nie wiem, czy ma to związek, że w tym dniu mijała 33. rocznica śmierci ks. Popiełuszki. Zostawił w domu list i zadzwonił do syna, żeby pojechał do domu i ten list przeczytał. Taką drogą dowiedziała się rodzina i policja. Wydawało mi się to zupełnie nie do wiary. To był czyn zupełnie do Piotra niepodobny. Był człowiekiem absolutnie zrównoważonym, żadnym wariatem – jakby chciała część internautów - bardzo inteligentnym. W liceum interesował się naukami ścisłymi, ale także literaturą, pisał wiersze, chodził chętnie na dyskoteki, ale i do teatru. Nigdy nie był porywczy, niczego nie robił na gorąco. Nigdy nie dawał się na cokolwiek komuś namówić wbrew własnym przekonaniom.

Miał tę akcję od dawna zaplanowaną i trzeba jego akt przyjmować jako jednoznacznie polityczny. Jednak ja nie rozumiem tej formy jego protestu.

Tu Artur dzieli się swoimi obserwacjami Polski:

– Dzisiejsza rzeczywistość bynajmniej nie przypomina ani stalinizmu, ani hitleryzmu, ani nawet Polski czasów Gomułki. I ten akt Piotra to tak jakby z armaty strzelać do wróbli.

Zieliński nie zdał egzaminu. Przewodniczący pierwszej "S" wycofuje list polecający

Manifest Piotra S.

AGNIESZKA SADOWSKA

W liście-manifeście Piotr napisał: „Nie kieruję żadnych wezwań pod adresem obecnych władz, gdyż uważam, że nic by to nie dało. Wiele osób mądrzejszych i bardziej znanych ode mnie, podobnie jak wiele instytucji polskich i europejskich wzywało już tę władzę do różnych działań i niezmiennie te apele były ignorowane, a wzywający obrzucani błotem. Najpewniej i ja za to, co zrobiłem, też takim błotem zostanę obrzucony. Ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie. Natomiast chciałbym, żeby Prezes PiS oraz cała PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach. Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych, którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję. I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) – za kilka dni czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego, co już raz zdobyli. Wprawdzie to już dość wyświechtane powiedzenie, ale bardzo tutaj pasuje: Jeśli nie my, to kto? Kto jak nie my, obywatele, ma zrobić porządek w naszym kraju? Jeśli nie teraz, to kiedy? Każda chwila zwłoki powoduje, że sytuacja w kraju staje się coraz trudniejsza i coraz trudniej będzie wszystko naprawić. Przede wszystkim wzywam, aby przebudzili się ci, którzy popierają PiS – nawet jeśli podobają się wam postulaty PiS-u, to weźcie pod uwagę, że nie każdy sposób ich realizacji jest dopuszczalny. Realizujcie swoje pomysły w ramach demokratycznego państwa prawa, a nie w taki sposób jak obecnie. Tych, którzy nie popierają PiS-u, bo polityka jest im obojętna albo mają inne preferencje, wzywam do działania – nie wystarczy czekać na to, co czas przyniesie, nie wystarczy wyrażać niezadowolenia w gronie znajomych, trzeba działać. A form i możliwości jest naprawdę dużo. Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to, żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani „nawrócić ich” (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Być może wystarczy zmiana kierownictwa partii. Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej! Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj, zanim całkowicie pozbawi nas wolności. A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy – bo nie zrobią!”.

W piętnastu punktach wyliczył, że jego samopodpalenie to protest przeciwko łamaniu przez obecnie rządzących zasad demokracji.

Obywatelski zew. O tych, co pod sądami porwali tłumy

Protest szarego obywatela

Artur, zmierzając w kierunku Ratusza wolnym krokiem, spoglądając spod okularów, po których spływa październikowy deszcz, zastrzega:

– Nic się takiego nie stało, żeby teraz właśnie Piotr miał dokonać tego aktu. Myślał, myślał i wymyślił. Nie jestem być może najlepszym adresem, bo nie widziałem Piotra od paru lat. Byliśmy w kontakcie, wymienialiśmy uwagi, choć raczej nie polityczne czy zawodowe. Mieliśmy świetny kontakt, jak się spotykaliśmy, ale ostatnio to było rzadkie.

Niektórzy internauci próbują porównywać akt Piotra do samospalenia, jakiego dokonał Ryszard Siwiec we wrześniu 1968 roku na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia w czasie ogólnopolskich dożynek. Artur odpowiada na to porównanie:

– Jest nieuprawnione. Ryszard Siwiec protestował przeciwko konkretnej sytuacji politycznej, kiedy demokracji w ogóle nie było, a jego protest błyskawicznie został zamieciony pod dywan. W przypadku Piotra o jego proteście wiedzą wszyscy, internet aż kipi od komentarzy, w większości zresztą niemądrych. Nie znając człowieka, można oceniać jego czyn, a nie samego człowieka. Rozumiem polemiki z jego ulotką, nawet nazywanie obelżywymi słowami jego aktu desperacji, ale nie rozumiem, jak można wygłaszać hipotezy: czy był wariatem, czy ubekiem. To jest żenujące.

Do samopodpalenia Piotra od dwóch dni odnoszą się politycy – z lewa, prawa, centrum. Władysław Frasyniuk wezwał:

– Wiele osób podpisałoby się pod tym listem. Ta ofiara nie może pójść na marne.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak oświadczył:

– To ofiara tej propagandy, która ma miejsce w Polsce. Propagandy totalnej opozycji.

Artur komentuje:

– Nie podzielam poglądów politycznych Piotra. Osobiście jest mi bliższa wersja Błaszczaka, ale trzeba uszanować akt Piotra, który wyraźnie napisał, dlaczego go dokonał i czego oczekuje, więc interpretacja Frasyniuka wersji Piotra jest właściwa. Piotr nie należał nigdy do żadnej partii politycznej, nawet nie chodził na żadne palenie świeczek pod sądami. To człowiek o wyrazistych przekonaniach, ale bez woli działania politycznego. Tym bardziej dziwi mnie jego akt. Zależało mu na anonimowości, specjalnie nie wziął ze sobą dowodu osobistego, prawo jazdy zniszczył po przyjeździe do Warszawy przed podpaleniem. Chodziło mu o protest – co zresztą napisał – szarego obywatela.

Obóz dla Puszczy. Żeby harwestery nie hulały jak młode żubry

Politycy niech rozważą w sumieniach

Przystajemy na światłach obok kościoła św. Rocha, byłej parafii Piotra i wciąż Artura, na ul. Lipowej wprost biegnącej do Ratusza. Artur przekonuje:

– Jego ulotka nie jest skierowana do jakiejś partii, nie pisze, na kogo Polacy mają głosować, a tylko na kogo nie głosować. Piotr z przekonania jest – jak to się dzisiaj nazywa – liberalnym demokratą i euroentuzjastą. Zajmował się synergetyką, informatyką, prowadził szkolenia dla biznesu, pomagał samorządom pozyskiwać fundusze unijne. Polska w silnie zintegrowanej Europie to jest jego wizja polityczna. Był typowym, jak to się mówi, beneficjentem przemian ustrojowych po 1989 roku. Cieszącym się, że w tamtym czasie przemiany poszły właśnie w tym kierunku, niecieszącym się jednak wtedy, kiedy następowały rządy, które jego zdaniem te zmiany próbowały odwracać.

Artur na kilka tygodni przed samopodpaleniem brata wydał kolejny tomik wierszy – „Wiersze, które leczą”. Jeden z wierszy zaczyna słowami: „trzeba mieć hasło/by żyć...” i kończy: „nie zmieniam hasła bo lubię je/dałem mu siebie i od lat/czekam na odzew”. Na pytanie o „hasło” Piotra odpowiada:

– Nie potrafię odpowiedzieć. Mogliśmy zajmować inne miejsca w życiu. W dzieciństwie, młodości byliśmy sobie bardzo bliscy, mieliśmy ze sobą bardzo bliski kontakt, mieliśmy zbliżone poglądy. Gdybym to ja pojechał do Krakowa, a on został w Białymstoku, mogło być odwrotnie.

Dochodzimy do Ratusza. Z południa Polski dzwoni żona Piotra – Ewa. Artur tłumaczy przez telefon:

– Podałem w internecie publicznie swój numer telefonu, bo zawracają mi głowę na Facebooku... Piotr zrobił to przecież z rozmysłem, wyraźnie napisał, o co mu chodzi.... Trzeba uszanować odwagę Piotra, nie wolno przekręcać jego intencji – są jasno wyrażone...

Pod Ratuszem kończy naszą rozmowę:

– Ten akt Piotra może mieć ogromne konsekwencje dla przyszłości Polski, ale i może zostać zapomniany po miesiącu i tylko ktoś kiedyś wygrzebie informację o jego samospaleniu w internecie. No i pamiętać będzie rodzina. A politycy niech sami rozważą w swoich sumieniach, co robić z jego manifestem. Dla mnie jest to tragedia. Zawołałbym: ciszej nad tą sprawą, gdyby nie to, że Piotr nie chciałby, aby było nad tą sprawą ciszej. Oddał się konkretnej opcji politycznej w ofierze. Ja jednak nie będę doradzał zjednoczonej opozycji, co miałaby robić z tym sztandarem.

W sobotę w południe stan Piotra był nadal bardzo ciężki.

Łańcuch Światła znowu przed Sądem Okręgowym w Białymstoku

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Wielki szacunek dla Pan Piotra. I wielki żal do obecnie rządzących, że tak potrafią nam zatruć życie.
    już oceniałe(a)ś
    54
    0
    Dziękuję za ten artykuł.

    Prawda o Obywatelu, który swe cierpienie ofiarował wolności musi być znana. Mierzi koniukturalizm mediów. które UDAJĄ, że tego nie było (tvn24), a obrzydzenie budzi nadgorliwość (RMF), które w godzinę po sampodpaleniu się nieznanego (!) człówieka już wie (skąd?), że leczył się z depresji. Nb. o tym brat nie wspomina.
    @lukasiklukasik
    TVN nie udaje, stara się zachować ostrożność i nie przekroczyć choćby o jotę kanonów przyzwoitości. Info, że żyje jest podawana co kilka wiadomości.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @piciu600
    Dobrze, dziś red. Małgorzata Łaszcz w Loży prasowej znałą że czwartek istnieje. Ale umycię rąk przez red. Sianeckiego, tego dnia, będzie zapamiętane.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @lukasiklukasik
    Bardzo ważny fakt w całej sytuacji jest taki, że ofiara cierpiała na ciężki przypadek depresji, leczonej bez powodzenia przez psychiatrów. Mówiła o tym w mediach, bardzo bliska krewna ofiary. Jak wiadomo, osoby z ciężkim przypadkiem depresji są osobami z poważnymi zaburzenia psychicznymi. A ogólnie wiadomo, że osoby z ciężką depresją często mają myśli samobójcze i chętnie sięgają po samobójstwo w celu rozwiązania swoich problemów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    8
    @lukasiklukasik
    O leczeniu się z depresji wspominają zarówno list Piotra S. do mediów (sprawdź na oko press), jak i jego żona i dzieci (wywiad z nimi - tamżę).
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Piotr bez nazwiska zapisze się w historii Polski równie wyraziście, jak Ryszard Siwiec, jak w Czechach Jan Palach, jak mnisi tybetańscy. Wyraziściej, niż niezdarni politycy opozycji.
    @arawin321
    I ludzie w depresji piszą takie listy - manifesty???????
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @bkiton
    Nie dyskutuj z tym sku...synem, ktoremu ludzkie nieszczescie nie przeszkadza w rozlewaniu swoich gownianych ekspertyz.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Panie Adamie ,nie przeszkadza Panu propaganda pisowska ?Zgadza się Pan z Błaszczakiem ,że to opozycja i jej nieśmiałe próby obrony wolności stała się impulsem do podjęcia desperackiego czynu brata ?A potem Pan mówi ,że brat umiłował wolność ?Chyba się Pan trochę pogubił ?Brat świadomie dokonał tego desperackiego aktu ,żeby ponudzić ludzi do działania !
    już oceniałe(a)ś
    40
    0
    Ja także nie będę doradzał zjednoczonej opozycji co miałaby robić z tym sztandarem ale jest w polskiej tradycji i kulturze obowiązek wykonania testamentu. Chyba że o żadnej polskiej kulturze nie można już mówić.
    już oceniałe(a)ś
    33
    0
    Pan Piotr napisał wprawdzie , że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy ale nigdzie w jego manifeście nie ma słowa o tym że zalicza do nich także członków rządu, kierownictwa partii oraz innych osób bezpośrednio zaangażowanych w antypolskie działania PiS. To bardzo istotny szczegół.
    już oceniałe(a)ś
    26
    0
    Spotykam wiele osób przygnębionych obecna sytuacją w Polsce. PIS ma dla nich standardową odpowiedż typu : odciagnieci od koryta, wariaci, ofiary totalnej opozycji.
    Wypowiedz Błaszczaka poza elementarnymi zasadam przyzwoitości .
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Mam obrzydzenie do ludzi którzy obecnie rządzą, pewnie teraz szukają teczek w IPN na niego lub kogoś z rodziny aby przekazem dnia wmawiać że to ubek lub potomek w trzecim pokoleniu. Wielki szacunek dla Pana Piotra.
    @evito99
    nie szukają, tylko produkują.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0