Zgodnie z naszymi przypuszczeniami głosami większościowego klubu PiS białostockiej rady miejskiej zdjęto z jej poniedziałkowego (25.09) porządku obrad prezydencki punkt dotyczący nadania jednej z ulic na Dojlidach imienia prof. Zbigniewa Brzezińskiego.
Prezydent Tadeusz Truskolaski wystąpił z propozycją nadania imienia prof. Brzezińskiego ulicy między ul. Mickiewicza a Ciołkowskiego. Uchwała w tej sprawie miała być procedowana zgodnie z przyjętym przez przewodniczącego rady Mariusza Gromko projektem porządku obrad. Punkt ten został zdjęty z porządku obrad głosami klubu PiS i niezależnego radnego Dariusza Wasilewskiego. Dziewięciu radnych opowiedziało się przeciwko (kluby PO i Tadeusza Truskolaskiego), a jeden wstrzymał się od głosu – radny Sławomir Nazaruk (z Forum Mniejszości Podlasia, przewodniczący komisji samorządności i bezpieczeństwa).
Radny Forum Mniejszości Podlasia Stefan Nikiciuk nie oddał głosu, choć był obecny w sali. Tłumacząc wniosek o zdjęcie projektu, radny Paweł Myszkowski z PiS przywoływał argumenty, o których pisaliśmy, przypuszczając, że tak się stanie. Przede wszystkim radnym PiS chodziło o to – jak utrzymywał Myszkowski – że pomysł uhonorowania prof. Brzezińskiego nazwą ulicy w Białymstoku nie był szerzej konsultowany, oraz że warto rozważyć, by ta ulica miała trzech patronów, bo rozdzielona jest rondem na trzy odcinki (wliczając w to rondo).
Ul. prof. Brzezińskiego podzieli los ul. prof. Bartoszewskiego?
Chwilę po zdjęciu tego punktu z porządku obrad radni zajęli się sprawą nadania innej ulicy imienia ks. Michała Sopoćki (łączyć ma 900-metrowy odcinek ulicy Sitarskiej budowanej między ul. Świętokrzyską a ul. Radzymińską, który połączy osiedla Dziesięciny i Białostoczek). To też propozycja prezydenta Truskolaskiego. W tym wypadku zastrzeżeń klub PiS nie wyrażał. Wiceprzewodniczący rady Kazimierz Dudziński z PiS przemawiał, zaznaczając, że takiej ulicy chcą w Białymstoku wierni Kościoła katolickiego:
– Osoby duchowne niechętnie były upamiętniane w Białymstoku. Nie chciano, by ks. Tadeusz Krawczenko był patronem ronda, a by został nim Aleksander Małachowski. Teraz [kiedy PiS w tej kadencji rady ma większość] możemy podejmować decyzje suwerennie i jest to możliwe. Ulica ta będzie ubogacać nasze miasto i przysłuży się kanonizacji błogosławionego ks. Michała Sopoćki. Przewodniczący klubu PO Maciej Biernacki dopytywał, czy odbyły się w sprawie nadania tej nazwy społeczne konsultacje. Radny Myszkowski odpowiadał, że w wypadku ulicy ks. Sopoćki sytuacja jest odmienna niż w sytuacji ulicy prof. Brzezińskiego – wpisuje się w oczekiwania mieszkańców wyrażane jeszcze przed rokiem. Ostatecznie za tym, aby patronem ulicy został ks. Sopoćko, radni opowiedzieli się jednogłośnie.
Radni PiS nie chcą w Białymstoku ul. Bartoszewskiego
Jeszcze w trakcie krótkiej wymiany zdań w sprawie nazwania jednej z ulic imieniem prof. Brzezińskiego w dosadnych słowach swoje zdziwienie stanowiskiem klubu PiS wyraził wiceprzewodniczący rady Marek Chojnowski (PO). Po głosowaniach dotyczących obu patronów skomentował „Wyborczej”:
– To jest kolejny skandal. PiS nie chciał w Białymstoku ulicy imienia prof. Bartoszewskiego, teraz wyraźnie nie chce ulicy imienia prof. Brzezińskiego – postaci znanych na całym świecie. Kogo mamy honorować ulicami w Białymstoku jak nie tak wielkich Polaków? Głosami większości PiS okazuje się, że w Białymstoku są tego niegodni. Wydawałoby się, że prof. Brzeziński prawicy powinien być dosyć bliski. Decyzja radnych PiS jest niewytłumaczalna, jestem zły i zaczynam się wstydzić coraz bardziej. Zawsze można znaleźć jakiś pretekst. I argumenty przywołane przez radnego Myszkowskiego to był tylko i wyłącznie pretekst. W sprawie ulic nie prowadzi się referendów. Prof. Brzeziński trzeźwo stąpał po świecie, podejmował rozsądne i trafne decyzje. Widział Polskę w szerokim kontekście, całego świata, a nie wyizolowaną, w jakimś grajdołku, jak tego chce PiS. Może jednak zdaniem PiS miejsce Polski jest zupełnie inne, niż wyobrażał sobie Brzeziński.
Z kolei prezydent Truskolaski (w poniedziałek przebywał w Austrii jako prelegent podczas seminarium dotyczącego przyszłości młodzieży w Europie) w rozmowie telefonicznej z nami powiedział po głosowaniu dotyczącym ulicy prof. Brzezińskiego:
– W ostatnich wywiadach prof. Brzeziński nie tylko nie popierał "dobrej zmiany", ale ją krytykował. To jest zemsta PiS za te wypowiedzi przez tych, którzy niczego nie dokonali, a mają narzędzia, by się mścić. PiS nawet nieboszczykom nie przepuści, nie patrzy na całokształt profesora, na całe jego życie.
W uzasadnieniu uchwały dotyczącej ulicy prof. Brzezińskiego można było przeczytać m.in.: „Nadanie nazwy ulicy podyktowane jest chęcią uhonorowania Zbigniewa Brzezińskiego – wielkiego intelektualisty, doświadczonego dyplomaty, szlachetnego człowieka oraz dumnego Polaka”. Podkreślono w niej: „Prof. Brzeziński umiejętnie pogodził miłość do kraju pochodzenia z miłością do kraju zamieszkania. Był emigrantem z Polski, którego przyjaźnie przyjęto w USA. Tam zrobił karierę, zdobył uznanie i poważanie w świecie. Nie przestał nigdy być Polakiem, mimo iż został Amerykaninem”.
Zmarły w maju Zbigniew Brzeziński był polsko-amerykańskim politologiem (sowietologiem), geostrategiem i dyplomatą, doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego USA za prezydentury Jimmy'ego Cartera. Doradzał też prezydentom Johnowi Kennedy'emu oraz Lyndonowi Johnsonowi. Odegrał znaczącą rolę w procesie normalizacji stosunków z Chińską Republiką Ludową oraz w pokojowych relacjach egipsko-izraelskich. Działał na rzecz wsparcia antykomunistycznej opozycji, w tym „Solidarności”. Zimą 1980 r. z inicjatywy prof. Brzezińskiego ustępujący z urzędu prezydent Carter zmobilizował przywódców Europy Zachodniej, aby wystąpili w obronie Polski zagrożonej interwencją ZSRR. Zbigniew Brzeziński nie ukrywał swoich sympatii politycznych. W USA wspierał Demokratów, w Polsce nie stał deklaratywnie po stronie żadnej partii, ale wyraźnie mówił, że nie podoba mu się międzynarodowa aktywność PiS.
Wszystkie komentarze
Jedyni, którzy przychodzą mi do głowy, żeby mścić się na Brzezińskim, to SOWIETY :-)
a wiesz ze nie, bo oni Go akurat bardzo szanowali... bardziej takie faszystowskie popluczyny po Sowietach
O tak, PIS nikomu nie przepuści - to jest święta prawda. Ament.
no patron Bialegostoku :-) :-) :-) przeciez napisano :-)
Lech Kaczynski tez juz niedlugo nie bedzie prawdziwym polakiem... Jaroslaw nie lubi sie dzielic