Manifestujący pojawili się w piątek (30.06) pod siedzibą RDLP w Białymstoku (na terenie jej zarządzania leży Puszcza Białowieska) z wyciętymi z kartonu wizerunkami drzew i transparentami:„Szyszko, nie rżnij głupa i drzew w puszczy”, „Co dwie minuty harvester unicestwia 6 drzew”, „Chcesz ochronić puszczę, posadź szyszkę”, „Puszcza się nie puszcza”, „Szyszko=kłamca”. Wybijało się z hasło: „Stop wycince puszczy. Po 5 nie zabijaj”.
Niektórzy mieli znaczki wpięte do koszul i bluzek: „Mamy prawo do lasu. I love Puszcza”. Na jednym ze zdjęć-fotomontaży widoczna była twarz ministra środowiska Jana Szyszki za kratami.
– W Puszczy Białowieskiej, praktycznie jedynym takim lesie w Europie, zachodzą procesy naturalne – przekonywał przez megafon przechodzących obok białostoczan społecznik Karol Krzywiec, jeden z organizatorów pikiety.
Pytał:
– Ściółka w puszczy jest pod ochroną. Dlaczego podczas wyrębu drzew jest niszczona?
Odczytał apel Greenpeace Polska, Greenmind, Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, fundacji Dzika Polska, WWF i ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, pod którym chętnie popisywali się przechodzący obok (można podpisać się też w internecie na stronach tych organizacji). Napisano w nim: „Puszcza Białowieska to wyjątkowe miejsce – ostatni w Europie nizinny las o charakterze naturalnym, który jest schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt, których nie można już spotkać nigdzie indziej. Można na jej terenie zobaczyć fragmenty lasów, jakie przed wiekami porastały Europę. Minister środowiska Jan Szyszko, ignorując głos społeczeństwa obywatelskiego, naukowców oraz obowiązujące prawo, podpisał 25 marca 2016 roku aneks do Planu Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, który umożliwił kilkukrotne zwiększenie wycinki. W wyniku tej decyzji Puszcza Białowieska może zostać zniszczona i zmienić się w plantację drzew. Podpisanie aneksu narusza prawo unijne – dyrektywę siedliskową. Minister Szyszko zaakceptował aneks wbrew wielokrotnym apelom ze strony naukowców z Polski i ze świata, że zwiększenie wycinki stanowi zagrożenie dla tego unikalnego lasu. Nie pozwólmy zniszczyć Puszczy!”.
Ekolodzy nie odpuszczają. Szósta blokada wycinki Puszczy Białowieskiej
Zgromadzeni po odczytaniu apelu skandowali:
– Nie pozwólmy zniszczyć puszczy!
Na proteście pojawiła się kilkunastoosobowa grupa białostockich działaczy KOD. Członkini tego ruchu Elwira Śliwińska mówiła:
– Puszcza Białowieska to miejsce wyjątkowe – ostatni w Europie nizinny las o charakterze naturalnym, który jest schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt, których nie można już spotkać nigdzie indziej. Można na jej terenie zobaczyć fragmenty lasów, jakie przed wiekami porastały Europę. A oni kłamią.
Pikietujący podchwytywali:
– Kłamią, kłamią, kłamią! Mówczyni kontynuowała:
– Kłamią, że wycinają drzewa tylko chore. W rzeczywistości wycinają hektary lasów do zera, w tym drzewa zdrowe, ponadstuletnie. Zakazując wstępu do części puszczy, kłamią, że to dla bezpieczeństwa turystów. Oni chcą, aby nikt nie widział totalnej wycinki. Mówiąc, że w puszczy zagrożone są siedliska. Komisja Europejska twierdzi, że w Puszczy Białowieskiej nie są zagrożone siedliska, lecz że zagrożeniem jest dla niej masowa, wielkoskalowa wycinka świerków. Wycinka drzew w okresie lęgowym zabiła już tysiące piskląt i młodych ptaków. Kłamią, że wycinając starodrzewie, ale intensywne zalesiając kraj plantacjami drzew, ograniczamy zmianę klimatu Ziemi. Jest wprost przeciwnie: wycięcie starych drzew błyskawicznie uwalnia zgromadzony przez stulecia węgiel do atmosfery, a ponadto zdolność magazynowania węgla przez plantacje jest mniejsza niż lasów naturalnych. Tak więc pomysł, że zastąpienie lasów pierwotnych plantacjami drzew może być działaniem wpływającym na łagodzenie zmian klimatu, jest pozbawiony podstaw.
17 obwinionych ekologów broniących Puszczy Białowieskiej. Na razie
Elwira Śliwińska przypomniała udział białostockich działaczy KOD i w ogóle wielu białostoczan w jednym z obywatelskich spacerów, jaki w proteście przeciwko wycince drzew i zakazowi wstępu odbył się niedawno w Puszczy Białowieskiej:
– Weszliśmy na teren, gdzie był zakaz wstępu, i widzieliśmy ten ogrom ściętych drzew. Kłamstwem okazało się, że ścinane są tylko drzewa chore. Zrobiłam zdjęcie całej polany ściętych brzóz. Kłamią, że korniki niszczą drzewa, tylko po to, by pozyskać jak najwięcej drewna.
Pikietujący znowu podchwycili:
– Kłamią, kłamią, kłamią!
I dorzucili: – Puszcza dla nas, nie dla kasy! Posadź szyszkę!
Ktoś głośno wtrącił:– Lasom Państwowym nie chodzi o żadną ideologię, tylko o kasę.
Na manifestacji pojawiło się kilkoro trzydziestoparolatków z dziećmi. W rozmowie z „Wyborczą” przyznali, że już kilkakrotnie odwiedzili działający w puszczy obóz (Obóz dla Puszczy). Rozdawali innym manifestującym i przechodniom sporządzony tam tekst z wyjaśnieniami, czym różni się Puszcza Białowieska od innych lasów, czy faktycznie korniki zagrażają drzewom, o co chodzi z zakazem wstępu do niej, w jaki sposób Lasy Państwowe łamią prawo.
Karol Krzywiec namawiał:
– W puszczy cały czas trwa czynny protest. Ludzie tam własną piersią ochraniają drzewa. Zachęcam państwa, by tam pojechać. Jeśli nie możecie czynnie przypinać się do harvesterów, możecie przywieźć obrońcom puszczy jedzenie czy wodę albo po prostu wesprzeć ich duchowo swoją obecnością.
Pikietę zabezpieczało kilkunastu policjantów, w tym na rowerach. Na zakończenie protestu pikietujący skandowali w stronę przechodniów i przejeżdżających aut:
– Nie odpuszczamy!
Większość białostoczan reagowała życzliwie i wydawało się, że ze zrozumieniem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny