W Puszczy Białowieskiej jest drzewostan, którego trzeba bronić. Polska zawsze była krajem tolerancyjnym, który przyjmował wielu uchodźców. Kościół nie jest miejscem do manifestacji nacjonalizmu - mówi w rozmowie z "Wyborczą" metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Wczoraj przez ponad dwie godzimy dziesiątki osób składały życzenia nowemu metropolicie białostockiemu abp. Tadeuszowi Wojdzie z okazji objęcia przez niego przewodnictwa białostockim Kościołem. W minioną sobotę odbyła się uroczystość święceń biskupich i jego ingresu do archikatedry Białostockiej.

Drzwi otwarte w kurii

Drzwi gabinetu metropolity w siedzibie kurii były otwarte dla każdego. Kiedy tam byliśmy przed południem, w kolejce z prezentami i kwiatami czekało przed jego drzwiami około dwudziestu odświętnie ubranych osób. Wśród nich dostrzegliśmy przedstawicieli kierownictw białostockich instytucji (np. dyrektora białostockiego Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki Piotra Półtoraka) czy kilku reprezentantów służb cywilnych i mundurowych. Władze Białegostoku i regionu czy np. parlamentarzyści podlascy mieli okazję do złożenia życzeń wcześniej – jeszcze w sobotę przy okazji obiadu wydanego z okazji ingresu i święceń biskupich. Jednym ze składających życzenia był szef podlaskiej policji generał Daniel Kołnierowicz. Tuż przed wejściem do gabinetu metropolity zdradził „Wyborczej”:

– To, co chciałbym życzyć, wybrzmiało w sobotnim kazaniu [wygłosił je kardynał Fernando Filoni, prefekt kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów i Krzewienia Wiary, której pracował obecny metropolita Wojda], czyli posłusznych podwładnych i miłości wiernych. Jeśli ta miłość będzie, to wszystko inne się ułoży.

Nie wszyscy byli tak skorzy do dzielenia się z nami informacjami o tym, czego życzą nowemu zwierzchnikowi białostockiego Kościoła. Przewodniczący większościowego klubu radnych PiS w białostockiej radzie miejskiej Henryk Dębowski przyznał tylko, że przyszedł w imieniu całego klubu i oświadczył nam:

– Niech to pozostanie do wiadomości księdza arcybiskupa.

Sporo było też młodych, w tym z wielu formacji świecki działających w Białymstoku i ze szkół. Kilkuosobowa grupa uczniów w strojach szlacheckich z ich opiekunką reprezentowała Szkołę Podstawową im. św. Kazimierza Królewicza. Wręczyli arcybiskupowi obraz św. Andrzeja Boboli.

– Chcielibyśmy, aby ksiądz metropolita był dla nas dobrym i opiekuńczym pasterzem, a my powinniśmy mu być posłuszni – przyznawali zgodnie Maryna z piątej klasy i Michał z pierwszej.

AGNIESZKA SADOWSKA

O puszczy i nacjonalistach

Przy okazji poniedziałkowej wizyty Kurii także „Wyborcza” – po raz kolejny – miała okazję do rozmowy z nowym metropolitą. Tym razem zapytaliśmy go o kilka kwestii wzbudzających kontrowersje. Ksiądz arcybiskup odpowiadał chętnie. Dopytywaliśmy więc o jego stosunek do masowej wycinki prowadzonej w Puszczy Białowieskiej. Abp Wojda mówił:

– Przyznam szczerze, że nawet nie słyszałem o tej sprawie. Od niedawna jestem w Polsce. W niedzielę brałem udział w uroczystościach organizowanych przez leśników. Widziałem owoc ich pracy i piękno puszczy. Wiadomo, że w Puszczy Białowieskiej jest drzewostan, którego trzeba bronić. To jest bogactwo tej ziemi. Każde drzewo jest wartością, zwłaszcza na tych terenach.

Dociekaliśmy, czy w jego opinii w Kościele jest miejsce dla nacjonalizmu reprezentowanego przez ONR, którego działacze w kwietniu ubiegłego roku uczestniczyli we mszy w białostockiej archikatedrze z okazji powstania swojej organizacji, a potem wznosili nacjonalistyczne hasła na ulicach Białegostoku (kazanie pełne nienawiści głosił wówczas były już ksiądz Jacek Międlar, a oenerowcy na ulicach krzyczeli m.in.: „a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści”). Metropolita odpowiadał:

– Kościół jest przede wszystkim do modlitwy, do spotkania z Bogiem. Niestety, czasem może się zdarzyć, że ktoś najpierw idzie do kościoła, a potem wszczyna jakieś rozróby. Kościół nie jest miejscem do manifestacji nacjonalizmu lub innych przekonań. Wszyscy są równi przed Panem Bogiem: czy to będzie prezydent, czy minister, czy zwykły człowiek. Czy z prawicy, czy z lewicy. Do jakiejkolwiek partii czy organizacji należy, nie ma to znaczenia. Przed Panem Bogiem wszyscy jesteśmy równi i w sumieniu odpowiadamy za to, co robimy.

O uchodźcach i homoseksualistach

Po pytaniu o to, czy jest miejsce w Polsce dla uchodźców, abp. Tadeusz Wojda stwierdził:

– Polska zawsze była krajem tolerancyjnym, który przyjmował wielu uchodźców. Obecnie mamy w Polsce około miliona Ukraińców, Białorusinów czy Czeczenów. Nie wiem, czy ci uchodźcy, o których się mówi w tej chwili, w ogóle chcą przyjechać do Polski. Wiem jeszcze z ostatniego okresu, kiedy przebywałem we Włoszech, że oni chcą do Szwecji, Niemiec, Anglii czy Holandii. Stoi pytanie więc: czy przenoszenie ich do Polski na siłę to jest rozwiązanie? Uważam, że ten problem powinien być rozwiązywany w tych miejscach, z których oni pochodzą. Tam trzeba im pomagać: wspierać ich kulturę, dawać im możliwości pracy, godnego życia. Europa nie jest w stanie wszystkich przyjąć. Emigracja była zawsze. Polacy też w różnych okresach historii byli uchodźcami, a Polska była zawsze krajem, w którym znajdowało się miejsce dla wszystkich i myślę, że i w tym przypadku zostaną znalezione rozwiązania.

W odpowiedzi na nasze pytanie, czy archidiecezja białostocka skłonna byłaby przyjąć pod opiekę choćby jedną rodzinę uchodźców (przyjęcie jednej takiej rodziny proponuje prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski), ksiądz arcybiskup przyznał:

– Myślę, że tak. Będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać. Jako chrześcijanie zawsze jesteśmy otwarci na wszelką pomoc.

Z kolei kiedy zagadnęliśmy o to, czy w jego przekonaniu jest miejsce dla osób homoseksualnych w Kościele, usłyszeliśmy:

– Każdy człowiek jako stworzenie Boże musi być respektowany. Oczywiście z punktu widzenia teologii, moralności chrześcijańskiej trudno jest pogodzić takie zachowania. Pan Bóg jednak zagląda w serce człowieka i jest Tym, który kieruje. Przede wszystkim potrzebny jest respekt względem każdego człowieka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Tęcza, Prawdziwi Polacy, to: "A ten jest znak przymierza, który Ja zawieram z wami (...) łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między mną i ziemią" (Rdz 9, 13). Nieuctwem jest nie znać religii, którą się wyznaje, a znakom jej, nadanym przez Boga, nadawać odmienne znaczenie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Duchowny katolicki a mimo to - zdaje się - porządny człowiek....
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak widac. W Kosciele nie wszystkim odbila palma kseno i puszczanska, ale to wyjatki. Z bp. PIERONKIEM moze zrobic zolwika.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    nieźle, nieźle. ale nie do końca - jego wizja pomocy chyba sie troche mija z papieżem, ale cóż. ale jest nadzieja.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Przebywał długo za granicą, od niedawna w Polsce. Jeszcze nie zdążył się dostosować do norm obowiazujacych w ePiSkopacie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    No to powiedział .... żeby nic nie powiedzieć
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Kiedy tam byliśmy przed południem, w kolejce z prezentami i kwiatami czekało przed jego drzwiami około dwudziestu odświętnie ubranych osób. " Przyszli złożyć hołdy nowemu władcy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ksiądz potwierdził wszystkie brednie ekipy rządzącej w wersji soft. Hańba takim chrześcijanom.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0