Białostocki sąd rejonowy w poniedziałek (10.04) orzekł, że dwaj organizatorzy protestów na rzecz odłączenia Grabówki od gminy Supraśl są niewinni. Ich ukarania chciała policja. - Dla nas to było postępowanie polityczne - oświadczył po ogłoszeniu wyroku jeden z obwinionych.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Proces toczył się od połowy września ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. Obwinionych przez policję było dwóch organizatorów manifestacji na rzecz odłączenia Grabówki od gminy Supraśl: sołtys Tadeusz Karpowicz i Jerzy Kubiak. W trakcie rozpraw sąd ustalał czy protesty zostały zgłoszone i czy w ich trakcie nie doszło do nielegalnego blokowania pojazdów. Obrońca, mecenas Wojciech Cacko jeszcze na poprzedniej rozprawie domagał się uniewinnienia obwinionych. Argumentował, że zarzuty policji o nawoływaniu przez organizatorów protestów do blokowania drogi mijają się z zeznaniami świadków i w ogóle nie ma na to dowodów. Przekonywał:

– Ci ludzie [protestujący -red.] podnieśli słuszny bunt, bo władza ich całkiem zignorowała i nie mogli inaczej zareagować.

Mecenas Cacko wyraził przypuszczenie, że policjanci skierowali wniosek do sądu o ukaranie organizatorów protestu po interwencji Komendy Głównej Policji.

AGNIESZKA SADOWSKA

Forma wyrażania poglądów

W poniedziałek obaj obwinieni zostali uniewinnieni.

Jak uzasadniała rozstrzygnięcie sędzia Małgorzata Sawicka, materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie nie dostarczył podstaw do uznania za prawidłową tezę przedstawioną przez policję „w zakresie zachowania obwinionych” w trakcie zgromadzeń w Grabówce 8, 9 i 12 grudnia 2015.

Sędzia przypomniała:

– Wolność organizowania pokojowych zgromadzeniach jest jednym z podstawowych praw jednostki zagwarantowanych w Konstytucji. Wolność zgromadzeń oznacza w szczególności swobodę wyboru miejsca, czasu i formy wyrażania poglądów. Jest też formą debaty publicznej, a w konsekwencji również sprawowania władzy w demokratycznym społeczeństwie.

Zaznaczyła:

– Nie ulega wątpliwości, że obwinieni korzystając z przysługującego im prawa jako przewodniczący zgromadzenia i organizator na przełomie listopada i grudnia 2015 r. zorganizowali szereg zgromadzeń publicznych, których celem było wyrażenie niezadowolenia społecznego w związku z wypowiedziami polityków wskazującymi na potrzebę cofnięcia decyzji ministra administracji i cyfryzacji o utworzeniu gminy Grabówka z dniem 1 stycznia 2016 r. lub decyzji rządu zmierzającej do podjęcia takiej decyzji.

Władza musi wyważać

Jak podkreślała sędzia Sawicka obwinieni zawczasu wielokrotnie wskazywali służbom porządkowym jak będą wyglądał protesty. Obaliła wszystkie zarzuty policji i zwracała uwagę:

– Nie ulega wątpliwości, że wolność zgromadzeń organizowanych na drogach publicznych może pozostawać w kolizji z wolnością poruszania się i przemieszczania, która to wolność jest jednym z podstawowych praw jednostki. Jednakże fakt, że zgromadzenie planowane na drodze publicznej może powodować zgodnie z zapowiedzią uczestników utrudnienie w ruchu drogowym bądź takie utrudnienie powoduje nie stanowi od razu, automatycznie uznanie takiego utrudnienia za wystarczającą przesłankę do podjęcia decyzji uniemożliwiającej odbycie takiego zgromadzenia bądź ukarania osób biorących w nich udział. Organy władzy publicznej muszą bowiem starannie wyważyć wszystkie wartości leżące u podstaw kolidujących ze sobą praw, biorąc pod uwagę znaczenie zgromadzenia jako formę udziału w debacie publicznej.

Sędzia uznała, że protesty były prawidłowo zgłoszone i zabezpieczone, w tym nie dochodziło do ciągłego blokowania samochodów, a organizatorzy byli w stałym kontakcie z policją.

– Policja miała czas i możliwość zastosowania środków z zakresu logistyki mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa zgromadzeń. Policja nie skorzystała z prawa do rozwiązania zgromadzenia – dodała. – Brak jest dowodów potwierdzających, aby ze strony obu obwinionych faktycznie doszło do umyślnego zaniechania podjęcia środków niezbędnych do zapewnienia zgodnego z prawem przebiegu zgromadzenia. Co znamienne, we wniosku o ukaranie nawet sam oskarżyciel publiczny [policja – red.] nie wskazał jakich to środków obwinieni nie podjęli.

Kruche i wątpliwe dowody

Sędzia Sawicka przyznała także, określając zachowania obwinionych jako niezawinione:

– Teza, że obwinieni są sprawcami zarzucanych im czynów staje się założeniem czysto teoretycznym. Zdaniem sądu nie można schematycznie i sztampowo, bez uwzględnienia zaistniałych okoliczności i dowodów zgromadzonych w sprawie, wywodzić twierdzenia o winie obwinionych. Sąd ferując wyrok nie może opierać się na kruchych, nie popartych jednoznacznymi i nie budzącymi wątpliwości dowodach.

Kosztami procesu obciążono Skarb Państwa. Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje więc odwołanie.

AGNIESZKA SADOWSKA

Po ogłoszeniu orzeczenia Tadeusz Karpowicz przed salą sądową rozciągnął w rękach biało-czerwoną wstęgę z napisem: „Co nam obca przemoc wzięła Supraślowi odbierzemy”. Dziękował policjantom, którzy współpracowali z organizatorami protestów. Oświadczył:

– Sąd nie znalazł w naszym zachowaniu najmniejszego zaniedbania. Dla nas było to postępowanie polityczne. Cofnięcie rozporządzenia od cofnięciu wydzielenia Grabówki, było pierwszym podjętym przez ten rząd niezgodnie z prawem. Ten wyrok to nasze zwycięstwo, ale dalej będziemy musieli walczyć o dwoje prawa. Nie odpuścimy. Sprawa cofnięcia decyzji o podziale gminy Supraśl jest w Trybunale Konstytucyjnym. Być może jeszcze w tym miesiącu pójdzie też do sądu administracyjnego. Jedna czy dwie osoby w tej sprawie robi nam koło pióra tak, jak dla pani premier. To żeby nas ukarać to był nakaz z Komendy Głównej. Musimy dochodzić, kto go wydał.

Z polecenia komendy głównej?

Organizowane w grudniu 2015 r. uliczne protesty miały związek z decyzją rządu PiS, który uchylił decyzję poprzedników (PO-PSL) o utworzeniu gminy Grabówka, poprzez wydzielenie jej z Supraśla. Polegały na chodzeniu po przejściach dla pieszych i blokowaniu w ten sposób ruchu na rondzie w Grabówce. Tadeusz Karpowicza i Jerzego Kubiaka obwiniono o to, że umyślnie nie podjęli środków niezbędnych do zapewnienia zgodnego z przepisami prawa przebiegu zgromadzenia. W postępowaniu nakazowym sąd orzekł wobec nich grzywny w wysokości 600 i 700 zł. Ponieważ obaj złożyli sprzeciw od tych wyroków, sprawa była rozstrzygana w postępowaniu dowodowym.

W czasie rozprawy pojawiła się też wątpliwość dotycząca tego, co policja uznaje za „ciągłe” blokowanie ruchu. W tracie procesu pojawiła się informacja, że wniosek u ukaranie został wniesiony na polecenie Komendy Głównej Policji, a stać za tą decyzją miał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.

Pięćdziesięciu posłów PO, z inicjatywy – Roberta Tyszkiewicza (przewodniczącego Platformy w Podlaskiem), Andrzeja Halickiego, Arkadiusza Myrchy i Józefa Lasoty – złożyło 22 marca wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP, a także z ustawą o samorządzie gminnym, rozporządzenia Rady Ministrów uchylającego utworzenie gminy Szczawa i właśnie gminy Grabówka.

– Uważamy, że rozporządzenie Rady Ministrów zostało podjęte z naruszeniem formalności, przewidzianych dla tego typu aktów prawnych – mówił zapowiadając złożenie wniosku poseł Tyszkiewicz. – Nastąpiło również naruszenie Konstytucji RP, ponieważ nie przeprowadzono obligatoryjnych w takich przypadkach konsultacji społecznych.

Poseł podkreślił, że oczekuje zarządzenia takich konsultacji przez Trybunał Konstytucyjny.

– Władza publiczna ma obowiązek działania na rzecz społeczności lokalnych, także tych najmniejszych – dodawał poseł Halicki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem