Bia³oruskie ministerstwo edukacji chce przekszta³ciæ szko³y polskie dzia³aj±ce na Bia³orusi w szko³y dwujêzyczne. Czê¶æ przedmiotów ma byæ wyk³adana po rosyjsku lub po bia³orusku. - Mówi siê o liberalizacji w stosunkach polsko-bia³oruskich, ale my jako Polacy na Bia³orusi tego nie odczuwamy - mówi± dzia³acze Zwi±zku Polaków na Bia³orusi. I stanowczo protestuj± przeciwko zmianom.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji kodeksu o edukacji. Głosowanie ma się odbyć na najbliższej sesji parlamentu. Ostatecznie ma być zatwierdzony przed nowym rokiem szkolnym. Protestuje Związek Polaków na Białorusi.

 

Od wtorku (21.03) rozpoczyna zbiórkę podpisów pod apelem sprzeciwiającym się temu projektowi, skierowanym do Aleksandra Łukaszenki. W projekcie napisano, że w klasach szkół, w których nauka odbywa się w językach mniejszości narodowych, takie przedmioty jak historia Białorusi, historia świata, wiedza o społeczeństwie, człowiek i świat oraz geografia, mają się odbywać w językach urzędowych Białorusi, a więc po rosyjsku lub białorusku, a nie jak w przypadku polskich szkół – po polsku.

O Związku Polaków, bez rozmowy o zakładnikach? Marszałek Senatu z wizytą na Białorusi

Poważne zagrożenie

W rozmowie z „Wyborczą” Anżelika Orechwo, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB, nie kryje:

– Wprowadzenie nauki przedmiotów w jednym z języków państwowych, a nie polskim w naszych szkołach to jest krok do likwidacji polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku. Już wcześniej władze białoruskie podejmowały próby wprowadzenia równoległych klas z rosyjskim językiem nauczania na bazie polskiej szkoły w Grodnie. ZPB stanowczo interweniował. Dzięki temu udało się uniknąć takiej sytuacji. W tej chwili polskie szkoły ponownie znalazły się w sytuacji zagrożenia. I to bardzo poważnego. Od dłuższego czasu widzimy tendencję dążącą do likwidacji nauczania w języku polskim na Białorusi. W 2015 r. przestała istnieć grupa polska w przedszkolu w Grodnie, która tam funkcjonowała od wielu lat. Wcześniej taką grupę zlikwidowano w Wołkowysku. W szkołach, w których język polski był nauczany jako przedmiot, wprowadzono możliwość jego nauczania w formie kółek i zajęć fakultatywnych, często są to zajęcia odpłatne. Mówi się o liberalizacji w stosunkach polsko-białoruskich, ale my jako Polacy na Białorusi tego nie odczuwamy, patrząc choćby na problemy z nauczaniem w języku polskim.

Szokująco o Katyniu. Zakłamywanie historii w białoruskich szkołach

To jest niedopuszczalne

Inicjatorką zbiórki podpisów pod apelem do prezydenta Łukaszenki jest prezeska ZPB Andżelika Borys. W apelu działacze związku piszą, że przygotowana nowelizacja Kodeksu edukacji oznacza przymusową rusyfikację, a w efekcie likwidację działających w państwowym systemie edukacji Białorusi szkół z polskim językiem wykładowym.

Nowelizacja Kodeksu edukacji znacznie ogranicza zagwarantowane przez Konstytucję RB prawa mniejszości narodowych do pobierania nauki w języku ojczystym

Zdaniem działaczy niedopuszczalne jest wezwanie zawarte w nowelizacji Kodeksu edukacji do przymusowego wykładania w polskich szkołach wymienionych w nim przedmiotów w jednym z obowiązujących na Białorusi języków państwowych. Podobnie jak niedopuszczalne jest przymusowe zdawanie w jednym z państwowych języków Białorusi egzaminów maturalnych w polskich szkołach w Grodnie i Wołkowysku.

„Te szkoły w swoim obecnym kształcie istnieją już ponad 20 lat, a mieszkający w Grodnie i Wołkowysku Polacy chętnie oddają do nich swoje dzieci” - piszą sygnatariusze apelu. Zwracają się do białoruskiego prezydenta, jako do „gwaranta przestrzegania Konstytucji Republiki Białorusi oraz zobowiązań międzynarodowych Republiki Białorusi” z prośbą o niedopuszczenie do likwidacji szkół.

Tyszkiewicz wzywa MSZ

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Białorusi poseł Robert Tyszkiewicz (PO) w związku z nowelizacją Kodeksu edukacji na Białorusi uderzającą w polskie szkolnictwo wzywa:

- Oczekuję, że polskie MSZ niezwłocznie zabierze głos w tej sprawie i niezwłocznie podejmie interwencję u władz w Mińsku.

Podkreśla:

- Mamy bardzo poważny regres w sytuacji wewnętrznej na Białorusi. Dochodzi tu do najpoważniejszych protestów od 2010 r. Niestety ten regres dotyczy też mniejszości polskiej, która jest częścią białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Po raz kolejny okazuje się, że jeśli zaczynają się prześladowania wobec społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, to także pogarsza się się sytuacja polskiej mniejszości.  Tak odczytuję chęć wprowadzenia do polskich szkół języków urzędowych: białoruskiego lub rosyjskiego kosztem języka polskiego. Niedawno polskie MSZ chwaliło się podpisaniem umowy edukacyjnej ze stroną białoruską i to wydaje się – o ironio – pierwszym efektem tego „zbliżenia” polsko-białoruskiego. Przestrzegaliśmy PiS żeby w rozmowach ze stroną białoruską nie wykazywała się naiwnością, tylko krok po kroku pilnowała realizacji praw mniejszości polskiej na Białorusi i ogólnie tamtejszej sytuacji wewnętrznej. Przestrogi te okazały się słuszne.

Trzykrotne próby

Władze białoruskie próbowały już trzykrotnie od 2010 r. wprowadzić w życie pomysł wyparcia języka polskiego z nauczania przedmiotów w polskich szkołach. Po protestach ZPB wycofywały się z niego, ale teraz rząd zatwierdził ostatecznie projekt ministra edukacji.

W 1948 r. w Grodnie zlikwidowano ostatnią polską szkołę. Pierwsze klasy z polskim językiem nauczania pojawiły się dopiero w 1988 r. w czasach pierestrojki. Pierwszą szkołę polską na Białorusi otwarto w 1996 r. w Grodnie. Trzy lata później w Wołkowysku. Obie zostały wybudowane dzięki staraniom władz polskich i przy finansowym wsparciu polskiego rządu. O pozwolenie na budowę polskich szkół ZPB walczył przez wiele lat. Były pikiety, wiece, zbierano podpisy. Za prezydentury Aleksandra Łukaszenki nie wydano żadnego pozwolenia na budowę szkoły polskiej i systematycznie ograniczano naukę w języku polskim.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Wiêcej
    Komentarze
    Zaloguj siê
    Chcesz do³±czyæ do dyskusji? Zostañ naszym prenumeratorem
    A który zwi±zek Polaków protestuje? Ten Angeliki Borys skupiaj±cy 10 ty¶ ludzi uznawany i utrzymywany datkami przez Warszawê czy ten skupiaj±cy 700 ty¶ Polaków wyklêty przez Warszawê bo nie chce realizowaæ polityki destabilizacji Bia³orusi? Tak Polska opiekuje siê swoj± poloni±, jak jeste¶ dobrym obywatelem Bia³orusi to nie jeste¶ Polakiem i nie masz w Polsce ¿adnych praw.
    ju¿ ocenia³e(a)¶
    0
    0
    A pis milczy, czyli zadowolony...
    @@gomkisa99 No przecie¿ pan Karczewski powiedzia³, ¿e prezydent £ukaszenka to ciep³y cz³owiek, dbaj±cy o swój kraj. Pan Morawiecki roztacza³ mira¿e wspó³pracy gospodarczej (nie wiadomo tylko, czy u¿ywa³ do tego celu Power Pointa). A pan Waszczykowski te¿ zobaczy³ nowe mo¿liwo¶ci wspó³pracy. Przecie¿ to byæ mo¿e nasz ostatni sojusznik, skoro nawet Orban zdradzi³.
    ju¿ ocenia³e(a)¶
    0
    0