Od zbrodni minęło ponad 10 lat, a proces będzie musiał zacząć się na nowo. Obrońcy dwóch mężczyzn skazanych prawomocnie na 15 i 25 lat więzienia odwołali się od wyroku, a Sąd Najwyższy ich kasację uwzględnił.
Kłócili się o rachunki. Mąż udusił żonę poduszką i schował jej ciało w skrzyni. Odwołuje się od wyroku 15 lat więzienia orzeczonego przez sąd pierwszej instancji.
45-letni ojciec 9-miesięcznej Blanki z Olecka opuścił areszt. Ma alibi na moment zbrodni. W kręgu podejrzeń znalazł się inny mężczyzna, który spotykał się z matką bestialsko zabitej dziewczynki.
We wtorek (2 lipca) Sąd Apelacyjny w Białymstoku przesłucha troje świadków w sprawie brutalnego zabójstwa w Czeremsze sprzed dwóch lat. W pierwszej instancji sąd skazał za to oskarżonego na 13 lat więzienia.
Starszy człowiek rzucił się z nożem i zamordował swoją sąsiadkę za to, że przycinała gałęzie drzewa nad płotem. Sąd skazał go za to na 10 lat więzienia. Odwołanie od wyroku rozpozna we wtorek (25.06) Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa 9-miesięcznej dziewczynki w Olecku. Wstrząsające zarzuty śledczy postawili jej rodzicom.
Na 12 lat więzienia Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał w poniedziałek (3 czerwca) Tunezyjczyka Lassada A., oskarżonego o zabójstwo 21-latka. Do tragedii doszło w sylwestrową noc 2016 roku pod barem z kebabem w Ełku. Skazany ma też zapłacić 70 tys. zł zadośćuczynienia matce i siostrze zmarłego.
W pierwszej instancji sąd stwierdził całkowitą niepoczytalność Władysława B. w chwili czynu i umorzył postępowanie karne w sprawie zabójstwa lubianego i szanowanego mieszkańca Czeremchy. Zresztą - dobrego kolegi oskarżonego. Od wyroku odwołali się zarówno prokuratura, jak i sam oskarżony.
Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał na 25 lat więzienia mężczyznę oskarżonego o zastrzelenie znajomego... bo ten go o to prosił. Wyrok jest nieprawomocny.
Jak powiedział sędzia, uzasadniając wyrok, spór sąsiedzki, o którym można by opowiadać anegdoty, przerodził się w wielką tragedię. Starszy człowiek zamordował swoją sąsiadkę, zadając jej siedem ciosów kuchennym nożem. Jego furia była tak wielka, że świadkowie nie mogli go odgonić od ofiary, nawet za pomocą piły motorowej. 73-latek spędzi w więzieniu 10 lat.
Bił swoją dziewczynę kijem w głowę, pięściami, kopał. Zostawił w lesie, leżącą na śniegu, krwawiącą z doznanych ran. Za jej zamordowanie, młodemu mężczyźnie sąd wymierzył karę 15 lat więzienia. Ta wstrząsająca sprawa jest przestrogą, co może się stać po zażyciu kupionych przez internet dopalaczy.
We wtorek (12.02) około godziny 17 na terenie gminy Szczuczyn policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o usiłowanie zabójstwa dwóch osób - starszego małżeństwa na jednym z osiedli w Grajewie.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku złagodził karę dla nastolatka, który pobił starszego, ułomnego mężczyznę, w następstwie czego ten zmarł. Zaważyły względy proceduralne: w momencie popełnienia przestępstwa obowiązywały przepisy korzystniejsze dla sprawcy.
Oskarżony wychowywał się w atmosferze lęku wobec ojca, w rodzinie dotkniętej problemem alkoholowym. Trzy lata temu podczas awantury pobił go na śmierć. Zakrwawione ręce wytarł papierowym ręcznikiem i poszedł do koleżanki, a potem uciekł do Wielkiej Brytanii. W więzieniu spędzi 12 lat.
Przyczyna tej tragedii nie mieści się w głowie: przycinanie gałęzi drzew rozrastających się nad sąsiednią posesję. Mieszkaniec wsi Czyże zadał swojej ofierze szereg pchnięć nożem kuchennym, trudno go było odgonić nawet piłą motorową. Świadkowie mówią, że był jak w amoku, białej gorączce.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał we wtorek (15.01) w mocy wyrok skazujący mieszkańca Suwałk na 10 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa byłej żony. Mężczyzna rzucił się na nią z nożem przed klatką schodową bloku.
Dwoje - to dzieci jej ojca. Jedno miała z partnerem, który dziecka nie chciał. Tę trójkę zostawiła w szpitalu. Podobnie jak czwarte, pochodzące z gwałtu. Piąte dziecko nie żyje, uduszone tuż po porodzie.
Przed Sądem Rejonowym w Ełku zaczął się proces właściciela baru, pod którym doszło do zabójstwa w noc sylwestrową, a później - do zamieszek w mieście. Jednak ten mężczyzna nie jest oskarżony o zabójstwo, tylko o udział w bójce i nieudzielenie pomocy. Składając wyjaśnienia, przyznawał, że nie raz miał kłopoty z agresją klientów.
Mieszkaniec podbiałostockiej wsi jest autorem fałszywych alarmów bombowych, terroryzował rodziców i rzucał się na policjantów, którzy przyjeżdżali na interwencje. Dwoje funkcjonariuszy próbował zamordować. Jego poczytalność była w znacznym stopniu ograniczona - uznał sąd. W izolacji spędzi 10 lat, obowiązkowo w systemie terapeutycznym.
Copyright © Agora SA