Pomyślałby ktoś, że na pogrzeb Abdiego Biratu Fite z miasta Nekemtie w stanie Oromia, do polskiej przygranicznej Białowieży nikt się nie pofatyguje. Przyjechało kilkadziesiąt osób.
- 14-letnią Tibę spotkaliśmy w lesie. Myślała, że skoro jest w Polsce, to jest bezpieczna. Przyjechała tu, żeby się uczyć. Po dwóch miesiącach zobaczyłam Tibę w ośrodku w Białej Podlaskiej. To był strzęp dziecka - wspomina dr Hanna Machińska, była zastępczyni rzecznika praw obywatelskich
Kolejny raz przyjdzie płacić za niezgodne z prawem działania służb na pograniczu polsko-białoruskim. Warszawski sąd przyznał zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymania aktywistów. Mundurowi wkroczyli do punktu pomocy humanitarnej, bo myśleli, że to baza przemytnicza. Sąd stwierdził, że stanowisko zajmowane przez policję nie jest zgodne z normami, które powinny charakteryzować praworządne państwo.
Małżeństwo z dwojgiem dzieci w wieku 5 i 6 lat od tygodnia przebywało w lesie na pograniczu polsko-białoruskim. Kobieta jest w fatalnym stanie psychicznym. Aktywiści z Grupy Granica robią wszystko, by ta rodzina uniknęła kolejnej wywózki do Białorusi.
26-letni Kurd Miran Karim Habib, poszukiwany przez rodzinę i polskich aktywistów od wiosny ubiegłego roku, zmarł w Białorusi. Jego ciało wróciło do irackiego Kurdystanu, w czwartek (8 czerwca) zaczęły się uroczystości pogrzebowe.
Kolejne zwłoki odnaleziono przy granicy polsko-białoruskiej. Tym razem znowu po stronie białoruskiej. Przy brzegu rzeki Świsłocz. Może to być jedna z ofiar całej grupy, która tu miała utonąć. To już 46. ofiara kryzysu humanitarnego na tej granicy. Z całą pewnością nie ostatnia.
Budynki, jedzenie, przechodnie mijani na ulicach - wszystko to składa się na naszą codzienność, ale kiedy widziane jest oczyma przybysza, zyskuje na świeżości. Młodzież z Białorusi i Ukrainy, dla której Białystok stał się drugim domem, fotografuje go z pasją, a efekty można oglądać od dziś (5 czerwca) w Alfa Centrum.
Etiopczyk chciał ratować umierającą Mahlet, a straż wywiozła go na granicę, co sąd administracyjny uznał za "czynność bezskuteczną", niezgodną z prawem. Zapadł też inny wyrok - umorzenie postępowania karnego wobec Irakijczyka, który przyjechał na pomoc rodzinie, cierpiącej w podlaskich lasach.
Wyzywani byli od "putinowskich pachołków". Wąsik twierdził, że ich działania niezgodnie są z polskim interesem. Słowa prezydenta Dudy o "durniach i zdrajcach" także adresowane były do nich. Niosące i niosący pomoc na polsko-białoruskiej granicy pytają, czy powinni się teraz bać komisji do spraw badania wpływów rosyjskich "lex Tusk".
Europejski Trybunał Praw Człowieka oddalił wniosek, zgodnie z którym grupa przebywająca od soboty w polskim pasie po drugiej stronie płotu na granicy polsko-białoruskiej (głównie kobiety i dzieci), miałaby prawo ten płot przekroczyć. Uzasadnienie przynajmniej na razie nie jest znane.
Straż Graniczna wyklucza możliwość wpuszczenia do Polski grupy uchodźców, jaka przebywa po drugiej stronie granicznego płotu. Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG oświadczyła: - Ewentualne przyjęcie wniosku o ochronę międzynarodową, o ile intencją tych osób jest chęć otrzymania ochrony w Polsce, nie jest możliwe.
Ta historia to "never ending story", ale niestety opowieścią fantasy nie jest. W chwili gdy na granicy nadal co jakiś czas znajdowane są ciała, a w potrzasku przy zaporze granicznej od kilku dni tkwią syryjsko-irackie rodziny - jeszcze mocniej wybrzmiewa spektakl "Odpowiedzialność" - koprodukcja Centrali i Teatru Powszechnego. Zagrany w Białymstoku spektakl - kilkadziesiąt kilometrów od granicy - był częścią Dni Sztuki Współczesnej.
Straż Graniczna wciąż w tej sprawie milczy. Na miejscu pojawili się reprezentanci rzecznika praw obywatelskich, ale nie są pewni, czy kobiety z dziećmi znajdują się pod jurysdykcją RP.
W potrzasku spędziła całą noc grupa, w tym matki z małymi dziećmi, na granicy polsko-białoruskiej. Przebywa w polskim pasie po drugiej stronie muru. Wszyscy chcą azylu w Polsce. Bezskutecznie.
Grupa uchodźców, głównie matek z małymi dziećmi, przebywa w polskim pasie granicznym. Czekają na ratunek polskich służb. - Przeszliśmy tu, bo boimy się, że Białorusini puszczą psy na nas i nasze dzieci - mówiła przez telefon aktywistom jedna z przerażonych matek.
- Apeluję do polskich służb granicznych, aby przepuściły tę grupę, oni będą się starać o ochronę międzynarodową w Polsce. Chodzi o humanitarne traktowanie, nie pozwólmy, aby doszło do tragedii - mówi dr Hanna Machińska, była wieloletnia zastępczyni rzecznika praw obywatelskich.
Podlascy policjanci podali w środę (24.05) rano, że w granicznej rzece Świsłocz, w rejonie miejscowości Łosiniany w gminie Krynki, odnaleziono zwłoki. Według naszych informacji to młody mężczyzna, obwiązany liną, z plecakiem. Ciało długo przebywało w wodzie. Po białoruskiej stronie rzeki dryfują prawdopodobnie zwłoki dwóch kolejnych osób.
Fotografia uchodźczyni z Rwandy autorstwa Agnieszki Sadowskiej z białostockiego oddziału "Gazety Wyborczej" otrzymała trzecią nagrodę w kategorii People Single w XIX edycji najbardziej prestiżowego konkursu fotografii Grand Press Photo. Triumfowali też fotoreporterzy z redakcji poznańskiej i krakowskiej. Zdjęciem Roku znów, tak jak przed rokiem, obwołano fotografię Wojciecha Grzędzińskiego.
Wobec mężczyzny, który leżał po polskiej stronie płotu na granicy polsko-białoruskiej w stanie wymagającym pilnej pomocy, "zostanie wszczęta decyzja zobowiązująca go do powrotu do kraju pochodzenia". Oznacza to, że nie będzie wypchnięty z powrotem na Białoruś przez graniczny płot.
W poniedziałek (22 maja) rano otrzymaliśmy informację, że po polskiej stronie, tuż za stalowym płotem, przy granicy z Białorusią leży mężczyzna potrzebujący niezwłocznie pomocy. Miał tam przebywać wiele godzin. Dopiero po pytaniach aktywistów i "Wyborczej" został zabrany przez Straż Graniczną.
Jak rozmawiać o imigrantach i uchodźcach z empatią, bez stereotypów i stygmatyzacji? Zapraszamy na spotkanie, które poprowadzi Joanna Klimowicz, dziennikarka, autorka najważniejszych w "Gazecie Wyborczej" tekstów o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy. Zapraszamy, 24 maja o g. 18 na wyborcza.pl i FB "Gazety Wyborczej".
Janusz Korczak, gdyby dzisiaj żył, byłby nie tylko na tej granicy [polsko-białoruskiej], ale też w Czeczenii, Afganistanie, Syrii - mówiła ze sceny Janina Ochojska, odbierając specjalną Nagrodę im. Janusza Korczaka. Uhonorowany został także aktywista niosący pomoc humanitarną migrantom i uchodźcom - Mariusz Kurnyta.
Pani Fatima nie mogła przyjechać do Polski, gdy jej mąż walczył o życie w białostockim szpitalu. Nie może też przyjechać, by uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych. Polska ambasada w Syrii bezwzględnie odrzuciła jej podania o wizę.
Nominacje w dwóch kategoriach w konkursie Grand Press Photo 2023 zgarnęła nasza redakcyjna koleżanka Agnieszka Sadowska. Jury doceniło fotografie jej autorstwa dokumentujące kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej, nominując je do finału tego najbardziej prestiżowego konkursu.
Starosta sokólski z PiS, który zakazał PO wjazdu do swojego powiatu, teraz dzieli się publicznie swoimi przemyśleniami przy okazji wizyty w Paryżu. Oznajmia: - Niech ludzie z Afryki żyją w Afryce, a nie przez granicę z Białorusią przechodzą nielegalnie do Polski. W naszym domu, który nazywa się Polska, powinni żyć Polacy.
Mariusz Kurnyta, aktywista znany jako Człowiek Lasu, od początku kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy działa skutecznie i bezprecedensowo, ratując ludzi w drodze. Tak jak i wielu innych wolontariuszy i organizacji pomocowych, był już nagradzany za swoją postawę. Teraz do wyróżnień Mariusz może dołączyć nominację do Nagrody im. Janusza Korczaka.
Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych zaprasza na dwa majowe spacery po Białymstoku. Adresowane są głównie do uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, Białorusi i innych krajów, ale mile widziani są wszyscy białostoczanie. Chodzi nie tylko o pokazanie przybyszom Białegostoku i opowiedzenie o jego historii, ale także o integrację z mieszkańcami miasta.
Straż Graniczna utrzymuje, że nic nie wiedziała, iż uchodźca ze złamaną nogą leżał po stronie polskiej pod stalowym płotem na granicy z Białorusią. Przekonuje też, że nie chciał on ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce, dlatego wcześniej został wypchnięty ponownie na Białoruś. Oświadczenia te stoją w sprzeczności z faktami, o których mówią osoby zaangażowane w pomoc mężczyźnie.
To pomysł na osiedle, jakie mogłoby służyć migrantom. Jest odpowiedzią na sytuacje kryzysowe, z jakimi boryka się Europa. Projekt wykonał Paweł Matulewicz, student Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Za swoją pracę - "Centrum Społeczności" - właśnie dostał nagrodę.
Kolejna ofiara kryzysu humanitarnego, który trwa od blisko dwóch lat na granicy polsko-białoruskiej, została pochowana w Podlaskiem. We wtorek (9 maja) na cmentarzu katolickim w Krynkach spoczęła 44-letnia Kamerunka. Utonęła, próbując przeprawić się do Polski rzeką Świsłocz.
W procesie o zadośćuczynienie dla trzech Afgańczyków wywiezionych nocą na granicę i porzuconych w rezerwacie ścisłym Puszczy Białowieskiej pozostało jeszcze przesłuchać wnioskodawców w trybie pomocy prawnej. Sąd odroczył rozprawę bez terminu.
Uchodźca, który ze złamaną nogą ponad dwa dni leżał po stronie polskiej pod stalowym płotem na granicy z Białorusią, a straż graniczna utrzymywała, że go tam nie ma, najprawdopodobniej dzisiaj przejdzie operację w hajnowskim szpitalu. Była ona pilnie konieczna już wcześniej, a mimo to strażnicy przerzucili go przez graniczny płot.
Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała o kolejnym ciele zauważonym po białoruskiej stronie granicy. Zaprzecza też, że w polskim pasie granicznym od dwóch dni leży mężczyzna oczekujący pomocy.
Od dwóch dni 31-letni cudzoziemiec ze złamaną nogą leży pod stalowym płotem na granicy, po polskiej stronie. Wymaga pomocy medycznej, chce ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Wcześniej został wyrzucony na drugą stronę płotu przez polskie służby graniczne. Po nagłośnieniu sprawy w niedzielę (7 maja) po południu mężczyznę spod zapory zabrała karetka.
W piątek (5 maja) pod Trześcianką, na drodze wojewódzkiej nr 685 doszło do tragicznego wypadku, w którym jedna osoba zginęła na miejscu, a 10 zostało rannych. Niestety w nocy z piątku na sobotę kolejny mężczyzna zmarł w szpitalu.
Bariera elektroniczna - jako uzupełnienie stalowego płotu na granicy polsko-białoruskiej - miała być gotowa w całości już w końcu ubiegłego roku. Do tej pory nie jest. Tymczasem dziesiątki uchodźców i uchodźczyń tygodniowo przedostają się przez tę granicę do Polski. A rzeczniczka SG ze zdziwieniem pyta: - Gdzie te osoby są? Co się z nimi stało? Myśmy tych osób nie widzieli.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie publicznego, skandalicznego nawoływania przez Rafała A. Ziemkiewicza do bicia uchodźców i osób związanych z Grupą Granica. Podjęła taką decyzję, bo uznała, że jego wpis "nie zawiera znamion czynu zabronionego".
Bliscy żegnają zmarłego Syryjczyka Mohammada wzruszającym listem: "Mówiłeś przecież, że kwiaty jaśminu powrócą do naszego kraju i przyjdą dni lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. Ale oto dzisiaj złożymy jaśmin z Damaszku na Twoim grobie".
Kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej jest widoczny, czasem z bardzo daleka. - Nie potrafiłybyśmy zająć się niczym innym, wiedząc, że to się dzieje - mówią wolontariuszki z innych części Polski, które ratują ludzi na pograniczu.
Wszystko wskazuje, że liczba ofiar kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej wzrosła w sobotę (22 kwietnia) do 42. O kolejnych zwłokach poinformowała podlaska policja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.