Wiadomości z Białegostoku
Za niespełna półtora miesiąca ma się zakończyć budowa stalowej zapory na polsko-białoruskiej granicy (w Podlaskiem). Do końca czerwca ma też być zamknięta strefa przygraniczna - zamknięta już od września ubiegłego roku, co już niemal wykończyło turystykę m.in. na obszarze Puszczy Białowieskiej.
Regularnie spotykamy się z nadużyciami służb - przyznają działacze i działaczki fundacji Ocalenie, którzy ratują migrantów, wyliczając: zatrzymania, skucie kajdankami, wyrywanie telefonów z rąk i próbę kradzieży defibrylatora. - Militaryzacja pogranicza oznacza jednak przede wszystkim łapanki i wywózki oraz systematyczną przemoc wobec migrantów i migrantek - dodają.
Od 4 maja trwa strajk głodowy uchodźców zamkniętych w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Lesznowoli. Do dziś wytrwało w nim 10 mężczyzn - najbardziej zdesperowanych. Wśród nich - ojciec 15-latka, mieszkającego w Niemczech, czy działacze prokurdyjskiej, sekowanej w Turcji partii.
34 mieszkania wynajęte 120 osobom - to efekt wsparcia finansowego udzielonego przez społeczność amerykańskiego miasta Hoboken uciekającym przed wojną obywatelom Ukrainy przebywającym w Białymstoku.
Galeria Arsenał. Przećwiczą ewakuację i opór, stworzą napis "wrażliwość", umieszczą 60 kg ziemi z Puszczy Białowieskiej w centrum Białegostoku. 12-godzinną serię performance'ów, interwencji i demonstracji "One Day" w piątek (13 maja) zaprezentuje izraelska grupa Public Movement. Ubrani na biało artyści odniosą się do wydarzeń, jakie ostatnio zmieniły wiele: atak na Ukrainę, otwarcie granic, przybycie uchodźców.
Prawie 9 miesięcy odsiedzieli w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców dwaj Jemeńczycy - tylko dlatego, że chcieli dostać się do Europy i prosili o ochronę międzynarodową w Polsce. W końcu zostali wypuszczeni zza krat, choć ich sytuacja nie zmieniła się ani na jotę - nie zapadła jeszcze decyzja, czy dostaną azyl, czy nie. - Uchodźcy spędzili w zamknięciu 257 dni. Ile w tym czasie wydarzyło się w Waszym życiu? - pytają obrońcy praw człowieka.
- Nadal w naszych lasach są ludzie, nadal są tam matki z malutkimi dziećmi. A moi mieszkańcy są ścigani za pomaganie im - mówił w emocjonalnym wystąpieniu podczas Samorządowego Okrągłego Stołu we Wrocławiu Marek Nazarko, burmistrz Michałowa.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie strażników granicznych z Narewki, którzy wywieźli na granicę cudzoziemców proszących o ochronę międzynarodową, w tym chore dzieci, i przepchnęli ich przez druty na białoruską stronę. Postanowienie nie jest prawomocne.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku z granicy polsko-białoruskiej trafiła w bardzo poważnym stanie 28-letnia Kajal z Indii. Niewykluczone, że i ona zostanie poddana push-backowi. Tymczasem Straż Graniczna prowadzi "nową strategię" wobec ratujących uchodźców na tej granicy. Tak żeby osoby pomagające postrzegane były jako kryminaliści i szkodniki.
Przymierze Europejskie, grupa Europejskiego Komitetu Regionów przyjęła w piątek (6 maja) w podlaskiej stolicy "Deklarację Białostocką". Stanowczo potępiono w niej "nieprowokowaną i nieuzasadnioną agresję wojskową Rosji przeciwko wolnej Ukrainie oraz zaangażowanie Białorusi, które kłóci się z wszelkimi umowami i normami międzynarodowymi i podważa Powszechną deklarację praw człowieka".
Do końca maja obywatele Ukrainy będą mogli dalej bezpłatnie podróżować pociągami Polregio w województwie podlaskim. Aby otrzymać bezpłatny bilet, muszą okazać ukraiński dokument tożsamości. Przywilej ten nie dotyczy jednak ukraińskich mężczyzn w sile wieku.
Terytorialsi rozpoczęli "proobronne szkolenia" leśników. Obejmują one także podniesienie umiejętności w posługiwaniu się bronią. Wcześniej strażnicy leśni i leśnicy "udzielali wskazówek" strażnikom granicznym, policjantom i wojskowym, "w jaki sposób poruszać się po obszarze objętym stanem wyjątkowym" przy granicy polsko-białoruskiej.
Od wybuchu wojny polsko-ukraińską granicę przekroczyło blisko 3 mln obywateli tego kraju. Dwie trzecie z nich zamieszkało w największych polskich obszarach metropolitalnych.
Lucyna Marciniak to lekarka, która po ogłoszeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią "przy wsparciu nieobojętnych mieszkańców starała się wypełnić przymusową pustkę humanitarną powstałą w związku z niedopuszczeniem do tej specstrefy działaczy organizacji pomocowych". W mijającym tygodniu otrzymała Nagrodę Nieobojętności Oświęcimskiego Instytutu Praw Człowieka.
Haroon, jeden z 32 uchodźców przetrzymywanych w ubiegłym roku w obozowisku nieopodal Usnarza Górnego przy granicy polsko-białoruskiej został odnaleziony. Po prawie 9 miesiącach tułaczki jest w Polsce. Na razie przebywa w ośrodku strzeżonym.
Dotychczas na rzecz uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy wojewoda podlaski przeznaczył ponad 20 mln 300 tys. zł. Wypłacił samorządom na ten cel ponad 17 mln zł. Środki te są przede wszystkim kierowane na zapewnienie miejsc zakwaterowania i wyżywienia.
Znów wzrosła liczba cudzoziemców przedostających się do Polski z Białorusi przez zieloną granicę. - Zrobiło się cieplej. Łatwiej jest teraz przejść przez podsuszone, a wcześniej podmokłe czy bagniste przygraniczne tereny - tłumaczy rzeczniczka Komendy Głównej Straży Granicznej.
Z granicy polsko-białoruskiej dochodzą kolejne wstrząsające informacje. Tym razem o pomoc błagała 13-osobowa grupa Kurdów z Iraku z dziećmi, która była już wyrzucana na Białoruś około 25 razy. Wśród nich są kobiety w ciąży oraz ciężko chora dziewczynka, która 2 lata temu miała poważny wypadek - spadła z wysokości. Musi brać leki, które niedawno się jej skończyły.
Blisko 500 ukraińskich uchodźców i uchodźczyń, w tym około 200 dzieci, wzięło udział w niedzielę (24 kwietnia) w śniadaniu wielkanocnym przygotowywanym w hali sportowej białostockiego VI LO. - Przebaczenie Rosjanom na razie jest niemożliwe, nie jesteśmy na to gotowi. I pewnie jeszcze długo nie będziemy. Zbyt dużo bólu nam wyrządzili - mówili ze łzami w oczach.
Nagrodę Nieobojętności Oświęcimskiego Instytutu Praw Człowieka w kategorii inspiracja otrzymała w tym roku Lucyna Marciniak. To lekarka, która po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na obszarze przygranicznym z Białorusią "przy wsparciu nieobojętnych mieszkańców starała się wypełnić przymusową pustkę humanitarną powstałą w związku z niedopuszczeniem do tej specstrefy działaczy organizacji pomocowych".
W Białymstoku z okazji prawosławnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego organizowane jest śniadanie wielkanocne dla około 500 uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, w tym 200 dzieci. Szykowane jest w hali sportowej białostockiego VI LO. Mają w nim też wziąć udział zwierzchnicy lokalnych Kościołów prawosławnego i katolickiego.
Uchodźcy i uchodźczynie z Ukrainy mają prawo do świadczenia na pokrycie kosztów utrzymania. To 300 zł na osobę. Na zlecenie rządu świadczenia te są przyznawane przez gminy po tym, jak ich rady przyjmą odpowiednie uchwały. W Łomży ukraińscy uchodźcy i uchodźczynie dotąd takich świadczeń nie otrzymują. Mają być wypłacane dopiero z początkiem maja.
Sześciu zabitych, ośmiu rannych w rakietowym ataku na Lwów - poinformował gubernator regionalny. Rankiem wystrzelono pięć rakiet, które trafiły w konkretne cele. Pożary są gaszone, władze miasta zalecają pozostanie w domach. Według szacunków ONZ od początku wojny zginęło prawie 2 tys. Ukraińców. Spośród 1982 cywilów zabitych między 24 lutego a 14 kwietnia 162 to dzieci.
Kartki z odręcznie wypisanymi dużymi literami hasłami: "Pushback to zbrodnia" i "Zbrodnia czyni zbrodniarzem" pojawiły się w pierwszy dzień świąt wielkanocnych pod tablicą informującą o wjeździe do Białowieży. Zawisły tu po informacji o tym, że kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, została wywieziona na granicę.
Kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, przed godz. 4 nad ranem została wywieziona na granicę. Są w niej dzieci w wieku 4, 5 i 6 lat, nastolatkowie w wieku 13 i 17 lat oraz osoba 61-letnia. Wszyscy prosili o azyl w Polsce i błagali, żeby ich nie wyrzucać na Białoruś, bo tam są bici. Nie pomogły nawet wytyczne komendanta głównego Straży Granicznej, że takich cudzoziemców poddawać push-backowi nie można.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. "Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych to czysty rasizm", "Obszar stanu wyjątkowej podłości - ratowanie zabronione" - tablice takiej treści pojawiły się przy okazji katolickich Świąt Wielkanocnych przed wjazdami do kilkunastu podlaskich miejscowości objętych zakazem wjazdu postronnych. Na polsko-białoruskim pograniczu, gdzie wciąż cierpią uchodźcy.
Grupa uchodźców zatrzymanych w okolicach Białowieży liczy 12 osób, są w niej kobiety i dzieci. Byli już wypychani z Polski około 10 razy. Aby tym razem także nie doszło do wywózki, aktywiści powiadomili Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Osoby prywatne dzwonią i mailują do placówki Straży Granicznej w Białowieży. - Nie możemy przyzwyczaić się do bezprawia - mówią.
Śledczy z Hajnówki nie zajmą się zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez strażników granicznych z Narewki, bo na co dzień z nimi współpracują. To prokuratorzy z Białegostoku mają sprawdzić, czy wywożąc na granicę cudzoziemców proszących o ochronę międzynarodową i przepychając ich przez druty na białoruską stronę, polscy funkcjonariusze złamali prawo.
Nastoletni chłopak w ciężkim stanie leżał przez cztery dni tuż pod polskim płotem granicznym, po białoruskiej stronie. Nikt nie chciał udzielić mu pomocy medycznej. W Wielki Piątek (15 kwietnia) jego braciom udało się zabrać go do Mińska, gdzie być może trafi do lekarza. To nie jest jednostkowy dramat. Grupa Granica w ostatnim tygodniu dostała 93 prośby o pomoc od osób z tzw. sistiemy, czyli tych, które utknęły pomiędzy białoruskim a polskim drutem granicznym.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w czasie przedwielkanocnego spotkania z żołnierzami na granicy polsko-białoruskiej podzielił uchodźców na dwie kategorie. Tę lepszą - "rzeczywistą" - uchodźców i uchodźczynie z Ukrainy i tę najwyraźniej gorszą, czyli osoby, które próbują dostać się do Polski przez granicę z Białorusią.
Święta wielkanocne to czas przemiany serc, odradzania się wiary w drugiego człowieka oraz wzmacniania miłości i szacunku do niego. Dziś, kiedy od 24 lutego toczy się wojna na Ukrainie oraz ósmy miesiąc trawa wojna hybrydowa na polsko-białoruskiej granicy, a za tym kryzys humanitarny, odkrywanie w sobie pokładów miłości i szacunku do drugiego człowieka jest nieodzowne.
Przez cztery miesiące białoruskie służby trzymały w magazynach w Bruzgach tysiące, potem setki ludzi. - Nasze trzy rodziny zostały do końca, do ostatniego dnia - mówi Noaman, iracki Kurd, który wyruszył do Europy, żeby postawić na nogi ukochanego, sparaliżowanego syna Ibrahima.
16-letni chory chłopiec od trzech dni przebywa w lesie, pomiędzy polskimi i białoruskimi funkcjonariuszami na granicy polsko-białoruskiej. Żadna ze stron nie chce udzielić mu pomocy medycznej.
Żywność, kosmetyki i chemia gospodarcza - to produkty, które są najbardziej potrzebne w miejskim punkcie zbierania darów dla uchodźców z Ukrainy.
Sąd Okręgowy w Białymstoku nie zgodził się na trzymiesięczne aresztowanie 20-letniej studentki, aktywistki działającej w punkcie pomocy humanitarnej prowadzonym w gminie Gródek przez Klub Inteligencji Katolickiej. Stało się tak po tym, jak na takie samo postanowienie sądu w Sokółce zażalenie złożyła tamtejsza prokuratura, która tymczasowego aresztowania dziewczyny domagała się na wniosek policji.
Jeśli mu nie pomożecie, on umrze. Być może w Wielki Piątek, gdy w kościołach będziecie epatować hipokryzją.
Wojna w Ukrainie. Sprzeczne doniesienia na temat zniszczeń flagowego rosyjskiego okrętu wojennego na Morzu Czarnym. Na krążowniku Moskwa - tym, który na początku wojny ostrzelał Wyspę Węży - w wyniku pożaru wybuchła amunicja. Ukraina poinformowała, że poważne uszkodzenia na nim spowodowały pociski Neptun, wystrzelone z ukraińskich okrętów.
Po doniesieniach medialnych o 16-letnim Jemeńczyku pobitym przez białoruskie służby, leżącym tuż przy granicy po białoruskiej stronie, polska Straż Graniczna zabrała głos, zarzucając aktywistom Grupy Granica przekazywanie "niesprawdzonych i niepotwierdzonych informacji". - Nie będziemy milczeć! Każdy taki przypadek jest odzwierciedleniem ich skrajnej przemocy i rasizmu - odpowiadają aktywiści.
Czwórka aktywistów podejrzewana o nielegalny przerzut ludzi nie trafi na trzy miesiące do aresztu, czego domagała się prokuratura. Decyzję taką podjął w środę (13 kwietnia) białostocki sąd okręgowy. Tak więc w procesie karnym za niesienie pomocy uchodźcom aktywiści odpowiadać mają z wolnej stopy.
Aktywista, który próbował ratować uchodźczą rodzinę z 40-dniowym niemowlęciem - dziewczynką o imieniu Tree - trafił na celownik służb. Na dziś (13.04) rano Mariusz, znany jako Człowiek Lasu, został wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego.
Copyright © Agora SA