O mały włos, a nie doszłoby do koncertu Ralpha Kaminskiego w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Inspicjentka tej instytucji nie chciała wyrazić zgody na pojawienie się w trakcie jego występu tęczowej flagi. Artysta zagroził, że w związku z tym nie wystąpi. Ostatecznie flaga w czasie wykonywania przez niego jednej z piosenek Kory pojawiła się. Oburzenia nie kryją uczestnicy koncertu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.