Wiadomości z Białegostoku
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej doszło do czterech prób grupowego jej przekroczenia, w tym jedna siłowa. Tymczasem szef MON poinformował, że "żołnierze będą zaangażowani w cały proces budowy" zapory na tej granicy.
Grupa ok. 30 osób protestowała w środę (26 stycznia) przed budynkiem starostwa powiatowego w Hajnówce przeciwko budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej, określanej przez nich murem. Pojawili się z hasłami na kartonach: "Murowane zło", "Murowana katastrofa", "Stop murom i torturom" czy "Dla nas mur się nie podoba!", "Mur wam w dupę!".
W nocy na odcinku placówki SG w Czeremsze żołnierze białoruscy na widok polskich patroli strzelali z długiej broni - poinformowała Straż Graniczna. Strzały były oddawane trzykrotnie co pewien czas na terenie placówki SG w Czeremsze.
- Doprowadza się do podzielenia niepodzielnego środowiska ze wszystkimi tego skutkami. Teraz rząd PiS-owski postanowił podzielić Europę prawdziwą żelazną kurtyną. W wymiarze sygnału politycznego to jest dramatyczny błąd - mówi o budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej Włodzimierz Cimoszewicz. Za płotem działki, na której w Białowieży mieszka, utworzono składowisko sprzętu służącego do budowy tej zapory.
Budimex, wykonawca zapory na granicy polsko-białoruskiej w Puszczy Białowieskiej, wycofał się ze stworzenia składowiska służącego tej budowie na terenie obszaru Natura 2000 w Starym Masiewie. Z kolei rzeczniczka Straży Granicznej nie odpowiada na pytanie, ile drzew będzie wyciętych. Za to przyznaje, że w puszczańskim rezerwacie zapora będzie.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej 14-osobowa grupa po przecięciu concertiny przeszła do Polski. Nielegalnie granicę przekroczyło też 3 obywateli Ghany. Wszyscy zostali cofnięci na Białoruś. Na przejściu w Bobrownikach wciąż kierowcy tirów czekają na odprawę w długiej kolejce.
- Skala zniszczeń dróg w polsko-białoruskiej strefie przygranicznej jest porażająca - alarmuje podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz. Zwrócił się z interpelacją do premiera o pilne przygotowanie specjalnego funduszu odszkodowawczego dla samorządów z tego regionu, z którego będą mogły być naprawiane tutejsze drogi, rozjeżdżane przez służby mundurowe.
Ponownie na granicy polsko-białoruskiej doszło do siłowego, grupowego jej przejścia. Znów rzucano kamieniami, wskutek czego uszkodzony został jeden z pojazdów SG. Tymczasem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych po raz kolejny twierdzi, że "w najbliższych miesiącach napór na granicę Polski z Białorusią może znacząco wzrosnąć".
- Za kilka miesięcy służby białoruskie znów mogą prowadzić akcję przeciwko Polsce w sposób masowy - ostrzega Stanisław Żaryn, co może oznaczać przedłużenie zakazu wjazdu do polsko-białoruskiej strefy przygranicznej. W najbliższy wtorek (25 stycznia) wykonawcom zostaną oddane do użytku tereny pod budowę zapory. Władze powiatu białostockiego apelują zaś do MON o naprawę rozjeżdżonych przez wojsko przygranicznych dróg.
Minionej doby, w porównaniu do poprzednich, wzrosła liczba cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Granicę tę przekracza coraz więcej osób pochodzących z Afryki, które w znacznej części przez dłuższy czas wcześniej przebywały w Rosji.
- W pobliżu granicy nie ma stada 20 żubrów, a trudno byłoby go nie zauważyć. Czasami widywane są pojedyncze osobniki, które nie próbują przejść na stronę polską. W przypadku gdyby takie stado chciało przejść na stronę polską, concertina zostałby odsunięta i umożliwilibyśmy przejście żubrom na stronę polską - twierdzi rzeczniczka polskiej Straży Granicznej.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej 13 obywateli Iraku przeszło na stronę Polski po zamarzniętej tafli jednego z granicznych jezior. Kolejna grupa, tym razem 49 cudzoziemców, siłowo przekroczyła tę granicę.
- Trzeba wspierać polską Straż Graniczną, polskie służby, wtedy, kiedy chronią granicy, i trzeba żądać od każdej władzy transparentności, jawności, przestrzegania prawa i elementarnych humanitarnych zachowań - Donald Tusk komentuje wyrok Sądu Najwyższego dotyczący bezprawności zakazu wjazdu do polsko-białoruskiej strefy przygranicznej.
Minionej doby granicę polsko-białoruską przy wsparciu służb białoruskich siłą przekroczyła grupa 30 cudzoziemców. Jeden z żołnierzy został w czasie tego zdarzenia uderzony kamieniem w głowę. Został przewieziony do szpitala. Jego stan jest stabilny.
W sercu Puszczy Białowieskiej, w zamkniętej strefie przygranicznej, obok kapliczki przydrożnej pojawiła się patriotyczno-militarna instalacja z biało-czerwoną flagą i transparentem "Murem za polskim mundurem". Umieszczono ją w miejscu, obok którego teraz przejeżdżają niemal wyłącznie wojskowe wozy, a po okolicznych lasach błąkają się migranci.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Sokółce i uznał, że dziennikarze nie powinni zostać ukarani za naruszenie zakazu przebywania w strefie stanu wyjątkowego. Bo rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące stanu wyjątkowego wykracza poza dopuszczalną delegację ustawową. "Doszło do nieproporcjonalnego wkroczenia w wolność przemieszczania się oraz wyboru pobytu" - w uzasadnieniu wyroku zwraca uwagę SN.
Minionej doby granicę polsko-białoruską siłowo przekroczyła grupa 32 cudzoziemców. O sytuacji na tej granicy z komendantem Podlaskiego Oddziału SG rozmawiał w Białymstoku unijny komisarz ds. sąsiedztwa i rozszerzenia. Z kolei mandatami zostało ukaranych pięciu aktywistów, którzy przebywali w strefie zakazanej.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej nie było grupowych siłowych prób jej przekroczenia. Większość cudzoziemców, którzy znaleźli się w otwartych ośrodkach po przekroczeniu tej granicy, nie czeka na decyzję co do dalszego pobytu w Polsce, tylko wyjeżdża na Zachód. Tymczasem przed przejściem w Bobrownikach kierowcy tirów czekają na odprawę 67 godzin.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej w strażników i żołnierzy po raz kolejny poleciały kamienie i konary drzew. Z kolei policjanci zatrzymali kurierów przewożących osoby, które nielegalnie przekroczyły tę granicę. Tymczasem kierowcy tirów oczekiwali na odprawę na przejściu w Bobrownikach aż 74 godziny.
Granica polsko-białoruska. Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców, wspierana przez służby białoruskie, próbowała siłowo przekroczyć granicę. Tymczasem jedyne drogowe przejście graniczne w Podlaskiem wciąż jest zakorkowane. Kolejka sięga przedmieść Białegostoku.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej rzucający m.in. kamieniami białoruscy funkcjonariusze uszkodzili szybę wojskowego samochodu. Straż graniczna podjęła próbę zdyskredytowania wolontariuszy starających się pomagać migrantom na granicy. W kolejce na przejściu drogowym z Białorusią kierowcy tirów czekają aż 67 godzin.
W bezpośrednim sąsiedztwie Białowieskiego Parku Narodowego, na terenach objętych programami Natura 2000, a w przypadku jednej z miejscowości - też programem ochrony orlika krzykliwego, mają zostać utworzone place służące do budowy zapory na polsko-białoruskiej granicy. Mieszkańcy zaniepokojeni takimi lokalizacjami są im przeciwni.
Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców przekroczyła nielegalnie granicę polsko-białoruską. Została cofnięta. Inna grupa przymierzała się do tego w dwóch miejscach, ale zrezygnowała. Tymczasem kierowcy tirów przed przejściem w Bobrownikach czekają w kolejce już 65 godzin.
Minionej doby w kilku miejscach na granicy polsko-białoruskiej służby białoruskie rzucały kamieniami w polskie patrole. Tymczasem na jedynym obecnie przejściu drogowym na granicy z Białorusią w Podlaskiem - w Bobrownikach - znowu utworzyła się ogromna kolejka tirów do odprawy.
Granica polsko-białoruska. Młoda kobieta z Syrii, którą pod Michałowem uratowali wolontariusze i która trafiła do szpitala, bała się zostać sama w Polsce. Wolała dołączyć do grupy, z którą podróżowała, a którą straż graniczna wypchnęła na Białoruś. Nie wiadomo, gdzie kobieta dokładnie teraz jest i czy ktoś jej pomoże dostać się do Mińska. W nocy w lasach w regionie mocno trzyma mróz.
MON zaprzecza, aby żołnierze na widok wolontariuszy, którzy spieszyli na ratunek młodemu Syryjczykowi, odbezpieczali broń, oraz zapewnia, że "nie odbierali i nie zabierali żadnych rzeczy aktywistom". Resort jednak przyznaje, że należące do wolontariuszy m.in. defibrylator i plecaki "zostały zabezpieczone". Jedna z wolontariuszek podtrzymuje: - Padł rozkaz: "Odbezpieczyć broń!".
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej dwie grupy cudzoziemców przekroczyły granicę. Zostały cofnięte. Tymczasem funkcjonariusze podlaskiej SG uczą się, jak korzystać z tarcz ochronnych i plecakowych miotaczy gazu oraz jak formować grupy szturmowe odpierające atak migrantów.
Sześcioosobowa rodzina uchodźców z Syrii, która zgubiła się po przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy, trafiła we wtorek (11 stycznia) wieczorem pod opiekę Fundacji Mała Ojczyzna z Michałowa. To jedno z nielicznych szczęśliwych zakończeń koszmaru, w jaki przerodził się kryzys migracyjny na tej granicy.
Wolontariusze z Fundacji Ocalenie spieszyli na pomoc młodemu Syryjczykowi. Patrol w wojskowych mundurach zabrał im telefony i sprzęt medyczny, w tym defibrylator. Wcześniej mundurowi odbezpieczyli broń. Policjanci, którzy byli na miejscu, nie umieli powiedzieć, z jakiej formacji byli wojskowi, a oni sami przedstawić się nie chcieli.
Wykonawcy zapory na granicy polsko-białoruskiej będą mogli wejść na plac budowy za około dwa tygodnie. W pierwszej kolejności ma powstać tu po pięć kilometrów na czterech odcinkach.
Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców siłowo usiłowała dostać się do Polski. Z kolei dwóch obywateli Kuby przedostało się na stronę polską pod mostem granicznym, przechodząc po jego elementach konstrukcyjnych.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej ponownie w stronę polskich patroli rzucane były kamienie, kłody drzewa, również przez służby białoruskie. Tymczasem zmniejszyły się kolejki tirów czekających na odprawę na przejściu w Bobrownikach.
Codziennie w pobliżu przygranicznej zamkniętej strefy aktywiści ratują przemarzniętych, wycieńczonych migrantów. Temperatura jest na minusie nawet w ciągu dnia. Straż graniczna i wojsko robią pokazy siły.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej w stronę polskich funkcjonariuszy rzucano kamieniami, kłodami, ale też petardami hukowymi. W wyniku tego zdarzenia funkcjonariuszka SG z urazem głowy trafiła do szpitala. Tymczasem na przejściu granicznym w Bobrownikach znowu ustawiają się długie kolejki.
Rosomaki, czyli kołowe transportery opancerzone sprowadzone na polsko-białoruską granicę z woli ministra obrony Mariusza Błaszczaka, masakrują miejscowe drogi. Do tego zdarza się, że grzęzną w mokradłach.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej nie doszło do żadnej prowokacji ani próby grupowego, siłowego przekroczenia granicy. Tymczasem troje Irakijczyków zaskarżyło do sądu decyzję Straży Granicznej o zawróceniu ich na linię granicy.
Fundacja koalicji "Niech Żyją!" przestrzega przed polowaniem w obszarze bezpośrednio przylegającym do strefy granicznej z Białorusią, gdzie mogą koczować migranci. W przeddzień tego polowania, zaplanowanego niecałe trzy miesiące temu przez jedno z Wojskowych Kół Łowieckich, jego prezes zapewnia, że zostało ono odwołane. Ale nie ze względu na migrantów.
Minionej doby granicę polsko-białoruską siłą próbowała przekroczyć 35-osobowa grupa cudzoziemców. Wraz z białoruskimi funkcjonariuszami rzucali w stronę polskich mundurowych kamieniami i gałęziami. Z kolei granicę na Bugu przepłynął obywatel Kirgistanu.
Straż graniczna pochwaliła się nowymi łodziami patrolowymi, a Enea Ciepło - przekazaniem m.in. ogrzewaczy do ciała terytorialsom pomagającym pilnować polsko-białoruskiej granicy.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej polski patrol odnalazł obywatela Egiptu, który utknął na przygranicznych bagnach. Służby białoruskie rzucały w stronę patroli polskich kamieniami i cegłami oraz uszkadzały concertinę.
Copyright © Agora SA