Białoruska straż graniczna na swojej stronie internetowej przekazała w czwartek (24 listopada) kolejną w ostatnich dniach informację o odkryciu zwłok mężczyzny przy granicy polsko-białoruskiej. Rzeczniczka polskiej Straży Granicznej twierdzi, że tym razem to polscy strażnicy poinformowali białoruskie służby o tym, że po drugiej stronie zapory leży człowiek.
Wojewoda podlaski podpisał rozporządzenie przedłużające zakaz przebywania na obszarze 200 metrów od linii granicy państwowej z Białorusią do końca grudnia. Wnioskował o to komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Polskim aktywistkom udało się ocalić iracką rodzinę z 3-latkiem, który spadł z granicznego muru - ojciec, matka i dwoje dzieci po push-backu do Białorusi, przemoknięci, zmarznięci, ranni koczowali w pasie śmieci, a Białorusini nie zgadzali się, by przeszli dalej. W końcu ich wypuścili. Dzięki Hope&Humanity Poland rodzina pojechała do białoruskiego miasta. W środku nocy udało im się znaleźć dach nad głową.
Chłopaka z Sudanu, któremu buty przymarzły do nóg, nie wyrzucono do Białorusi. Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej poinformowała w poniedziałek (21 listopada), że został umieszczony w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców. Tyle szczęścia nie miały dwie rodziny z małymi dziećmi - ostatnią Straż Graniczna wywiozła za druty w niedzielę (20 listopada), w obchodzonym na całym świecie Dniu Praw Dziecka.
Nie wiadomo, co stało się z chłopakiem z Sudanu, znalezionym poprzedniej nocy w lesie przez wolontariuszy z fundacji Ocalenie i przekazanym karetce pogotowia. Tym, któremu buty przymarzły do nóg. Ze Straży Granicznej płyną sprzeczne przekazy, a rzeczniczka POSG droczy się ze mną, gdy dopytuję o jego los: "W Kuźnicy nie ma żadnego nastolatka".
Straż graniczna chce, aby zakaz przebywania w odległości mniejszej niż 200 m od linii granicy państwowej z Białorusią został przedłużony do końca roku. Zgodnie z rozporządzeniem wojewody podlaskiego taki zakaz miał obowiązywać do końca listopada.
W Podlaskiem spadł śnieg, a temperatura - mocno poniżej zera. Wbrew temu, co powtarzają polskie władze o nieprzekraczalnej zaporze na granicy, w lasach wciąż mnóstwo ludzi wzywa pomocy. Trwają na nich łapanki i nielegalne wywózki. W piątek (18.11) Straż Graniczna wyrzuciła do Białorusi dwoje dzieci, ich matkę i ojca z problemami kardiologicznymi. Są też doniesienia o kolejnej ofierze śmiertelnej w Białorusi, przy granicy z Litwą.
Mimo wyroku Sądu Najwyższego uznającego wprowadzenie zamkniętej przygranicznej strefy za niekonstytucyjne, Straż Graniczna idzie w zaparte, ścigając aktywistów i aktywistki niosących pomoc na polsko-białoruskim pograniczu. Zdarza się, że sądy te wnioski bezrefleksyjnie przyklepują. Teraz Mariusz Kurnyta, znany jako Człowiek Lasu, został ukarany za przekroczenie granicy strefy, kiedy spieszył na ratunek uchodźcom zagubionym na bagnach.
Minister MSWiA Mariusz Kamiński osobiście ogłosił, że pierwszy odcinek bariery elektronicznej na granicy polsko-białoruskiej został oddany do użytku, choć już kilka dni temu zrobiła to w Sejmie zastępczyni komendanta głównego Straży Granicznej. Przy okazji okazało się, że jest już wykonawca bariery na granicy polsko-rosyjskiej.
W czwartek (17 listopada) Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał zadośćuczynienie dziennikarce AFP zatrzymanej we wrześniu 2021 roku w strefie stanu wyjątkowego przy polsko-białoruskiej granicy. Cała kwota zasili dwie organizacje humanitarne ratujące uchodźców.
Straż Graniczna odebrała pierwszy odcinek bariery elektronicznej na polsko-białoruskiej granicy. - Docelowo systemem perymetrycznym planujemy zabezpieczyć całą granicę zewnętrzną Unii Europejskiej, oczywiście tam, gdzie ta budowa będzie możliwa - zapowiada zastępczyni komendanta głównego SG gen. Wioletta Gorzkowska.
Dokładnie 16 listopada minie rok od szturmu migrantów na polsko-białoruskie przejście w Kuźnicy. Rok też minął, od kiedy jest ono zamknięte. W samej Kuźnicy wszyscy "czekają na normalność". A tymczasem na przejściu w ramach dni otwartych rozdawano darmową grochówkę i watę cukrową dla dzieci.
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej skierowało do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka kolejną skargę na nielegalne pushbacki dokonywane przez polskie służby na granicy polsko-białoruskiej. Chodzi o sprawę 28-letniej obywatelki Algierii, która razem z mężem próbowała dostać się do Polski. Oboje zostali kilka razy wypchnięci do Białorusi, a kobieta straciła ciążę.
Dziesiątka cudzoziemców, która została uratowana po tym, jak utknęła na bagnach na granicy polsko-białoruskiej, złożyła wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce. Jak zapewnia rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG, osoby te nie będą cofnięte na Białoruś.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Straż Graniczna przekazała we wtorek (8 listopada) informację o tym, że ostatniej nocy uratowano 10 cudzoziemców, którzy w trakcie przekraczania polsko-białoruskiej granicy utknęli na terenach bagiennych otaczających Zalew Siemianówka. Czy zostaną poddani pushbackowi, na razie nie wiadomo.
Ze względu na pierwsze niekorzystne wyroki sądu administracyjnego związane z pushbackami oczekujemy od przełożonych wzięcia odpowiedzialności we własne ręce. Teraz spychają decyzje na niższe szczeble - skarżą się funkcjonariusze Straży Granicznej z Białowieży. A prawnicy nie mają wątpliwości, że wobec funkcjonariuszy, którzy na granicy polsko-białoruskiej postępują niezgodnie z prawem, można wszcząć postępowanie karne.
Beata Siemaszko z Grupy Granica: - Dopóki będą nielegalne pushbacki na granicy polsko-białoruskiej, dopóki Polska nie zacznie stosować prawa, kryzys humanitarny będzie trwał. Żaden płot nie zatrzyma otwartego szlaku, ale można zmienić postępowanie wobec uchodźców.
Kolejną śmiertelną ofiarą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej okazał się 21-letni Sudańczyk. Zmarłego rozpoznała rodzina. Tymczasem w ciągu ostatniej doby płot i graniczną rzekę forsowało ponad 130 osób.
Granica polsko-białoruska. We wtorek (25.10) straż graniczna odnalazła ciało czarnoskórego mężczyzny, który najprawdopodobniej utonął w granicznej rzece Świsłocz. Wszystko wskazuje na to, że jest to poszukiwany od początku października 23-letni Sudańczyk.
22 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy o wartości ponad 324 tys. zł ujawnili i zabezpieczyli funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Zatrzymano trzech obywateli Polski i zabezpieczono samochód, którym przewożona była kontrabanda. Auto było przygotowane na wypadek pościgu - przemytnicy umieścili kolce w specjalnie skonstruowanych skrytkach.
Współorganizowana przez uczelnię, Straż Graniczną, podlaskiego marszałka, wojewodę i Lasy Państwowe konferencja dotycząca migracji - podczas gdy na polsko-białoruskiej granicy wciąż trwa kryzys humanitarny i SG dokonuje bezprawnych pushbacków - wzbudziła sprzeciw wielu naukowców i naukowczyń. Uwzględniając płynące ze środowiska akademickiego głosy, organizatorzy zdecydowali o jej przełożeniu. "Formuła konferencji zostanie poddana analizie" - zapowiedzieli.
Jaśniej się nie da: zawrócenie cudzoziemców do linii granicy jest sprzeczne z przepisami prawa krajowego, w tym z Konstytucją RP oraz wiążącymi Polskę umowami międzynarodowymi - uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. W uzasadnieniu wyroku podkreślił, że z obowiązkami Straży Granicznej wynikającymi z norm rangi ustawowej i międzynarodowej nie da się pogodzić stosowania procedury push-back na podstawie rozporządzenia.
Paulina Bownik i Mariusz Kurnyta znany jako Człowiek Lasu zostali laureatami XII Nagrody im. Aliny Margolis-Edelman. I to w momencie, gdy gęstnieje atmosfera wokół aktywistów i aktywistek działających na pograniczu polsko-białoruskim, a straż graniczna usiłuje ich zastraszyć.
Policja nie chce przyjąć zgłoszenia o uchodźcy. Muszą mieć imię ojca zaginionego, bo "program nie przyjmie".
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. W mężczyźnie nagrywanym przez polskich żołnierzy, jak zwisa głową w dół z granicznego płotu, a potem spada z wysokości 5,5 metra, kurdyjska rodzina rozpoznała swojego krewnego, który na polsko-białoruskiej granicy zaginął w listopadzie. Straż Graniczna twierdzi jednak, że człowiek ze słynnego już filmu wideo był Egipcjaninem i odmawia informacji zrozpaczonym bliskim.
Już 135 naukowczyń i naukowców podpisało protest przeciwko współorganizowaniu przez Straż Graniczną konferencji naukowej na Uniwersytecie w Białymstoku. Uważają to za "niedopuszczalne i nieetyczne". Stanowczo sprzeciwiają się legitymizowaniu przez uczelnię "niehumanitarnych i niezgodnych z prawem działań SG".
Mężczyzna, który zawisł na płocie na polsko-białoruskiej granicy, a potem z niego spadł, z czego naśmiewali się obserwujący sytuację żołnierze, został cofnięty na Białoruś. Tymczasem w sieci po publikacji zdjęcia i filmiku pokazującego tę sytuację wciąż wrze.
Wykład inauguracyjny wygłoszony przez komendanta podlaskich pograniczników to było najwyraźniej za mało dla białostockiej uczelni. Teraz Uniwersytet w Białymstoku - razem z nim, podlaskim marszałkiem, wojewodą i Lasami Państwowymi - organizuje konferencję o kryzysie na granicy z Białorusią. A generał z SG będzie uczył studentów podstaw bezpieczeństwa państwa.
Rzecznik praw obywatelskich odniósł się do bulwersujących komentarzy, jakie pojawiły się przy okazji skandalicznego zachowania żołnierzy po upadku cudzoziemca z zapory na granicy polsko-białoruskiej: - Trudno je ocenić inaczej niż jako mowę nienawiści - mówi. MON z kolei nie widzi w ich zachowaniu nic złego. A mężczyzna został prawdopodobnie poddany pushbackowi.
Posłowie PiS wspierani przez resort środowiska chcą, aby psy mogły być bezkarnie puszczane luzem w lasach polsko-białoruskiej strefy przygranicznej. - Chodzi o to, aby mogły wyszukiwać i zastraszać ludzi [uchodźców], którzy się tam znajdują - jest przekonana posłanka Urszula Zielińska. Oburzenia nie kryją niosący pomoc humanitarną.
Człowiek w mundurze Straży Granicznej na mównicy, a pod nią społecznicy klęczący ze zdjęciami uchodźczych rodzin i z hasłami: "Pushbacki są nielegalne" czy "Morderca dzieci nie jest bohaterem". Czy tak dziekan Wydziału Historii i Stosunków Międzynarodowych UwB wyobrażał sobie inaugurację roku akademickiego? - Wydaje mi się, że nie jest tak, że pozwoliliśmy na indoktrynację - broni swojej decyzji o wpuszczeniu pogranicznika na uczelnię.
Nie udało się zapewnić bezpieczeństwa 47-letniemu Syryjczykowi z kontuzją nogi. Ze szpitala w Hajnówce Straż Graniczna wprawdzie zabrała go do placówki, ale zaraz potem otrzymaliśmy informację, że znów jest po białoruskiej stronie. Jego rodzina jest zrozpaczona. Z jej informacji wynika, że SG nie zapewniła tłumacza. Pan Muhannad nie jadł od kilku dni.
"Polska skończyła budowę bariery ochronnej na granicy z Białorusią. Nielegalne przedostanie się do Polski jest obecnie niemożliwe. Polska granica jest dziś najlepiej chroniona w Europie" - w sobotę (1 października) napisał na Twitterze Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych. Tyle rządowej propagandy. Prawda: Dziś od rana ratujemy Syryjczyka z urazem nogi, po przekroczeniu granicy.
Wydział Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku wpuści na inaugurację roku akademickiego komendanta POSG, by opowiadał o "wyzwaniach migracji". Dyskusja nie jest przewidziana. - Wyobrażam sobie, że są możliwości reakcji, które pozwalają na zaznaczenie niezgody nawet bez odzywania się. Np. wyjście - przyznaje dziekan wydziału.
- Chodzi o to, żeby funkcjonariusze z jeszcze większą motywacją, w tym przypadku religijną, pełnili ofiarnie służbę na granicach - wyjaśnia cele szkolenia w oparciu o Ewangelię według św. Marka ksiądz dziekan z Komendy Głównej Straży Granicznej.
- Białoruś nie jest bezpiecznym krajem - stwierdza jednoznaczne Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Tymczasem polskie służby graniczne, uzasadniając push- backi, wciąż zasłaniają się opinią, że Białoruś, w rozumieniu prawa międzynarodowego dotyczącego uchodźców, jest bezpieczna.
W środę (28 września) wieczorem Grupa Granica podała, że 30-letnia Kongijka Arlette przeżyła push-back do granicznej rzeki. Straż Graniczna nie miała dla opinii publicznej żadnych informacji o stanie grupy migrantów w zagrożeniu - w komunikatach skupiła się na atakowaniu aktywistów i aktywistek, którzy ich zdaniem "godzą w dobre imię służb polskich".
Rozproszone wzdłuż polsko-białoruskiej granicy grupy uchodźców tkwią pomiędzy polską zaporą a białoruską sistiemą od 10 dni. Białorusini nie pozwalają im się cofnąć. Gdy Syryjczycy proszą polskiego strażnika o wodę do picia, ten odmawia i zarzuca im, że chcą tylko pieniędzy od Niemiec.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Białorusini zgromadzili przy granicy, na wysokości Białowieży, około 800 uchodźców i migrantów. W grupach są kobiety i dzieci. Mówią, że od 10 dni tkwią tam, nie mając dostępu do wody i jedzenia. Błagają o pomoc humanitarną. Z kolei w poniedziałek (26 września) w okolicach Bobrownik trwały poszukiwania 30-letniej Kongijki, która podczas pushbacku zaczęła tonąć w granicznej rzece Świsłocz.
Z "obawy przed kolejnym szturmem na granicę" wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powołał Komponent Obrony Pogranicza. Ma funkcjonować w ramach Wojsk Obrony Terytorialnej.
Copyright © Agora SA