Wiadomości z Białegostoku
W poniedziałek (15 sierpnia), podczas obchodów Święta Wojska Polskiego, prezydent RP nazwał durniami i zdrajcami ludzi, którzy ratują uchodźców i migrantów na polsko-białoruskiej granicy. W mediach społecznościowych wielu z nich odpowiada dziś Andrzejowi Dudzie, że są dumni z tego, co robią, dalej będą wyręczać państwo z jego obowiązku niesienia pomocy humanitarnej, nie przejmując się hejtem.
W czwartek, 18 sierpnia w Warszawie zostanie odsłonięty mural przedstawiający Afgankę Hajerę - jedną z osób, która była przez 72 dni uwięziona na granicy. Mija rok od pierwszego push-backu dużej grupy uchodźców. Aktywiści i aktywistki przypomoną o tamtych wydarzeniach nie tylko w Warszawie, ale i w Usnarzu Górnym.
Od jesieni 2021 roku Grupa Granica odnotowała około 4000 potwierdzonych wywózek (push-backów). Część z nich dotyczyła kobiet i dzieci. Po 12 miesiącach kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej, Border Emergency Collective publikuje cyfrową rekonstrukcję wydarzeń. Raport wizualny powstał we współpracy z osobami, które doświadczyły przemocy.
Narkotyki o wartości blisko 3,2 mln zł ujawnili funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. W związku ze sprawą dwóch obywateli Polski zostało tymczasowo aresztowanych, grozi im do 12 lat więzienia.
Grupa Granica apeluje do profesjonalnych organizacji: - Potrzebujemy Was na pograniczu polsko-białoruskim! Jesteście potrzebni, żeby udzielać pomocy medycznej oraz chronić ludzi przed nielegalnymi wywózkami! W ciągu niespełna trzech tygodni takiej pomocy potrzebowało w podlaskich lasach 326 osób.
Rzeczniczka Straży Granicznej informuje: - Białoruscy funkcjonariusze niszczą zaporę na granicy polsko-białoruskiej za pomocą szlifierek kątowych i przecinaków. W rozmowie z "Wyborczą" przyznaje, że dzieje się tak już na terenie RP. O ostrym proteście ze strony polskiej jednak w tej sprawie nie słychać.
Zobaczyliśmy 32 osoby, siedzące pod gołym niebem wokół ogniska, które już wygasło. Dookoła stało kilku strażników granicznych, jeszcze wtedy nie było ich dużo. W lesie za Afgańczykami były służby białoruskie, tak samo jak Polacy uzbrojone w długą broń - wspomina Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie.
Wystarczą proste narzędzia kupione w markecie, żeby przedostać się przez graniczny płot - mówią migranci i uchodźcy z Bliskiego Wschodu, próbujący dotrzeć do Unii Europejskiej. Przysłali nam wideo, na którym widać, jak przechodzą pod zaporą, wykorzystując niezbyt głęboki podkop.
Cztery miesiące temu 26-letni Kurd - Miran odezwał się do rodziny po raz ostatni. Na polsko-białoruskim pograniczu zaginięcia migrantów i uchodźców stały się już wstrząsającą normą.
Muzeum Pamięci Sybiru to miejsce, "gdzie ożywa historia cierpienia i walki o przetrwanie". Ta szacowna instytucja pozwoliła sobie na porozumienie o współpracy ze Strażą Graniczną. Tą samą, która codziennie wywozi do lasu, za graniczny drut bezbronnych ludzi: mężczyzn, kobiety i dzieci, żeby tam cierpieli i walczyli o przetrwanie.
Wyskoczyli z quada i wojskowej ciężarówki, zamaskowani, z palcami na spustach długiej broni. Było ich kilkunastu. Otoczyli pisarza Mirosława Miniszewskiego i jego partnerkę Marię, której jedynym "przewinieniem" było to, że przyjechała nad zalew w Ozieranach, żeby się wykąpać. Takie wątpliwe atrakcje czekają tego lata na turystów w wymęczonym przez stan wyjątkowy i zamkniętą strefę Podlaskiem.
W hajnowskim szpitalu jest tak pełno jak jesienią. W poniedziałek (18 lipca) hospitalizowanych było 10 pacjentów przywiezionych z granicy, w tym sześcioro dzieci. Jeszcze dzień wcześniej byli wśród nich mężczyzna i kobieta ze złamaniami nóg po upadku z granicznej zapory. Żadna z profesjonalnych organizacji humanitarnych wciąż się w Podlaskiem nie pojawiła.
Funkcjonariusze straży granicznej i wojska, policyjny śmigłowiec i krajobraz pogranicza - to elementy graficzne, jakie znalazły się na nowej dwudziestozłotówce wypuszczonej właśnie przez Narodowy Bank Polski. Kolekcjonerski banknot ma przypominać... o skutecznej "ochronie polskiej granicy wschodniej" i "pełnym humanitaryzmu i empatii traktowaniu migrantów". O tym, że na granicy trwa dramat brutalnych pushbacków i notoryczne łamanie praw człowieka, w swoich materiałach NBP nie wspomina.
Zdaniem wiceministra Wąsika zapora na Bugu nie musi powstawać, bo migranci "mają atawistyczny strach przed wodą". Dzielić będzie granicę polsko-białoruską nieopodal rzek. Biec ma przez torfowiska i tereny podmokłe, wbrew zapowiedziom resortu klimatu i środowiska.
Do śmierci chorego na cukrzycę Irakijczyka pod koniec października 2021 roku miało dojść po stronie polskiej, a ciało zostało przeciągnięte na stronę białoruską - twierdzi Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, usiłując zawiadomić prokuraturę o zachowaniu polskich mundurowych. Prokuratura śledztwa nie wszczyna, a sąd tę decyzję podtrzymuje.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Od momentu wybudowania granicznego płotu migrantów i uchodźców na pograniczu wcale nie ubyło. Miejscowi mieszkańcy oraz aktywiści i aktywistki nie dają już rady dostarczać zmaltretowanym ludziom pomocy humanitarnej. - Błagamy organizacje, które są do tego powołane, żeby tu przyjechały - mówiła podczas konferencji prasowej w Białowieży jej mieszkanka Małgorzata Tokarska.
Na polsko-białoruskiej granicy ostatecznie stanął ponad 186-kilometrowy mur, wymyślony przez władze z PiS jako rzekome antidotum na kryzys migracyjny wywołany przez Łukaszenkę i Putina. Pojawiła się stalowa konstrukcja, która do 15 września ma być jeszcze uzbrajana w elektronikę.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Migranci sami nagrali film, na którym forsują zaporę na granicy, po prostu wspinając się na przęsła stalowego płotu. Nagranie wyciekło do sieci. "Nic nie jest w stanie powstrzymać zdesperowanych ludzi" - komentują internauci. Nawet płot za 1,6 mld zł.
Do zdarzenia doszło w czwartek (7 lipca) około godz. 7 rano w Augustowie. - Po pościgu funkcjonariusze podlaskiego oddziału Straży Granicznej zatrzymali dwóch kierowców samochodów osobowych, którzy przewozili migrantów. Podczas ucieczki jeden z mężczyzn potrącił funkcjonariusza Straży Granicznej, który trafił na SOR - informuje mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka POSG.
Monika Matus z Grupy Granica: - Państwo polskie wypowiedziało wojnę uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej i tym, którzy próbują im pomagać. Strefę zmniejszono, ale my nadal na tej wojnie jesteśmy.
Jeśli spotkasz uchodźcę, zadzwoń do nas. +48 22 230 23 63. Możesz uratować życie tej osobie - komunikaty tej treści zaczyna rozpowszechniać Grupa Granica, czyli ruch społeczny, skupiony na ratowaniu uchodźców i migrantów na polsko-białoruskim pograniczu.
Nie komendant SG z Białegostoku, ale z Białej Podlaskiej, dokąd przeniesiono kurdyjskie rodziny z chorymi dziećmi, zdecydował o zwolnieniu jednej z nich ze strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców. 10-letni Wlat, który wymaga całodobowej opieki, jego rodzice i rodzeństwo nie będą już oglądać świata zza krat.
Od dziś (1 lipca) nie obowiązuje już rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach przy polsko-białoruskiej granicy w województwach podlaskim i lubelskim (w 115 miejscowościach Podlaskiego i 68 Lubelskiego). Teraz, do 15 września, będzie obowiązywał w Podlaskiem zakaz przebywania w odległości 200 metrów od linii granicy państwowej.
Podlaskie, XXI wiek. Zimą mieszkańcy znaleźli w lesie 17-letniego Somalijczyka. Chłopiec miał nogi pogryzione przez psy białoruskich pograniczników. Przez dwa tygodnie dochodził do siebie, pod opieką mieszkańców i miejscowych lekarzy, działających w ukryciu.
W czwartek (30 czerwca) rano premier Mateusz Morawiecki pojawił się na granicy polsko-białoruskiej przy zaporze, nazwanej przez rząd "barierą fizyczną". Bierze udział w przekazaniu tej stalowo-betonowej konstrukcji inwestorowi, czyli Straży Granicznej, przez wykonawców, czyli firmę Budimex oraz konsorcjum Unibepu i Budrexu.
Straż Graniczna mętnie tłumaczy, co będzie z pushbackami po zakończeniu budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. Nie wiadomo też, dlaczego wybrała akurat spółkę akcyjną Elektrotim na wykonawcę zapory elektronicznej i jakie są gwarancje, że elektronika zadziała.
Stosowanie przez polskie służby wobec cudzoziemców na granicy z Białorusią pushbacków naruszyło Europejską Konwencję Praw Człowieka - dochodzi do wniosku RPO w opinii, którą przesłał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Zwracanie cudzoziemców Białorusi nie tylko nie służy rozwiązaniu problemu nieuregulowanych migracji, ale wręcz problem ten potęguje - stwierdza.
12-letnia dziewczynka ze śladami po odmrożeniach i bez palców u nogi została odnaleziona w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Wiadomo też, kim był mężczyzna, którego ciało znaleziono w Puszczy Białowieskiej.
Ruszył proces w sprawie bezzasadnego, nielegalnego i nieprawidłowego zatrzymania wolontariuszy, którzy pospieszyli z pomocą młodemu Syryjczykowi, gdy jego życie było zagrożone po przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej. Zatrzymującymi okazali się żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej z województwa dolnośląskiego. Aktywistom zabrali telefony i sprzęt medyczny, m.in. defibrylator.
Tylko w ciągu jednego z ostatnich tygodni na granicy polsko-białoruskiej 105 wycieńczonych osób potrzebowało pomocy, aby ich stan zdrowia nie uległ pogorszeniu. Jedna cierpiała na drgawki wywołane odwodnieniem i zatruciem żołądkowym. Konieczne było podanie jej kroplówki. Druga, zamiast trafić do szpitala, została wywieziona do Białorusi.
Zadam pytanie wszystkim dwulicowym ludziom, którzy teraz obnoszą się ze swoją humanitarną postawą. Czy jeśli bylibyśmy ukraińskimi psami, kotami albo ptaszkami, nie podeszlibyście do nas z szacunkiem, nie podali jedzenia, nie udzielili schronienia? Hipokryci!
14 dni i nocy staliśmy u bram polskiej granicy. Potem w obozie schudłem 10 kg. Spałem na własnych kościach. Gdy w dżungli złapała nas Straż Graniczna, było mi już wszystko jedno.
Ośmioletnia Sita i jej siostra nie rozumieją, dlaczego nie mogą pójść na spacer, do szkoły. Dziesięcioletni niepełnosprawny Wlat wymaga całodobowej opieki. Te dzieci od dwóch i pół miesiąca tkwią w strzeżonym ośrodku, pilnowane przez polskich strażników granicznych.
Kryzys humanitarny na polsko-białoruskiej granicy trwa, w lasach wciąż kryją się zaszczuci ludzie. Z tygodniowego bilansu Grupy Granica wynika, że w tym czasie doszło do co najmniej 16 wywózek. Jedna z osób wypchniętych do Białorusi cierpiała na cukrzycę.
"#StopFakeNews. Informujemy, po raz kolejny, że w związku z budową bariery na granicy nie będą osuszane żadne tereny! Nie było nigdy takich planów! Osoby i grupy, które wymyślają tego typu bzdury, uderzają w inwestycję strategiczną dla bezpieczeństwa Polski" - przekazała na Twitterze SG.
Nagroda Praw Człowieka im. Williama D. Zabala amerykańskiej organizacji Human Rights First trafiła do Grupy Granica. - To wyróżnienie dla wszystkich osób niosących pomoc na polsko-białoruskim pograniczu. To też jasny sygnał, że próby kryminalizacji pomocy nie pozostają niezauważone - komentują aktywiści i aktywistki, od lata ubiegłego roku niestrudzenie ratujący migrantów i uchodźców.
Od początku budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej Straż Graniczna i Ministerstwo Środowiska zapewniały, że nie powstanie ona na terenach podmokłych. Niedawno jednak komendant Podlaskiego Oddziału SG wyznał z nadzieją, że być może ekspertyzy geodezyjne pozwolą na budowę tego muru na torfowiskach Puszczy Białowieskiej. To byłaby lokalna katastrofa ekologiczna.
Po 35 dniach wycieńczającego strajku głodowego 10 cudzoziemców, od miesięcy przetrzymywanych w strzeżonym ośrodku w Lesznowoli, postanowiło zakończyć tę formę protestu. Nie chcą dalej narażać swojego zdrowia: - Widzimy, że Straż Graniczna woli nas mieć martwych. Nie chcemy dać im wygrać w ten sposób.
Wciąż trwa dramat ofiar polityki Łukaszenki przeciwko Unii Europejskiej. Kryzysowi humanitarnemu na polsko-białoruskiej granicy przyjrzał się Human Rights Watch. W opublikowanym dziś (7 czerwca) w Brukseli raporcie organizacja broniąca praw człowieka alarmuje: - Polska bezprawnie, a czasem brutalnie, wypycha migrantów i osoby ubiegające się o azyl z powrotem na Białoruś, gdzie dotykają ich poważne nadużycia ze strony straży granicznej i innych sił bezpieczeństwa, w tym pobicia i gwałty.
Wójt Białowieży w końcu nie zdzierżył i apeluje do premiera o nieprzedłużanie zakazu wjazdu do tej miejscowości. Domaga się też 15 milionów za zdewastowany przez wojsko miejscowy stadion oraz przywrócenia jedynego połączenia z podlaską stolicą. Z kolei europosłanka Janina Ochojska relacjonuje z tych okolic: - Dzieci widzą tu rano pijanych mężczyzn i porozrzucane butelki.
Copyright © Agora SA