Wiadomości z Białegostoku
Od dziś (1 lipca) nie obowiązuje już rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach przy polsko-białoruskiej granicy w województwach podlaskim i lubelskim (w 115 miejscowościach Podlaskiego i 68 Lubelskiego). Teraz, do 15 września, będzie obowiązywał w Podlaskiem zakaz przebywania w odległości 200 metrów od linii granicy państwowej.
Podlaskie, XXI wiek. Zimą mieszkańcy znaleźli w lesie 17-letniego Somalijczyka. Chłopiec miał nogi pogryzione przez psy białoruskich pograniczników. Przez dwa tygodnie dochodził do siebie, pod opieką mieszkańców i miejscowych lekarzy, działających w ukryciu.
W czwartek (30 czerwca) rano premier Mateusz Morawiecki pojawił się na granicy polsko-białoruskiej przy zaporze, nazwanej przez rząd "barierą fizyczną". Bierze udział w przekazaniu tej stalowo-betonowej konstrukcji inwestorowi, czyli Straży Granicznej, przez wykonawców, czyli firmę Budimex oraz konsorcjum Unibepu i Budrexu.
Straż Graniczna mętnie tłumaczy, co będzie z pushbackami po zakończeniu budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. Nie wiadomo też, dlaczego wybrała akurat spółkę akcyjną Elektrotim na wykonawcę zapory elektronicznej i jakie są gwarancje, że elektronika zadziała.
Stosowanie przez polskie służby wobec cudzoziemców na granicy z Białorusią pushbacków naruszyło Europejską Konwencję Praw Człowieka - dochodzi do wniosku RPO w opinii, którą przesłał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Zwracanie cudzoziemców Białorusi nie tylko nie służy rozwiązaniu problemu nieuregulowanych migracji, ale wręcz problem ten potęguje - stwierdza.
12-letnia dziewczynka ze śladami po odmrożeniach i bez palców u nogi została odnaleziona w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Wiadomo też, kim był mężczyzna, którego ciało znaleziono w Puszczy Białowieskiej.
Ruszył proces w sprawie bezzasadnego, nielegalnego i nieprawidłowego zatrzymania wolontariuszy, którzy pospieszyli z pomocą młodemu Syryjczykowi, gdy jego życie było zagrożone po przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej. Zatrzymującymi okazali się żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej z województwa dolnośląskiego. Aktywistom zabrali telefony i sprzęt medyczny, m.in. defibrylator.
Tylko w ciągu jednego z ostatnich tygodni na granicy polsko-białoruskiej 105 wycieńczonych osób potrzebowało pomocy, aby ich stan zdrowia nie uległ pogorszeniu. Jedna cierpiała na drgawki wywołane odwodnieniem i zatruciem żołądkowym. Konieczne było podanie jej kroplówki. Druga, zamiast trafić do szpitala, została wywieziona do Białorusi.
Zadam pytanie wszystkim dwulicowym ludziom, którzy teraz obnoszą się ze swoją humanitarną postawą. Czy jeśli bylibyśmy ukraińskimi psami, kotami albo ptaszkami, nie podeszlibyście do nas z szacunkiem, nie podali jedzenia, nie udzielili schronienia? Hipokryci!
14 dni i nocy staliśmy u bram polskiej granicy. Potem w obozie schudłem 10 kg. Spałem na własnych kościach. Gdy w dżungli złapała nas Straż Graniczna, było mi już wszystko jedno.
Ośmioletnia Sita i jej siostra nie rozumieją, dlaczego nie mogą pójść na spacer, do szkoły. Dziesięcioletni niepełnosprawny Wlat wymaga całodobowej opieki. Te dzieci od dwóch i pół miesiąca tkwią w strzeżonym ośrodku, pilnowane przez polskich strażników granicznych.
Kryzys humanitarny na polsko-białoruskiej granicy trwa, w lasach wciąż kryją się zaszczuci ludzie. Z tygodniowego bilansu Grupy Granica wynika, że w tym czasie doszło do co najmniej 16 wywózek. Jedna z osób wypchniętych do Białorusi cierpiała na cukrzycę.
"#StopFakeNews. Informujemy, po raz kolejny, że w związku z budową bariery na granicy nie będą osuszane żadne tereny! Nie było nigdy takich planów! Osoby i grupy, które wymyślają tego typu bzdury, uderzają w inwestycję strategiczną dla bezpieczeństwa Polski" - przekazała na Twitterze SG.
Nagroda Praw Człowieka im. Williama D. Zabala amerykańskiej organizacji Human Rights First trafiła do Grupy Granica. - To wyróżnienie dla wszystkich osób niosących pomoc na polsko-białoruskim pograniczu. To też jasny sygnał, że próby kryminalizacji pomocy nie pozostają niezauważone - komentują aktywiści i aktywistki, od lata ubiegłego roku niestrudzenie ratujący migrantów i uchodźców.
Od początku budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej Straż Graniczna i Ministerstwo Środowiska zapewniały, że nie powstanie ona na terenach podmokłych. Niedawno jednak komendant Podlaskiego Oddziału SG wyznał z nadzieją, że być może ekspertyzy geodezyjne pozwolą na budowę tego muru na torfowiskach Puszczy Białowieskiej. To byłaby lokalna katastrofa ekologiczna.
Po 35 dniach wycieńczającego strajku głodowego 10 cudzoziemców, od miesięcy przetrzymywanych w strzeżonym ośrodku w Lesznowoli, postanowiło zakończyć tę formę protestu. Nie chcą dalej narażać swojego zdrowia: - Widzimy, że Straż Graniczna woli nas mieć martwych. Nie chcemy dać im wygrać w ten sposób.
Wciąż trwa dramat ofiar polityki Łukaszenki przeciwko Unii Europejskiej. Kryzysowi humanitarnemu na polsko-białoruskiej granicy przyjrzał się Human Rights Watch. W opublikowanym dziś (7 czerwca) w Brukseli raporcie organizacja broniąca praw człowieka alarmuje: - Polska bezprawnie, a czasem brutalnie, wypycha migrantów i osoby ubiegające się o azyl z powrotem na Białoruś, gdzie dotykają ich poważne nadużycia ze strony straży granicznej i innych sił bezpieczeństwa, w tym pobicia i gwałty.
Wójt Białowieży w końcu nie zdzierżył i apeluje do premiera o nieprzedłużanie zakazu wjazdu do tej miejscowości. Domaga się też 15 milionów za zdewastowany przez wojsko miejscowy stadion oraz przywrócenia jedynego połączenia z podlaską stolicą. Z kolei europosłanka Janina Ochojska relacjonuje z tych okolic: - Dzieci widzą tu rano pijanych mężczyzn i porozrzucane butelki.
Przez strzeżone ośrodki dla cudzoziemców przetacza się fala protestów. W Lesznowoli 10 Kurdów głoduje już od miesiąca, dwóch zabrano do szpitala. Protestujący przekazują, że straż graniczna wpuściła do nich przedstawicieli dyplomatów z Iraku - kraju, z którego uciekli przed prześladowaniami - by nakłaniali ich do powrotu. Natomiast odmawia wstępu psychotraumatologowi.
Na wysokości Usnarza Górnego po białoruskiej stronie znaleziono ciało ponad 50-letniej uchodźczyni z Syrii - poinformowała rodzina, która szukała jej od tygodni. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa, straż graniczna wciąż stosuje okrutną praktykę push-backów, narażającą migrantów na śmiertelne niebezpieczeństwo, a zaczyna brakować wolontariuszy, którzy docierają do wycieńczonych ludzi z pomocą humanitarną.
W Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli od 28 dni trwa strajk głodowy. Grupa Granica wzywa Straż Graniczną do natychmiastowego podjęcia dialogu z uchodźcami oraz przypomina o konieczności respektowania praw podstawowych.
Przeszkoleni specjaliści z szeregów Wojsk Obrony Terytorialnej mają "aktywnie wspierać" lokalne społeczności z polsko-białoruskiej strefy przygranicznej w "rozwijaniu ich odporności na dezinformację". Zapowiedział to szef MON Mariusz Błaszczak w podlaskiej Sokółce, gdzie żołnierze "wyizolowali i zniszczyli grupę dywersyjną".
Uchodźcy. W nocy ze środy na czwartek (26 maja) karetka zabrała do szpitala jednego z mężczyzn od ponad trzech tygodni głodujących w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli. 10 osób, po traumach na polsko-białoruskiej granicy, protestuje tam przeciwko zamknięciu w miejscu o więziennym reżimie.
Uchodźców, najprawdopodobniej Kubańczyków, brutalnie ciąganych po ziemi przez białoruskich mundurowych i padających na drut ostrzowy nagrali polscy pogranicznicy. Sceny na filmiku mrożą krew w żyłach. Wiadomo, że uchodźcy ostatecznie trafili do Polski.
Straż graniczna pochwaliła się specjalnym teledyskiem, którego inspiracją był kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Utwór w teledysku wykonuje Norbert "Smoła" Smoliński, muzyk znany z opiewania czynów m.in. "Łupaszki" i "Burego".
Na terenie placówki Straży Granicznej w Białowieży uchodźcy przekraczający polsko-białoruską granicę mieli oczekiwać na wyniki koronawirusowych testów w garażu - na betonowej podłodze, gdzie rozłożone były stare i brudne materace. Znajdował się tam stół i kilka krzeseł oraz miska na wodę, a na zewnątrz ustawiono dwie przenośne toalety. Niewykluczone, że uchodźcy tu byli też w innych sytuacjach i przez dłuższy czas.
Dwie młode Jezydki były przez sześć miesięcy przetrzymywane w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Kętrzynie. Gdy upłynął maksymalny termin detencji, kazano im przenieść się do ośrodka otwartego w Dębaku. Miały tam dostać się same, mimo że nie potrafią czytać i pisać.
Przy okazji budowy muru na granicy polsko-białoruskiej doprowadzono do tego, że jedna z głównych dróg obszaru ochrony ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego jest na wielu odcinkach ponad dwa razy szersza. Pobocza rezerwatu ścisłego są zniszczone nawet metr w głąb parku. Odsłonięte zostały korzenie drzew rosnących na terenie ochrony ścisłej.
Granica polsko-białoruska. Komendant Straży Granicznej w Narewce dopuścił się bezczynności w odniesieniu do wniosku literaturoznawczyni Urszuli Glensk, która chciała wjechać do zamkniętej polsko-białoruskiej strefy przygranicznej. Taki wyrok wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku.
Regularnie spotykamy się z nadużyciami służb - przyznają działacze i działaczki fundacji Ocalenie, którzy ratują migrantów, wyliczając: zatrzymania, skucie kajdankami, wyrywanie telefonów z rąk i próbę kradzieży defibrylatora. - Militaryzacja pogranicza oznacza jednak przede wszystkim łapanki i wywózki oraz systematyczną przemoc wobec migrantów i migrantek - dodają.
Od 4 maja trwa strajk głodowy uchodźców zamkniętych w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Lesznowoli. Do dziś wytrwało w nim 10 mężczyzn - najbardziej zdesperowanych. Wśród nich - ojciec 15-latka, mieszkającego w Niemczech, czy działacze prokurdyjskiej, sekowanej w Turcji partii.
Budowa stalowej zapory na granicy polsko-białoruskiej (w Podlaskiem) - jak zapewnia inwestor, czyli Straż Graniczna - idzie zgodnie z planem. Ma być gotowa do końca czerwca. Tymczasem powstanie tej bariery może skończyć się kolejnym pozwaniem Polski do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Prawie 9 miesięcy odsiedzieli w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców dwaj Jemeńczycy - tylko dlatego, że chcieli dostać się do Europy i prosili o ochronę międzynarodową w Polsce. W końcu zostali wypuszczeni zza krat, choć ich sytuacja nie zmieniła się ani na jotę - nie zapadła jeszcze decyzja, czy dostaną azyl, czy nie. - Uchodźcy spędzili w zamknięciu 257 dni. Ile w tym czasie wydarzyło się w Waszym życiu? - pytają obrońcy praw człowieka.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie strażników granicznych z Narewki, którzy wywieźli na granicę cudzoziemców proszących o ochronę międzynarodową, w tym chore dzieci, i przepchnęli ich przez druty na białoruską stronę. Postanowienie nie jest prawomocne.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku z granicy polsko-białoruskiej trafiła w bardzo poważnym stanie 28-letnia Kajal z Indii. Niewykluczone, że i ona zostanie poddana push-backowi. Tymczasem Straż Graniczna prowadzi "nową strategię" wobec ratujących uchodźców na tej granicy. Tak żeby osoby pomagające postrzegane były jako kryminaliści i szkodniki.
Kokainę o wartości blisko 12 mln zł ujawnili funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Zatrzymano przewożącego narkotyki 51-letniego bezpaństwowca.
Powstająca w Podlaskiem na polsko-białoruskiej granicy stalowa zapora została już po białoruskiej stronie uszkodzona co najmniej w dwóch miejscach. Jej elementy przepiłowano tak, że przez zaporę można się było bez trudu przecisnąć. Powstały też podkopy pod betonowymi fundamentami.
Znów wzrosła liczba cudzoziemców przedostających się do Polski z Białorusi przez zieloną granicę. - Zrobiło się cieplej. Łatwiej jest teraz przejść przez podsuszone, a wcześniej podmokłe czy bagniste przygraniczne tereny - tłumaczy rzeczniczka Komendy Głównej Straży Granicznej.
Kartki z odręcznie wypisanymi dużymi literami hasłami: "Pushback to zbrodnia" i "Zbrodnia czyni zbrodniarzem" pojawiły się w pierwszy dzień świąt wielkanocnych pod tablicą informującą o wjeździe do Białowieży. Zawisły tu po informacji o tym, że kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, została wywieziona na granicę.
Kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, przed godz. 4 nad ranem została wywieziona na granicę. Są w niej dzieci w wieku 4, 5 i 6 lat, nastolatkowie w wieku 13 i 17 lat oraz osoba 61-letnia. Wszyscy prosili o azyl w Polsce i błagali, żeby ich nie wyrzucać na Białoruś, bo tam są bici. Nie pomogły nawet wytyczne komendanta głównego Straży Granicznej, że takich cudzoziemców poddawać push-backowi nie można.
Copyright © Agora SA