"Nie mam nic wspólnego z faszyzmem", a o ustawce: "to było przypadkowe spotkanie z kibicami Piasta Gliwice" - wyjaśniał w śledztwie jeden z oskarżonych w procesie 46 pseudokibiców Jagiellonii, którym prokurator zarzuca m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Osiem lat po obietnicy byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza złożonej białostockim skinom: "Idziemy po was", prokurator odczytał przed sądem akt oskarżenia przeciwko 46 pseudokibicom. Zarzuca im udział w zorganizowanej grupie przestępczej, działającej od 2009 do 2013 roku, czerpanie korzyści z prostytucji i przestępstwa z nienawiści. Oskarżeni nie przyznają się.
Długo przyszło czekać na zamknięcie śledztwa dotyczącego pseudokibiców terroryzujących Białystok przed kilkoma laty, ale wreszcie znalazło ono swój finał w sądzie. 46 kiboli Jagiellonii stanie pod zarzutami bójek, porwań, czerpania korzyści z prostytucji i propagowania faszyzmu.
Prokurator postawił Januszowi Ostrowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego i domaga się za to kary więzienia w zawieszeniu. Sąd Rejonowy w Białymstoku ogłosi wyrok 13 maja.
We wtorek (30 marca) przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się przewód sądowy dotyczący tragicznego pożaru magazynu przy ul. Poziomej w maju 2017 roku. Zginęło w nim wówczas dwóch strażaków. Prokuratura zarzuciła szefowi akcji ratowniczej nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych. Dziennikarzy nie wpuszczono na salę rozpraw.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy w sprawie łapówek w podlaskim oddziale NFZ. Na ławie oskarżonych zasiada w niej były wicedyrektor skazany w pierwszej instancji oraz trzy inne osoby.
Copyright © Agora SA