Aras Palani: Czy wolałbyś żyć po to, by umierać, czy umierać po to, aby żyć? Ludzie w Iraku żyją, by umrzeć. Każdego dnia. A ludzie w lesie umierają, aby żyć.
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko został w styczniu uhonorowany Wyróżnieniem Białej Wstążki dla mężczyzny, który nie jest obojętny na przemoc wobec kobiet. To kolejna nagroda dla burmistrza Michałowa.
Codziennie w pobliżu przygranicznej zamkniętej strefy aktywiści ratują przemarzniętych, wycieńczonych migrantów. Temperatura jest na minusie nawet w ciągu dnia. Straż graniczna i wojsko robią pokazy siły.
W piątek (31.12) aktywiści z Grupy Granica znaleźli 16-latka z Syrii chorego na epilepsję, którego poprzedniego dnia rano straż graniczna wyrzuciła na Białoruś. Chłopiec znów przekroczył granicę, trafił do szpitala, a obrońcy praw człowieka pilnują, by ponownie nie został poddany pushbackowi.
Czasem miejsca, z których odbiera prośby o ratunek, są już puste. Może ktoś tych ludzi wcześniej zabrał - albo na zachód, albo na drut.
W środę (15.12) wieczorem uzbrojeni policjanci weszli do punktu pomocy humanitarnej, prowadzonego w Podlaskiem przez Klub Inteligencji Katolickiej z Warszawy. Bez prokuratorskiego nakazu przez całą noc przeszukiwali bazę wolontariuszy, pomagającym migrantom na granicy. - To zastraszanie - nie mają wątpliwości aktywiści.
Czarnoskóry nieznany uchodźca pochowany w listopadzie na katolickim cmentarzu w Sokółce będzie miał kamienny grób, nie tylko ziemny kopczyk. Nic o nim nie wiadomo, tylko to, że zmarł z wychłodzenia i wycieńczenia. Fundatorem pomnika jest sportowiec i działacz społeczny Dariusz Popiela, który zapowiada, że jego fundacja postara się stopniowo zająć grobami wszystkich migrantów zmarłych przy polsko-białoruskiej granicy i chowanych w Polsce.
Pod konsulatem Białorusi w Białymstoku w piątek (10 grudnia) przedstawiciele i przedstawicielki diaspory białoruskiej podlaskiej stolicy manifestowali solidarność ze wszystkimi więźniami politycznymi w ich kraju. W Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka przedstawicielom samorządu podlaskiego Michałowa zostanie wręczona w piątek (10 grudnia) Nagroda im. Pawła Włodkowica. To wyróżnienie Rzecznika Praw Obywatelskich przyznaje kapituła "za obronę podstawowych wartości i prawd nawet wbrew zdaniu większości".
W środę w nocy Ali, Hassan i Mido wyszli z lasu pod Szudziałowem, nieustannie dziękując za ratunek i powtarzając: - Nie chcemy wam tu przeszkadzać ani robić żadnych problemów. Sypał śnieg, oni nie mieli namiotów, tylko śpiwory. W lesie spędzili pięć ostatnich dni.
- Nie pozwólmy, by przyszłe pokolenia musiały się wstydzić za błędy i okrucieństwa, których czynienie możemy jeszcze powstrzymać! Domagajmy się zaprzestania niezgodnych z prawem praktyk, które stosuje nasz kraj - pisze do Polek i Polaków ósmoklasistka Hania w nawiązaniu do migracyjnego kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej.
Za bezkompromisową pomoc uchodźcom i imigrantom od pierwszego dnia kryzysu na granicy polsko-białoruskiej i rzetelne informowanie całego społeczeństwa o tym, co się na niej dzieje, jedną z dwóch tegorocznych nagród im. prof. Zbigniewa Hołdy otrzymała Grupa Granica. Nagroda ta w sposób symboliczny honoruje wszystkie instytucje i obywateli zaangażowanych aktywnie w pomoc na granicy.
Policja w Suwałkach szuka haka na grupkę osób, które chciały sfotografować się pod pomnikiem Marii Konopnickiej z tęczową flagą. Doszukiwała się dewastacji pomnika, nielegalnego zgromadzenia promującego LGBT, a w końcu przyczepiła się do nieprzestrzegania reguł covidowych. Niespodziewane szykany spotkały 15-latka, który uczestniczył w suwalskim Forum Równości.
Jak co roku, Amnesty International staje w obronie osób, które odważnie walczą o przestrzeganie praw człowieka. W tym roku to m.in.: Bernardo, aresztowany za obronę środowiska naturalnego i praw rdzennej ludności w Gwatemali; Anna i Vira, które doświadczają ataków za działania na rzecz kobiet i osób LGBTI na Ukrainie; czy Zhang Zhan z Chin, skazana na więzienie za relacjonowanie prawdy o kryzysie w Wuhan po wybuchu epidemii COVID-19.
- Apelujemy do świata, żeby nie prowadzić z Łukaszenką żadnych rozmów. Wykorzystał on migrantów jak żywe tarcze. Powinien za to ponieść międzynarodową odpowiedzialność - mówili przedstawiciele i przedstawicielki diaspory białoruskiej Białegostoku podczas manifestacji przeciwko wojnie hybrydowej na polsko-białoruskiej granicy.
W niedzielę (21 listopada) na cmentarzu muzułmańskim (mizarze) w podlaskich Bohonikach pochowano kolejną, trzecią ofiarę kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej. To 37-letni Jemeńczyk Mustafa Mohammed Mushed Al Raimi, którego ciało znaleziono 19 października w lesie w powiecie hajnowskim.
Po czterodniowej wizycie przy polsko-białoruskiej granicy Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka wzywa do zapewnienia natychmiastowego dostępu do granicy międzynarodowym i krajowym działaczom praw człowieka oraz mediom. Po to, by "położyć kres cierpieniu ludzkiemu i naruszeniom praw człowieka".
Łatwo nam było kibicować Kurdom, którzy kilka lat toczyli nierówną, heroiczną walkę z reżimem syryjskiego okrutnika Bashara Al-Assada i Turkami. Kurdowie, naród bez państwa, wyjątkowo często zdradzany przez sojuszników, walczyli również w naszym imieniu: to również dzięki ich bohaterskiej postawie tzw. państwo islamskie na terenie Syrii przestało istnieć.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka, spotkała się we wtorek (16.11) w Michałowie z aktywistami organizacji pozarządowych i wolontariuszami pomagającymi migrantom i uchodźcom. - To oni ratują twarz Europy - powiedziała po spotkaniu. Ona na granicę nie została dopuszczona.
Aktorka teatralna i filmowa Maja Ostaszewska od tygodnia pomaga aktywistom ratującym uchodźców przy polsko-białoruskiej granicy. Dźwigając plecak z zupą i ubraniami, patroluje podlaskie lasy. - Widziałam rzeczy, które rozrywają serce - mówi.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka razem z innymi organizacjami Grupy Granica i w konsultacji z polskimi naukowcami złoży zawiadomienie do Międzynarodowego Trybunału Karnego o zbrodniach przeciwko ludzkości popełnianych przez białoruskich funkcjonariuszy publicznych.
Uchodźcy na granicy. Kurdowie spędzili w lesie ponad dwa tygodnie. 16-osobowa rodzina była wielokrotnie przepychana przez granicę przez służby białoruskie i polskie. Teraz proszą o azyl.
W związku z "rosnącym ryzykiem eskalacji przemocy na granicy", organizacje pozarządowe i aktywiści obecni w pobliżu polsko-białoruskiej granicy zaapelowali w niedzielę (07.11) do instytucji oraz organizacji międzynarodowych o monitorowanie sytuacji i wywarcie nacisku na polskie władze, żeby natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną.
Czterej Syryjczycy, których Białorusini i Polacy wielokrotnie przerzucali przez granicę, znowu dotarli pod Hajnówkę i ponownie proszą o azyl. Zabrali ich funkcjonariusze Straży Granicznej bez twarzy i nazwisk - w kominiarkach, odmawiający podania danych, za to besztający aktywistów za trzymanie rąk w kieszeni. O to, by Syryjczycy nie umarli w lesie, walczą Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr.
Białystok włączył się w kolejną ogólnopolską akcję, zainicjowaną przez ruch Matki na Granicę. W sobotę (6.11) wieczorem Pałacyk Gościnny przy ul. Kilińskiego zaświecił się na zielono. Podświetlona została też Galeria Arsenał.
Dramat jednej z syryjskich rodzin rozgrywał się w sobotę (6.11) w szpitalu w Hajnówce. Radość z odnalezienia matki mieszała się z obawą o jej zły stan zdrowia i z lękiem przed kolejną wywózką. Synowi, który w poszukiwaniu maltretowanych na granicy rodziców przyjechał z Wiednia, towarzyszyła austriacka parlamentarzystka Ewa Ernst-Dziedzic.
Grupa łomżyńskich rodzin organizuje w niedzielę (7 listopada) akcję, w ramach której ma upominać się o bezpieczeństwo rodzin uchodźczych na granicy Polski z Białorusią. "Widzimy przerażone, zmarznięte dzieci, które przez polskie służby wywożone są do lasu. Nie zgadzamy się na takie praktyki" - czytamy w zapowiedzi akcji.
Władze podlaskiej gminy Michałowo widzą potrzebę "szerzenia idei humanitarnego podejścia oraz niesienia pomocy ludziom w kryzysie migracyjnym". Zachęcają inne przygraniczne samorządy do podejmowania wspólnych działań.
Fatima opuszczała szpital w Bielsku Podlaskim przerażona: "No Belarus!" - błagała, tylko to potrafiąc powiedzieć po angielsku. Prosiła jeszcze o jedno: odnalezienie jej synów i dwuletniego wnuka, których wywieźli mundurowi.
- Nie możemy chować głowy w piasek, jak to robi rząd, i udawać, że nie ma w Polsce migrantów. Potrzebujemy zdecydowanych działań systemowych ponad podziałami politycznymi. Bez rozwiązań systemowych będziemy dalej oglądać na polsko-białoruskiej granicy ludzkie tragedie - byli zgodni samorządowcy uczestniczący w spotkaniu w podlaskim Michałowie.
Po raz pierwszy zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy usłyszeli aktywiści. To Obywatele RP Paweł Wrabec i Justyna Wolniewicz-Wrabec. Zostały im postawione zarzuty uczestnictwa w handlu ludźmi. Za nimi murem stoją ich przyjaciele: "Jeżeli ludzki odruch wymaga od przyzwoitego człowieka złamania prawa, wtedy to prawo należy łamać".
Aktywiści nie mają wątpliwości: to porwanie. Polska straż graniczna porwała dzieci przebywające w Polsce bez rodziców. Sąd ustanowił kuratorkę, która wszczęła poszukiwania. Zawiadomiła policję, ale ta odmówiła współpracy.
Aktywiści z Grupy Granica i poseł KO Franciszek Sterczewski robią wszystko, żeby Straż Graniczna nie wyrzuciła po raz kolejny na granicę ośmiorga Somalijczyków i Somalijek, w tym nastolatków, odnalezionych w lesie przemoczonych i zmarzniętych.
Kilkanaście osób pikietowało w niedzielę (24 października) pod siedzibą Straży Granicznej w Białymstoku przeciwko bezwzględnemu traktowaniu cudzoziemców na granicy polsko-białoruskiej, w tym zwłaszcza dzieci, kobiet i chorych. Wśród nich byli Marek Epler i Romana Klemensowicz - emeryci, którzy od dłuższego czasu protestują tu dzień w dzień.
Jednego z mężczyzn trzeba było wynosić z lasu na noszach. Cała piątka uciekła przed wojną w Syrii i prosiła o azyl w Polsce. Przez kilka godzin usiłowali ich ocalić Medycy na Granicy, aktywiści, lokalni mieszkańcy i prawnicy. W niedzielę straż graniczna ponownie wywiozła ich za druty.
Organizacja Amnesty International zareagowała na "bunt w Usnarzu", sforsowanie przez Afgańczyków i Afganki zasieków, zastosowanie wobec nich środków przymusu bezpośredniego, po czym wypchnięcie na Białoruś. AI bardzo krytycznie oceniła działania polskiego rządu i jego służb granicznych.
Dramatyczne wieści płyną z koczowiska uchodźców z Afganistanu na granicy w Usnarzu Górnym. W środę (20.10) kikanaście zdesperowanych osób miało przejść przez zasieki. Jak alarmuje Fundacja Ocalenie, zostały przez polskich funkcjonariuszy pobite, skute i wrzucone do samochodu. SG potwierdza, że doszło do siłowego sforsowania granicy.
Zakładają na siebie najcieplejsze ubrania, układają się rodzinami, owijają śpiworami, starszy brat przytula 10-latkę. Dziewczynka chlipie bardzo cicho, żeby nie zdradzić kryjówki. Nie palą ognisk.
"Moje serce przepełnia strach o to, co mogło się stać z grupą uchodźców, którzy od ponad dwóch tygodni są porzuceni na granicy, w dziczy, w temperaturach poniżej zera" - w dramatycznym liście otwartym pisze Murad Ismael, działacz na rzecz praw Jezydów. W grupie, o którą się lęka, są co najmniej trzy dziewczynki wywiezione wraz z rodzinami do lasu spod strażnicy w Michałowie.
Setki uczestników i uczestniczek II Marszu Równości w Białymstoku w sobotę (9 października) zebrały się na Rynku Kościuszki, aby "pokazać, że są solidarni i solidarne, że są razem i chcą równych praw dla osób LGBT+ i dla wszystkich bez względu na orientację seksualną, kolor skóry, narodowość czy wyznanie".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.