Wysokomazowieccy policjanci zatrzymali 54-letniego mieszkańca powiatu, podejrzanego o podpalenie drewnianego domu w miejscowości Antonin. Pokrzywdzona oszacowała straty na blisko 350 tysięcy złotych. Sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Do końca roku mają zniknąć wszystkie odpady zalegające na składowisku w Studziankach. Takie zapewnienia usłyszeli mieszkańcy gminy Wasilków. Tylko czy w ogóle jeszcze w nie wierzą?
W obecności ministra środowiska, w nagrodę za gaszenie w kwietniu pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego, wręczono czeki na nowy sprzęt gaśniczy. Tyle że pieniądze z darowizn, na które opiewały, przelane zostały na konta gmin, w których te jednostki stacjonują, jeszcze przed obecną kampanią prezydencką.
Prokuratura sprawdza, czy pożar zabytkowego domu przy ulicy Oskara Sosnowskiego był rzeczywiście dziełem przypadku.
W sobotę (30 maja) nad ranem przy Grunwaldzkiej spalił się opuszczony dom, w którym w okresie międzywojennym mieszkała rodzina Tazbirów. To był jeden z ostatnich takich budynków, w zachowanej fragmentami, tej kiedyś urokliwej ulicy.
Policjanci z Zabłudowa zatrzymali dwóch druhów OSP podejrzanych o podpalenia. Łączna wartość strat oszacowana przez właścicieli to 70 tysięcy złotych.
Andrzej Grygoruk nie jest już dyrektorem Biebrzańskiego Parku Narodowego. Minister środowiska Michał Woś odwołał go bez podania przyczyny tej decyzji. - Zostałem wezwany do ministerstwa i sekretarka ministra wręczyła mi odwołanie. Bez uzasadnienia i z zapisem o tym, że jestem zwolniony ze świadczenia pracy - powiedział nam Grygoruk.
Ponad 3,5 mln zł zebrali pracownicy i dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego na rzecz ochotniczych straży pożarnych, które brały udział w akcji pożarowej na jego terenie. Pieniądze te mają być przekazane 89 ochotniczym strażom pożarnym.
Po pożarze Biebrzańskiemu Parkowi Narodowemu grozi zarośnięcie brzozami i wierzbami. To może doprowadzić do trwałej utraty siedlisk ptaków na tych otwartych terenach. Nadbiebrzańskie przestrzenie pokrywać się mogą też zabójczymi dla ich bioróżnorodności trzcinami i pokrzywami. Ale najbardziej zdegradować je mogą ratraki.
- Swoją służbą dajecie dowód niezwykłego człowieczeństwa, humanizmu i bohaterstwa właśnie w służbie drugiemu człowiekowi - Andrzej Duda chwalił strażaków, którzy gasili pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego. W czasie nieoczekiwanej wizyty w parku prezydent nie skomentował jednak swoich wcześniejszych słów, że straty w nim po pożarze będą niewielkie.
W Biebrzańskim Parku Narodowym strażacy, służby parku oraz żołnierze na quadach ciągle penetrują obszar pożarzyska. Trwają pierwsze inwentaryzacje przyrodnicze na spalonym obszarze. Nagroda dyrektora parku za wskazanie podpalacza wzrosła do 126 tys. zł.
Już ponad 30,5 tys. zł udało się zebrać na rzecz ratowania zwierząt poszkodowanych w tragicznym pożarze trawiącym Biebrzański Park Narodowy. Zbiórkę na portalu zrzutka.pl prowadzi Politechnika Białostocka. Akcję wsparło już 350 osób, ale organizatorzy liczą na więcej. Zebrane środki zostaną przeznaczone na ratowanie, leczenie i rehabilitację biebrzańskich zwierząt.
Po pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego zagrożone wyginięciem są między innymi orliki i cietrzewie. Minister środowiska w związku z tym zapowiedział audyt przeciwpożarowy we wszystkich parkach narodowych. Za wypalanie łąk mają kary mają zostać podniesione z 5 do 30 tys zł.
Białostockie lotnisko na Krywlanach było zapleczem akcji gaśniczej pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Właśnie stąd latały samoloty gaśnicze.
W Puszczy Białowieskiej wybuchł kolejny pożar spowodowany przez upadek uschniętego drzewa na przewody energetyczne. Wizja terenowa ekologów z Obozu dla Puszczy wykazała, że Lasy Państwowe wzdłuż linii przesyłowych przebiegających przez Puszczę pozostawiły setki martwych drzew.
Dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego złożyła w związku z pożarem w parku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jest przekonana, że ktoś celowo dokonał podpalenia. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Dyrektor BPN wyznaczył 10 tys. zł nagrody za wskazanie podpalacza.
Na rogu ul. Kopernika i Bema trwa akcja gaśnicza. W Białymstoku płonie kolejny opuszczony drewniany dom.
Opracowanie specjalnego Programu Wsparcia i Odbudowy Biebrzańskiego Parku Narodowego proponują podlascy działacze PO. Powinien powstać we współpracy samorządu, rządu i Unii Europejskiej. Odpowiedni wniosek ma zostać wysłany do premiera i ministra środowiska w poniedziałek (27 kwietnia).
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został ugaszony - informuje dyrektor parku, a za nim minister środowiska. W niedzielę (26 kwietnia) lub w poniedziałek (27 kwietnia) z akcji gaśniczej może zostać wycofana część strażaków. Tymczasem otrzymaliśmy informację o zaniedbaniach, do jakich mogło dojść i jakie mogły doprowadzić do rozprzestrzenienia się pożaru.
Politechnika Białostocka wspiera Biebrzański Park Narodowy i uruchomiła zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Uczelnia zebrane pieniądze przeznaczy na ratowanie, leczenie i rehabilitację biebrzańskich zwierząt.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został opanowany. Trwa jego dogaszanie w pojedynczych miejscach. Zdaniem strażaków i ministra środowiska przyczyną pożaru było nielegalne wypalanie traw i nieumyślne zaprószenie ognia. Dyrektor parku twierdzi, że doszło do podpalenia.
Hektolitry wody zrzucają z powietrza na Biebrzański Park Narodowy śmigłowce i samoloty policji i Lasów Państwowych. W akcję gaśniczą zaangażowanych jest ponad 350 strażaków, 50 żołnierzy WOT, służby Parku. Wspierani są przez okolicznych mieszkańców. - Straty nie będą tak wielkie jak się na początku wydawało - ocenia sytuację prezydent Andrzej Duda.
Trwa akcja gaszenia największego w historii pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego. W pomoc włączyła się też Jagiellonia Białystok.
To prawdziwy kataklizm, po którym przyroda będzie dochodziła do stanu równowagi przez długie lata - ocenia prof. Jan Taylor z Katedry Ekologii Ewolucyjnej i Fizjologicznej Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku. Profesor Taylor jest też kierownikiem należącej do uczelni Terenowej Stacji Naukowo-Dydaktycznej w Gugnach, położonej na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym przeraża ze względu na swój rozmiar. Jeśli zapali się torf, nic już nie poradzimy.
Oprócz działań doraźnych, pilnych przy gaszeniu pożarów niezbędne jest w końcu nowe podejście do zmian klimatu i suszy. Musimy podjąć działania konieczne do pilnej walki z kolejnym kryzysem po koronawirusie, czyli z kryzysem klimatycznym - mówi laureatka ekologicznego Nobla Małgorzata Górska w związku z tragiczną sytuacją w Biebrzańskim Parku Narodowym.
Czwartek (23 kwietnia) przywitał Biebrzański Park Narodowy słońcem. Wiatr ucichł. Wciąż nic nie zapowiadało deszczu. - Sytuacja na dziś jest nieco lepsza niż wczoraj - oceniali strażacy. Poprzedniego dnia na wypalonych terenach odnajdywali szczątki saren i łosi. Napotykali na gniazda ze zwęglonymi pisklętami. - To armagedon - mówili poruszeni.
Podczas konferencji prasowej w środę (22 kwietnia) po południu na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego minister środowiska informował: - Opanujemy ten żywioł. Oczywiście nie wiemy, ile to potrwa. Wszystko zależy od warunków pogodowych, z której strony powieje wiatr. Zaraz potem z głębi Parku zaczęła się unosić kolejna ogromna łuna dymu.
Do gaszenia pożaru na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego ściągane są posiłki strażaków z całego kraju. Premier Morawiecki zapowiada uruchomienie na ten cel dodatkowych pieniędzy. Ogień do południa w środę (22 kwietnia) objął już 6 tys. ha. I dalej się rozprzestrzenia.
Ptaki tracą w ogniu swoje lęgi! Pisklętom grozi głód, bo ich żerowiska, pełne do niedawna drobnych zwierząt, po przejściu żywiołu będą pustynią - alarmuje dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego. Po ostatnich pożarach w Parku zwraca się o pomoc.
- To jest tragedia - mówią strażnicy Biebrzańskiego Parku Narodowego i mieszkańcy okolicznych wiosek. Palą się tam tysiące hektarów łąk, torfowisk i lasów.
Płoną łąki, torfowiska i lasy Biebrzańskiego Parku Narodowego, jednej z ostoi m.in. łosi. Zgodnie z danymi dyrekcji tego parku, ogniem objętych było w poniedziałek (20 kwietnia) po południu około tysiąca hektarów, na których żyje wiele gatunków zwierząt. Część z nich właśnie jest w okresie lęgowym.
W niedzielę (5 kwietnia) wieczorem na składowisku w Studziankach paliły się śmieci. To już szósty raz w tym roku.
Zgłoszenie o wielkim płonącym obszarze traw strażacy dostali w niedzielę (29 marca) o godz. 19.45. Zadysponowano 13 jednostek straży pożarnej. Walka z żywiołem była trudna, ale pożar udało się ugasić. Spłonęło 15 hektarów trzcinowisk.
Czy to koniec składowiska, z którego pożarami notorycznie muszą walczyć strażacy? Resort klimatu wstrzymał właśnie przetwarzanie odpadów na terenie zakładu w Studziankach.
Pożar objął znaczną część hałdy. Na miejscu jest 16 zastępów straży pożarnej. W tej chwili trwa dogaszanie.
Tym razem paliła się sterta śmieci o powierzchni 300 m kw. Na miejscu było 18 zastępów straży pożarnej, również z Sokółki i Hajnówki.
W niedzielę (24 listopada) rano w Kudryczach (gm. Zabłudów) zapalił się drewniany dom. Niestety, po ugaszeniu pożaru, strażacy odnaleźli w zgliszczach zwęglone ciało kobiety, prawdopodobnie mieszkanki domu.
Nie minęło kilka miesięcy i znów płonęła sortownia w Studziankach. W sobotę (23 listopada) wieczorem na terenie składowiska pożar gasiło 12 zastępów straży pożarnej.
Augustowscy policjanci zatrzymali 18-latka podejrzanego o zniszczenie mienia poprzez podpalenie. Na terenie gminy Bargłów Kościelny miał puszczać z dymem stodoły i budynki gospodarcze. I tak przez siedem miesięcy.
Copyright © Agora SA