Robert B., Damian K., Tomasz K. to jedni z siedmiu czołowych polskich nacjonalistów, przeciwko którym do Sądu Okręgowego w Białymstoku został skierowany akt oskarżenia za publicznie nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Chodzi o kierowane przez nich groźby "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści!".
- Z niesprawiedliwością i niepraworządnością musimy walczyć również na drodze prawnej, mimo tego, że prokuratorzy na polecenie Ziobry tak prowadzą postępowania, by bronić niepraworządności jak suwerenności - mówi była europosłanka Barbara Kudrycka. Nawiązuje do zażalenia na kolejne umorzenie postępowania przez prokuraturę w sprawie szubienic ze zdjęciami europosłów i europosłanek.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku po raz kolejny umorzyła śledztwo dotyczące publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego już księdza Jacka Międlara. Kazanie z białostockiej katedry i inne jego wypowiedzi nie nosiły znamion przestępstwa, a zawiadamiający o nim "posłużyli się wyciętymi z kontekstu cytatami" - uznali śledczy.
Metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda wydał decyzję, zgodnie z którą we wszystkich parafiach archidiecezji białostockiej mogą być zbierane podpisy pod projektem ustawy zakazującej organizacji Marszów Równości. Podpisy zbierane są także w czasie mszy dla dzieci.
Z wielkimi transparentami: "Rodzina siłą narodu", "Rodzina = chłopak + dziewczyna", "Czy to absurdalne, że chcemy żyć normalnie?" ("absurd" w tęczowych barwach) i "Białystok ostoją normalności" przez centrum podlaskiej stolicy przeszło około 300 uczestników i uczestniczek "Podlaskiego marszu normalności". Homofobicznego.
Nacjonaliści szykujący homofobiczny "Marsz normalności" wykorzystali bezprawnie w celu jego promocji herb Białegostoku. - Sytuacja ta nie miała prawa mieć miejsca. Nikt na użycie herbu Białegostoku organizatorom tego marszu nie wyraził zgody i o to nie występowali - mówi rzeczniczka prezydenta miasta.
Białostocki Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok w pełni uniewinniający sześcioro blokujących ubiegłoroczny marsz nacjonalistów w Hajnówce. Uznał: - Karanie obywateli za działania takie jak podjęli obwinieni mogłoby przynieść negatywne konsekwencje dla debaty publicznej i zainteresowania obywateli sprawami państwowymi.
Ze "zdziwieniem i niepokojem" Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii Otwarta Rzeczypospolita przyjęło zezwolenie białostockiego urzędu miejskiego na zorganizowanie w podlaskiej stolicy "Marszu normalności". Szykują się tu do niego środowiska nacjonalistyczne.
- Nie można pozwolić, by faszystowskie buciory szły przez polskie drogi - mówili przed białostockim sądem obwinieni o blokowanie ubiegłorocznego marszu nacjonalistów w Hajnówce. Zostali wcześniej przez sąd uniewinnieni, ale policja nadal chce ich skazania.
Marsz nacjonalistów przeciw "propagandzie dewiacji" ma przejść ulicami Białegostoku. Prezydent miasta zapowiada: - Obejmiemy ten marsz szczególną obserwacją i w razie jakichkolwiek naruszeń prawa będziemy reagować bardzo zdecydowanie.
Jako obywatel jestem zbudowany uniewinniającym wyrokiem, jaki wydał w czwartek (6 sierpnia) sędzia białostockiego sądu okręgowego Przemysław Wasilewski w odniesieniu do czterech innych obywatelek, które w ubiegłym roku blokowały marsz nacjonalistów w Hajnówce. I argumentami jakie zawarł w swoim uzasadnieniu.
Białostocki Sąd Okręgowy w pełni uniewinnił cztery kobiety, które blokowały ubiegłoroczny marsz nacjonalistów Hajnówce. Uznał: - Karanie obywateli za działania takie, jakie podjęły obwinione, mogłyby przynieść negatywne konsekwencje dla debaty publicznej i zainteresowania obywateli sprawami państwowymi.
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku ponownie będzie prowadziła dochodzenie w sprawie propagowania rasizmu i faszystowskiego ustroju państwa podczas Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce w 2018 roku. Białostocka Prokuratura Okręgowa uwzględniła kolejne zażalenie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Środowiska określające siebie jako patriotyczne, narodowe i kibicowskie przeszły w niedzielę (1 marca) późnym popołudniem ulicami Białegostoku w ramach kolejnego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tym razem pod prowokacyjnym hasłem: "Zdrajcy pomijają, Polacy pamiętają" czcili głównie wywołującego szereg kontrowersji na Białostocczyźnie Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę".
Prokuratura Rejonowa Praga-Północ w Warszawie wszczęła dochodzenie z zawiadomienia Fundacji Wolni Obywatele RP w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Chodzi o bulwersujący wpis, jaki pojawił się na wydarzeniu dotyczącym V Hajnowskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych.
W 20-tysięcznej podlaskiej Hajnówce, zamieszkałej w większości przez Białorusinów, prawosławnych, środowiska nacjonalistyczne już po raz piąty zorganizowały w niedzielę (23 lutego) Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przy sprzeciwie i oburzeniu nie tylko miejscowych. Protestujących Obywateli RP spacyfikowała policja.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi wyraził ubolewanie w związku z planowanym przez nacjonalistów na niedzielę (23 lutego) V Hajnowskim Marszem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pyta polskie władze: - Co będzie jutro, usprawiedliwienie dla ludobójstwa?!
Radni Hajnówki "z całą stanowczością" potępili zbrodnie dokonane w ramach tzw. rajdu "Burego" po białoruskich, prawosławnych wsiach Białostocczyzny w 1946 r. Obecni na piątkowej (21 lutego) sesji jednogłośnie "wyrazili dezaprobatę" dla organizacji tu kolejnego marszu przez nacjonalistów.
Przewodniczący Związku Białoruskiego w RP, podobnie jak wcześniej Obywatele RP, zaapelował do burmistrza Hajnówki o zakazanie niedzielnego (23 lutego) V Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Bezskutecznie. Tymczasem znane są szczegóły upamiętnienia tym dniu ofiar "Burego" przez mieszkańców Hajnówki i regionu.
Obywatele RP złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nawoływaniem do nienawiści i publicznym znieważeniem z powodu pochodzenia narodowego czy wyznania mieszkańców Hajnówki. Zarzuty kierują pod adresem nacjonalistów organizujących kolejny prowokacyjny marsz w tym mieście.
"Będziemy bronić pamięci o tragicznych wydarzeniach, których doświadczyła ludność prawosławna" - piszą radni Hajnówki w stanowisku, które ma być przyjęte przed marszem nacjonalistów w tym mieście. Mają zaapelować do parlamentarzystów o zakazanie zgromadzeń "promujących nienawiść i zagrażających dobrym relacjom obywateli RP różnych narodowości i wyznań".
Oburzający wpis opublikowali na Facebooku nacjonaliści przed kolejnym Hajnowskim Marszem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Straszą mieszkańców zamieszkałego w większości przez Białorusinów, prawosławnych miasta: "Przyszedł czas na nas - Polaków. Ludzi zdeterminowanych, którzy chcą obalić ostatni bastion komuny w Polsce".
Burmistrz zamieszkałej w większości przez Białorusinów, prawosławnych Hajnówki tym razem nie zakazał Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych jaki organizują tu środowiska nacjonalistyczne. Zapewnia: - Moja decyzja o zakazie i tak byłaby nieskuteczna. Internauci przypominają mu "jedenaste przykazanie" Mariana Turskiego: - Nie bądź obojętny!
Po raz piąty środowiska nacjonalistyczne przygotowują się do przemarszu przez Hajnówkę, zamieszkaną w większości przez Białorusinów, prawosławnych. Chcą znowu prowokacyjnie czcić tu "Burego" odpowiedzialnego za mord białoruskich, prawosławnych mieszkańców Białostocczyzny.
W kolejnym procesie przed hajnowskim sądem jedna z obwinionych, która blokowała marsz narodowców w Hajnówce, została uniewinniona. Cztery inne - uniewinnione w części, a w części uznane za winne, ale sąd odstąpił od wymierzenia im kary.
Hajnowski sąd uniewinnił siedmioro obwinionych, którzy zablokowali tegoroczny marsz narodowców w Hajnówce. - Szczególnie w Hajnówce organizowanie podobnych marszów nie przynosi niczego dobrego, jątrzy dawno zabliźnione rany i ma charakter prowokacyjny - uzasadniała wyrok sędzia Joanna Panasiuk.
W procesie przed hajnowskim sądem w sprawie zablokowania m.in. przez Obywateli RP marszu nacjonalistów zeznawano jako świadka policjanta z bronią w kaburze. Za zgodą sędzi. - To stwarzało zagrożenia dla bezpieczeństwa osób znajdujących się na sali sądowej i jest niezgodne z prawem o ustroju sądów powszechnych - podnoszą obwinieni i ich obrończyni.
Już niebawem w białostockich szkołach średnich będzie pokazywany monodram "Kolorowa, czyli biało-czerwona". Z propozycją jego prezentacji w nich wystąpił białostocki magistrat w ramach działań związanych z ochroną przed przemocą, dyskryminacją i wykluczeniem przygotowanych przez białostockie władze po pierwszym Marszu Równości.
Hajnowski sąd rejonowy we wtorek 12 listopada w pierwszym z trzech procesów skazał dziesięć osób obwinionych o blokowanie IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Osiem osób zostało ukaranych grzywną po 200 zł, a dwie po 180 zł. Obwinieni zapowiedzieli odwołanie się od wyroku.
W poniedziałek (21 października) rozpoczął się pierwszy - z trzech w tym tygodniu - procesów blisko 30 obwinionych o blokowanie 23 lutego IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. - Nigdy nie wyrażę zgody na rasizm, ksenofobię i mowę nienawiści - zaznaczali obwinieni.
W poniedziałek (21 października) przed hajnowskim sądem ruszają procesy blisko 30 obwinionych o blokowanie 23 lutego IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zorganizowały go wówczas po raz kolejny prowokacyjnie właśnie w Hajnówce środowiska nacjonalistyczne.
Pedagog, który wraz z kibolami podczas białostockiego Marszu Równości wykrzykiwał pod adresem jego uczestniczek i uczestników "zakaz pedałowania", "Białystok wolny od pedałów" czy "wypier...ć", będzie zwolniony z pracy. Taką decyzję podjęli dyrektorzy podstawówki i poradni dla dzieci i młodzieży, w których był zatrudniony.
PiS powiatu hajnowskiego wyraźnie sugeruje stawienie oporu wobec akcji solidarności z osobami, które dotknęła przemoc w czasie białostockiego Marszu Równości. Akcja ta ma się odbyć w sobotę (27 lipca) w Białowieży. - Trzeba się mocno przeciwstawiać tego typu akcjom - wzywa czołowy nacjonalista z Narodowej Hajnówki. Organizatorzy w obawie przed atakiem zawiadamiają policję.
Już 20 wniosków o ukaranie do sądu skierowali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce wobec osób, które próbowały zablokować tegoroczny marsz nacjonalistów w Hajnówce. W odniesieniu do pozostałych 57 osób nadal prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawach o wykroczenie.
Białystok szanuje swoje tradycje wielokulturowości, także przedwojennej. Nie ma tu miejsca na przejawy ksenofobii, na homofobię i wszystkie inne fobie - mówił w niedzielę (16 czerwca) prezydent Białegostoku w trakcie odnawiania muralu "Utkany wielokulturowością". Mural został zniszczony przed tygodniem. Już drugi raz.
Kościół nasz jest Domem Bożym, a nie salą koncertową dla podejrzanej proweniencji talmudycznych diabłów - piszą do metropolity białostockiego wierni białostockiej parafii św. Rocha. Są oburzeni w związku z organizacją w ich kościele koncertu organowego w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej.
Ponownie zniszczony przed kilkoma dniami mural "Utkany wielokulturowością" znowu będzie odnowiony staraniem białostoczan. Niedzielna akcja ma być manifestacją solidarności mieszkańców podlaskiej stolicy w sprzeciwie wobec nienawiści, dyskryminacji i antysemityzmu. Każdy może przyjść i pomóc. Początek - godz. 16.
Dziesięcioro Obywateli RP zostało prawomocnie uniewinnionych od zarzutu policji o zakłócanie marszu nacjonalistów w Hajnówce. Tak postanowił w piątek (15 czerwca) białostocki Sąd Okręgowy. Tym samym utrzymał w mocy wyrok uniewinniający sądu poprzedniej instancji. Ukarania domagał się komendant hajnowskiej policji.
Komendant miejski policji w Hajnówce domaga się uchylenia uniewinniającego wyroku wobec dziesięciorga Obywateli RP, którzy protestowali przeciwko marszowi nacjonalistów w tym mieście. Chce ich ukarania za przeszkadzanie w przebiegu pochodu, który nie był zakazany.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.