W jednym z kościołów obwodu grodzieńskiego na Białorusi w ramach antypolskich działań zamalowano fresk przedstawiający Bitwę Warszawską 1920 roku. Spotkało się to już z potępieniem rzecznika polskiego MSZ.
Miał 45 lat, gdy od swej matki, Lusi, otrzymał list. 43 lata wcześniej Lusia wyrzuciła go na stacji we Francji przez okno zamkniętego pociągu jadącego do Auschwitz. - To był straszny szok, jak tsunami - powie o liście po latach Eduard, który w poszukiwaniu wieści o matce dotrze też na ul. Kilińskiego w Białymstoku, gdzie stał kiedyś jej dom. Teraz historia Lusi i jej syna powróci w filmie dokumentalnym.
Choć mowa o Podlasiu, to tak naprawdę historia globalna. Legendarne postaci z podlaskimi korzeniami, urodzone w ostatnim stuleciu, dziś często zapomniane - miały wpływ na historię polskiego i światowego kina. A teraz w metaforyczny sposób wracają w unikatowym projekcie - na wystawie i w albumie "Wyśniona historia kina na Podlasiu". Wernisaż - w czwartek (23 lutego) o 19 w warszawskiej Kinotece - Pałacu Kultury i Nauki.
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir. I właśnie w lutym od pięciu lat w Białymstoku hołd ofiarom sowieckich wywózek z lat 1940-41 oddają biegacze. 11 lutego odbędzie się 5. Bieg Pamięci Sybiru, do tej pory na listach startowych znalazło się łącznie ponad 1,2 tys. osób. Ciągle można się zapisywać.
Na ulicach panowała głęboka ciemność. Łatwo można było potknąć się o leżące ciało. Oglądanie tego wszystkiego wywoływało ból zarówno psychiczny, jak fizyczny, ból złamanych serc i zdruzgotanych dusz. Wiał lekki wiatr. Jego szum przypominał ludzkie zawodzenie.
Judel Rotsztejn - przed wojną znał go cały Augustów. Fotografował miasto i mieszkańców, dokumentował uroczystości, robił zdjęcia dla magistratu i gazet. Sam Rotsztejn wojny niestety nie przeżył. Ale zachowała się cząstka jego archiwum i teraz, po latach, w ramach pewnego projektu - powraca. W piątek (20 stycznia) o godz. 19 w Książnicy Podlaskiej wernisaż "Teraz Wtedy. Przedwojenna fotografia Augustowa w bliższej odsłonie".
Drobne cenne pamiątki po ludziach, którzy 160 lat temu chcieli wolnego kraju, nie zgadzali się na pobór do wojska rosyjskiego i na jedną kartę postawili wszystko. Broń, patriotyczną biżuterię, dokumenty, litografie - oglądać można na wystawie "Styczniowy zryw - w 160. rocznicę", którą Muzeum Wojska otwiera w niedzielę (15 stycznia), na tydzień przed wybuchem powstania styczniowego.
"Nieruchomość doskonale nadaje się na winiarnię, restaurację wraz z pokojami sypialnymi lub kameralny ośrodek uzdrowiskowy SPA" - czytamy w ogłoszeniu o sprzedaży supraskiego dworku Zachertów. Wystawia go spadkobierca Jana Zacherta.
Instytut Pamięci Narodowej sprawdza, czy prawosławny krzyż we wsi Ciełuszki powinien być... zdekomunizowany. Był chroniony, ale zdaniem wojewódzkiej konserwatorki zabytków na ochronę nie zasługuje. Mieszkańcy są oburzeni.
Wyprawy w przeszłość, choćby śladem brzozowej skrzyneczki i pewnego listu z gułagu. Zdjęcia z tajemnicą, niezwykłe opowieści, fotoreportaże, podcasty, w których przeszłość miesza się z teraźniejszością. Wszystko to wiedzie nas w świat Sybiru - bolesny, ale i pełen fascynujących historii. Muzeum Pamięci Sybiru uruchomiło właśnie swój portal popularnonaukowy.
Wystawy o deportacjach w głąb ZSRR pokazywane na Zachodzie, wyruszenie Peletonu Pamięci poza Polskę, współpraca naukowa i wydawnicza - wszystko to deklarują szefowie muzeów Tallina, Rygi, Wilna, Kijowa i Białegostoku. W Muzeum Pamięci Sybiru podpisali list intencyjny w sprawie powstania sieci współpracy muzeów Europy Środkowo-Wschodniej. To szczególnie ważne teraz, w obliczu wojny w Ukrainie.
We wtorek (13 grudnia) mija 41. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Z tej okazji w Białymstoku już tradycyjnie zostaną złożone kwiaty pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki, pod pomnikiem "Solidarności" przy kościele św. Kazimierza czy pod tablicą, która upamiętnia represjonowanych w stanie wojennym przy ul. Lipowej 20.
Dwoje Sybiraków, deportowanych na Sybir w wieku zaledwie kilku miesięcy, oraz prezydent Białegostoku dołączyli do grona Przyjaciół Muzeum Pamięci Sybiru. Najnowocześniejsze białostockie muzeum co roku wyróżnia osoby, które wykazują się szczególnym zaangażowaniem w działania na rzecz placówki. W piątek (9 grudnia) kolejni laureaci otrzymali specjalną statuetkę.
Białostockie nekropolie wszystkich wyznań opisane zostały w jednej, opasłej księdze. Jej autorzy opisują nie tylko cmentarze istniejące, ale i te, po których nie ma śladu.
W podlaskich Sokołach zostanie odsłonięty pierwszy w Polsce pomnik ofiar tzw. operacji polskiej NKWD przeprowadzonej w latach 1937 - 1938. Jak zaznaczają inicjatorzy jego wzniesienia, wiedza o tych zdarzeniach "jest niezbędna, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń, gdy spadkobiercy ZSRR po raz kolejny sięgają po wypróbowane metody eksterminacji".
W Rosji w ostatnim czasie doszło do zniszczenia co najmniej trzech miejsc pamięci o Polakach - ofiarach represji z czasów ZSRR. Jak dotąd nic nie wiadomo o jakiejkolwiek reakcji w tej sprawie polskiego MSZ, które w czerwcu zdecydowanie potępiło akty wandalizmu na polskich cmentarzach i miejscach pamięci na Białorusi.
Białostoccy historycy od lat prowadzą badania na temat pomocy Polaków udzielanej Żydom w czasie II wojny światowej na terenie obecnego województwa podlaskiego i okolic. O tym, jaki jest stan badań na ten temat, posłuchać będzie można we wtorek (29 listopada) o 17 w Książnicy Podlaskiej (ul. Skłodowskiej 14A). Opowiedzą o tym Anna Pyżewska i Marta Kupczewska z IPN.
Hełmy, klamry od pasków, guziki, fragmenty tkanin i inne drobne przedmioty to artefakty znalezione w lipcu br. podczas ekshumacji szczątków polskich żołnierzy poległych w kampanii wrześniowej. W czwartek (24 listopada) pamiątki trafiły do drewnianej skrzyni i zostały złożone w jamie grobowej na cmentarzu rzymskokatolickim w Zabłudowie. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele IPN i władze Zabłudowa.
Imię, nazwisko z dopiskiem "Polak" i informacja, że skazany przez NKWD. Na śmierć. Do Muzeum Pamięci Sybiru trafiła lista 124 polskich ofiar Wielkiego Terroru pochowanych w zbiorowej mogile w osadzie Żanałyk w Kazachstanie.
Dziś uczy się tu młodzież, pełna pomysłów i marzeń o przyszłości. Blisko 80 lat temu przez cztery dni w tym samym budynku hitlerowcy przetrzymywali 1200 dzieci z białostockiego getta, które wywieziono do getta Theresienstadt w Czechach, a potem do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęły kilka tygodni później. Społeczność szkoły przy Fabrycznej 10 uhonorowała ich pamięć specjalną tablicą.
W czwartek (1 września) także białostoczanie i białostoczanki upamiętniają 83. rocznicę niemieckiej napaści na Polskę, która dała początek II wojnie światowej. Władze miasta wraz z mieszkańcami z tej okazji złożą kwiaty pod pomnikiem Obrońców Białegostoku na Wysokim Stoczku (godz. 10).
W środę (31 sierpnia), w 42. rocznicę porozumień zawartych przez komunistów ze strajkującymi robotnikami, przedstawiciele samorządowych władz Białegostoku oraz samorządowych i rządowych władz województwa podlaskiego złożą kwiaty pod pomnikiem "Solidarności" przy kościele św. Kazimierza Królewicza oraz pod pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Dziś La Łopuchowski, kilka kilometrów od Tykocina, szumi spokojnie. Nie sposób jednak sobie wyobrazić, jak wielkie cierpienie i strach stały się udziałem tego miejsca 25 i 26 sierpnia 1941 r. W ciągu dwóch dni życie straciło w nim ponad 2 tys. Żydów z Tykocina, łącznie około 500 rodzin. Połowa miasteczka goniona przez wiele kilometrów, przerażona, na koniec wymordowana została przez hitlerowców w głębi lasu. W tym lesie, dokładnie w 81 lat od masakry, spotkali się ci wszyscy, którzy chcieli upamiętnić tę niewyobrażalną tragedię.
Tradycyjnie obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego odbyły się w Białymstoku pod pomnikiem "Żołnierzom Armii Krajowej" przy ulicy Jana Kilińskiego. O godz. 17, czyli o godzinie "W", w całym mieście rozległy się syreny alarmowe.
Białystok, jak co roku, uczci pamięć o Powstaniu Warszawskim. Uroczystość odbędzie się w najbliższy poniedziałek (1 sierpnia) o godz. 17. W rocznicę godziny "W" zostaną uruchomione syreny alarmowe w całym mieście.
W wieku 102 lat zmarł ostatni uczestnik powstania warszawskiego mieszkający w Białymstoku. Por. Mieczysław Wroczyński, ps. "Stary" i "Mieczysław", w Warszawie walczył od początku powstania do ostatniego dnia.
"Cel tych haniebnych czynów jest oczywisty - skłócenie narodu polskiego z narodem białoruskim. Nie ma na to naszej zgody!" - napisali działacze mniejszości białoruskiej w Polsce z Białoruskiego Towarzystwa Historycznego w oświadczeniu wydanym w związku z niszczeniem grobów polskich żołnierzy na Białorusi.
We wtorek (21 czerwca) zebrała się powołana przez prezydenta Białegostoku Rada Muzeum Pamięci Sybiru. Podczas pierwszego posiedzenia na przewodniczącego rady członkowie wybrali historyka - profesora Albina Głowackiego.
Gdy 70-letnia Eudokia Wołyniec, zesłana do Pawłówki w dalekim Kazachstanie, otrzymywała upragniony paszport w języku polskim i rosyjskim - był rok 1942. W 80 lat później kopia jej dokumentu trafiła do Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
Muzeum Pamięci Sybiru zyska więcej możliwości, by pogłębić wiedzę o polskich zesłańcach w Kazachstanie i zrekonstruować losy poszczególnych rodzin. Swoją działalność rozpoczęła właśnie Polsko-Kazachstańska Komisja Historyczna - forum współpracy między badaczami z obu krajów.
- Ten dzień i te wybory to symbol, że niesprawiedliwa i niedemokratyczna władza ma się czego bać i zawsze może przegrać pomimo aparatu ucisku, propagandy i wszechobecnego kłamstwa - mówi przy okazji 33. rocznicy częściowo wolnych wyborów parlamentarnych prezydent Białegostoku, prezes Unii Metropolii Polskich Tadeusz Truskolaski.
Mogliśmy już podziwiać jego rysunki w serii "Bradl", opowiadającej o Kazimierzu Leskim. Teraz z kolei Marek Oleksicki - komiksiarz z Białegostoku - rysuje postać Mieczysława Słowikowskiego, szefa polskiej ekspozytury wywiadowczej w Afryce Północnej.
Prezydent Łomży skierował do rady miejskiej wniosek o zmianę regulaminu nadawania tytułu honorowego obywatela tego miasta. Chodzi o to, aby tym sposobem pozbawić tego tytułu dwóch oficerów Armii Radzieckiej, którym przyznano go w latach 70. i 80.
Szczątki zastrzelonego 5 października 1943 r. przez hitlerowców w wieku 7 lat Romualda Lenczewskiego spoczną w czwartek (19 maja) na Cmentarzu Katedralnym w Łomży. Szczątki chłopca udało się odnaleźć dopiero w 2020 r.
Dokładnie 78 lat temu na wzgórzach pod Monte Cassino doszło do przełamania niemieckiej linii obrony m.in. dzięki bohaterstwu 2. Korpusu Polskiego, wojsk francuskich i brytyjskich. Tego dnia armia niemiecka zaczęła wycofywać swoje oddziały, a krwawa bitwa zakończyła się zwycięstwem aliantów. W bitwie brali też udział żołnierze z Podlaskiego, m.in. fotograf Ignacy Jaworowski z Supraśla oraz fotograf i lalkarz, późniejszy twórca Białostockiego Teatru Lalek - Piotr Sawicki, a także bombardier w 3. pułku artylerii przeciwpancernej - Bolesław Augustis, znany autor fotografii z przedwojennego Białegostoku.
Białystok. Szczątki co najmniej sześciu ofiar zbrodni komunistycznej odnaleźli pracownicy IPN w Lesie Pietrasze. Do wytypowania obszaru badań na terenie dawnej strzelnicy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego posłużyły zachowane relacje świadków oraz materiały zgromadzone w śledztwie.
Ponad 5,5 tys. mkw. powierzchni. Ponad 30 eksponatów, w tym część niepokazywana publicznie nawet przez kilka dekad. Teraz wreszcie mają swoją przestrzeń. W sobotę (14 maja), w Noc Muzeów, na ul. Węglowej 3 Muzeum Wojska otwiera Park Militarny, gdzie może eksponować ciężki sprzęt ze swojej kolekcji. W zbiorze są m.in. taczanka kawaleryjska, wyrzutnia rakiet, armata przeciwlotnicza, czołg. A nawet łódź saperska.
Bez zgody władz gminy Giby w okolicznym lesie przy zamkniętej polsko-białoruskiej strefie przygranicznej ma zostać poświęcony pomnik w miejscu rzekomego tymczasowego obozu ofiar obławy augustowskiej. Tyle że obozu tego tam nie było. Za wydarzeniem stoi były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, suwalski poseł PiS Jarosław Zieliński, a patronaty nad nim objęli prezydent Duda, marszałkini Sejmu i prezes PiS.
Córki zakatowanego przez UB żołnierza AK otrzymały 400 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Chciały w sumie 10 milionów. Sąd przyznał, że zadośćuczynienie w takich sprawach musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, która ma zatrzeć lub złagodzić odczucie krzywdy, ale uznał jednak tę kwotę roszczenia za wygórowaną.
"Robotnicze przedmieścia zalały ulice śródmiejskie. Pokryły się one czerwienią sztandarów. Uginały się bruki pod miarowym krokiem dziesiątków tysięcy robotników. Raz jeszcze rozwiała się legenda, że oenerowcy czy endecy panują na ulicy. Zdolni są tylko, licząc na bezkarność, do nagłych wypadów na sklepikarzy żydowskich" - donosił w maju 1938 roku "Robotnik", ogólnopolski organ PPS-u. W "Dzienniku Białostockim" z 28 kwietnia 1938 r. wydział wykonawczy Zjednoczenia Związków Zawodowych wydał z okazji zbliżającego się 1 Maja odezwę do robotników, w której czytamy m.in.: "Obywatele Robotnicy! Nadchodzący dzień 1 maja - dzień obchodzony jest utartym od wielu lat zwyczajem jako Święto Robotnika. Święto to stało się nie z naszej winy galówką międzynarodówek (...) Występujemy z inicjatywą ustanowienia przez Państwo Święta Pracy, które powinno być świętem radości, hołdem dla twórczej pracy i przeglądem naszego dorobku, a nie ponurym obrachunkiem walk partyjnych i wrogich Polsce żywiołów". Pochód pierwszomajowy w roku 1938 w Białymstoku się jednak odbył. Było ich nawet kilka. Bolesław Augustis najpierw fotografował na ówczesnej ulicy Piłsudskiego (dziś Lipowa) manifestację Bundu, później Poalej Syjonu w okolicy Pałacu Branickich i ul. Kilińskiego, a na koniec przemarsz robotników i członków PPS-u. W roku 1938 większych incydentów nie odnotowano. "Miesiąc maj upłynął jak zwykle pod znakiem dość ożywionego ruchu politycznego. Złożyły się na to przypadające na ten miesiąc różne doroczne uroczystości i obchody, a w pewnym stopniu i ogólne nastroje będące wynikiem naprężonej sytuacji międzynarodowej" - raportowali w tajnym sprawozdaniu do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych urzędnicy wojewody białostockiego w maju 1938 roku. Ale nie wszędzie było tak spokojnie. Jak donosił "Robotnik", zajścia były w innych miastach w regionie, m.in. w Grodnie. "Na placu Batorego zgromadziło się 15 tysięcy ludzi. Po przejściu i uformowaniu się pochodu PPS i Bundu bojówka endecka napadła na szeregi robotników żydowskich. Bojówkarzy od razu zlikwidowała milicja robotnicza. Tymczasem policja zaatakowała nasz pochód na placu Batorego. Jest kilku rannych". Podobnie było we Lwowie. Pochód PPS został zaatakowany przez endecko-oenerowską młodzież akademicką koło gmachu politechniki. Rzucono kilka petard. Nastąpiła interwencja policji. W wyniku starcia zostało kilkanaście osób rannych i poturbowanych. Najtragiczniej pochód pierwszomajowy zakończył się w Kielcach. "Doszło tam do zajścia przed lokalem Stronnictwa Narodowego. Wywiązała się bójka, w czasie której padło kilka strzałów. W wyniku zajścia jedna osoba z grupy PPS została zabita, trzy zaś ranne". I to był ostatni pochód pierwszomajowy w międzywojennym Białymstoku. W roku 1939 władze zakazały przemarszu przez miasto. Odbyły się tylko spotkania i akademie w pomieszczeniach zamkniętych.
Copyright © Agora SA