Koalicja Obywatelska szykuje projekt zmiany ustawy dotyczącej klauzuli sumienia. Zgodnie z nim na klauzulę tę będą mogły powoływać się wyłącznie osoby fizyczne, a nie całe instytucje - jak to było ostatnio w przypadku podlaskich szpitali.
- Klauzula sumienia jest niejednokrotnie nadużywana przez lekarzy odmawiających przeprowadzenia aborcji. To barbarzyństwo i nieludzkie prawo - zgodni są politycy i polityczki Nowej Lewicy. Żądają od Ministerstwa Zdrowia wyjaśnień w sprawie odmowy przez podlaskie szpitale przeprowadzenia zabiegu aborcji u zgwałconej nastolatki z niepełnosprawnością intelektualną.
Dziewczynka dzięki pomocy Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny "Federa" jest już po zabiegu aborcji w warszawskim szpitalu. Te placówki zdrowia w Podlaskiem, do których bliscy wykorzystanej nastolatki usiłowali dobić się o pomoc, odsyłały ich, zasłaniając się klauzulą sumienia.
Przewrócił, dusił rozpaczliwie broniącą się kobietę, a gdy straciła przytomność, skrępował jej ręce i zgwałcił. Młoda ofiara zmarła później w szpitalu, a sprawca tej zbrodni ukrywał się i przez 20 lat żył, jakby nic się nie stało. Sprawiedliwość go jednak dosięgła. W czwartek (19.01) Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Mariusza P. na 25 lat pozbawienia wolności.
Jednego dnia białostockim policjantom udało się zatrzymać 9 osób poszukiwanych przez sąd. Wśród zatrzymanych znaleźli się nie tylko podejrzani o kradzieże, włamania i pobicia, ale także m.in. poszukiwani za gwałt, czy znieważenie na tle narodowościowym. Większość od razu trafiła do aresztu.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że osiem lat więzienia za brutalną napaść na 14-letnią dziewczynkę to za mało i podwyższył wymiar kary do 10 lat. Wyrok jest prawomocny.
W środę (8.05) przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadł prawomocny wyrok w sprawie byłego trenera białostockich siatkarek oskarżonego o znęcanie się i szereg przestępstw na tle seksualnym na szkodę podopiecznych. Sąd odwoławczy utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji i karę łączną 10 lat pozbawienia wolności dla Brunona B.
Białostocki sąd ogłosił wyrok w sprawie bulwersującego napadu na ul. Wyszyńskiego w ubiegłym roku. Skazał 19-letniego oskarżonego na osiem lat pozbawienia wolności, orzekł też 10-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i zapłatę 50 tys. zł nawiązki.
Obrońca Brunona B., trenera białostockich siatkarek, skazanego w pierwszej instancji za znęcanie się i szereg przestępstw na tle seksualnym, których miał się dopuścić na podopiecznych, odwołuje się od wyroku. Rozprawa zaczęła się przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku.
Za gwałt ze szczególnym okrucieństwem na 14-letniej dziewczynce i za rozbój z użyciem noża odpowiada przed białostockim sądem 19-letni Bartłomiej Cz. Ze względu na dobro małoletniej pokrzywdzonej sąd utajnił proces.
W czwartek (18.10) do białostockiego sądu policjanci doprowadzili w kajdankach do niedawna szanowanego trenera młodzieży i nauczyciela wuefu. Dziś - skompromitowanego wstrząsającymi zarzutami o krzywdzenie nastoletnich dziewczynek. Proces Brunona B. o gwałty i znęcanie się zaczął się za zamkniętymi drzwiami.
Jeśli córka przychodzi i rozpina mi rozporek, to co ja mam zrobić? Na policję na siebie nie doniosę. Żonie powiedziałem, żeby coś z tym zrobiła - mówi Krzysztof Bartoszuk, skazany na 12 lat więzienia za gwałty na córce.
Ponad dziesięć kilogramów białego proszku i dwa kilogramy jeszcze niezidentyfikowanych zielonych tabletek zabezpieczyli nad ranem pogranicznicy pracujący w pobliżu polsko-litewskiego przejścia granicznego w Budzisku
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.