Kryteria bogactwa i biedy się po prostu już dawno zmieniły tak jak cały świat wokół nas. Warto o tym pamiętać. Dziś bieda to nie łachmany, ale solidny smartfon i niewiele ponadto.
Wydawnictwo Czarne promuje książkę, której bohaterem jest miasto Białystok. Nie jest to jednak bohater pozytywny. Według autora Marcina Kąckiego to miasto ogarnięte zbiorową amnezją, wyspecjalizowane w sztuce zapominania.
Tuż po upadku realnego socjalizmu Francis Fukuyama napisał słynną książkę ?Koniec historii?, w której postawił tezę, że upadek bloku komunistycznego oznacza koniec procesu historycznego.
Skończył się lipiec, zaległe sprawy załatwione lub przesunięte na później. Można jechać na wakacje. Ale co wybrać? Nad nasze morze? Nad jezioro? A może w góry lub za granicę w wersji all inclusive?
Kiedy kilka lat temu zwiedzałem meczet w Bohonikach, oprowadzała mnie bardzo miła pani, która szczegółowo opowiedziała o islamskich obrzędach religijnych, wyjaśniła, skąd się one wywodzą, zaznajomiła mnie z historią polskich Tatarów, a na koniec wspomniała, że kiedyś odwiedziła meczet grupka arabskich znawców islamu...
Nie mam złudzeń, że drewniany Białystok będzie nadal odchodził. Ludzi z Angielskiej się przesiedli, domy zburzy, zrobi uliczkę i parking, a bloki zasłonią przed widokiem obcych te obciachowe domki, które jeszcze zostaną.
Kilka lat temu zimową porą w okolicach Kruszynian miałem przyjemność uczestniczyć w sympatycznym kuligu. Gdy odpoczywaliśmy po nim w pewnym gospodarstwie agroturystycznym (ogień płonął w kominku, a my rozmawialiśmy na różne tematy), jedna z uczestniczek kuligu zaczęła opowiadać o swojej pracy i kłopotach z nią związanych.
Kiedy obserwuję dyskusję naszych rodaków na temat greckich kłopotów, zauważam głównie dwie narracje. Pierwsza z nich to przemawianie tonem moralizatorskim: jeśli się zaciąga długi, trzeba w końcu zacisnąć pasa, wziąć się do uczciwej pracy i zacząć należności spłacać.
W XIX wieku ekonomia była uważana za naukę ponurą. Wynikało to z przekonania o tym, że istnieje w świecie gospodarki podstawowa sprzeczność - zasoby są ograniczone, a potrzeby nieograniczone. Tak więc obfitość, jeśli kiedykolwiek się pojawi, okaże się stanem przejściowym, a normalną sytuacją jest niedobór i niedostatek.
Tym, co jest chyba najbardziej w świecie charakterystyczne, jest obfitość. I nie chodzi tylko o obfitość dóbr i usług, które nas otaczają, ale również o wielką obfitość propozycji światopoglądowych i informacji. Mamy więc dostęp do praktycznie wszystkich możliwych stylów życia.
W tym tygodniu przypadł dzień wolności podatkowej, co w uproszczeniu oznacza, że od przyszłego tygodnia zaczynamy pracować na siebie. Dotychczas pracowaliśmy na to, by utrzymać państwo i jego wydatki, zarówno te rządowe, jak i samorządowe.
Pod koniec maja 1989 roku spakowałem wypożyczone książki do torby i poszedłem oddać je do biblioteki. Chciałem zdążyć przed miesięczną podróżą do Ałma-Aty, którą zaczynałem pierwszego czerwca. W bibliotece panowała atmosfera odmienna niż zwykle.
Pierwszego czerwca obchodzimy uroczyście Dzień Dziecka i nie da się, niestety, ukryć, że adresatów tego święta jest w Polsce coraz mniej. Przeżywamy potężną zapaść demograficzną, tak jakby posiadanie dzieci stanowiło jakiś rodzaj ciężkiego brzemienia, którego nie potrafimy udźwignąć.
Austriacki intelektualista Immanuel Wallerstein twierdzi w swoich książkach, że mamy dziś do czynienia ze schyłkową fazą kapitalizmu, a ustrój ten zostanie zastąpiony przez jakąś inną formację społeczno - ekonomiczną, której charakteru jeszcze nie znamy
Jutro minie czterdzieści lat od emisji pierwszego odcinka serialu "Czterdziestolatek", który należał do ulubionych filmów moich rodziców, a im starszy jestem, tym bardziej odkrywam go dla siebie i tym częściej wymieniam się ze znajomymi bon motami z tej produkcji.
Kampania prezydencka dobiega końca. Usłyszeliśmy w niej tradycyjną litanię różnorodnych obietnic, na ogół w duchu, że się obniży podatki, obniży wiek emerytalny, zwiększy wydatki państwa i zawróci młodych ludzi z lotnisk. Skąd na to wszystko wziąć pieniądze, nikt nie był uprzejmy wyjaśnić, ale przecież dżentelmen o pieniądzach nie rozmawia, więc nie rozmawiajmy.
Część moich znajomych zirytuje taki dziwny coming out, ale przyznam się. W liceum regularnie chodziłem na pochody pierwszomajowe. Nie miałem innego wyboru. Moja klasa była równocześnie zespołem teatralnym
Nasz region próbuje się promować przez różnorodność kulturową, etniczną i religijną. Jestem wielkim zwolennikiem tego pomysłu, ale sukcesy jak dotąd wydają się powierzchowne. Co gorsza, w sferze kultury, zwłaszcza pisanej, wychodzi to wręcz słabo.
Na jednym z portali internetowych ktoś umieścił informację, że prawie trzy czwarte wiedeńczyków mieszka w wynajmowanych lokalach, co jest spowodowane między innymi bardzo staranną polityką miasta uważnie kontrolującego lokalny rynek nieruchomości
Kilkanaście lat temu spiker jednej z lokalnych rozgłośni radiowych pomylił się przy redagowaniu informacji i w trakcie swojego dyżuru co pół godziny wysyłał w eter sygnał, że jeden z banków przeżywa poważne problemy finansowe, które grożą jego upadkiem
Dziś jest Wielki Piątek. Dzień szczególny i tak ważny, że aż dziwne (przy naszym przywiązaniu do świętowania), że nie jest dniem świątecznym. Przede wszystkim to jeden z tych dni, które przypominają o rzeczywistości nam towarzyszącej, a którą wielu z nas chciałoby wyrzucić ze świadomości. To rzeczywistość śmierci i cierpienia.
Trwa właśnie kolejny spór o białostockie drzewa, tym razem te ze zwierzynieckiego lasu. Dotychczasowe scenariusze były podobne
Rezerwaty przyrody nie są po to, żeby je cywilizować, wręcz przeciwnie, chodzi o to, by pozwolić, żeby przyroda rządziła się swoimi własnymi prawami i żeby jej w tym nie przeszkadzać
W Białymstoku pojawiły się pierwsze mlekomaty będące prywatną inicjatywą producenta rolnego. To jedna z zaległości dotyczących rynku rolnego, którą na Podlasiu zaczyna się odrabiać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.