Dziś (10.01) przypada Dzień Obniżania Kosztów Energii. To święto, które obchodzone jest 10 stycznia każdego roku. Zostało zapoczątkowane przez organizację Canadian Energy Efficiency Alliance już w 1995 roku. Jego obchody mają na celu nie tylko zwrócenie uwagi na dostępne możliwości obniżenia kosztów związanych z energią elektryczną, ale także zainspirowanie ludzi do podejmowania działań ku temu zmierzających - przypominają białostoccy urzędnicy.
Radni i radne sejmiku podlaskiego uchwalili przyszłoroczny budżet. Nikt nie był przeciw jego projektowi przygotowanemu przez zarząd z PiS. Podobnie jak w poprzednich latach ze wsparciem w odniesieniu i do tego projektu pospieszyli zarządowi niektórzy radni PSL.
Choć nie jest najlepszy pod względem inwestycji i zamierzeń, połączył dwa polityczne żywioły. Za budżetem Białegostoku na przyszły rok byli nie tylko radni Koalicji Obywatelskiej, ale też część Prawa i Sprawiedliwości.
Marszałek podlaski z PiS w odniesieniu do przyszłorocznego budżetu województwa przekonuje: - To rekordowy budżet w historii samorządu. Były skarbnik wojewódzki komentuje: - Ostrożny byłbym z formułowaniem takiej opinii.
To budżet bez fajerwerków. Ale włodarz Białegostoku Tadeusz Truskolaski nazywa go budżetem nadziei. Skąd nadzieja?
Podczas poniedziałkowej (31 lipca) sesji białostoccy radni mają wyrazić zgodę na upamiętnienie w podlaskiej stolicy ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Jego pomnik - najprawdopodobniej w formie ławeczki i postaci prezydenta - ma stanąć na osiedlu Centrum, w pobliżu miejsca, gdzie mieszkał. To realizacja jednego z pomysłów zgłoszonych do ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego.
Można rzec, że to projekt złożony od niechcenia. Ale to właśnie ten projekt zyskał uznanie w oczach marszałka województwa z PiS. Nie jest tajemnicą, że cała sytuacja ma podłoże polityczne.
Jest zgoda radnych, by gmina Białystok wyemitowała obligacje na łączną kwotę 100 mln zł. Ma załatać dziurę w budżecie inaczej, niż pierwotnie planowano.
Sejmik podlaski głosami większości z PiS, czterech radnych z PSL i trzech radnych niezależnych przyjął przyszłoroczny budżet województwa. - Ciągle żyjemy na garnuszku państwa. Wydatki z dochodów własnych ograniczą nasze jakiekolwiek kreatywne działanie - wskazywała przed przyjęciem uchwały budżetowej opozycja. W 2023 roku planowane są m.in. duże inwestycje drogowe.
Posłowie i posłanki klubu PiS zgodnie odrzucili wszystkie poprawki zgłoszone przez podlaskich posłów KO do przyszłorocznego budżetu państwa. Opiewały w sumie na prawie miliard złotych, w tym połowa tej kwoty miała zostać skierowana na tereny przygraniczne dotknięte kryzysem migracyjnym.
Koalicja Obywatelska zgłosiła do przyszłorocznego budżetu państwa 26 poprawek dotyczących inwestycji w województwie podlaskim. Opiewają na ponad 960 mln zł, z czego ponad połowa miałaby zostać skierowana na tereny przygraniczne dotknięte kryzysem migracyjnym.
Do prezydenta wpłynęły już propozycje poprawek do budżetu miasta na rok 2023. Czego domagają się radni?
- Nie jest prawdą, że obecny zarząd województwa podlaskiego nie zaciągał żadnych kredytów. Zwiększył zadłużenie o 180 mln zł - punktuje były skarbnik twierdzenia marszałka Artura Kosickiego. Wskazuje: - "Historyczność" dochodów zapisanych w projekcie przyszłorocznego budżetu jest dosyć grubo przesadzona.
Stabilnym i prorozwojowym, ale też historycznym nazywa marszałek podlaski Artur Kosicki projekt przyszłorocznego budżetu województwa. Historycznym, bo jak mówi, dochody województwa podlaskiego zgodnie z tym projektem są najwyższe w historii samorządu naszego regionu.
Ostatni był budżetem przeżycia. Ten jest budżetem przetrwania. Jeśli nic się nie zmieni, kolejny będzie budżetem agonii. Tak o finansach Białegostoku mówi prezydent Tadeusz Truskolaski. Właśnie przedstawił projekt budżetu miasta na rok 2023.
O około 20 milionów więcej - w porównaniu do roku 2021 - zapłaci gmina Białystok za dostawy prądu. Szukanie oszczędności już się zaczęło.
Do bezprecedensowej sytuacji doszło w Łomży. Podczas ostatniej sesji rady miejskiej większość z jej radnych była przeciw uchwaleniu przyszłorocznego budżetu. Jeśli nie stanie się to do końca stycznia, przyszłoroczny łomżyński budżet opracuje Regionalna Izba Obrachunkowa.
Pierwszy raz w tej kadencji sejmiku podlaskiego zarząd województwa uwzględnił w projekcie budżetu wszystkie poprawki opozycji. Radni nie kryli z tego powodu zadowolenia, ale też mówili: - To budżet stagnacji, przeczekania, czekania na nową perspektywę unijną. Nie sztuką jest przewidzieć, że będzie padał deszcz, ale sztuką jest zbudowanie arki na ten czas.
Głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 przyjęto w poniedziałek (20 grudnia) na sesji budżet Białegostoku na rok 2022. Wcześniej znalazły się w nim poprawki radnych tych dwóch ugrupowań, ale też część uwag PiS.
Do projektu przyszłorocznego budżetu państwa posłowie podlaskiej Koalicji Obywatelskiej złożyli 27 poprawek regionalnych. Opiewają na blisko 600 milionów złotych. Posłowie chcą, by do samorządów 19 gmin z polsko-białoruskiego przygranicza zostało skierowanych 50 mln zł na "zrekompensowanie części strat z powodu odizolowania od reszty kraju". Z kolei poprawka całego klubu KO zakłada przekazanie każdej z tych gmin po 10 mln zł.
28 poprawek od radnych Koalicji Obywatelskiej, 4 od radnych Polski 2050 i 32 od PiS. Po pierwszym czytaniu projektu budżetu Białegostoku na przyszły rok wiemy, co chcieliby zmienić w nim miejscy radni.
W poniedziałek (29 listopada) radni sejmiku podlaskiego będą dyskutować o przyszłorocznym budżecie województwa (pierwsze czytanie). Można spodziewać się szeregu pytań radnych, w tym dotyczących ogromnego wzrostu wydatków na utrzymanie urzędu marszałkowskiego. - W wielu dziedzinach jest stagnacja lub drastyczne ograniczenie - ocenia projekt jeden z ekonomistów.
30 punktów zawierają uwagi radnych białostockiej totalnej opozycji spod znaku PiS do projektu budżetu miasta na przyszły rok. Przedstawiciele klubu mówili, że to wnioski zgłaszane przez samych białostoczan.
W projekcie budżetu Białegostoku na przyszły rok nie brakuje pozycji dotyczących Dojlid. Przyjrzał się im - i skomentował w swym stylu - Maciej Rowiński-Jabłokow.
Tradycyjnie w połowie listopada poznajemy szczegóły projektu budżetu miasta na rok kolejny. W Białymstoku znów będzie zaciskanie pasa.
Białystok. Tradycyjnie w połowie listopada poznajemy szczegóły projektu budżetu miasta na rok kolejny. Są zaplanowane inwestycje, m.in. w węzeł przesiadkowy, woonerf czy Planty, ale znów będzie zaciskanie pasa.
Do 15 października białostoczanie mogą wybierać najciekawsze projekty zgłoszone do kolejnej edycji budżetu obywatelskiego. W sumie wybierać można spośród 112 propozycji.
Mimo apeli, by w dobie pandemii wznieść się ponad podziałami i jednogłośnie udzielić prezydentowi Białegostoku absolutorium, "za" byli jedynie radni Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050. Opozycja spod znaku PiS zagłosowała "przeciw".
Komisja rewizyjna, w której większość mają radni Koalicji Obywatelskiej, pozytywnie oceniła pracę prezydenta Białegostoku w roku 2020. I wnioskuje, by Tadeusz Truskolaski otrzymał absolutorium.
Ze wsparciem trzech radnych PSL klub PiS sejmiku podlaskiego przeforsował przyszłoroczny budżet województwa. - To jest budżet z dużym deficytem i mały w porównaniu do lat poprzednich. Przekładając na zaplanowane inwestycje w ciągu ostatnich pięciu lat jest rekordowo niski - oceniał szef opozycyjnego klubu KO Karol Pilecki.
Wszystkie regionalne poprawki, jakie zgłosiła sejmowa opozycja do przyszłorocznego budżetu państwa dotyczące inwestycji, także w województwie podlaskim, zostały przez PiS - Zjednoczoną Prawicę odrzucone. Wcześniej doszło do kuriozalnej sytuacji: PiS wszystkie je zblokował i poddał pod jedno głosownie.
Koalicja Obywatelska zgłosiła do przyszłorocznego budżetu państwa 24 poprawki dotyczące inwestycji w województwie podlaskim. Opiewają na pół miliarda złotych. To, czy zostaną przyjęte, zależy od głosów posłów i posłanek z klubu PiS - Zjednoczonej Prawicy, w tym z naszego regionu.
Ten budżet to niejako prezent świąteczny. Może nieco mniejszy, nieco skromniejszy, ale jest to prezent pod choinkę, na gwiazdkę - komentował przyjęty właśnie dokument prezydent Tadeusz Truskolaski.
Samorządowcy z Polski i Węgier zaapelowali do parlamentu Unii Europejskiej o przekazanie środków z przyszłego budżetu bezpośrednio do samorządów. To efekt zapowiadanego przez rządy obu krajów zamiaru zawetowania budżetu Unii oraz Funduszu Odbudowy.
Podlaskie. Większościowy klub PiS nie zgodził się na wprowadzenie do porządku obrad podlaskiego sejmiku stanowiska klubu PSL wspartego przez klub KO, w sprawie wezwania premiera Morawieckiego i rządu do przyjęcia wspólnych unijnych ram finansowych na lata 2021-2027 i unijnego funduszu odbudowy.
To już tradycja, że w trakcie pierwszego czytania projektu budżetu miasta na przyszły rok radni zgłaszają swoje uwagi do budżetu. Tak też było i podczas poniedziałkowej (7 grudnia) sesji. Które z nich zostaną uwzględnione? Okaże się za tydzień.
Już w poniedziałek (7 grudnia) radni będą debatować po raz pierwszy nad budżetem miasta na rok 2021. Dokument nie jest zachwycający.
Mimo huraoptymizmu marszałka podlaskiego z PiS i wojewódzkiego skarbnika zapowiada się rok bez większych inwestycji, rok dużego deficytu i dalszego, niebezpiecznego zadłużania województwa. - To nawet nie budżet stagnacji, ale cofania się w rozwoju - twierdzą niezależni od urzędu marszałkowskiego ekonomiści.
Samorządy domagają się, aby Trybunał Konstytucyjny zbadał zgodność zapisów ustawy zmieniającej zasady opłacania podatku PIT z Konstytucją RP. Nowe rozporządzenie powoduje utratę przez samorządy 1,4 mld zł rocznie - informuje białostocki magistrat.
"Pozostaje nam tylko ciemność" - w ten sposób włodarze miast i miasteczek komentują kolejne poczynania rządu ograniczające dochody miast i gmin. A rząd PiS coraz bardziej niszczy Polskę samorządową.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.