Zbiory Muzeum Pamięci Sybiru liczą już 9759 obiektów. Rekordowa liczba przedmiotów trafiła do placówki w 2023 roku.
Bolesław Augustis urodził się 12 czerwca 1912 roku, w najjaśniejszym na Syberii miesiącu, kiedy jest tam najwięcej światła i najmniej chmur, oraz w najgorszy w historii najnowszej czas - przed dwiema wojnami światowymi, wielką tułaczką i bombą atomową.
Pojechali śladami białostockiego fotografa Bolesława Augustisa i Sybiraków aż do Nowej Zelandii, przywieźli wiele wspaniałych historii i pamiątek. A we wtorek (12 grudnia) o tym, co udało się im odkryć na drugiej półkuli, opowiedzą w Muzeum Pamięci Sybiru przy ul. Węglowej 1. Początek spotkania - godz. 17, wstęp wolny.
Przyjęło się, że Bolesław Augustis, autor największej kolekcji przedwojennych zdjęć z Białegostoku, na emigracji już nie fotografował. Trzeba było polecieć do Nowej Zelandii, by się przekonać, że nigdy nie przestał być fotografem. Trzeba było odbyć wiele rozmów z tamtejszymi sybirakami, by zrozumieć, że trauma zsyłek, choć przygasła, nadal boli, promieniuje i wymaga dopowiedzenia.
Lata 30-te. Upalny dzień, plaża w Dojlidach. Leży i znany białostocki doktor. Nawet stopy nie zanurzy. - Nie wejdę do wody, gdzie się cała białostocka weneria pławi! - oświadcza. Białystok jednak na to nie zwraca uwagi. I się pławi na całego.
Muzeum Wojska zaprasza w czwartek (29 grudnia) o 17 na spotkanie z Grzegorzem Dąbrowskim, który od lat oczyszcza, konserwuje i poddaje digitalizacji zbiór fotografii Bolesława Augustisa. A teraz opowie o kolejnym etapie prac przy tej niezwykłej kolekcji przedwojennego białostockiego fotografa.
Na miłośników starej fotografii czeka kolejna porcja zdjęć Bolesława Augustisa, twórcy największej międzywojennej kolekcji tzw. ulicówek w Polsce. Na kadrach więc przede wszystkim wyelegantowani spacerowicze, ale jest też kilka niespodzianek. Tym razem zdjęciom towarzyszą także podcasty, dzięki którym możemy poczuć klimat Białegostoku lat. 30.
Sobotni czerwcowy wieczór, rok 2022... a Białystok nagle jakby cofnął się w czasie. Na fasadzie starej kamienicy przesuwały się kadry z miasta sprzed 80 lat, spacerowali białostoczanie z lat 30., nikt nie miał jeszcze pojęcia, że za kilka lat ten spokój zmieni się w koszmar wojny.
W sobotę (4 czerwca) o godz. 21.30 stara zaniedbana kamienica przy ul. Sobieskiego 22 zamieni się w plenerowe "kino". Na fasadzie budynku (od strony podwórka) będzie można zobaczyć Białystok sprzed prawie stu lat zachowany na zdjęciach Bolesława Augustisa.
Uśmiechnięta dziewczyna stoi na płotku. Patrzy prosto w obiektyw. Jest 19 kwietnia 1936 roku. 86 lat później ta sama panienka zerka na mnie ze strony internetowej United States Holocaust Memorial Musem w Waszyngtonie.
Zachwycił jurorów tym, jak można pracować nad archiwami: kreatywnie i nowocześnie zarazem. Album "Augustis 2.0" otrzymał wyróżnienie w konkursie polskiej Fotograficznej Publikacji Roku 2019, rozstrzygniętym właśnie w Łodzi. Zgłoszono do niego 62 książki, książka wydana w Białymstoku znalazła się wśród 6 nagrodzonych.
Białystok. Urokliwa, króciutka, z klimatem. Na co dzień niestety zapchana autami. Ale raz w roku świętuje i wtedy rządzą nią artyści, malarze, śpiewacy, tancerze. Święto Ulicy Kilińskiego - już w niedzielę (26 maja), w godz. 11-15.
"Uroczystości trzeciomajowe dostatecznie wykazały, jak dobrze się modlić na wzgórzu Św. Rocha, mając nad sobą kopułę nieba rozsłonecznionego i wspaniałą perspektywę na ulicę Marszałka Piłsudskiego, gdzie defilada wojsk udała się wprost świetnie" donosiła w 1938 r. "Jutrzenka Białostocka".
Dziennik Białostocki wydrukował odezwę, w świątyniach były nabożeństwa, na Rynku Kościuszki odbyła się defilada, potem odznaczenia i akademie. Tak świętowano w Białymstoku XX-lecie odzyskania niepodległości w roku 1938.
"Bolesław Augustis to mój ojciec, ale całe życie znałem go jako Bolesława Augustowicza" - to pierwsze zdanie listu, które w zasadzie zmienia wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o najważniejszym fotografie przedwojennego Białegostoku.
Po 14 latach od odkrycia kolekcji Bolesława Augustisa, fotografa przedwojennego Białegostoku, na stronie albom.pl można obejrzeć połowę jego zachowanych prac. W październiku pojawiły się na niej kolejne nowe zdjęcia.
Stan rzemiosła w woj. białostockim. Grupa włókiennicza.
Cóż za fantastyczny spacer... Zaglądamy wraz z Augustisem do domów przedwojennych białostoczan, wędrujemy z nim ulicami, wygłupiamy się w parkach, włazimy na drzewa. Dawni mieszkańcy Białegostoku są jak na wyciągnięcie ręki, choć minęło 80 lat. A teraz są jeszcze bliżej: właśnie ukazał się drugi album ze zdjęciami fotografa, który portretował Białystok lat 1935-38.
Pierwszy album Bolesława Augustisa jest dziś białym krukiem, nie sposób go zdobyć. Ale oto w ręce czytelników idzie druga fantastyczna kolekcja 150 zdjęć z lat 1935-1938 autorstwa przedwojennego białostockiego fotografa. Promocja albumu "Augustis 2.0" odbędzie się w czwartek (21 czerwca) o godz. 18 w Galerii Arsenał.
Cały Białystok, elegancko ubrany, w latach 30. w czasie wolnym zmierzał do parku koło teatru, a potem na Planty. Planty miały urok, urokliwa zresztą była cała zieleń w mieście. Nawet ówczesny prezydent Seweryn Nowakowski do Białegostoku przybył m.in. z powodu terenów zielonych.
W powojnikach, pomidorach, łopianach, na hamakach... Przedwojenni białostoczanie wypoczywali w pleniących się bujnie ogrodach, a obfitość tychże i relaks na twarzach mieszkańców pięknie uwiecznił Bolesław Augustis. Jak pięknie? Warto zobaczyć samemu na wystawie w galerii im. Sleńdzińskich. To już ostatni moment - wystawę oglądać można jeszcze tylko przez weekend (17-18.06).
Augustis ustawiał ostrość na ludzi. A niejako przypadkiem, jako wypełniacz tła, florystyczny motyw lub dramatyczny cień pojawia się też na jego zdjęciach ogród. Dziewczynka skryta w wielkich liściach łopianu, pani kołysząca się sennie na hamaku w Zwierzyńcu, dyskusja między pomidorami (na Bojarach?), familia przy ganku spowitym bluszczem.
Do końca czerwca blisko dwa tysiące przedwojennych zdjęć Bolesława Augustisa znajdzie się na stronie albom.pl. Zbiór będzie można wreszcie uporządkować. Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej WIDOK otrzymało grant na digitalizację zdjęć Białegostoku sprzed II wojny światowej. Odnaleziony ponad dziesięć lat temu zbiór fantastycznych fotografii z lat 1936-38 liczy w sumie kilkanaście tysięcy. Kolejne porcje niepublikowanych dotąd zdjęć, wykopiowanych z negatywów uratowanych przed zniszczeniem, co jakiś czas pojawiają się na facebooku projektu. Ale to tylko kropla w morzu - dopiero digitalizacja pomoże zbiór usystematyzować, ułożyć fotografie wedle chronologii, albo kolejności zrobienia zdjęć na rolce, jeśli nie ma na niej daty zrobienia. Przede wszystkim pozwoli na oglądanie fantastycznych fotografii w jednym miejscu. Pomoże w tym dotacja z Urzędu Miejskiego, dzięki której uda się zdigitalizować część zbioru. Każdy będzie mógł zajrzeć na stronę i dzięki Augustisowi wybrać się na fantastyczną podróż po przedwojennym Białymstoku, zajrzeć w twarze białostoczan, podwórka i wnętrza.
Jakie były modne długości i fasony, gdzie się ubierano w czasach, kiedy nikt nie wyobrażał sobie dominacji globalnych sieciówek, co noszono na głowach, co na plażę, kto miał wpływ na trendy, kiedy nie było tak zwanych szafiarek - o modzie w przedwojennym Białymstoku opowiada Marta Pietruszko, historyk sztuki związana z Galerią im. Sleńdzińskich i Stowarzyszeniem na rzecz Muzeum Mody i Tekstyliów ITE.
- Powiem w kilku żołnierskich zdaniach. Procesje na Boże Ciało były, procesje chodziły i zawsze tą samą trasą - opowiada o okresie międzywojennym Andrzej Lechowski, historyk i dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Dziś prezentujemy niepublikowane dotąd zdjęcia Bolesława Augustisa, fotografa, który dokumentował w tym czasie życie Białegostoku. Na jego fotografiach nie mogło zabraknąć zdjęć z procesji.
Konstytucja 3 maja to ewenement w skali światowej. Nie zdarzyło się wcześniej, żeby polityczna reprezentacja narodu, czyli Sejm, zrezygnowała z przywilejów na rzecz mieszczaństwa. Jej rocznicę obchodzono w czasie zaborów, władze kolejnych powstań: kościuszkowskiego, listopadowego i styczniowego, ustanawiały ją świętem narodowym. Po odzyskaniu niepodległości 3 maja uznano świętem narodowym już w 1919 roku, uchwałą z dnia 29 kwietnia. Jak obchodzono to święto dokładnie 80 lat temu w Białymstoku? Uroczyście, w asyście służb mundurowych, pocztów sztandarowych przy licznym udziale gawiedzi. Białostoczanie wylegli na Rynek Kościuszki i ulice, przyglądali się z balkonów... To wszystko zarejestrował Bolesław Augustis, który z aparatem fotograficznym 3 maja 1936 towarzyszył uroczystościom. Sprawdźcie jak wyglądało miasto tego szczególnego dnia, 80 lat temu. Więcej zdjęć na www.facebook.com/albom.pl.7/
Róże pną się po balustradzie jak oszalałe, jest lipiec 1938 roku, na tarasie - kilkoro ludzi. Wiadomo kto ich fotografuje, wiadomo dokładnie kiedy i gdzie. A kim są?
Najpierw rozpoznał matkę, siostrę i siostrzenicę przedwojennego prezydenta Białegostoku - Bolesława Szymańskiego. To już niezłe odkrycie, bo jaką trzeba mieć pamięć do twarzy, by spamiętać oblicza białostoczan sprzed II wojny światowej? Nie minęło kilka godzin, a Andrzej Lechowski z emocji aż stracił oddech - bo oto nagle w zbiorze Augustisa zobaczył twarze: dziadka, babci i własnej mamy, wówczas pięcioletniej dziewczynki.
Odkryty ponad 10 lat temu, ciągle potrafi zaskoczyć. Bolesław Augustis, fotograf międzywojennego Białegostoku, znów zabiera nas w fantastyczną podróż po mieście. I fotografią opowiada o jego mieszkańcach, a my uśmiechamy się do nich ciepło
W czwartek rozpoczęła się 13. edycja Międzynarodowego Festiwalu Fotografii - Fotofestiwal 2014, w pierwszym jego dniu otwarto m.in. wystawę przedwojennych zdjęć Białegostoku autorstwa Bolesława Augustisa w Art Inkubatorze. Z kolei w piątek kolejny białostocki wątek na tym festiwalu - wystawa Kuby Dąbrowskiego ?Film obyczajowy produkcji polskiej?.
Lata 30.: dziecko w objęciach matki niedaleko Ritza, dziecko na hulajnodze, na spacerze... a nawet w misce podczas kąpieli. Co się zmieniło w 80 lat później? Miasto wygląda inaczej, ubrani jesteśmy inaczej, gadżety mamy inne. Ale w sumie czar ujęcia pozostał ten sam - emocje, uśmiech, nieuchwytna relacja między dzieckiem a matką, czy ojcem. Kadry z przeszłości i współczesności do obejrzenia na plenerowej wystawie przed Galerią im. Sleńdzińskich przy ul. Legionowej.
80 lat temu - mężczyzna w pumpach i z muchą, dziś - w garniturze i w krawacie. Dziewczyna z lat 30. jedzie na rowerze jak należy, ale ta młodsza o kilkadziesiąt lat, choć w tym samym miejscu, jedzie już pod prąd. Niezwykłe zdjęcia staną w niedzielę (26.05) u wylotu ulicy Kilińskiego. Pokażą białostoczan współczesnych i tych z lat 30. W tych samych pozach, w tym samym miejscu.
Kanikuła w pełni. Ci którzy nie wzięli jeszcze urlopu, pieką się i smażą w dusznych murach miasta, zgrzytając zębami z zazdrości. A kiedyś? Kiedyś było tak samo - każdy wypoczywał jak umiał.
Już nie tylko na zdjęciu w ?Gazecie?, czy na wystawie, ale też i w domu - oglądać można przedwojenny Białystok Bolesława Augustisa. Cenny zbiór fotografii z lat 1935-39 doczekał się albumowego wydania
Najpierw o tym, o czym się rzadko pamięta - kim był fotograf w zamierzchłym kiedyś: nikim wielkim, upamiętniaczem. Rzemieślnikiem. Albo hobbystą, amatorem, czytającym uważnie podręczniki, żeby skopiować nakazy autorów. (Paru szalonych próbowało w Polsce zmiany, próbowało sobie skraść, przypisać rolę artysty, ale nawet te wyjątki były na potwierdzenie reguły, nie na jej zburzenie)
Niemal dokładnie 74 lata temu cyrk Korona przywędrował do Białegostoku. Spacer wielbłąda reklamującego cyrk uwiecznił na fotografii (jak i wiele innych sytuacji) Bolesław Augustis, przedwojenny fotograf . Album z jego zdjęciami udało się wreszcie wydać. Zapraszamy na promocję
Blisko sto fotografii z kilkutysięcznego zbioru zdjęć przedwojennego Białegostoku znajdzie się w albumie ?Augustis?. Promocja długo oczekiwanego wydawnictwa - już w sobotę. O godz. 16 zapraszamy na spotkanie do galerii Arsenał, dwie godziny później - na wystawę do galerii Telimena
Przedwojenny fotograf Bolesław Augustis miał już wystawę, powstał o nim dokument, teraz czas na album. Prawie 200 zdjęć międzywojennego Białegostoku znajdzie się w wydawnictwie, za które zapłaci magistrat
Ulica Kilińskiego (a wraz z nią jej mieszkańcy, białostoczanie tu pracujący i spacerujący) zyskała jeden z najpiękniejszych portretów, jakich można było sobie życzyć. A to za sprawą Bolesława Augustisa, który przed II wojną światową, miał na ul. Kilińskiego swój zakład fotograficzny i codziennie przed nim fotografował przechodniów, albo pracujących po sąsiedzku. Jak choćby pana Dionizego z "Sielanki" przy ul. Kilińskiego 12
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.