Choć prokuratorzy Ziobry bronili narodowca Jacka Międlara, jak mogli, np. że wypowiada się jako teolog i publicysta, to Sąd Okręgowy we Wrocławiu utrzymał skazujący wyrok. Sędzia wypunktowała prokuraturę, przypominając, że "wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka".
Do białostockiej prokuratury wpłynęły trzy zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego księdza Jacka Międlara. Podczas kazania w białostockiej katedrze mówił on o "ciemiężycielach i pasywnym żydowskim motłochu".
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku po raz kolejny umorzyła śledztwo dotyczące publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego już księdza Jacka Międlara. Kazanie z białostockiej katedry i inne jego wypowiedzi nie nosiły znamion przestępstwa, a zawiadamiający o nim "posłużyli się wyciętymi z kontekstu cytatami" - uznali śledczy.
W związku z niedawnym umorzeniem postępowania przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku w sprawie bulwersujących wypowiedzi publicznych byłego księdza Jacka Międlara, list otwarty do ministra Zbigniewa Ziobry wystosowała właśnie grupa polskich naukowców. Poniżej publikujemy jego treść.
Jak zwykle Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła śledztwo w sprawie skandalicznych, szerzących nienawiść wypowiedzi Jacka Międlara. Bo "nie miał takiego zamiaru", jak orzekli biegli.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku na wniosek wrocławskich śledczych wznawia śledztwo w sprawie byłego księdza Jacka Międlara. Sprawdzi, czy nawoływał do nienawiści podczas kazania w tamtejszej katedrze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.