Międzynarodowa grupa, w której skład weszli aktywiści i muzealnicy z Finlandii, Estonii oraz Rumunii, odwiedziła w miniony weekend Podlasie. Nawigowani przez polskich gospodarzy poznawali włókiennicze dziedzictwo naszego regionu i szukali inspirujących wzorów.
Spódnica Grażyny Hase, zaproszenie na strajk z roku 1980, przepustki do kombinatu, archiwalne fotografie, projekty tkanin, kawałki materiałów, strzępki przędzy - z takich drobiazgów utkana jest wystawa "Fasty moje życie".
Nawet sami organizatorzy czwartkowego spaceru po Fastach - Fundacja Dom i Stowarzyszenie Widok - nie do końca wiedzieli, co, gdzie się dawniej mieściło. Fastowiacy, którzy byli przewodnikami po PRL-owskim kombinacie, opowiadali: "Pierwszą wybudowali przędzalnię średnioprzędną. Tam była tkalnia biała, dalej kolorowa". Najtrudniej było odnaleźć budynek dawnej fastowskiej szkoły zawodowej, ukrytej dziś między nowymi budynkami.
W najbliższy czwartek (24 czerwca) Fundacja DOM oraz Stowarzyszenie Widok zapraszają na spacer po Fastach. - Chcemy przypomnieć o nie tak dawnej znowu świetności fabryki, jednej z największych w PRL. Przewodnikami będą fastowiacy, byli pracownicy zakładu - zachęca Anna Skorko, prezes Fundacji DOM.
Były jak miasto w mieście, samowystarczalne, wyjątkowe. - Wszystko było w Fastach. I radości, i smutki, jak to w życiu - mówi jedna z byłych pracownic. Największy za PRL-u zakład pracy na Podlasiu nie przetrwał nadejścia wolnego rynku. Ale teraz powraca. W ciekawym projekcie Fundacji Dom.
Copyright © Agora SA