Sąd przychylił się do wniosku posłanek Urszuli Zielińskiej oraz Klaudii Jachiry i nakazał prokuraturze wszczęcie śledztwa w sprawie blokowania im wjazdu do biura poselskiego w przygranicznej Białowieży. Chodzi o uniemożliwienie im sprawowania mandatu.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku utrzymało w mocy decyzję wójta w Białowieży zezwalającą na powstanie farmy fotowoltaicznej w sercu Puszczy Białowieskiej - na Polanie Białowieskiej. - To decyzja ze szkodą dla przyrody i mieszkańców Puszczy - komentują ekolodzy.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku ma zdecydować, czy ważna jest decyzja wójta Białowieży, który mimo braku zgody RDOŚ zezwolił na powstanie w sercu Puszczy Białowieskiej farmy fotowoltaicznej. Odwołanie od tej decyzji wniosły do SKO organizacje ekologiczne. Stwierdzenia jej nieważności chce też RDOŚ.
Mieszkańcy Białowieży buntują się przeciw ignorancji wojska i miejscowych władz w odniesieniu do walających się tu zwojów drutu żyletkowego zagrażającego ludziom i zwierzętom. Na concertinę, ale i druciane pętle przypominające wnyki natrafić można też w lasach Puszczy Białowieskiej - obok stert śmieci pozostawionych przez żołnierzy i nadpalonych drzew.
Ma cztery lata i mimo tego, co przeszedł, jest ufny i wesoły, wpatrzony w człowieka, szukający jego dotyku. Młody wyżeł mieszka na razie w Białowieży i czeka na prawdziwy, dobry dom. Jego poprzedni właściciel z Białorusi nie jest zainteresowany jego odzyskaniem.
Kolejny żubr zginął na drodze Hajnówka - Narew. - Na tym odcinku w okresie zimowym żubry regularnie przekraczają szosę. Teraz, po jej wyremontowaniu, dodatkowo utrudniają to głębokie rowy i barierki wzdłuż ścieżki rowerowej - wskazują pracownicy Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
W publicznie dostępnych miejscach w centrum Białowieży, położonej przy granicy polsko-białoruskiej, znowu walają się zwoje drutu żyletkowego, który stanowi niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt. Tymczasem przy płocie granicznym napotkać można śmietniska wskazujące na to, że ich powstanie jest udziałem mundurowych.
Po publikacji "Wyborczej" wójt Białowieży tłumaczy się ze swojej decyzji zezwalającej na powstanie w sercu Puszczy Białowieskiej farmy fotowoltaicznej, wywołującej kontrowersje, a którą chce tu wybudować pracownik białowieskiego urzędu gminy. - Praca w jakimkolwiek urzędzie nie pozbawia obywatela przysługujących mu praw obywatelskich - broni wójt swojego pracownika - inwestora.
Do licznego już grona sprzeciwiających się planowi nowego zwiększenia wycinki w Puszczy Białowieskiej poprzez nowe wyznaczenie granic jej czterech stref dołączyła Rada Naukowa Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Plan taki forsują Lasy Państwowe, aby móc zwiększyć wycinkę w Puszczy.
Na wyjątkowe spotkanie z malarstwem Daniela Gromackiego, pełnymi garściami czerpiącego inspiracje z podlaskiej przyrody, zaprasza dziś (21 października) w godz. 19-22 Fanaberia w Białowieży.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Białorusini zgromadzili przy granicy, na wysokości Białowieży, około 800 uchodźców i migrantów. W grupach są kobiety i dzieci. Mówią, że od 10 dni tkwią tam, nie mając dostępu do wody i jedzenia. Błagają o pomoc humanitarną. Z kolei w poniedziałek (26 września) w okolicach Bobrownik trwały poszukiwania 30-letniej Kongijki, która podczas pushbacku zaczęła tonąć w granicznej rzece Świsłocz.
Najwięksi przedsiębiorcy z polsko-białoruskiej strefy przygranicznej, w tym z Białowieży, wciąż nie dostali rekompensat za dziesięć miesięcy, kiedy ponieśli straty w wyniku przymusowego zamknięcia tego obszaru w związku z kryzysem migracyjnym (a za tym humanitarnym).
Z okazji V Dnia Łosia zaplanowano szereg wydarzeń w czterech parkach narodowych, ośrodku edukacji ekologicznej w Sobieszynie oraz Instytucie Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Jak się okazuje, te sympatyczne zwierzaki ciągle są narażone na niebezpieczeństwo, i to nie tylko na drogach, gdzie padają ofiarami kierowców.
Około godz. 18.30 mundurowi otrzymali informację o zdarzeniu drogowym w Białowieży na ul. Stoczek. Z ich wstępnych ustaleń wynika, że 19-letni kierowca seata najechał na jadącą przed nim 60-letnią rowerzystkę. Niestety, w wyniku zderzenia kobieta zmarła.
Kończy się Wertep i teatralne wędrówki po Podlasiu. Warto się wybrać na ostatnie, pełen zaskoczeń, uniesień i śmiechu przedstawienia do Białowieży, Orli i Hajnówki.
Białowiescy przedsiębiorcy wzbogacają ofertę dla turystów, którzy od początku lipca mogą już tu wjechać. Ale odwiedzających jest tylko 15-20 procent w porównaniu z sezonami sprzed pandemii.
Monika Matus z Grupy Granica: - Państwo polskie wypowiedziało wojnę uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej i tym, którzy próbują im pomagać. Strefę zmniejszono, ale my nadal na tej wojnie jesteśmy.
Do piątkowej (1 lipca) nocy witano w Białowieży fakt zniesienia zakazu wjazdu do przygranicznej strefy. W ramach spaceru obywatelskiego pod hasłem: "Białowieża pod murem" wznoszono transparenty: "Nie dla muru, tak dla puszczy", "Nie dla muru między ludźmi" czy "Dla nas mur się nie podoba".
- Nie da się w nocy zasnąć. Wciąż latają śmigłowce i jeżdżą wojskowe wozy. Sąsiadka mi mówiła, że wczoraj w centrum była jakaś obława na uchodźców. Podobno 14 złapali. Położyli ich na jezdni i pilnowali z karabinami w rękach - relacjonowali w piątek (1 lipca) mieszkańcy otwartej wreszcie dla turystów Białowieży.
- Po pierwsze, Polacy muszą się dowiedzieć, że warto tu przyjeżdżać, że jest to teren bezpieczny - mówiła w Białowieży wicemarszałkini Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Nawiązywała do sytuacji w jakiej znaleźli się mieszkańcy i przedsiębiorcy w zamkniętej od września ubiegłego roku polsko-białoruskiej strefie przygranicznej.
Wicemarszałkini Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska we wtorek (14 czerwca) będzie rozmawiać podczas otwartych spotkań z przedsiębiorcami i mieszkańcami Białowieży oraz mieszkańcami Hajnówki.
- Bezczynność rządu w sprawie pomocy przedsiębiorcom z polsko-białoruskiej strefy zamkniętej to po prostu świństwo. Domagamy się natychmiast informacji, czy po 30 czerwca strefa ta będzie nadal zamknięta. Biznesu turystycznego nie da się tu uruchomić na pstryk - mówią przedsiębiorcy z Białowieży.
Wójt Białowieży w końcu nie zdzierżył i apeluje do premiera o nieprzedłużanie zakazu wjazdu do tej miejscowości. Domaga się też 15 milionów za zdewastowany przez wojsko miejscowy stadion oraz przywrócenia jedynego połączenia z podlaską stolicą. Z kolei europosłanka Janina Ochojska relacjonuje z tych okolic: - Dzieci widzą tu rano pijanych mężczyzn i porozrzucane butelki.
Wojsko po interwencji jednej z mieszkanek i publikacji na ten temat "Wyborczej" usunęło drut żyletkowy z centrum Białowieży. Stanowił tu niebezpieczeństwo dla ludzi, a zwłaszcza zwierząt. Jak się okazuje, zgodził się na jego rozłożenie tutaj białowieski wójt.
Lucyna Marciniak to lekarka, która po ogłoszeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią "przy wsparciu nieobojętnych mieszkańców starała się wypełnić przymusową pustkę humanitarną powstałą w związku z niedopuszczeniem do tej specstrefy działaczy organizacji pomocowych". W mijającym tygodniu otrzymała Nagrodę Nieobojętności Oświęcimskiego Instytutu Praw Człowieka.
Nagrodę Nieobojętności Oświęcimskiego Instytutu Praw Człowieka w kategorii inspiracja otrzymała w tym roku Lucyna Marciniak. To lekarka, która po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na obszarze przygranicznym z Białorusią "przy wsparciu nieobojętnych mieszkańców starała się wypełnić przymusową pustkę humanitarną powstałą w związku z niedopuszczeniem do tej specstrefy działaczy organizacji pomocowych".
Kartki z odręcznie wypisanymi dużymi literami hasłami: "Pushback to zbrodnia" i "Zbrodnia czyni zbrodniarzem" pojawiły się w pierwszy dzień świąt wielkanocnych pod tablicą informującą o wjeździe do Białowieży. Zawisły tu po informacji o tym, że kilkunastoosobowa grupa Kurdów, zatrzymana w Wielką Sobotę pod Białowieżą, została wywieziona na granicę.
Mur w Puszczy Białowieskiej to wywrotki pędzące przez las, rozjeżdżone ulice w Białowieży, uszkodzona kanalizacja
Grupa uchodźców zatrzymanych w okolicach Białowieży liczy 12 osób, są w niej kobiety i dzieci. Byli już wypychani z Polski około 10 razy. Aby tym razem także nie doszło do wywózki, aktywiści powiadomili Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Osoby prywatne dzwonią i mailują do placówki Straży Granicznej w Białowieży. - Nie możemy przyzwyczaić się do bezprawia - mówią.
Zwoje drutu żyletkowego zalegają w kilku punktach Białowieży. Stanowią niebezpieczeństwo dla ludzi, a zwłaszcza zwierząt, w tym dla pojawiających się żubrów czy jeleni. Mieszkańcy komentują: - To kompletna bezmyślność, bezmózgowie i kryminał. Nie da się tego wytłumaczyć rozkazem.
- Coraz częściej słychać, że przez wojnę na Ukrainie Białowieża i inne przygraniczne tereny mogą być objęte zakazem wjazdu dłużej niż do końca czerwca. Przy problemach, jakie dotąd mamy z pozyskaniem rekompensat, tego już na pewno żaden z nas nie przetrzyma - mówią białowiescy przedsiębiorcy.
W trybie natychmiastowym Białowieżę położoną w zamkniętej zonie przy granicy z Białorusią mają opuścić uchodźczynie wojenne z Ukrainy, którym udało się tu dostać z dziećmi. Straż graniczna jednoznacznie oświadczyła: "Na dzień dzisiejszy nie ma uwarunkowań prawnych do przebywania w strefie objętej zakazem przebywania osób z Ukrainy".
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. - Pomimo dramatu wojny nie zapominamy o trudnej sytuacji mieszkańców Polski zamkniętych w pasie przygranicznym na granicy z Białorusią. Oni wciąż pozostawieni są samym sobie - deklarują posłanki Urszula Zielińska i Klaudia Jachira. Ponieważ nie są wpuszczane do ich biura poleskiego w Białowieży, będzie się tu można z nimi skontaktować zdalnie.
Prokuratura w Wyszkowie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niewpuszczenia przez policję posłanek Zielińskiej i Jachiry do ich biura poselskiego w Białowieży. - W państwie rządzonym przez Kaczyńskiego przepisy są interpretowane według instrukcji z Nowogrodzkiej, a w razie zażaleń wystarczy jeden telefon do usłużnej prokuratury Ziobry i ta odmawia wszczęcia postępowania - komentuje tę decyzję posłanka Urszula Zielińska.
Posłankom Klaudii Jachirze i Urszuli Zielińskiej już po raz trzeci nie udało się dotrzeć do ich biura poselskiego w Białowieży, znajdującego w strefie objętej zakazem wjazdu. Tylko raz zostały tu przez policję wpuszczone. Teraz znów to się nie udało. Policjant tłumaczył tym razem zakaz: - Taki jest dziś przekaz.
W sobotę (29 stycznia) na wjeździe do Białowieży przy zamkniętej strefie pogranicza polsko-białoruskiego ma zostać utworzony "żywy łańcuch" w sprzeciwie wobec powstawania muru na granicy z Białorusią i "wszelkich patologii dziejących się w strefie przygranicznej". Tymczasem na granicy tej minionej nocy białoruscy funkcjonariusze oddawali strzały z broni sygnałowej.
W białowieskim parku pałacowym okoliczni mieszkańcy słyszeli strzał. Pojawiły się tu: policja, karetka i Żandarmeria Wojskowa. Okazało się, że od wystrzału śmierć poniósł jeden z żołnierzy stacjonujący tutaj, przy granicy polsko-białoruskiej.
Posłankom Klaudii Jachirze i Urszuli Zielińskiej udało się w końcu dotrzeć do ich biura poselskiego w Białowieży, znajdującego w strefie objętej zakazem wjazdu. Podjęły już pierwszą interwencję - w sprawie niezabezpieczonych zwojów drutu żyletkowego na placu zabaw.
Współzałożyciel Białowieskiej Akcji Humanitarnej Sławomir Droń: - To był dla nas sprawdzian człowieczeństwa, naszej etyki. Ile procent zdało - nie do sprawdzenia.
Posłanki Urszula Zielińska i Klaudia Jachira ponownie nie zostały wpuszczone przez policję do Białowieży znajdującej się w zamkniętej polsko-białoruskiej strefie przygranicznej. Obie znów zmierzały do swojego biura poselskiego. I tym razem złożyły już zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Copyright © Agora SA