W Grodnie we wtorek (15 lutego) białoruskie służby zatrzymały wiceszefową Związku Polaków na Białorusi Renatę Dziemiańczuk. Informację taką podały niezależny białoruskie portale Hrodna Life i Znadniemna.pl.
W związku z trwającym od sierpnia minionego roku kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej, a ostatnio zagrożeniami, jakie może przynieść za sobą agresja Rosji na Ukrainę, a także sypaniem się w wielu obszarach ładu w Polsce, odnoszę wrażenie, że na daleki margines w naszym kraju w debacie publicznej zeszło to, co dzieje się na Białorusi.
- Zmiany w polskim prawie sprawiły, że dostęp osób przekraczających granicę polsko-białoruską do indywidualnych procedur o ubieganie się o ochronę w Polsce stało się w dużej mierze iluzoryczne - twierdzi komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Dunja Mijatović. Może to narażać uchodźców na tortury lub nieludzkie i poniżające traktowanie ze strony białoruskich funkcjonariuszy.
Mieszkańcy gmin Puszczy Białowieskiej oczekują działań prowadzących do natychmiastowego zniesienia zakazu przebywania w polsko-białoruskiej strefie przygranicznej. "Mur w Puszczy nie rozwiąże żadnych problemów, przysporzy jedynie nowych" - piszą w petycji do władz puszczańskich gmin.
Ponad dwa miesiące trwała gehenna kurdyjskiej rodziny z trójką dzieci, w tym z niepełnosprawnym synkiem i zaledwie kilkumiesięczną córeczką. Najpierw utknęli na polsko-białoruskiej granicy, w lesie, na przejściu w Kuźnicy i w magazynie w Bruzgach, potem, odepchnięci, ukrywali się w Mińsku. Aż zdarzył się cud: lepszą przyszłość zapewnili uchodźcom Włosi.
Minionej doby na kilku odcinkach granicy polsko-białoruskiej cudzoziemcy przekraczali ją małymi grupkami. Byli to obywatele Jemenu, Egiptu, Libanu, Iraku i Syrii. Tymczasem na przejściu granicznym w Bobrownikach kierowcy tirów czekają w nieco krótszej kolejce niż w ostatnich dniach.
Budimex, wykonawca zapory na granicy polsko-białoruskiej w Puszczy Białowieskiej, wycofał się ze stworzenia składowiska służącego tej budowie na terenie obszaru Natura 2000 w Starym Masiewie. Z kolei rzeczniczka Straży Granicznej nie odpowiada na pytanie, ile drzew będzie wyciętych. Za to przyznaje, że w puszczańskim rezerwacie zapora będzie.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej 14-osobowa grupa po przecięciu concertiny przeszła do Polski. Nielegalnie granicę przekroczyło też 3 obywateli Ghany. Wszyscy zostali cofnięci na Białoruś. Na przejściu w Bobrownikach wciąż kierowcy tirów czekają na odprawę w długiej kolejce.
W przeddzień przekazania przez Straż Graniczną wykonawcom terenów pod budowę zapory na granicy polsko-białoruskiej społeczny Ruch "Dla Puszczy" ogłosił alarm dla Puszczy Białowieskiej. W związku z budową tego muru planowane są "działania bezpośrednie": demonstracje, protesty, happeningi w Podlaskiem, ale i np. w Warszawie.
Ponownie na granicy polsko-białoruskiej doszło do siłowego, grupowego jej przejścia. Znów rzucano kamieniami, wskutek czego uszkodzony został jeden z pojazdów SG. Tymczasem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych po raz kolejny twierdzi, że "w najbliższych miesiącach napór na granicę Polski z Białorusią może znacząco wzrosnąć".
- Za kilka miesięcy służby białoruskie znów mogą prowadzić akcję przeciwko Polsce w sposób masowy - ostrzega Stanisław Żaryn, co może oznaczać przedłużenie zakazu wjazdu do polsko-białoruskiej strefy przygranicznej. W najbliższy wtorek (25 stycznia) wykonawcom zostaną oddane do użytku tereny pod budowę zapory. Władze powiatu białostockiego apelują zaś do MON o naprawę rozjeżdżonych przez wojsko przygranicznych dróg.
W Białymstoku we wtorek (18 stycznia) otwarto centrum, w którym znaleźli miejsce do pracy niezależni dziennikarze z Białorusi, z przyczyn politycznych zmuszeni do wyjazdu ze swojego kraju. Podobne centrum niebawem ma powstać w Warszawie, a w przyszłości być może cała ich sieć obejmie też inne kraje.
Jacek Kozłowski i Maciej Żywno byli bohaterami reportażu Piotra Czabana wyemitowanego w poniedziałek (17 stycznia) w programie "Polska i Świat" w TVN24. Obaj działają w Grupie Granica, ratując uchodźców przy granicy z Białorusią. Mówili o przemocy państwa: - Polują na nas jak na migrantów.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej nie było grupowych siłowych prób jej przekroczenia. Większość cudzoziemców, którzy znaleźli się w otwartych ośrodkach po przekroczeniu tej granicy, nie czeka na decyzję co do dalszego pobytu w Polsce, tylko wyjeżdża na Zachód. Tymczasem przed przejściem w Bobrownikach kierowcy tirów czekają na odprawę 67 godzin.
Granica polsko-białoruska. Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców, wspierana przez służby białoruskie, próbowała siłowo przekroczyć granicę. Tymczasem jedyne drogowe przejście graniczne w Podlaskiem wciąż jest zakorkowane. Kolejka sięga przedmieść Białegostoku.
Ponad 20 żubrów utonęło po załamaniu lodu na jednym ze stawów w Puszczy Białowieskiej po jej białoruskiej stronie. Okoliczności tego zdarzenia bada specjalnie powołana komisja.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej rzucający m.in. kamieniami białoruscy funkcjonariusze uszkodzili szybę wojskowego samochodu. Straż graniczna podjęła próbę zdyskredytowania wolontariuszy starających się pomagać migrantom na granicy. W kolejce na przejściu drogowym z Białorusią kierowcy tirów czekają aż 67 godzin.
Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców przekroczyła nielegalnie granicę polsko-białoruską. Została cofnięta. Inna grupa przymierzała się do tego w dwóch miejscach, ale zrezygnowała. Tymczasem kierowcy tirów przed przejściem w Bobrownikach czekają w kolejce już 65 godzin.
Minionej doby w kilku miejscach na granicy polsko-białoruskiej służby białoruskie rzucały kamieniami w polskie patrole. Tymczasem na jedynym obecnie przejściu drogowym na granicy z Białorusią w Podlaskiem - w Bobrownikach - znowu utworzyła się ogromna kolejka tirów do odprawy.
Wykonawcy zapory na granicy polsko-białoruskiej będą mogli wejść na plac budowy za około dwa tygodnie. W pierwszej kolejności ma powstać tu po pięć kilometrów na czterech odcinkach.
Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców siłowo usiłowała dostać się do Polski. Z kolei dwóch obywateli Kuby przedostało się na stronę polską pod mostem granicznym, przechodząc po jego elementach konstrukcyjnych.
Vitali: - Przepisy znaczą mniej niż ludzkie życie, a ja tylko chciałem uratować swoje. W marcu 2021 roku przepłynął graniczną rzekę Bug, uciekając przed prześladowaniami reżimu Łukaszenki. Mimo że szybko dostał status uchodźcy, jemu i jego znajomym grozi odpowiedzialność karna.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej ponownie w stronę polskich patroli rzucane były kamienie, kłody drzewa, również przez służby białoruskie. Tymczasem zmniejszyły się kolejki tirów czekających na odprawę na przejściu w Bobrownikach.
Ludzie zamknięci w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców protestują przeciwko pozbawianiu ich wolności, przedłużającym się procedurom i fatalnym warunkom. Podejmują strajki głodowe. - Tu jest mnóstwo kamer, wszędzie nas obserwują, a dzieci boją się strażników, bo noszą oni mundury jak ci na Białorusi, którzy nas torturowali - alarmują migranci.
Minionej doby granicę polsko-białoruską siłą próbowała przekroczyć 35-osobowa grupa cudzoziemców. Wraz z białoruskimi funkcjonariuszami rzucali w stronę polskich mundurowych kamieniami i gałęziami. Z kolei granicę na Bugu przepłynął obywatel Kirgistanu.
Emil Cz., który zdezerterował z polskiej armii i uciekł na Białoruś, wedle reżimowych białoruskich służb wysłał list do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Domaga się w nim wypłaty zaległego wynagrodzenia za służbę. Pomaga mu w tych staraniach jedna z białoruskich, reżimowych organizacji pozarządowych.
Uchodźcy na granicy. Chory na epilepsję 16-letni Obadah z Syrii, który na polsko-białoruskiej granicy przeżył piekło push-backów, jest już bezpieczny. Dzięki wysiłkom obrońców praw człowieka straż graniczna wreszcie stosuje wobec niego przepisy, jakie od początku powinna zastosować wobec dziecka bez opiekuna, które podlega szczególnej ochronie.
Grupa Granica podsumowała swoją działalność: otrzymała prośby o pomoc od co najmniej 7700 osób. Tymczasem minionej doby granicę polsko-białoruską nielegalnie próbowało przekroczyć 16 osób.
Po push-backu pięciu przestraszonych Syryjczyków zabranych ze szpitala poczułam wściekłość i bezradność. Moje zaufanie do służb, aparatu rządowego zostało kompletnie przekreślone. Coś we mnie pękło. I tak to trwa do dziś. Ale brak wiary nie oznacza, że trzeba przestać działać.
16-latek z Syrii, przebywający w Polsce bez opieki osoby dorosłej, został w czwartek (30 grudnia) rano wywieziony przez Straż Graniczną na Białoruś. Pomimo tego, że jest chory na padaczkę, nie ma leków, a obrońcy praw człowieka złożyli w jego imieniu wniosek o ochronę międzynarodową w Polsce.
Od dwóch miesięcy pracujemy w szpitalu na najwyższych obrotach. Cały czas czuję wzrok przywożonych do nas dzieci, proszących o pomoc - mówi jeden z podlaskich lekarzy, pracujących przy granicy. Ta i wiele innych relacji przeciążonych medyków znalazły się w raporcie opisującym sytuację szpitali i leczonych w nich uchodźców.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej służby białoruskie uszkadzały concertinę oraz oślepiały polskie patrole laserami. Do przekroczenia granicy przymierzała się z kolei grupa 10 cudzoziemców. Policjanci zaś zatrzymali obywatela Gruzji, który przewoził nielegalnie przybywających w Polsce obywateli Syrii.
Minionej doby granicę polsko-białoruską forsowała siłowo przy pomocy białoruskich służb grupa 24 Irakijczyków. Tymczasem Grupa Granica zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich i UNHCR z prośbą o interwencję w związku z narażeniem życia i zdrowia wywiezionych przez Straż Graniczą 9 zmarzniętych uchodźców.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej doszło do kolejnej próby siłowego, grupowego jej przekroczenia. Tymczasem na przejściu granicznym w Bobrownikach kierowcy tirów czekali w niedzielny (26 grudnia) poranek na odprawę nieco krócej niż wcześniej - ponad dwie doby.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej grupowych, siłowych prób jej przekroczenia nie było, jak to się zdarzało tu w poprzednich dniach. W sumie próbowało ją przejść 69 osób. Tymczasem rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych ocenia sytuację: - Spodziewamy się, że pełzający konflikt będzie utrzymywany przez najbliższe tygodnie.
Granica polsko-białoruska. W piątek (24 grudnia) na przejściu w Bobrownikach kolejka tirów miała około 38 km długości. Stało w niej 1,5 tys. ciężarówek. To rekordowa kolejka od czasu zamknięcia przejścia w Kuźnicy.
Amnesty International opracowało kolejny raport dotyczący sposobu traktowania migrantów na posko-białoruskiej granicy. Zgodnie z nim migranci doświadczają tortur, wymuszeń, są przetrzymywani w nieludzkich warunkach, poddane poniżającemu traktowaniu ze strony służb Białorusi. Zdaniem AI winę ponosi też Polska, odsyłając ich z powrotem na Białoruś.
Współzałożyciel Białowieskiej Akcji Humanitarnej Sławomir Droń: - To był dla nas sprawdzian człowieczeństwa, naszej etyki. Ile procent zdało - nie do sprawdzenia.
Niewykluczone, że w bożonarodzeniowe święta w pobliżu polsko-białoruskiego, zamkniętego przejścia Bruzgi-Kuźnica dojdzie do kolejnej zmasowanej próby (lub prób) jej przekroczenia. Tymczasem minionej doby nie było kolejnego siłowego przedostania się przez tę granicę do Polski. Z kolei na granicę w wigilijne przedpołudnie wybierają się premier i szef MON.
W sytuacjach moralnie dwuznacznych, jakie mają miejsce w czasie obecnego kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, nie można milczeć, trzeba szukać złotego środka - mówi prezes Fundacji Dialog Michał Gaweł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.