Czy marszałek podlaski z PiS będzie ponosił odpowiedzialność za niebezpieczeństwa, jakie mogą spotkać białostoczan w czasie zainicjowanego przez niego przemarszu w czasie Marszu Równości i innych zgromadzeń? Tymczasem Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję o uchyleniu zakazu prezydenta w sprawie jednego z marszów, a w sprawie drugiego zgromadzenia podtrzymał prezydencki zakaz.
Wszystko wskazuje na to, że marszałek podlaski Artur Kosicki (PiS) naruszyłby prawo, jeśli odbyłby się z jego inicjatywy przemarsz przez miasto na szykowany także przez niego Piknik Rodzinny - w kontrze do Marszu Równości. Tak wynika ze spotkania, jakie w sprawie przemarszu na Piknik odbyło się w magistracie.
Szef klubu PiS w sejmiku podlaskim Sebastian Łukaszewicz wzywa prezydenta Tadeusza Truskolaskiego do przeprosin za to, że ten nazwał go "brunatnym Sebastianem". Prezydent nie widzi powodu do przeprosin Łukaszewicza, który wcześniej nazwał go "Tęczowym Tadkiem". A wszystko w związku z sobotnim (20 lipca) Marszem Równości w Białymstoku.
- Im więcej tęczowych rodzin będzie zapraszanych na takie imprezy, tym szybciej poznamy się, oswoimy ze sobą i przystąpimy razem do rozwiązywania prawdziwych problemów - tak zapowiada udział w białostockim Pikniku Rodzinnym, organizowanym w kontrze do Marszu Równości, znana blogerka mieszkająca w USA. Ma pojawić się na Pikniku z żoną i ich synem.
W związku z Marszem Równości w Białymstoku marszałek województwa zarzucił prezydentowi miasta, że "naraża bezpieczeństwo i życie mieszkańców". Tadeusz Truskolaski uznaje to za pomówienie i nie wyklucza skierowania sprawy do sądu. Na razie jednak wzywa do przeprosin i sprostowania. Sprostowania domaga się też od "Wiadomości".
Nie będzie Pikniku Rodzinnego w kontrze do Marszu Równości na Rynku Kościuszki, ale na dziedzińcu Pałacu Branickich. O jego przeniesieniu zdecydował ostatecznie inicjator pomysłu marszałek Artur Kosicki z PiS.
Rośnie napięcie przed pierwszym Marszem Równości w Białymstoku. Przyczyniają się do tego działacze PiS i środowiska nacjonalistyczne. Ostra dyskusja między marszałkiem województwa a prezydentem Białegostoku trwa w internecie.
We wniosku Artura Kosickiego, marszałka podlaskiego dotyczącym organizacji Pikniku Rodzinnego w kontrze do Marszu Równości nie zachowano przewidzianego prawem terminu zgłoszenia imprezy. Jest więc bezzasadny. Z Pikniku wycofały się pierwsze zespoły.
Tęczowy Białystok sprzeciwia się "formom zbiorowego nawoływania do nienawiści; do takich należy stanowisko abp. Tadeusza Wojdy w sprawie organizacji w Białymstoku Marszu Równości". Prezydent Tadeusz Truskolaski powtarza, że marszu nie zakaże: - Nie możemy z góry zakładać, że w jego trakcie dojdzie do obrażania czyiś uczuć religijnych.
W czwartek (4 lipca) wieczorem, przy pełnej mobilizacji, radnym klubu Prawa i Sprawiedliwości - Zjednoczonej Prawicy udało się obronić zarząd województwa podlaskiego wywodzący się z tej koalicji. Głosami wyłącznie tej koalicji.
Z kolejnych analiz wykazu wpłat na fundusz wyborczy PiS sprzed ostatnich wyborów samorządowych wynika, że dokonywały ich chętnie zwłaszcza osoby powiązane z Krzysztofem Jurgielem. W czasie kampanii wyborczej był on szefem struktur PiS i sztabu wyborczego w Podlaskiem, stosunkowo świeżo odwołanym ministrem rolnictwa.
Największych wpłat na fundusz wyborczy PiS przed ostatnimi wyborami samorządowymi - po 31 500 zł - dokonali poseł Jacek Żalek i jego rodzina oraz Artur Kosicki, obecnie marszałek podlaski. Pieniędzy nie poskąpili m.in. kandydaci PiS na prezydentów Łomży oraz Suwałk i prezeska jednej z energetycznych spółek.
Przewodniczący sejmiku podlaskiego Bogusław Dębski wystąpił z większościowego klubu PiS - Zjednoczonej Prawicy. Został radnym niezależnym. PiS tym samym nad zadeklarowaną opozycją (KO - PSL) ma tylko jednoosobową przewagę.
Anatol Wap i Edyta Jurkiewicz nie kierują już departamentem kultury i dziedzictwa narodowego podlaskiego urzędu marszałkowskiego. Takiego departamentu w ogóle już tu nie ma, a oni oboje po latach stracili pracę w urzędzie.
Sejmik podlaski miał odwołać w piątek (31 maja) skarbnika województwa 71-letniego Henryka Gryki. Na jego prośbę, ale przede wszystkim z woli i na wniosek Artura Kosickiego, marszałka z PiS. Jednak nie odwołał. Zabrakło głosów większościowego klubu... PiS.
Po prawie pięciu miesiącach od chwili, gdy minister kultury nie zgodził się na powołanie na kolejną kadencję dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej - Damiana Tanajewskiego, zarząd województwa informuje, że "zamierza ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora opery".
W najbliższą sobotę (13 kwietnia) Jagiellonia Białystok zagra z Lechem Poznań w 30. kolejce Lotto Ekstraklasy. Zanim jednak oba zespoły staną naprzeciw siebie białostoczanie będą częstować poznaniaków sękaczem.
Podlaskie małe i średnie przedsiębiorstwa po raz drugi mogą skorzystać z unijnych pieniędzy, aby wdrażać innowacyjność. Podlaska Fundacja Rozwoju Regionalnego otrzymała do rozdysponowania na ten cel 10 milionów złotych.
W tajnym głosowaniu głosami radnych PiS - Zjednoczonej Prawicy radny Bogusław Dębski z Prawicy Rzeczypospolitej został w miejsce radnego PO nowym przewodniczącym sejmiku podlaskiego. Aleksandra Szczudło z Solidarnej Polski z kolei - wiceprzewodniczącą.
Podczas sesji sejmiku podlaskiego PiS - Zjednoczona Prawica ma przejąć całą władzę w samorządzie województwa. Wbrew zasadom i dobremu obyczajowi, jakie tu obowiązywały od czasu jego ustanowienia, ma zostać wybrany przewodniczący i wiceprzewodniczący sejmiku. Dojść jednak może do kolejnych tarć wewnątrz tego klubu na tle ambicjonalnym.
We wtorek (19 marca) na zaproszenie marszałka Artura Kosickiego do urzędu marszałkowskiego przybyli sportowcy, którzy znaleźli się w gronie nagrodzonych za wyniki sportowe w 2018 roku oraz za osiągnięcia w działalności sportowej. Są to nagrody finansowe. Np. 30 tys. zł nagrody otrzymała mistrzyni Europy w short tracku na dystansie 500 metrów Natalia Maliszewska.
Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku Przemysław Sarosiek nie wykazał w oświadczeniu majątkowym zarobków, które osiągnął w urzędzie marszałkowskim. Osoba, która składając oświadczenie majątkowe zeznaje nieprawdę lub ją zataja, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Była burmistrz Łap z ramienia PiS oraz były doradca Krzysztofa Jurgiela, przewodniczący rad nadzorczych dwóch spółek podległych Ministerstwu Rolnictwa znaleźli zatrudnienie na kierowniczych stanowiskach w podlaskim urzędzie marszałkowskim. To ciąg dalszy "miotły politycznej" PiS po objęciu władzy w samorządzie wojewódzkim.
Podlaski sejmik mógł być jedynym w kraju, gdzie formalnie mogła się układać współpraca między większością z PiS a opozycją z Koalicją Obywatelską i PSL. Po odwołaniu przez PiS przewodniczącego sejmiku Karola Pileckiego z PO można tylko przywołać powiedzonko: co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.
- Jeżeli nie otrzymamy propozycji, aby nasi kandydaci znaleźli się w prezydium sejmiku, to na siłę nie będziemy ich forsować. Skoro PiS zamierza bez limitu korzystać ze swojej większości, nie zamierzamy w tej hucpie uczestniczyć - mówi odwołany przez większościowy klub PiS - Zjednoczona Prawica przewodniczący sejmiku podlaskiego z Koalicji Obywatelskiej - PO.
Następnego dnia po ponownym wyborze na marszałka podlaskiego Artur Kosicki (PiS) pochwalił się, jak to sprawnie pod jego kierownictwem idzie wydawanie i rozliczanie unijnych pieniędzy. Poprzedni wicemarszałek odpowiedzialny za rozdział tych środków nie widzi powodów do zachwytów.
Artur Kosicki (PiS) w poniedziałek (18 lutego) ponownie został wybrany na marszałka podlaskiego. Stało się to po tym, jak dwa tygodnie temu zrezygnował z tej funkcji, a następnie złożył rezygnację z rezygnacji. Ostatecznie zdecydował się sam poddać wyborowi, podobnie jak cały zarząd. A gdy już został ponownie wybrany - nieoczekiwanie zgłosił wniosek o odwołanie opozycji w sejmikowym prezydium.
Uchwałę, zgodnie z którą to radni mieliby wyrazić zgodę na odwołanie oświadczenia marszałka Artura Kosickiego o rezygnacji z tej funkcji, niespodziewanie skierował do porządku obrad najbliższej sesji sejmiku zarząd województwa. Wcześniej Kosicki twierdził, że jego oświadczenie o rezygnacji z rezygnacji wystarczy, aby nadal pełnił tę funkcję. - Obecne fikołki prawne to kompromitacja tej ekipy - komentuje szef komisji rewizyjnej sejmiku.
W najbliższy poniedziałek sejmik podlaski ma się zająć precedensową sytuacją dotyczącą zarządu, jaką stworzył marszałek Artur Kosicki. Jednak to, czy ponownie obejmie on funkcję, będzie zależało od tego, czy dało się pogodzić ambicje jego klubowych kolegów z Prawa i Sprawiedliwości.
- Powinny być przeprowadzone powtórne wybory zarządu województwa podlaskiego - twierdzi Karol Pilecki, przewodniczący sejmiku podlaskiego po tym, jak Artur Kosicki złożył rezygnację z rezygnacji z funkcji marszałka.
Znowu sensacyjny zwrot akcji. Artur Kosicki wycofał swoją rezygnację z funkcji marszałka województwa podlaskiego. Liczy, że nadal będzie ją sprawował i że nie będzie potrzebne głosowanie radnych sejmiku w sprawie jego odwołania. Tak jednak być nie musi.
Artur Kosicki, który złożył rezygnację z funkcji marszałka województwa podlaskiego, spotkał się w środę (6 lutego) z Jarosławem Kaczyńskim, który - jak wynika z naszych informacji - poprosił go o złożenie mandatu radnego oraz rezygnację z szefowania strukturami białostockimi PiS. Tymczasem szef PO w Podlaskiem proponuje niezadowolonym radnym PiS wystąpienie z tego klubu i wspólne utworzenie nowego zarządu.
Przed godz. 11 we wtorek (5.02) do biura sejmiku podlaskiego wpłynęła rezygnacja obecnego marszałka województwa z zajmowanej funkcji. Nieoficjalnie mówi się, że Artur Kosicki nie widzi możliwości współpracy ze wskazanym przez Jarosława Kaczyńskiego w poniedziałek nowym szefem PiS w Podlaskiem - Dariuszem Piontkowskim.
Decyzją Jarosława Kaczyńskiego poseł Krzysztof Jurgiel już nie rządzi PiS w regionie. Zastąpił go poseł Dariusz Piontkowski. Wieczorem pojawiły się nieoficjalne informacje o tym, że ze stanowiska marszałka podlaskiego chce zrezygnować Artur Kosicki, bliski współpracownik Jurgiela.
Minimum tysiąc podpisów będzie trzeba zebrać, aby wnieść pod obrady sejmiku podlaskiego inicjatywę uchwałodawczą. Zgłosić ją może dziesięcioosobowy komitet. - Jeżeli jako sejmik będziemy zgodni, że taką uchwałę trzeba przyjąć, to ją przyjmiemy. Jeżeli nie, to nie - mówił marszałek podlaski Artur Kosicki (PiS).
W poniedziałek (21 stycznia) radni sejmiku podlaskiego mają decydować w drugim czytaniu o kształcie wojewódzkiego budżetu na ten rok. PiS zgłosił cały szereg poprawek w odniesieniu do projektu przygotowanego jeszcze przez koalicję PSL- PO. Znacząca poprawka dotyczy zwiększenia czterokrotnie rezerwy ogólnej, z której pieniędzmi zarząd może dysponować bez uzgodnień z radnymi.
Po rezygnacji Macieja Kudryckiego, który zataił przed zarządem województwa podlaskiego, że był karany za przemyt papierosów, nowym dyrektorem białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego został Przemysław Sarosiek. To sędzia piłkarski i dziennikarz, który zanim wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, mocno wspierał partię w prawicowych portalach internetowych.
Maciej Kudrycki, na początku tygodnia powołany na stanowiska dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, złożył rezygnację. Zataił przed zarządem województwa, że był karany (formalnie kara została zatarta).
Po tym, jak nowy zarząd podlaski (PiS - Porozumienie) odwołał 31 grudnia wszystkich trzech dyrektorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a więc w Białymstoku, Łomży i Suwałkach - w poniedziałek (7 stycznia) wicemarszałek Marek Olbryś (Porozumienie) wręczył powołania nowym dyrektorom. To dalszy ciąg miotły PiS w Podlaskiem.
Dyrektorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego w Białymstoku, Łomży i Suwałkach zostali odwołani przez zarząd województwa (PiS - Porozumienie). Ewidentnie zadecydowały względy polityczne.
Copyright © Agora SA