Koniec czerwca 1941, na Suraskiej w Białymstoku dogasa płonąca synagoga z setkami ludzi w środku. Niemcy nie pozwalają nikomu podejść. Do pogorzeliska dobiega Leokadia Ostasz - czuje, że w środku jest jej przyjaciółka. Nagle coś szeleści u jej stóp. Leokadia nie ma wówczas pojęcia, jak ważne jest to, co za chwilę zrobi. I co zrobią kolejne trzy pokolenia kobiet z jej rodziny.
Przez lata był zapomniany. Niewiele osób zdawało sobie sprawę, czego jest pozostałością. W końcu zostanie naprawiony. Mowa o niewielkim fragmencie muru białostockiego cmentarza gettowego.
Dokładnie 82 lata temu, 27 czerwca 1941 roku, chwilę po zajęciu Białegostoku Niemcy zaczęli rzeź białostockich Żydów. Podpalili Wielką Synagogę z blisko tysiącem ludzi w środku. Drugie tyle zginęło w egzekucjach na ulicach. W rocznicę tragedii białostoczanie oddadzą hołd ofiarom. Białostockie instytucje kultury zapraszają na różne wydarzenia, m.in. spotkania, koncert, prezentację fragmentu Tory, ocalonej z płomieni, pokaz dioramy, mapping.
To będą cztery dni pełne żydowskich kompozycji, opowieści, ale nie tylko. Przedwojenne piosenki miłosne w jidysz, utwory hebrajskie, radosne pieśni ze źródeł sefardyjskich, syryjskich, jemeńskich, do tego muzyka organowa, fortepianowa, warsztaty tańca. Aszkenazyjska tradycja splecie się z Orientem i słowiańszczyzną, a wszystko to na Festiwalu Kultury Żydowskiej "Zachor" w dniach 17-20 czerwca w Białymstoku.
Białystok. Koniec planów, by ulokowała się tu instytucja kultury. Zabytkowy budynek na końcu ul. Wisławy Szymborskiej - dawną szkołę Tarbut - gmina wystawi na sprzedaż.
Na domu przy Malmeda 29 pojawiła się informacja, że to budynek do rozbiórki. Społecznicy nie kryją zaskoczenia. Wedle różnych relacji to ważne miejsce buntu Żydów przeciwko likwidacji getta.
- Jako Żyd wiem, że jest nas za mało, żebyśmy mogli pielęgnować nasze groby, cmentarze bez pomocy nie-Żydów. Liczymy na to, że pokolenia następne wezmą na siebie współciężar, a w istocie rzeczy główny ciężar noszenia tej pamięci - mówi Marian Turski, honorowy przewodniczący obchodów 80. rocznicy powstania w getcie białostockim.
Białostocka sędzia Anna Jacyniewicz w określeniu "j...ć Żydów" nie dopatrzyła się nawoływania do nienawiści i znieważenia. Uznała, że "obiektywna ocena" nie pozwala na ukaranie autorki tego wezwania - białostoczanki znanej w sieci jako "Narodowa Marta", która publikowała też inne znieważające wpisy dotyczące Żydów czy Ukraińców.
Ma opowiadać o społeczności żydowskiej, jaka przez stulecia współtworzyła Białystok. Organizatorzy Miejsca chcą pamiętać w nim nie tylko o osobach powszechnie znanych, ale i o zwykłych ludziach.
Do polskiego Białegostoku przyjeżdżał, gdy tylko mógł, najczęściej w sierpniu, na obchody kolejnych rocznic powstania w getcie białostockim. A w izraelskim Białymstoku - Kiriacie Białystok - mieszkał, pilnując pamięci i rodzinnego miasta, i żydowskich białostoczan. Nie żyje Jacob (Jakov) Kagan - przewodniczący Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Białegostoku i Okolic w Izraelu.
Nad grobem, w którym pochowany jest rabin Mordechi Elijahu Rabinowitz, pojawił się blaszany daszek. Wzbudził już zainteresowanie internautów.
Miał 45 lat, gdy od swej matki, Lusi, otrzymał list. 43 lata wcześniej Lusia wyrzuciła go na stacji we Francji przez okno zamkniętego pociągu jadącego do Auschwitz. - To był straszny szok, jak tsunami - powie o liście po latach Eduard, który w poszukiwaniu wieści o matce dotrze też na ul. Kilińskiego w Białymstoku, gdzie stał kiedyś jej dom. Teraz historia Lusi i jej syna powróci w filmie dokumentalnym.
Przed wojną był nauczycielem i esperantystą. W czasie okupacji brał udział w ruchu oporu na terenie białostockiego getta. Po wojnie pracował m.in. w Żydowskim Instytucie Historycznym. Teraz ma przypominać o nim ulica na białostockiej Bagnówce.
W niedzielny wieczór (5 lutego) po zmroku rzędy zniczy zapłonęły na placu Mordechaja Tenenbauma pod pomnikiem Powstańców Getta. 80 lat temu i w tym miejscu, i w całym getcie niósł się krzyk, naziści zaczęli polowanie na przerażonych ludzi. Ruszyła krwawa machina - hitlerowcy zaczęli akcję lutową, pierwszy etap eksterminacji białostockich Żydów.
Zmarły w piątek (3 lutego) w wieku 87 lat były przewodniczący Knesetu i ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss kilkakrotnie odwiedził Podlaskie. Zawsze padały i tu z jego strony ważne słowa wpisujące się w dialog polsko-żydowski. Ale też zetknął się i tutaj z przejawami żywego w Polsce antysemityzmu.
Koniec czerwca 1941 r., Szamek jest na wycieczce rowerowej, a tydzień później dzieje się coś niewyobrażalnego: Niemcy wchodzą do miasta i palą synagogę z setkami Żydów. W tym samym czasie kończy się świat Chany - z innymi dziećmi z obozu letniego ucieka wśród nalotów pociągiem w głąb Rosji. Poznają się pięć lat później. Znów zamieszkają w Białymstoku, tyle że już w innym kraju... Tych dwoje i wielu innych białostockich Żydów powraca na kartach książki Adama Dobrońskiego. A sam autor opowie o niej w niedzielę (5 lutego) o godz. 16 w Centrum im. Zamenhofa.
To były niewyobrażalnie tragiczne dni. 5 lutego 1943 roku w białostockim getcie rozległy się strzały, a naziści zaczęli masowe mordowanie ludzi. W ciągu tygodnia rozstrzelano ich ponad tysiąc, dziesięć razy tyle wywieziono do Treblinki. W tym roku mija 80. rocznica "akcji lutowej" - pierwszego etapu krwawej eksterminacji białostockich Żydów. W niedzielę (5 lutego) Białystok upamiętni ten dramatyczny rozdział historii.
Jedni opuszczali Białystok jako dzieci, inni jako dorośli świadomi artyści, jeszcze inni przybywali do Białegostoku jako uciekinierzy. Niektórzy zyskali sławę - m.in. we Francji i USA, ale pozostają nieznani w rodzinnym mieście. Pamięć o kilku takich malarzach przywróci wystawa "Non omnis moriar... Malarstwo artystów żydowskich Białegostoku". Wernisaż w Galerii im. Sleńdzińskich - w piątek (27 stycznia) o 18.
Urokliwe sztetle, sylwetki w tałesach, intrygujące twarze, drewniane bożnice, przed nimi ciekawskie dzieci. Tego świata już nie ma, tych ludzi już nie ma, synagogi spłonęły, wszystko obróciło się w proch. Przeszłość wraca na chwilę tylko w fotografii - jak na wystawie "Świat utracony. Żydzi polscy. Fotografie z lat 1918-1939". Wernisaż - w piątek (3 lutego) o 18 w Centrum im. Zamenhofa.
Na ulicach panowała głęboka ciemność. Łatwo można było potknąć się o leżące ciało. Oglądanie tego wszystkiego wywoływało ból zarówno psychiczny, jak fizyczny, ból złamanych serc i zdruzgotanych dusz. Wiał lekki wiatr. Jego szum przypominał ludzkie zawodzenie.
W kwietniu 1943 roku w getcie warszawskim, a w kilka miesięcy też później - w sierpniu, w getcie białostockim - polscy Żydzi rzucili się do heroicznej walki z nazistami. Na znak pamięci o powstańcach warszawskich na ulicach kilku polskich miast w kwietniu rozdawane będą papierowe żonkile. Poszukiwani są wolontariusze, którzy chcą wesprzeć akcję i wręczać kwiaty przechodniom. Zgłaszać się można do 5 lutego.
Judel Rotsztejn - przed wojną znał go cały Augustów. Fotografował miasto i mieszkańców, dokumentował uroczystości, robił zdjęcia dla magistratu i gazet. Sam Rotsztejn wojny niestety nie przeżył. Ale zachowała się cząstka jego archiwum i teraz, po latach, w ramach pewnego projektu - powraca. W piątek (20 stycznia) o godz. 19 w Książnicy Podlaskiej wernisaż "Teraz Wtedy. Przedwojenna fotografia Augustowa w bliższej odsłonie".
Raz na jakiś czas zdarza się, że Żydzi obchodzą swoje ruchome święto świateł i cudów - Chanukę - w tym samym czasie co chrześcijanie Boże Narodzenie. I tak właśnie będzie w tym roku. Rzadka okazja stała się impulsem do zorganizowania ekumenicznego spotkania w synagodze w Tykocinie - w sobotę (10 grudnia). W jednym koncercie o 16 splotą się chanukowe pieśni w języku hebrajskim i jidysz oraz pastorałki i kolędy.
Białostoccy historycy od lat prowadzą badania na temat pomocy Polaków udzielanej Żydom w czasie II wojny światowej na terenie obecnego województwa podlaskiego i okolic. O tym, jaki jest stan badań na ten temat, posłuchać będzie można we wtorek (29 listopada) o 17 w Książnicy Podlaskiej (ul. Skłodowskiej 14A). Opowiedzą o tym Anna Pyżewska i Marta Kupczewska z IPN.
W 1943 roku w obozie zagłady w Treblince wybuchł bunt. 200 więźniom udało się uciec, wśród nich był Samuel Willenberg. O obozowej gehennie napisał po latach książkę, opowiadał izraelskiej młodzieży, z którą przyjeżdżał do Polski. Stworzył też cykl ekspresyjnych, niezwykłych rzeźb. A teraz możemy zobaczyć je w Wielkiej Synagodze w Tykocinie. Ale krótko - tylko 26 listopada.
Dziś uczy się tu młodzież, pełna pomysłów i marzeń o przyszłości. Blisko 80 lat temu przez cztery dni w tym samym budynku hitlerowcy przetrzymywali 1200 dzieci z białostockiego getta, które wywieziono do getta Theresienstadt w Czechach, a potem do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęły kilka tygodni później. Społeczność szkoły przy Fabrycznej 10 uhonorowała ich pamięć specjalną tablicą.
80 lat temu hitlerowcy rozpoczęli akcję systematycznego mordowania Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego. Akcja ostatecznej eksterminacji otrzymała kryptonim "Aktion Reinhardt (Einsatz Reinhardt)". W 80. rocznicę akcji w środę (28 września) w Białymstoku obchodzony będzie Dzień Pamięci o Zagładzie Żydów. W programie: koncert, wystawa, promocja albumu.
Pod zwałami kurzu, wśród śmieci, na nieużytkowanym strychu dawnej synagogi Cytronów odkryto pamiątki po białostockich Żydach. To zniszczone druki, książki, przedmioty. Ale też maleńkie dziecięce ubranka.
Dziś La Łopuchowski, kilka kilometrów od Tykocina, szumi spokojnie. Nie sposób jednak sobie wyobrazić, jak wielkie cierpienie i strach stały się udziałem tego miejsca 25 i 26 sierpnia 1941 r. W ciągu dwóch dni życie straciło w nim ponad 2 tys. Żydów z Tykocina, łącznie około 500 rodzin. Połowa miasteczka goniona przez wiele kilometrów, przerażona, na koniec wymordowana została przez hitlerowców w głębi lasu. W tym lesie, dokładnie w 81 lat od masakry, spotkali się ci wszyscy, którzy chcieli upamiętnić tę niewyobrażalną tragedię.
Jeszcze kilkanaście dni temu nikt nie spodziewał się aż takich odkryć. Tymczasem w ciągu tygodnia członkowie Fundacji Odnowy Cmentarza na górce przy cmentarzu żydowskim na Wschodniej w Białymstoku odnaleźli ponad 120 macew z lat 1809-51. Inskrypcje wskazują, że są starsze od tej nekropolii o kilkadziesiąt lat, pochodzą więc z zupełnie innego cmentarza, najpewniej rabinackiego przy ul. Kalinowskiego. I tam za jakiś czas wrócą. W kopcu między macewami w ostatnim tygodniu znaleziono też ludzkie szczątki, które we wtorek (23 sierpnia) pochowano podczas skromnej uroczystości.
Obok ogrodzenia żydowskiego cmentarza na białostockiej Bagnówce członkowie Fundacji Odnowy Cmentarza odnaleźli w ziemi kilkadziesiąt macew z początku XIX w. To historyczne odkrycie: najstarsza macewa pochodzi z 1820 r., jest więc starsza od cmentarza żydowskiego powstałego tu dopiero ok. 1890 r. Skąd więc pochodzą nagrobki? Najpewniej z cmentarza rabinackiego, na którego terenie rozciąga się dziś park przy Kalinowskiego.
- Pamięć o naszych sąsiadach świadczy o nas samych - mówił, w związku z 79. rocznicą wybuchu powstania w getcie białostockim, ocalały z Holocaustu Marian Turski. Przy okazji tych obchodów ambasador Izraela wytknął, że za sprawą działań polskiego MSZ młodzież z jego kraju w zorganizowany sposób nie może przyjeżdżać do Polski.
Mieszkańcy i mieszkanki Białegostoku we wtorek (16 sierpnia) uczczą 79. rocznicę wybuchu powstania w getcie białostockim. W miejscach pamięci o żydowskich obywatelach i obywatelkach podlaskiej stolicy zostaną złożone kwiaty. Zaplanowane zostały także kulturalne wydarzenia towarzyszące obchodom - spotkania, wystawy, spacer historyczny i koncert.
Historia Białegostoku. Po covidowej przerwie na kirkut przy ulicy Wschodniej wrócili wolontariusze porządkujący zabytkową nekropolię.
- Każde społeczeństwo ma swoje drzazgi i trzeba je wyjąć tylko poprzez pokazanie prawdy - mówiła przy okazji 81. zbrodni w Jedwabnem zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska. Tymczasem grupa kilkudziesięciu narodowców ostentacyjnie znowu kwestionowała tę zbrodnię.
Obchody 81. rocznicy mordu dokonanego na Żydach przez polskich sąsiadów rozpoczną się niedzielę (10 lipca) o godz. 11, tradycyjnie pod jedwabieńskim pomnikiem upamiętniającym ofiary tej zbrodni. Nie przewidziano przemówień. Pamięć pomordowanych zostanie uczczona modlitwą.
81 lat temu, 27 czerwca 1941 r. rozpoczęła się zagłada białostockich Żydów. Tego dnia niemieccy okupanci spalili Wielką Synagogę wraz z setkami uwięzionych w niej ludzi. Białystok uczcił tę tragiczną rocznicę - hołd ofiarom złożył prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Miasto zaprosiło także mieszkańców na wydarzenia okołorocznicowe.
W poniedziałek (27 czerwca) mija 81. rocznica od dnia, kiedy rozpoczęła się zagłada białostockich Żydów. Hitlerowcy spalili w tym dniu Wielką Synagogę wraz z setkami uwięzionych w niej ludzi. Władze Białegostoku uczczą tę rocznicę oddzielnie, a wojewoda podlaski z PiS z reprezentantami IPN oddzielnie.
Podlaska wojewódzka konserwator zabytków Małgorzata Dajnowicz pisze nową historię osadnictwa żydowskiego w Suchowoli. To zaskakuje, zważywszy, że jest historykiem. Smaczku dodaje tu fakt, że w Suchowoli kończyła liceum.
Uśmiechnięta dziewczyna stoi na płotku. Patrzy prosto w obiektyw. Jest 19 kwietnia 1936 roku. 86 lat później ta sama panienka zerka na mnie ze strony internetowej United States Holocaust Memorial Musem w Waszyngtonie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.