Kto nie posiedział i nie pokontemplował, już nie posiedzi i nie pokontempluje. Z białostockiego ogrodu Branickich zniknęła ławka z polską flagą.
Mamy odpowiedź Banku Gospodarstwa Krajowego dotyczącą uszkodzenia białostockiej ławki z polską flagą. Ale czy planowane działania pozwolą nadal cieszyć się mieszkańcom z tej niewątpliwej atrakcji?
Wchodzić? Nie wchodzić? Korzystać? Nie korzystać? Te pytania kołaczą się w głowach tych białostoczan, którzy chcieliby posiedzieć na ławce z polską flagą. Ktoś jednak ławkę uszkodził.
Nie wiadomo, jakie kroki wobec ławki z polską flagą podejmie Małgorzata Dajnowicz. Zlecona przez PiS instalacja stanęła w ogrodzie Branickich bez jej zgody.
Do końca listopada w ogrodzie Branickich ma stać tzw. Ławka z polską flagą. Miejsce pomagał wybrać wojewoda Bohdan Paszkowski (PiS). Za kuriozalną instalację - z absurdalnym regulaminem - odpowiada Bank Gospodarstwa Krajowego. Ławka - jak wynika z oświadczenia wojewódzkiej konserwatorki zabytków - stanęła bez jej zgody.
Miasto jej nie chciało. Powstaje więc na terenie, na który gmina nie ma wpływu. Zgodę na białostocką "Ławkę z polską flagą" musiała wydać wojewódzka konserwatorka zabytków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.