Pułkownik Sławomir Klekotka będzie od czwartku (22 lutego) nowym komendantem Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Zastąpi na tym stanowisku generała Andrzeja Jakubaszka, który od początku kryzysu humanitarnego firmował politykę bezprawnych wywózek cudzoziemców do Białorusi.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podpisał "Deklarację aspiracji Białegostoku o rangę Miasta Praw Człowieka". Oznacza to zobowiązanie się do przestrzegania i promowania praw człowieka na wszystkich poziomach lokalnego życia społecznego.
Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się od szefa MSWiA zmian legislacyjnych, umożliwiających migrantom realizację ich podstawowych praw. Chodzi zwłaszcza o przepis z 2021 r., który pozwala na pushbacki, czyli "nie daje cudzoziemcom gwarancji ochrony przed nieludzkim traktowaniem i w praktyce uniemożliwia złożenie wniosku o ochronę międzynarodową".
Leczymy ludzi ze zwichnięciami, złamaniami i pogryzieniami przez psy, ale są też mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy są wyczerpani i odwodnieni lub mają poważne obrażenia fizyczne. Kiedy temperatura spada, istnieje wysokie ryzyko odmrożeń i hipotermii, a liczba tych przypadków prawdopodobnie wzrośnie w nadchodzących tygodniach - przekazują Lekarze bez Granic, wciąż obecni na granicy polsko-białoruskiej.
25 tys. zł zadośćuczynienia domaga się przed sądem tłumacz Jakub Sypiański, którego żołnierze WOT próbowali siłą wywlec z auta za nogi. Ponad 21 tys. zł już zostało przyznane Weronice Klembie, wolontariuszce Punktu Interwencji Kryzysowej na granicy polsko-białoruskiej, zatrzymanej przez policję na 48 godzin.
Z okazji przypadającego w niedzielę (10 grudnia) Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka diaspora białoruska Białegostoku zorganizowała akcję solidarności ze wszystkimi więźniami politycznymi na Białorusi. Według najnowszych danych obrońców praw człowieka na Białorusi 1660 osób uznano za więźniów politycznych.
Aktywiści Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego byli w czwartek (9 listopada) na patrolu w okolicy Hajnówki. Zaalarmowali: "Funkcjonariuszka Straży Granicznej oddała w naszym kierunku strzały. Bez ostrzeżenia, bez żadnego powodu". SG zaprzecza, by strzelała, ale POPH ma nagrania. "Wcześniej było grożenie bronią, teraz padł strzał. To już nie jest bezpieczny las - mówią aktywiści".
Organizacje niosące pomoc humanitarną migrantom i uchodźcom na polsko-białoruskim pograniczu donoszą o kolejnej tragedii. Pomiędzy polskim płotem a starszą białoruską barierą zmarł Afgańczyk. Temperatura nocami spada do zaledwie paru kresek powyżej zera.
Wyniki wyborów 2023. Po wstępnych danych, wskazujących na zwycięstwo demokratycznej opozycji, zaangażowani w niesienie pomocy humanitarnej ludziom na granicy polsko-białoruskiej liczą na zmianę nastawienia polskich służb wobec ubiegających się o azyl. Nie, nie chodzi o otwarcie granicy czy zburzenie płotu. Tylko o elementarną przyzwoitość, zakończenie przemocy i łamania prawa.
Tęczowy Białystok ogłosił datę tegorocznego, trzeciego już w podlaskiej stolicy Marszu Równości. Zaplanowany jest na 23 września (sobota). - Przejdziemy, pokazując światu, że różnorodność jest piękna - zapowiadają organizatorki i organizatorzy.
Wokół policyjnego auta stało ze 20 osób i patrzyło, jak donieśliśmy tam chłopaka. Język miał na wierzchu, nogi spadały mu bezwładnie z pałatki, cały czas policjanci je poprawiali, żeby o nic nie zahaczył. Na pewno nie udawał - mówi Mariusz Kurnyta, aktywista Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego, niosący pomoc na pograniczu polsko-białoruskim.
Światowy Dzień Uchodźcy. Draginja Nadaždin, dyrektorka Lekarzy bez Granic w Polsce, przypomina: - Status prawny osób nie może prowadzić do wykluczenia i odmówienia podstawowych potrzeb, takich jak żywność, schronienie i opieka zdrowotna. Dostęp do opieki zdrowotnej i pomocy humanitarnej należy zapewnić wszystkim nowo przybyłym osobom ubiegającym się o ochronę.
- Szliśmy po ciało, a odnaleźliśmy na wpół żywego człowieka - aktywiści i aktywistki Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego sami nie mogą uwierzyć w to, że udało im się odnaleźć mężczyznę, który był umierający w Puszczy Białowieskiej od 8 czerwca. Mężczyzna trafił do szpitala w Hajnówce.
- 14-letnią Tibę spotkaliśmy w lesie. Myślała, że skoro jest w Polsce, to jest bezpieczna. Przyjechała tu, żeby się uczyć. Po dwóch miesiącach zobaczyłam Tibę w ośrodku w Białej Podlaskiej. To był strzęp dziecka - wspomina dr Hanna Machińska, była zastępczyni rzecznika praw obywatelskich
26-letni Kurd Miran Karim Habib, poszukiwany przez rodzinę i polskich aktywistów od wiosny ubiegłego roku, zmarł w Białorusi. Jego ciało wróciło do irackiego Kurdystanu, w czwartek (8 czerwca) zaczęły się uroczystości pogrzebowe.
- Apeluję do polskich służb granicznych, aby przepuściły tę grupę, oni będą się starać o ochronę międzynarodową w Polsce. Chodzi o humanitarne traktowanie, nie pozwólmy, aby doszło do tragedii - mówi dr Hanna Machińska, była wieloletnia zastępczyni rzecznika praw obywatelskich.
Janusz Korczak, gdyby dzisiaj żył, byłby nie tylko na tej granicy [polsko-białoruskiej], ale też w Czeczenii, Afganistanie, Syrii - mówiła ze sceny Janina Ochojska, odbierając specjalną Nagrodę im. Janusza Korczaka. Uhonorowany został także aktywista niosący pomoc humanitarną migrantom i uchodźcom - Mariusz Kurnyta.
Pani Fatima nie mogła przyjechać do Polski, gdy jej mąż walczył o życie w białostockim szpitalu. Nie może też przyjechać, by uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych. Polska ambasada w Syrii bezwzględnie odrzuciła jej podania o wizę.
Mariusz Kurnyta, aktywista znany jako Człowiek Lasu, od początku kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy działa skutecznie i bezprecedensowo, ratując ludzi w drodze. Tak jak i wielu innych wolontariuszy i organizacji pomocowych, był już nagradzany za swoją postawę. Teraz do wyróżnień Mariusz może dołączyć nominację do Nagrody im. Janusza Korczaka.
Bliscy żegnają zmarłego Syryjczyka Mohammada wzruszającym listem: "Mówiłeś przecież, że kwiaty jaśminu powrócą do naszego kraju i przyjdą dni lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. Ale oto dzisiaj złożymy jaśmin z Damaszku na Twoim grobie".
Po tym, jak w ubiegłym roku z tzw. obiektywnych przyczyn nie odbył się w Białymstoku Marsz Równości, w tym roku ma być już zorganizowany na pewno. Szykujące go w podlaskiej stolicy po raz trzeci osoby związane ze stowarzyszeniem Tęczowy Białystok na razie jednak - ze względu bezpieczeństwa - nie ujawniają jego daty.
Od sierpnia do października 2021 roku niedaleko wsi Usnarz Górny na polsko-białoruskiej granicy, pod lufami polskich i białoruskich pograniczników, pod gołym niebem koczowało 32 Afgańczyków i Afganek. - Nie wiem, skąd sędzia wziął informacje, że mieli zapewnione godne warunki. To było nieludzkie traktowanie - nie ma wątpliwości Kalina Czwarnóg z fundacji Ocalenie.
Czy jesteśmy w Polsce? - pytam. Tak - odpowiadają. Prosimy o azyl. Strażnik mówi: - Poczekajcie 5 minut i dzwoni do kogoś. Wraca do nas: - Idźcie z powrotem na Białoruś.
Z Mińska ruszyliśmy w stronę zamkniętej strefy blisko granicy z Polską. Emocje sięgały zenitu. Myśleliśmy: za moment będziemy w Europie, bezpieczni i szczęśliwi.
- Liczba prób przejść zmniejszyła się po naszej stronie, ale poziom okrucieństwa jest wciąż ten sam. Dzieci, osoby chore, poranione, pobite, pogryzione przez psy nie mają żadnej szansy prosić w Polsce o ochronę. Naprawdę znaleźli się w pułapce - o szlaku migracyjnym przez Białoruś mówi Małgorzata Rycharska z Hope & Humanity Poland.
To, co się dzieje po stronie zarówno białoruskiej, jak i polskiej, to stwarzane ludziom piekło na ziemi. Tak nieludzkie zachowania, tak ohydne i niezgodne z prawem międzynarodowym, że nie ma słów potępienia. Nie przykryjemy tego obrazu naszą gościnnością wobec uchodźców z Ukrainy - o zachowaniu służb wobec uchodźców i migrantów na polsko-białoruskiej granicy mówi dr Hanna Machińska, prawniczka, obrończyni praw człowieka.
W czwartek (30.03) o godz. 17 w Wolskim Centrum Kultury w Warszawie rozpocznie się debata pt. "Zapomniana tragedia na polsko-białoruskiej granicy". Wezmą w niej udział dr Hanna Machińska, była zastępczyni rzecznika praw obywatelskich, oraz Maciej Chołodowski, dziennikarz białostockiego oddziału "Gazety Wyborczej".
Przez polskie strzeżone ośrodki dla cudzoziemców cyklicznie przetaczają się strajki głodowe - zdesperowani, pozbawiani wolności na wiele miesięcy ludzie nie widzą innego sposobu, by zaprotestować przeciwko łamaniu ich praw. Tym razem strajk wybuchł w obozie w Krośnie Odrzańskim, a o warunkach w nim panujących Rzecznik Praw Obywatelskich pisał: "jest przepełniony, cudzoziemcom nie zapewnia się prywatności, niedostateczny jest także poziom opieki lekarskiej i psychologicznej".
Emigracja nie jest przecież niczym nowym - ani w moim kraju, ani w waszym. Naprawdę to nie jest łatwy wybór wyjechać ze swojego ojczystego kraju - mówiła uchodźczyni z Syrii podczas otwarcia wystawy "Pushbacki są nielegalne, pomaganie jest legalne" w Parlamencie Europejskim. Winą za kryzys humanitarny, który wciąż trwa i pochłania ofiary śmiertelne, obarczała "tych, którzy w zaciszu swoich gabinetów dyrygują tym, co się dzieje, ogłupiani swoimi iluzjami".
Jeśli Unia Europejska woli nie słyszeć o łamaniu prawa na polsko-białoruskiej granicy, to teraz musi dostrzec, co się tu dzieje. Europarlamentarzyści muszą popatrzeć w oczy ludzi, ukrywających się w lesie przed wywózkami. Wszystko za sprawą wystawy fotografii naszej redakcyjnej koleżanki Agnieszki Sadowskiej i dyskusji, zapoczątkowanej w Brukseli przez Janinę Ochojską.
Przewodniczący białostockiej rady miejskiej zwrócił się z prośbą o utworzenie w Białymstoku biura terenowego rzecznika praw obywatelskich. Na to jednak musi zgodzić się Sejm, który za czasów PiS ogranicza wydatki RPO.
Gdy 28-letnia kobieta z Etiopii poczuła się źle, przyjaciele wyszli z lasu w poszukiwaniu pomocy. Jednak zostali przez Straż Graniczną wyrzuceni do Białorusi, a Mahlet zmarła, nie doczekawszy się ratunku. Jej rodzina chce, by została pochowana w ojczyźnie, a transport ciała do Etiopii to ogromne koszty.
Mundurowi wkroczyli do punktu pomocy humanitarnej, bo myśleli, że to baza przemytnicza. Najpierw z tego błędu wyprowadziła ich prokuratura, a teraz białostocki sąd uznał, że zatrzymania aktywistek i aktywistów z grudnia 2021 r. były nielegalne, niezasadne i nieprawidłowe. To już kolejne takie orzeczenie wobec bezprawnych i agresywnych działań służb w trakcie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Godzinami wlokło się dziś zatrzymanie przez Straż Graniczną grupy tych, którzy niosą pomoc uchodźcom i migrantom w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. Jedna z aktywistek, pochodząca z Niemiec, trafiła do placówki SG w Czeremsze. W końcu ją zwolniono, jednak otrzymała decyzję o wydaleniu jej z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Grupa Granica po raz kolejny apeluje o zaprzestanie zastraszania aktywistów i aktywistek.
Z tablic i słupów ogłoszeń w tajemniczych okolicznościach, w ciągu zaledwie dwóch dni zostały pozdejmowane klepsydry upamiętniające ofiary kryzysu na granicy z Białorusią. Dzisiaj (28 lutego) w Warszawie przed Komendą Główną SG ma odbyć się protest: "Dość śmiertelnej polityki wywózek na pograniczu polsko-białoruskim!".
Od początku kryzysu humanitarnego do 17 lutego 2023 potwierdzono przynajmniej 37 ofiar śmiertelnych po obu stronach granicy. Przyczynami zgonów były najczęściej hipotermia oraz utonięcie - informuje Grupa Granica w najnowszym raporcie z sytuacji na pograniczu polsko-białoruskim. - Żadna z tych osób nie jest przypadkową ofiarą śmiertelną - podkreślają aktywiści i aktywistki, domagając się zaprzestania bezprawnych wywózek.
Z polskiego systemu prawnego muszą natychmiast zniknąć nielegalne przepisy powodujące stosowanie przez Straż Graniczną procederu wywózek.
Już pięć osób - polskich aktywistek i aktywistów - przyłączyło się do strajku głodowego dwóch Irakijczyków osadzonych w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu. - Uczyniliśmy tak, bo nie widzimy innej możliwości, by zwrócić uwagę na dramat rozgrywający się w tzw. SOC-ach, które są miejscami niehumanitarnego traktowania - tłumaczą.
Znalezione przez aktywistów pod Hajnówką ciało młodej uchodźczyni z Etiopii to niejedyna taka tragedia na pograniczu. Ofiar pushbacków i bezduszności jest więcej. W białostockiej prokuraturze od miesięcy toczy się postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich funkcjonariuszy po śmierci 31-letniego Syryjczyka pod Czeremchą. Kluczowe będą zeznania jego brata, który prosił o pomoc dla umierającego i został zlekceważony.
Zaczął się trzeci dzień protestu głodowego Nazara Ibrahima, 26-letniego Irakijczyka, który w Europie szukał wolności i nadziei na normalne życie, a 18 miesięcy spędził za kratami. Razem z nim głodówkę podjęły dwie polskie aktywistki, wspierające uchodźców i migrantów.
Copyright © Agora SA